Sesja: Dzieje się cos dziwnego.

-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM
Sesja: Dzieje się cos dziwnego.
No to zaczynamy
Ander Anderson
Siedzisz sobie przy komputerze w firmie pisząc skrypty gdy nagle ekran robi się cały zielony. Po chwili pojawia się tam twarz jakiejś dziewczyny wyglądającej jak z mangi.. - Konichiwa! Krzykneła do ciebie po japońsku.
Adrian Drowski
Siedzisz sobie z kumplami na poligonie i nagle słyszysz odgłosy strzelaniny z zachodu. Do miejsca skąd ona dochodzi będzie z 800 metrów. Teren skąd słychać jest mocno zalesiony.
Ivan Garoziny
Idziesz sobie ulicą bez celu gdy nagle słyszysz syreny straży pożarnej. Po chwili widzisz przejeżdżający wóz strażacki.
Karl Dietrich
Stoisz w korku w który wpakowałeś się jadąc po klienta. Nudziłeś się setnie gdy nagle ludzie z samochodów przed tobą zaczeli wybiegać z aut i biec w stronę z której nadjechałeś.
Steven Chant
Siedzisz sobie na plebani gdy nagle przybiega twój znajomy Bob. - Steven chodź szybko nie uwierzysz co się stało. Jesteś potrzebny. Krzyknął po czym pobiegł w kierunku z którego przyszedł.
Ander Anderson
Siedzisz sobie przy komputerze w firmie pisząc skrypty gdy nagle ekran robi się cały zielony. Po chwili pojawia się tam twarz jakiejś dziewczyny wyglądającej jak z mangi.. - Konichiwa! Krzykneła do ciebie po japońsku.
Adrian Drowski
Siedzisz sobie z kumplami na poligonie i nagle słyszysz odgłosy strzelaniny z zachodu. Do miejsca skąd ona dochodzi będzie z 800 metrów. Teren skąd słychać jest mocno zalesiony.
Ivan Garoziny
Idziesz sobie ulicą bez celu gdy nagle słyszysz syreny straży pożarnej. Po chwili widzisz przejeżdżający wóz strażacki.
Karl Dietrich
Stoisz w korku w który wpakowałeś się jadąc po klienta. Nudziłeś się setnie gdy nagle ludzie z samochodów przed tobą zaczeli wybiegać z aut i biec w stronę z której nadjechałeś.
Steven Chant
Siedzisz sobie na plebani gdy nagle przybiega twój znajomy Bob. - Steven chodź szybko nie uwierzysz co się stało. Jesteś potrzebny. Krzyknął po czym pobiegł w kierunku z którego przyszedł.
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM
!


-
- Marynarz
- Posty: 215
- Rejestracja: sobota, 17 czerwca 2006, 23:21

-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Anders Anderson
Koni. Co?!- mówię do siebie
Gdybym tylko znał ten język napewno to eskimoski nie jest. To musi być jakiś chiński lub coś w tym stylu-mówię do siebie czekająco co się stanie dalej.
To musi być chyba jakieś powitanie albo cuś. Ja tam mangi nie oglądam.- myślę
Co się stało? mówię do mikrofonu mając nadzieje, że mnie usłyszy.
Chyba nie powaliłem skryptów i tych innych nie o to mi chodziło- myślę.
Ten koleś za dużo myśli ;]
Koni. Co?!- mówię do siebie
Gdybym tylko znał ten język napewno to eskimoski nie jest. To musi być jakiś chiński lub coś w tym stylu-mówię do siebie czekająco co się stanie dalej.
To musi być chyba jakieś powitanie albo cuś. Ja tam mangi nie oglądam.- myślę
Co się stało? mówię do mikrofonu mając nadzieje, że mnie usłyszy.
Chyba nie powaliłem skryptów i tych innych nie o to mi chodziło- myślę.
Ten koleś za dużo myśli ;]
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
Steven Chant
- Opętało go, czy co? - Mruknął Steve sam do siebie, co jako kapłan uznał za dobry żart. Następnie pobieżył za Bobem.
- Opętało go, czy co? - Mruknął Steve sam do siebie, co jako kapłan uznał za dobry żart. Następnie pobieżył za Bobem.
Ostatnio zmieniony piątek, 7 lipca 2006, 12:00 przez Nyano, łącznie zmieniany 1 raz.
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM
Anders Anderson
- Gomen. Usłyszałeś po czym dziewczyna znikła. Po chwili wróciła i odezwała się do ciebie po angielsku- Przepraszam nie wiedziałam, że nie mówisz po japońsku. Móglbyś mi powiedzieć gdzie lub choć na jaką planetę trafiłam? Po chwili usłyszałeś głos z głośników
Adrian Drowski
Pobiegliście uzbrojeni w karabiny. Gdy dobiegliście do miejsca kłótni zobaczyliście kulę strzelającą jakimiś pociskami do żołnierzy z 2 plutonu. Wszytsko byłoby ogólnie normalne gdyby nie to, że kula wyglądała(i miała kolor) jak z czarno-białych filmów.
Ivan Garoziny.
Docierasz do parku i widzisz tam ustawiony stół z dużą ilością wódki. Po chwili zauważasz leżących pod nim upitych kumpli i człowieka, który zaprasza cię do konkursu w piciu.
Karl Dietrich
- Człowieku uciekaj! Coś przed nami zaczęło rozwalać samochody. Wygląda jak godzilla! usłyszałeś od jednego z uciekających. Po chwili odezwało się radio. - Drodzy państwo zdarzyła się sytuacja jak z filmu.Na drodze numer 9. wypełzł z wody ogromny potwór!
Steven Chant
Pobiegłeś za kumplem i zobaczyłeś jak jeden z mieszkańców wioski leży bez ręki. Pojawiła sie tu nagle jakaś dziewczyna z dziwnymi uszami, popatrzyła się na jego rekę a ta odpadła
- Gomen. Usłyszałeś po czym dziewczyna znikła. Po chwili wróciła i odezwała się do ciebie po angielsku- Przepraszam nie wiedziałam, że nie mówisz po japońsku. Móglbyś mi powiedzieć gdzie lub choć na jaką planetę trafiłam? Po chwili usłyszałeś głos z głośników
Adrian Drowski
Pobiegliście uzbrojeni w karabiny. Gdy dobiegliście do miejsca kłótni zobaczyliście kulę strzelającą jakimiś pociskami do żołnierzy z 2 plutonu. Wszytsko byłoby ogólnie normalne gdyby nie to, że kula wyglądała(i miała kolor) jak z czarno-białych filmów.
Ivan Garoziny.
Docierasz do parku i widzisz tam ustawiony stół z dużą ilością wódki. Po chwili zauważasz leżących pod nim upitych kumpli i człowieka, który zaprasza cię do konkursu w piciu.
Karl Dietrich
- Człowieku uciekaj! Coś przed nami zaczęło rozwalać samochody. Wygląda jak godzilla! usłyszałeś od jednego z uciekających. Po chwili odezwało się radio. - Drodzy państwo zdarzyła się sytuacja jak z filmu.Na drodze numer 9. wypełzł z wody ogromny potwór!
Steven Chant
Pobiegłeś za kumplem i zobaczyłeś jak jeden z mieszkańców wioski leży bez ręki. Pojawiła sie tu nagle jakaś dziewczyna z dziwnymi uszami, popatrzyła się na jego rekę a ta odpadła
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM
!


-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:

-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty
-Co?! Pytam się z niedowierzaniem przez chwilę mając go za wariata. „Godzilla w Berlinie?! Powaliło was?!!” pomyślałem. Spoglądam w kierunku, z którego nadbiegali ludzie. – Nie, nie, nie, kurwa ja pierdole, to ponad moje siły. Ugięły mi się nogi na widok samochodów rzucanych jak zabawki. Stałem przez chwilę wmurowany zastanawiając się czy to, co widzę jest, aby na pewno realne. Z zastanowienia wyrwał mnie huk i zgrzyt metalu upadającej tuż obok mnie ciężarówki. Zacząłem biec przed siebie. Po jakimś czasie skręciłem w boczną ulicę, wpadłem do najbliższego baru w poszukiwaniu schronienia. Jeśli jest tam telewizor proszę barmana, aby przełączył na pierwszy kanał, jeśli nie podają tam informacji o „niecodziennym zajściu” proszę, aby przerzucił na kolejny...

-
- Marynarz
- Posty: 215
- Rejestracja: sobota, 17 czerwca 2006, 23:21
Adrian Drowski
Krzyczę do towarzyszy: Chłopaki za drzewa!!, po czym oddaję kilka strzałów do kuli. Jesli nie robią one na niej żadnego wrażenia to staram obejść się ją dookoła i ocenić co to może być i jak to rozwalić. Staram się o tyle o ile to możliwe nie zwracać na siebie uwagi.
Krzyczę do towarzyszy: Chłopaki za drzewa!!, po czym oddaję kilka strzałów do kuli. Jesli nie robią one na niej żadnego wrażenia to staram obejść się ją dookoła i ocenić co to może być i jak to rozwalić. Staram się o tyle o ile to możliwe nie zwracać na siebie uwagi.
"Nie wiem, jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na maczugi"
- Albert Einstein
- Albert Einstein

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Anders Anderson
Noo... Trafiłaś na Ziemię.- mówię do mikrofonu.
I tak ogólnie kim ty jesteś??!!- zwracam się do tej dziewczyny.
Rozglądając się czy nikt na mnie nie patrzy czekam na odpowiedź.
Noo... Trafiłaś na Ziemię.- mówię do mikrofonu.
I tak ogólnie kim ty jesteś??!!- zwracam się do tej dziewczyny.
Rozglądając się czy nikt na mnie nie patrzy czekam na odpowiedź.
Ostatnio zmieniony piątek, 7 lipca 2006, 13:48 przez Bielik, łącznie zmieniany 1 raz.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
Steven Chant
Nie mógł uwierzyć w to co widział i słyszał, choć przecież powinien uwierzyć z łatwością. W końcu wiara w rzeczy nadprzyrodzone spowodowała, że wykonywał taki, a nie inny zawód. Nagle opętała go szaleńcza myśl, że musi dorwać tę wiedźmę. Dorwać ją i spalić na stosie. Niezmiernie zdziwił się, że takie rzeczy kryją się w jego umyśle, jako że sam niegdyś potępiał inkwizycję. Olał leżącą na ziemii owieczkę, ponieważ bardziej niż jej pomóc chciał pokonać wilka.
- Dokąd pobiegła ta wiedźma!? - Spytał, myśląc, że zaraz oszaleje.
Nie mógł uwierzyć w to co widział i słyszał, choć przecież powinien uwierzyć z łatwością. W końcu wiara w rzeczy nadprzyrodzone spowodowała, że wykonywał taki, a nie inny zawód. Nagle opętała go szaleńcza myśl, że musi dorwać tę wiedźmę. Dorwać ją i spalić na stosie. Niezmiernie zdziwił się, że takie rzeczy kryją się w jego umyśle, jako że sam niegdyś potępiał inkwizycję. Olał leżącą na ziemii owieczkę, ponieważ bardziej niż jej pomóc chciał pokonać wilka.
- Dokąd pobiegła ta wiedźma!? - Spytał, myśląc, że zaraz oszaleje.
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew

-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM
Steven Chant
Nagle nie wiadomo skąd nadbiegli ludzie z Typowym Wyposażeniem Wściekłego Tlumu(tm). - Prosze isć z nami. Zaprowadzimy cie pastrorze Powiedzial ktoś z tłumu. Wyruszyliście i gdzieś na polance w lesie zobaczyliście siedzącą na ziemi rudowłosą dziewczynę. PAtrzyła sie na was dziwnie. W końcu ktoś nie wytrzymał i pobiegł w jej stronę. Wiedźma wstała i tylko machneła reką i jego glowa odpadła. Potem znowu usiadła i zaczęła coś nucić pod nosem.
Anders Anderson
- Ziemia? Dziwna nazwa planety. Jestem osobistym mobilnym, humanoidalnym robotem. Jeśli nie ma tu nikogo oprócz ciebie i mógłbyś znaleźć jakieś damskie ubranie to bym się pokazała. Narazie pozwolisz, że zostanę w komputerze?
Adrian Drowski
Wasze strzały nic nie robiły kuli. Ale jej strzały także nic wam nie czyniły. Czekaliscie tak strzelajac do siebie jak głupi gdy nagle coś przesłoniło słońce i wylądowalo na ziemi. To był... Tak! Superman z czarno-białcyh filmów.
Karl Dietrich
Wbiegasz do baru i widzisz ludzi wpatrzonych w telewizor. Widać w nim godzillę jak z filmów do której strzelają czołfgi i helikoptery -Podać coś? Zapytal się barman.
Ivan Garoziny
Piliście z kolesiem szybko i ówną zachowując powage jaką powinno się mieć przy piciu. W końcu koleś przestał pić. Powiedział ci, że coś wie i zdradzi ci tajemnicę jeśli za godzinę przyjdziesz na rynek miasta. Dał ci 3000 rubli i powiedział, że możesz sobie wziąść alkohol który został. Potem zniknal.
Nagle nie wiadomo skąd nadbiegli ludzie z Typowym Wyposażeniem Wściekłego Tlumu(tm). - Prosze isć z nami. Zaprowadzimy cie pastrorze Powiedzial ktoś z tłumu. Wyruszyliście i gdzieś na polance w lesie zobaczyliście siedzącą na ziemi rudowłosą dziewczynę. PAtrzyła sie na was dziwnie. W końcu ktoś nie wytrzymał i pobiegł w jej stronę. Wiedźma wstała i tylko machneła reką i jego glowa odpadła. Potem znowu usiadła i zaczęła coś nucić pod nosem.
Anders Anderson
- Ziemia? Dziwna nazwa planety. Jestem osobistym mobilnym, humanoidalnym robotem. Jeśli nie ma tu nikogo oprócz ciebie i mógłbyś znaleźć jakieś damskie ubranie to bym się pokazała. Narazie pozwolisz, że zostanę w komputerze?
Adrian Drowski
Wasze strzały nic nie robiły kuli. Ale jej strzały także nic wam nie czyniły. Czekaliscie tak strzelajac do siebie jak głupi gdy nagle coś przesłoniło słońce i wylądowalo na ziemi. To był... Tak! Superman z czarno-białcyh filmów.
Karl Dietrich
Wbiegasz do baru i widzisz ludzi wpatrzonych w telewizor. Widać w nim godzillę jak z filmów do której strzelają czołfgi i helikoptery -Podać coś? Zapytal się barman.
Ivan Garoziny
Piliście z kolesiem szybko i ówną zachowując powage jaką powinno się mieć przy piciu. W końcu koleś przestał pić. Powiedział ci, że coś wie i zdradzi ci tajemnicę jeśli za godzinę przyjdziesz na rynek miasta. Dał ci 3000 rubli i powiedział, że możesz sobie wziąść alkohol który został. Potem zniknal.
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM
!


-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Anders Anderson
Eee. No dobra zaraz coś znajdę- mówię do osoby w komputerze.
Wychodzę z budynku firmy udając, że idę na lunch i idę w miasto kupić coś taniego dla niej, gdyż nie jestem pewien czy ktoś sobie nie robi ze mnie jaj. Przy okazji zjadam także coś i idę z powrotem do budynku.
Patrzę na monitor sprawdzając czy ta dziewczyna nadal tam tkwi. Jeśli tam jest mówię do niej, że mam ubrania i co mam dalej z nimi zrobić.
Eee. No dobra zaraz coś znajdę- mówię do osoby w komputerze.
Wychodzę z budynku firmy udając, że idę na lunch i idę w miasto kupić coś taniego dla niej, gdyż nie jestem pewien czy ktoś sobie nie robi ze mnie jaj. Przy okazji zjadam także coś i idę z powrotem do budynku.
Patrzę na monitor sprawdzając czy ta dziewczyna nadal tam tkwi. Jeśli tam jest mówię do niej, że mam ubrania i co mam dalej z nimi zrobić.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
Steven Chant
- O mój Boże... - Wyrwało mu się, gdy ujrzał co się stało. Była potężną wiedźmą, koniec z marzeniami o stosach. Teoretycznie powinien odmówić teraz modlitwę za zmarłych, lecz niby do jakiego Boga? Czemu miałby wznosić modły do Boga, który pozwala, by stało się coś takiego. Przez moment poczuł, że oto nadszedł kryzys jego wiary, lecz za chwilę pomyślał, że może Bóg istnieje, że może chciał by ojciec Chant pomyślał, że nadchodzi kryzys wiary i dzięki temu coś sobie przypomniał. Pamiętał, co mu kiedyś powiedział przyjaciel w seminarium: "Pamiętaj Steve, kiedy nadchodzi kryzys wiary, potrzebujesz bardziej namacalnego Boga". Dotychczas myślał, że chodziło o zmianę wyznania, lecz teraz zrozumiał. "Bardziej namacalny Bóg" dyndał na jego szyi. Srebrny łańcuszek z Chrystusem. Zdjął go i uniósł na głowę niczym jakiś malutki totem, w taki sposób, by istota siedząca na polance istota doskonale widziała symbol jego wiary. - Jesteś mocna, lecz służę komuś znacznie bardziej potężniejszemu niż ty. - Krzyknął tonem pełnym fałszywej pewności siebie. - Ani ja, ani ty nie mamy celu w zabijaniu. Jeśli ukorzysz się przed moim Panem, pozwolę ci odejść w pokoju i przebaczę ci twoje grzechy. Jeśli nie, wyślę cię tam, gdzie jest tylko płacz i zgrzytanie zębów. Decyzja należy do ciebie, wiedźmo. - Odniósł wrażenie, że jego monolog zabrzmiał dość przekonująco, mimo że głowę zaprzątała mu tylko jedna myśl - (Mój Boże nie pozwól mi umrzeć, nie pozwól mi umrzeć...)
- O mój Boże... - Wyrwało mu się, gdy ujrzał co się stało. Była potężną wiedźmą, koniec z marzeniami o stosach. Teoretycznie powinien odmówić teraz modlitwę za zmarłych, lecz niby do jakiego Boga? Czemu miałby wznosić modły do Boga, który pozwala, by stało się coś takiego. Przez moment poczuł, że oto nadszedł kryzys jego wiary, lecz za chwilę pomyślał, że może Bóg istnieje, że może chciał by ojciec Chant pomyślał, że nadchodzi kryzys wiary i dzięki temu coś sobie przypomniał. Pamiętał, co mu kiedyś powiedział przyjaciel w seminarium: "Pamiętaj Steve, kiedy nadchodzi kryzys wiary, potrzebujesz bardziej namacalnego Boga". Dotychczas myślał, że chodziło o zmianę wyznania, lecz teraz zrozumiał. "Bardziej namacalny Bóg" dyndał na jego szyi. Srebrny łańcuszek z Chrystusem. Zdjął go i uniósł na głowę niczym jakiś malutki totem, w taki sposób, by istota siedząca na polance istota doskonale widziała symbol jego wiary. - Jesteś mocna, lecz służę komuś znacznie bardziej potężniejszemu niż ty. - Krzyknął tonem pełnym fałszywej pewności siebie. - Ani ja, ani ty nie mamy celu w zabijaniu. Jeśli ukorzysz się przed moim Panem, pozwolę ci odejść w pokoju i przebaczę ci twoje grzechy. Jeśli nie, wyślę cię tam, gdzie jest tylko płacz i zgrzytanie zębów. Decyzja należy do ciebie, wiedźmo. - Odniósł wrażenie, że jego monolog zabrzmiał dość przekonująco, mimo że głowę zaprzątała mu tylko jedna myśl - (Mój Boże nie pozwól mi umrzeć, nie pozwól mi umrzeć...)
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:
Ivan Garoziny
Czzyyy.... ja już wygrałem?! Powiedział na głos do samego siebie. Gdzie jesteś fajfusie, opilcu, ochlejmormdo... Przy ostatnim epitecie zaplątał mu się język, a sam pełen bezradności opadł na stolik. Nagle myśl: 3000 rubli i... wódka! Tak całe masy wódki... znaczy ostatni litr... Spojrzał na samotną butelkę stojącą na stole. Ruble zwinął i wsadziłz wielkim trudem do starej ortalionowej skarpetki, którą zaraz potem założył na nogę i ubrał but. Wódkę wsadził do rękawa i ruszył przed siebie zataczając się z lekka jak na przyzwoitego rosjanina przystało. Za jakieś piętnaście minut był na runku. Usiadł w cieniu rozłorzystego dębu i czekał popijając swój ukochany napój.
Czzyyy.... ja już wygrałem?! Powiedział na głos do samego siebie. Gdzie jesteś fajfusie, opilcu, ochlejmormdo... Przy ostatnim epitecie zaplątał mu się język, a sam pełen bezradności opadł na stolik. Nagle myśl: 3000 rubli i... wódka! Tak całe masy wódki... znaczy ostatni litr... Spojrzał na samotną butelkę stojącą na stole. Ruble zwinął i wsadziłz wielkim trudem do starej ortalionowej skarpetki, którą zaraz potem założył na nogę i ubrał but. Wódkę wsadził do rękawa i ruszył przed siebie zataczając się z lekka jak na przyzwoitego rosjanina przystało. Za jakieś piętnaście minut był na runku. Usiadł w cieniu rozłorzystego dębu i czekał popijając swój ukochany napój.
Fuck?

-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty
