Strona 1 z 5

[Warhammer40k] - Żelazne Orły (prolog)

: niedziela, 25 czerwca 2006, 11:28
autor: shade
Tak piszemy
czynności
-dialogi
"myśli"
Pytania pozasesyjne
Jeśli chcecie coś wiedzieć o np Land Riderze to nie pytajcie się mnie tylko komputera osobistego. Przed tekstem piszcie imiona postaci. Improwizujcie troche żeby mnie odciążyć.

Mapy
http://img445.imageshack.us/img445/7871/okoppqm0.jpg

Jesteście wiernymi żołnierzami Wielkiego Imperatora. Należycie do kompani G, V dywizjonu zmechanizowanego. W ogóle się nie znacie gdyż wasza kompania została sformowana dwa dni wcześniej. Przedtem służyliście w zupełnie innych kompaniach, w zupełnie innych sektorach i walczyliście z całkowicie odmiennymi przeciwnikami. Jedni z was są bardziej doświadczeni w boju a inni mniej. Jedyne, co was łączy to, że jesteście jedynymi niedobitkami poprzednich oddziałów czy kompani (tak jak by ciążyła nad wami jakaś klątwa), oraz dostaliście niezwykle ważne zadanie: macie bronić cennego kawałka ziemi. Wraz z kompanią F, D oraz oddziałem Krwawych aniołów bronicie okopu rozciągającego się ze wschodu na zachód na odcinku 150m i oddalonego od fortecy o 26km na południe. Krańce okopów stykają się ze zrujnowanymi budynkami. Budynek wschodni, który niegdyś był kompleksem mieszkalnym został obsadzony przez X dywizjon piechoty, tam też znajduje się centrum łączności sektora oraz tymczasowe koszary. Budynek na zachodzie był magazynem, w którym teraz jest polowy park maszyn oraz dwa lądowiska. Budynek ten jest w większości zajęty przez V dywizjon. Kilka metrów od okopu w wielkim kraterze siedzi snajper obserwujący przedpole. W waszym okopie znajdują się dwa gniazda ciężkich bolterów na obu skrzydłach oraz niski okop w centrum. Przez cały czas możecie liczyć na ciężkie wsparcie gdyż za okopem ustawione są dwa ciężkie czołgi klasy Leman Russ oraz Sentinel. W parku maszyn znajduje się jeszcze Predator, który doznał małych uszkodzeń w czasie ostatniej walki oraz Dreadnought na przeglądzie. 200m za wami rozciąga się drugi tym razem znacznie dłuższy okop stworzony na wypadek utraty pierwszego.

Jest pochmurny poranek, siedzicie w centralnej części okopu pomiędzy zachodnim gniazdem a bunkrem. Caspar i Tery klęczą pod bunkrem trzymając w rękach modlitewniki. Na ich twarzach dostrzec można skupienie, próbują wyzbyć się strachu który szarga ich duszami wznosząc swe modlitwy do Imperatora. Gordon leży na ziemi tuż obok kałuży błota, da się słyszeć ciche chrapanie, najwyraźniej śpi i nic sobie nie robi z nadciągającego ataku. Jego głowa na którą zaciągnięty jest kaptur spoczywa na hełmie. W ręku trzyma paczkę papierosów. Tuż obok niego spoczywa opary o ścianę okopu rozładowany karabin. Kilka metrów od was grupka Kosmicznych Marines wraz z kilkoma strażnikami przygotowuje jedzenie. Woń smażonego mięsa rozchodzi się po okolicy. Wokół jest względny spokój, lecz wiecie, że nie potrwa on zbyt długo, już z daleka słychać kanonadę dział, która zwiastuje nadejście burzy. Wszyscy w okopie siedzą w napięciu, od czasu do czasu ktoś próbuje rozbawić żołnierzy idiotycznym kawałem. Fakt, iż w waszym okopie znajdują się wybrańcy Imperatora podnosi was na duchu, ale i tak wiecie, że to nie wystarczy by odeprzeć zbliżających się heretyków. Na niebie ociężale sunie olbrzymia Imperialna Fregata, która weszła w atmosferę by patrolować linię frontu. Póki nad waszymi głowami unosi się ten kolos nie musicie się niczego obawiać, co daje wam czas na przygotowania.
Obrazek
Lecz nic nie trwa wiecznie...[/url][/code]

: poniedziałek, 26 czerwca 2006, 08:08
autor: Kloner
Michael

-Do mnie, zbiórka!-Zawołał na cały głos człowiek-Biegiem-Zaczekał chwilę, aż wszyscy jego podwładni ustawią się rzędzie, po czym zaczął-Jak dobrze wiecie nasz oddział został sformatowany niedawno, Ja nie znam Was i wy nie znacie mnie. Nazywam się Michael i będę was prowadził przez to piekło które za chwile się tu rozpęta, jednak wcześniej pragnę byście się wszyscy mi przedstawili i powiedzieli jaką pełnicie funkcje w moim oddziale-Tu Oficer zamilkł czekając na odpowiedź

: poniedziałek, 26 czerwca 2006, 09:44
autor: Arxel
Aitlan

Medyk niesmiało wysunął się przed oddział - Ppanie oficerze. Jestem Aitlan. Kiedy ostatnio sprawdzałem byłem dobrym medykiem. No i ttto ttyle. oddmelddowuje sssięę. Powiedział po czym wrócił do szeregu.

: poniedziałek, 26 czerwca 2006, 11:57
autor: Asd7
Arche

Smiało wychodzi przed szerego Sir! Mówią mi Arche, jestem żołnierzem. Potrafię wprawnie pilotować maszyny naziemne, naprawiać wszelkiego rodzaju sprzęt i trochę znam się na materiałach wybuchwych. Sir!
Wraca na miejsce i z uwagą słucha pozostałych. [/i]

: poniedziałek, 26 czerwca 2006, 15:11
autor: shade
Wasyli
Wysuną się na czele grupy i zasalutował bijąc się w pierś
- Wasyli, grenadier z Valhalii zgłasza się...!

Tery
Gdy tylko usłyszał swojego dowódcę wołającego na zbiórkę zakończył kontemplację symbolicznym gestem. Wstał z ziemi wsuwając modlitewnik ozdobiony uskrzydloną srebrną czaszką do kieszeni i szybkim krokiem ruszył w stronę grupki żołnierzy. Stał wyprostowany i dumny z tego, że może służyć na pierwszej linii frontu.
-Tery zgłasza się do służby! Sir! Jestem żołnierzem wypełnionym nienawiścią do zdrajców Imperatora...!

Gordon
Gordon... Cóż, dalej smacznie spał. Tego to nawet pierdnięcie orka nie zbudzi.

: poniedziałek, 26 czerwca 2006, 15:37
autor: Alrikus
wyszedł przed szereg i oznajmił :
-Ja, Caspar Vorcroy, oddaję swe życie w twoje ręce
po czym cofnął się do szeregu

: wtorek, 27 czerwca 2006, 13:01
autor: Alrikus
podchodzi do śpiącego
-hej ty, pobudka
potrząsa Gordonem

: wtorek, 27 czerwca 2006, 17:03
autor: Asd7
Stara się wciąż stać spokojnie ale widać coraz większe rozdrażnienie z powodu niesubordynacji części współtowarzyszy...

: wtorek, 27 czerwca 2006, 18:39
autor: shade
Gordon
Powoli otworzył oczy, spojrzał na Caspara
-C...co jest?
Gdy dostrzegł że wszyscy stoją w szeregu na baczność przed dowódcą gwałtownie zerwał się na równe nogi. Chwycił hełm na którym wcześniej spoczywała jego głowa i założył a karabin zarzucił na ramię. Stanął wyprostowany i nakręcony jak po filiżance kawy przed dowódcą.
- Melduje się Sir...!

: wtorek, 27 czerwca 2006, 18:52
autor: Alrikus
westchnął i rozejrzał się po choryzoncie, po czym powrócił do szeregu, oczekując obserwuje ludzi z Krwawych aniołów

: środa, 28 czerwca 2006, 11:04
autor: shade
Caspar
Przyglądasz się kątem oka trzem zakonnikom i czterem strażnikom. Smażyli nad ogniem mięso, sądząc po zapachu była to wołowina z konserwy. Jeden z Marines opowiadał o przygodach swoich braci na froncie Eldarskim, przypominało to skandynawską tradycję, wojownicy zbierali się przy ognisku i opowiadali sagi o wojnach i dzielnych bohaterach.
Krwawe Anioły miały identyczny pancerz, cały czerwony. Na piersiach nosili złoty symbol ich zakonu (kroplę krwi ze skrzydłami). Cały pancerz był pokryty brudem i wgnieceniami od pocisków i silnych uderzeń szczególnie na naramiennikach.
Dodaje mapkę okolicy którą będę aktualizował wraz z rozwojem wydażeń.

: czwartek, 29 czerwca 2006, 19:33
autor: Alrikus
no, co z tą sesją?

: czwartek, 29 czerwca 2006, 21:23
autor: shade
Wyluzuj Arlikus, zostaw trochę złóż irytacji dla innych graczy (szczególnie dla mnie). Jeśli Kloner nie postawi posta do jutra wieczora, ja za niego to zrobię :twisted: .

: czwartek, 29 czerwca 2006, 22:09
autor: Alrikus
nie liczyłbym na to, Kloner 2 czy 3 dni temu dostał tygodniowego bana za ortografię

: czwartek, 29 czerwca 2006, 22:13
autor: shade
HAHAHAHA lol a ja jestem dysortografem

: czwartek, 29 czerwca 2006, 22:16
autor: Alrikus
ciii... moderatorzy jeszczeo tym nie wiedzą i niech tak pozostanie :P

: czwartek, 29 czerwca 2006, 22:47
autor: shade
Michael
Podszedł do Gordona. Omiótł go wzrokiem i odparł cynicznie– Dobrze się spało żołnierzu?? Jakieś kudłate sny??
Gordon
Stał jak wmurowany nie wiedząc co powiedzieć, zżerał go wstyd.
Michael
Odsuną się kilka kroków do tyłu i spojrzał na resztę żołnierz. – W moim oddziale nienawidzę jednej rzeczy! Niesubordynacji! Gdy następnym razem zobaczę jak ktoś śpi tuż przed ważną bitwą, to osobiście wpakuje mu ***************** kulkę w zad! Zrozumiano?!
Przeszedł wzdłuż szeregu. Gdy dotarł do końca spojrzał w niebo. Słońce na chwilę wyjrzało zza chmur, lecz po chwili przykryła je sylwetka Fregaty Wojennej. Swym cieniem przykryła już cały okop, przez co zrobiło się nieznośnie chłodno. – Dziś stoczymy bój. Naszym zadaniem jest bronić tego kawałka ziemi. Wielu z was pewnie zastanawia się, po co Imperium ten cholerny wyjałowiony kawałek gruntu? Po co nam on? Po nic! A dlaczego będziemy o niego walczyć?! Bo pokażemy tym parszywym wiarołomcom, że Imperium ludzi to potęga, z którą każdy powinien się liczyć! Pokażemy Khorneowi, Slaaneshowi, Nurglowi i Tzeentchowi że rasa ludzka jest twarda, silna i nie odda za darmo swych dusz w ich plugawe ręce! Imperator wieży w was a ja mam nadzieje, że wy wierzycie w Imperatora! Jeśli tak to się nie poddacie!!! Prawda...?! Wyjął z pochwy miecz, przeszedł kilka kroków i staną po środku szeregu. Rozejrzał się po twarzach swoich podopiecznych w oczekiwaniu na odpowiedź...
-Prawda?!! Powtórzył głośniej...