[MGS] Tactical Espionage Action

-
- Tawerniak
- Posty: 1448
- Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
- Lokalizacja: dolina muminków
[MGS] Tactical Espionage Action
A great statesman, like a good housekeeper,
knows that cleaning has to be done every morning.
Wielki polityk, tak jak dobry dozorca domu,
wie, że czystkę trzeba robić codziennie.
3 Września, 2014 rok.
- Czy wszystko jest gotowe?
- Cały oddział przeszedł twarde szkolenie... została im także przedstawiona natura zagrożenia.
- Co z naszym ''problemem''?
- Tym także się zająłem... proszę się nie martwic sir.
- A ''oni''? Nie będą zadowoleni... ach do diabła, ktoś idzie, muszę kończyc.
- Do usłyszenia... Panie Prezydencie.
5 Września, 2014 rok.
Dym papierosa uderzył w nozdrza pilota niczym pocisk.
- Pułkowniku! Co do cholery!? Tu nie wolno palic!
Drugi pilot nie patrząc się na kolegę, powiedział spokojnym głosem.
- Wyluzuj Ralph, to ich ostatni fajek przed misją.
Ralph z rozgniewaną miną odwrócił się i powrócił do sterowania.
- Nienawidzę tego dymu.
Kolejne pociągnięcie z papierosa. Białowłosy młodzieniec spoglądał przed siebie, trzymając w ręku paczkę Marlboro.
Inicjalizuje interfejs... zakończono. Uaktualniam bazę danych... zakończono.
Młodzieniec rozejrzał się po pomieszczeniu. Zauważył parę spadochronów zaczepionych na ścianie samolotu, gaśnicę... no i resztę straceńców.
Było ich czworo... lecz skakac będzie tylko troje. Pułkownik Wilson miał im przedstawic cele misji, jak i udzielac wskazówek przez Codec.
Właśnie... Te radio, które wszczepiono razem z resztą nanomaszyn, gdy jeszcze byliście w bazie.
Jakaś młoda pielęgniarka kazała się wam rozebrac, przeprowadziła na was serię badań... a na koniec dała zastrzyk, z którym nanomaszyny weszły do waszych organizmów. Mówiła że bateria starczy na kilka dni... do tego czasu trzeba ukończyc zadanie, chyba że chce się zostac pośrodku niczego... w miłym lesie gdzieś na północy Stanów.
Pseudonim: Kameleon
Wzrost: 170 cm
Waga: 47 kg
Wiek: 19 lat
Znaki szczególne: Blizny od ran ciętych, zauważalne głównie na rękach oraz środkowej części pleców.
Ekwipunek: Kombinezon bojowy typu FOX-3 S-Version. Przystosowany do przetrwania w niskich oraz wysokich temperaturach, także posiada zdolnośc odbijania obrazu, co daje tymczasową zdolnośc niewidzialności.
UWAGA: Technologia powoduje wychłodzenie organizmu, co może spowodowac zgon.
Kolor ciemno zielony, idealnie dopasowany do budowy ciała.
Jeden nóż bojowy.
Lornetka z opcją podczerwieni, oraz przybliżania obrazu.
Chłopak podrapał się po głowie i przygasił papierosa. Miał białe, krótko ścięte włosy... a w jego niebieskich oczach, dało się zauważyc błysk sprytu... i doświadczenia.
Obok pułkownika stała kobieta. Miała ciemny kolor włosów... ciemny blond, sięgający aż do pasa... Trzymała w ręku ciemno zielonu beret, tak jak jej kombinezon... miało to pomóc stopic się z lasem.
Pseudonim: Wilczyca
Wzrost: 171 cm
Waga: 52 kg
Wiek: 26 lat.
Znaki szczególne: Długie włosy, ciemny blond.
Ekwipunek: Kombinezon bojowy typu FOX-3. Kolor ciemno zielony, idealnie dopasowany do budowy ciała.
M9 z tłumikiem, przebudowany do używania strzałek ze środkiem usypiającym.
Jeden nóż bojowy.
Lornetka z opcją podczerwieni, oraz przybliżania obrazu.
Kobieta rozmawiała o czymś z pułkownikiem, co chwila zerkając na innych obecnych. Sam dowódca, pomarszczony starzec w mundurze, noszący na głowie ciemny beret, miał do ręki przykutą łańcuchem walizkę... byle czego się tak nie zabezpiecza.
O ścianę samolotu, stał oparty ostatni członek oddziału. W odróżnieniu od innych, ten przypominał bardziej komandosa... swoją budową.
Pseudonim: Orzeł
Wzrost: 184 cm
Waga: 61 kg
Wiek: 25 lat
Znaki szczególne: Głęboka szrama na prawym policzku. Prawdopodobnie rana po ataku zwierzęcia.
Ekwipunek: Kombinezon bojowy typu FOX-3. Kolor ciemno zielony, idealnie dopasowany do budowy ciała.
Jeden nóż bojowy.
Lornetka z opcją podczerwieni, oraz przybliżania obrazu.
Ręczna kusza z pociskami usypiającymi.
Mężczyzna śledził skupionym wzrokiem pozostałych, zachowując przy tym absolutną ciszę. Bawił się od niechcenia kuszą, przymocowanej na górnej części ręki. Miał krótkie, blond włosy i także niebieskie oczy...
Wilson odwrócił się do reszty, przerywając konwersację z kobietą. Otworzył usta, jakby miał coś powiedziec... po chwili się uśmiechnął.
- Widzę wasze zawiedzione miny... rozumiem że dla niektórych z was, jest to pierwsza misja.
Zrobił krótką przerwę ogarniając wzrokiem obydwu mężczyzn.
- Na początek się przedstawię. Jestem Pułkownik Arnold Wilson, dowódca oddziału Fox-Hound. WASZ dowódca. Podczas zadania, będę wam przedstawiał cele przez Codec.
Wskazał na ucho.
- Codec, to małe urządzenie, które pozwala się wam porozumiewac bez użycia słów... wystarczy znac odpowiednią falę. To się nazywa... nanokomunikacja. Moja fala to 140. 85. Przyda się wam...
Pułkownik spuścił wzrok, powędrował on do walizki.
- Waszym przywódcą na polu walki, a moim zastępcą, jest ta oto pani sierżant. Ale wy nazywajcie ją jej pseudonimem... Wilczyca. Jej fala to 141 .85.
Kobieta uniosła dumnie głowę do góry, nie obdarzając nikogo swym spojrzeniem.
- Ten chłopak tutaj...
Wskazał na młodzieńca, który wcześniej palił papierosa.
- To nasz ekspert od skradania... Kameleon. Jego kombinezon odbija obraz, przez co staje się niewidoczny, nawet przy użyciu podczerwieni. Niestety... ta technologia jest wciąż w fazie testów, więc nie przesadzaj z tym za bardzo... bo może ci za bardzo wychłodzic organizm, a wtedy...
Spojrzał się znacząco na chłopaka.
- Twoja fala to 141. 25.
Teraz zwrócił się do mężczyzny przy ścianie.
- To jest wasz snajper. Jego oko potrafi wypatrzec niedoskonałości w mundurze oficera, podczas ceremonii wręczania odznaczenia za honor. Orzeł, jest na 140. 50.
Jeszcze raz Wilson rozejrzał się po obecnych, po czym jego mina spoważniała.
- Jak już wiecie... kilka dni temu, nieznani terroryści zaatakowali kompleks badawczy, w którym przechowywane są plany nowego Metal Gear. Na nieszczęście w dniu ataku, przeprowadzano międzynarodową inspekcję kompleksu... terroryści pojmali około trzydziestu zakładników... ambasadorów, naukowców, a nawet... Prezydenta Stanów Zjednoczonych, Edwarda Kimble.
Kameleon z wrażenia otworzył usta.
- Jak widzicie jesteście naszą jedyną nadzieją... wróg zażądał trzydzieści bilionów dolarów okupu, a także pewną próbkę krwi z naszych laboratoriów. Dali nam pięc dni na podjęcie decyzji... zostały tylko trzy, a negocjacje przerwano.
Z kokpitu odezwał się jeden z pilotów.
- Zbliżamy się do celu, sir.
Pułkownik podszedł do członków oddziału.
- Nanomaszyny zostaną uruchomione chwilę po lądowaniu. Gdy wylądujecie, znajdźcie jakieś bezpieczne miejsce i skontaktujcie się ze mną. Dla waszego bezpieczeństwa, każda rozmowa przeprowadzona przez Codec będzie monitorowana. Ponadto ja, jako dowódca, oraz pani sierżant, możemy porozumiewac się w grupie, włączając do rozmowy inne osoby. Ale dośc gadania, załóżcie swoje spadochrony!
Cała trójka nałożyła swoje spadochrony, a chwilę później podeszła do wyjścia...
Magiczna, zielona lampka zapaliła się. Drzwi zostały otwarte... pierwszy skoczył Orzeł, za nim Kameleon i Wilczyca.
Trzy sylwetki... na dole rozciągający się po horyzont las, na górze samolot, który właśnie opuścili. Czuli wielki pęd powietrza, lecz nie musieli obawiac się słońca... niebo było zachmurzone. Trzy sylwetki w maskach, noszące kombinezony najnowszej generacji...
Spadochrony zostały otwarte. Pęd nie złagodził się ani trochę, nadal lecieli szybko w dół, zbaczając trochę z kursu, spadając na drzewa, zamiast na polanę pośrodku...
Orzeł zaparł się nogami, lecz jego spadochron zaczepił się o drzewo... snajper wisiał do góry nogami, kilka metrów nad ziemią.
Wilczyca ominęła cudem wielką gałąź, lecz przypłaciła to twardym lądowaniem na ziemi.
Tymczasem Kameleon zdążył się odciąc, dzięki czemu odskoczył na drzewo, na którym zawisnął Orzeł.
Pierwszy grzmot dotarł do ich uszu... chłodny wiatr muskał twarze, a odgłosy lasu, zapraszały do jego wnętrza... Nagle, każdy z nich poczuł dziwny impuls w ciele.
System gotowy. Nanokomunikacja włączona. Misja N315 rozpoczęta.
METAL GEAR SOLID: TACTICAL ESPIONAGE ACTION
knows that cleaning has to be done every morning.
Wielki polityk, tak jak dobry dozorca domu,
wie, że czystkę trzeba robić codziennie.
3 Września, 2014 rok.
- Czy wszystko jest gotowe?
- Cały oddział przeszedł twarde szkolenie... została im także przedstawiona natura zagrożenia.
- Co z naszym ''problemem''?
- Tym także się zająłem... proszę się nie martwic sir.
- A ''oni''? Nie będą zadowoleni... ach do diabła, ktoś idzie, muszę kończyc.
- Do usłyszenia... Panie Prezydencie.
5 Września, 2014 rok.
Dym papierosa uderzył w nozdrza pilota niczym pocisk.
- Pułkowniku! Co do cholery!? Tu nie wolno palic!
Drugi pilot nie patrząc się na kolegę, powiedział spokojnym głosem.
- Wyluzuj Ralph, to ich ostatni fajek przed misją.
Ralph z rozgniewaną miną odwrócił się i powrócił do sterowania.
- Nienawidzę tego dymu.
Kolejne pociągnięcie z papierosa. Białowłosy młodzieniec spoglądał przed siebie, trzymając w ręku paczkę Marlboro.
Inicjalizuje interfejs... zakończono. Uaktualniam bazę danych... zakończono.
Młodzieniec rozejrzał się po pomieszczeniu. Zauważył parę spadochronów zaczepionych na ścianie samolotu, gaśnicę... no i resztę straceńców.
Było ich czworo... lecz skakac będzie tylko troje. Pułkownik Wilson miał im przedstawic cele misji, jak i udzielac wskazówek przez Codec.
Właśnie... Te radio, które wszczepiono razem z resztą nanomaszyn, gdy jeszcze byliście w bazie.
Jakaś młoda pielęgniarka kazała się wam rozebrac, przeprowadziła na was serię badań... a na koniec dała zastrzyk, z którym nanomaszyny weszły do waszych organizmów. Mówiła że bateria starczy na kilka dni... do tego czasu trzeba ukończyc zadanie, chyba że chce się zostac pośrodku niczego... w miłym lesie gdzieś na północy Stanów.
Pseudonim: Kameleon
Wzrost: 170 cm
Waga: 47 kg
Wiek: 19 lat
Znaki szczególne: Blizny od ran ciętych, zauważalne głównie na rękach oraz środkowej części pleców.
Ekwipunek: Kombinezon bojowy typu FOX-3 S-Version. Przystosowany do przetrwania w niskich oraz wysokich temperaturach, także posiada zdolnośc odbijania obrazu, co daje tymczasową zdolnośc niewidzialności.
UWAGA: Technologia powoduje wychłodzenie organizmu, co może spowodowac zgon.
Kolor ciemno zielony, idealnie dopasowany do budowy ciała.
Jeden nóż bojowy.
Lornetka z opcją podczerwieni, oraz przybliżania obrazu.
Chłopak podrapał się po głowie i przygasił papierosa. Miał białe, krótko ścięte włosy... a w jego niebieskich oczach, dało się zauważyc błysk sprytu... i doświadczenia.
Obok pułkownika stała kobieta. Miała ciemny kolor włosów... ciemny blond, sięgający aż do pasa... Trzymała w ręku ciemno zielonu beret, tak jak jej kombinezon... miało to pomóc stopic się z lasem.
Pseudonim: Wilczyca
Wzrost: 171 cm
Waga: 52 kg
Wiek: 26 lat.
Znaki szczególne: Długie włosy, ciemny blond.
Ekwipunek: Kombinezon bojowy typu FOX-3. Kolor ciemno zielony, idealnie dopasowany do budowy ciała.
M9 z tłumikiem, przebudowany do używania strzałek ze środkiem usypiającym.
Jeden nóż bojowy.
Lornetka z opcją podczerwieni, oraz przybliżania obrazu.
Kobieta rozmawiała o czymś z pułkownikiem, co chwila zerkając na innych obecnych. Sam dowódca, pomarszczony starzec w mundurze, noszący na głowie ciemny beret, miał do ręki przykutą łańcuchem walizkę... byle czego się tak nie zabezpiecza.
O ścianę samolotu, stał oparty ostatni członek oddziału. W odróżnieniu od innych, ten przypominał bardziej komandosa... swoją budową.
Pseudonim: Orzeł
Wzrost: 184 cm
Waga: 61 kg
Wiek: 25 lat
Znaki szczególne: Głęboka szrama na prawym policzku. Prawdopodobnie rana po ataku zwierzęcia.
Ekwipunek: Kombinezon bojowy typu FOX-3. Kolor ciemno zielony, idealnie dopasowany do budowy ciała.
Jeden nóż bojowy.
Lornetka z opcją podczerwieni, oraz przybliżania obrazu.
Ręczna kusza z pociskami usypiającymi.
Mężczyzna śledził skupionym wzrokiem pozostałych, zachowując przy tym absolutną ciszę. Bawił się od niechcenia kuszą, przymocowanej na górnej części ręki. Miał krótkie, blond włosy i także niebieskie oczy...
Wilson odwrócił się do reszty, przerywając konwersację z kobietą. Otworzył usta, jakby miał coś powiedziec... po chwili się uśmiechnął.
- Widzę wasze zawiedzione miny... rozumiem że dla niektórych z was, jest to pierwsza misja.
Zrobił krótką przerwę ogarniając wzrokiem obydwu mężczyzn.
- Na początek się przedstawię. Jestem Pułkownik Arnold Wilson, dowódca oddziału Fox-Hound. WASZ dowódca. Podczas zadania, będę wam przedstawiał cele przez Codec.
Wskazał na ucho.
- Codec, to małe urządzenie, które pozwala się wam porozumiewac bez użycia słów... wystarczy znac odpowiednią falę. To się nazywa... nanokomunikacja. Moja fala to 140. 85. Przyda się wam...
Pułkownik spuścił wzrok, powędrował on do walizki.
- Waszym przywódcą na polu walki, a moim zastępcą, jest ta oto pani sierżant. Ale wy nazywajcie ją jej pseudonimem... Wilczyca. Jej fala to 141 .85.
Kobieta uniosła dumnie głowę do góry, nie obdarzając nikogo swym spojrzeniem.
- Ten chłopak tutaj...
Wskazał na młodzieńca, który wcześniej palił papierosa.
- To nasz ekspert od skradania... Kameleon. Jego kombinezon odbija obraz, przez co staje się niewidoczny, nawet przy użyciu podczerwieni. Niestety... ta technologia jest wciąż w fazie testów, więc nie przesadzaj z tym za bardzo... bo może ci za bardzo wychłodzic organizm, a wtedy...
Spojrzał się znacząco na chłopaka.
- Twoja fala to 141. 25.
Teraz zwrócił się do mężczyzny przy ścianie.
- To jest wasz snajper. Jego oko potrafi wypatrzec niedoskonałości w mundurze oficera, podczas ceremonii wręczania odznaczenia za honor. Orzeł, jest na 140. 50.
Jeszcze raz Wilson rozejrzał się po obecnych, po czym jego mina spoważniała.
- Jak już wiecie... kilka dni temu, nieznani terroryści zaatakowali kompleks badawczy, w którym przechowywane są plany nowego Metal Gear. Na nieszczęście w dniu ataku, przeprowadzano międzynarodową inspekcję kompleksu... terroryści pojmali około trzydziestu zakładników... ambasadorów, naukowców, a nawet... Prezydenta Stanów Zjednoczonych, Edwarda Kimble.
Kameleon z wrażenia otworzył usta.
- Jak widzicie jesteście naszą jedyną nadzieją... wróg zażądał trzydzieści bilionów dolarów okupu, a także pewną próbkę krwi z naszych laboratoriów. Dali nam pięc dni na podjęcie decyzji... zostały tylko trzy, a negocjacje przerwano.
Z kokpitu odezwał się jeden z pilotów.
- Zbliżamy się do celu, sir.
Pułkownik podszedł do członków oddziału.
- Nanomaszyny zostaną uruchomione chwilę po lądowaniu. Gdy wylądujecie, znajdźcie jakieś bezpieczne miejsce i skontaktujcie się ze mną. Dla waszego bezpieczeństwa, każda rozmowa przeprowadzona przez Codec będzie monitorowana. Ponadto ja, jako dowódca, oraz pani sierżant, możemy porozumiewac się w grupie, włączając do rozmowy inne osoby. Ale dośc gadania, załóżcie swoje spadochrony!
Cała trójka nałożyła swoje spadochrony, a chwilę później podeszła do wyjścia...
Magiczna, zielona lampka zapaliła się. Drzwi zostały otwarte... pierwszy skoczył Orzeł, za nim Kameleon i Wilczyca.
Trzy sylwetki... na dole rozciągający się po horyzont las, na górze samolot, który właśnie opuścili. Czuli wielki pęd powietrza, lecz nie musieli obawiac się słońca... niebo było zachmurzone. Trzy sylwetki w maskach, noszące kombinezony najnowszej generacji...
Spadochrony zostały otwarte. Pęd nie złagodził się ani trochę, nadal lecieli szybko w dół, zbaczając trochę z kursu, spadając na drzewa, zamiast na polanę pośrodku...
Orzeł zaparł się nogami, lecz jego spadochron zaczepił się o drzewo... snajper wisiał do góry nogami, kilka metrów nad ziemią.
Wilczyca ominęła cudem wielką gałąź, lecz przypłaciła to twardym lądowaniem na ziemi.
Tymczasem Kameleon zdążył się odciąc, dzięki czemu odskoczył na drzewo, na którym zawisnął Orzeł.
Pierwszy grzmot dotarł do ich uszu... chłodny wiatr muskał twarze, a odgłosy lasu, zapraszały do jego wnętrza... Nagle, każdy z nich poczuł dziwny impuls w ciele.
System gotowy. Nanokomunikacja włączona. Misja N315 rozpoczęta.
METAL GEAR SOLID: TACTICAL ESPIONAGE ACTION
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 10 lipca 2006, 18:16 przez Seth, łącznie zmieniany 3 razy.
Seth
Mu!
(ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Mu!

http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!

-
- Majtek
- Posty: 112
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 17:33
- Kontakt:
Kameleon ostrożnie schodzi na wysokość Orła. Pochyla się by sprawdzić jak wysoko snajper wisi nad ziemią - Hmm to jakieś 3 metry- Odwraca wzrok na Orła i wyciąga nóż bojowy-Trzeba cię ściągnąć -.Kameleon zaczął ciąć spadochron Orła. Gdy ten się urwał Orzeł runął na ziemie. Kameleon sprawdził czy snajper rusza się po czym wszedł jeszcze na czubek drzewa by zlokalizować Wilczyce. Wyciąga lornetkę i rozgląda się po okolicy -Ooo tu jesteś- Wilczyca była jakieś 50 metrów od nich. Kameleon schował lornetkę i spokojnie zszedł na dół, do Orła- Choć Wilczyca jest na północny wschód od nas-
Dobry bajer, to połowa Sukcesu

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:
Powoli wstawał z ziemi. Mogłeś delikatniej do cholery! Syknął chwytając się za plecy. Przez ten korzeń prawie sobie kręgosłup złamałem! A teraz idżmy po wilczyce. Ukucnął na ziemi i rozejrzał się. Sprawdził kuszę, czy przypadkiem nie ucierpiała podczas upadku. Przełączył na kanał wilczycy. Nic Ci się nie stało? Już idziemy. Pobiegł dość szybkim truchtem w kierunku, który wskazywał kameleon.
Fuck?

-
- Tawerniak
- Posty: 1448
- Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
- Lokalizacja: dolina muminków
Kameleon i Orzeł zaczęli biec truchtem, rozglądając się w międzyczasie po okolicy...
Wilczyca leżała kilkanaście metrów dalej, na skraju polanki.
Nie odpowiada. Nie wygląda to dobrze...
Orzeł podbiegł do leżącej kobiety... jej długie włosy zasłaniały jej twarz, ciało było sflaczałe i wyglądało na to... że straciła przytomnośc.
Snajper natychmiast chwycił ją, po czym zaciągnął do cienia, by nie przyciągac niepotrzebnej uwagi...
Kameleon rozejrzał się wokoło... lecz nie dostrzegł nic, poza drzewami... typowy Kanadyjski las.
Wilczyca leżała kilkanaście metrów dalej, na skraju polanki.
Nie odpowiada. Nie wygląda to dobrze...
Orzeł podbiegł do leżącej kobiety... jej długie włosy zasłaniały jej twarz, ciało było sflaczałe i wyglądało na to... że straciła przytomnośc.
Snajper natychmiast chwycił ją, po czym zaciągnął do cienia, by nie przyciągac niepotrzebnej uwagi...
Kameleon rozejrzał się wokoło... lecz nie dostrzegł nic, poza drzewami... typowy Kanadyjski las.
Seth
Mu!
(ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Mu!

http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Wilczyca
Straszliwy ból przeszywał każdy milimetr jej ciała, nie mogła uwieżyć, że popełniła tak klasyczny błąd
podczas lądowania. Troche trwało nim zdołała otworzyć oczy, jednak jedyne co ujrzała to rozmazany
obraz. Po chwili do jej świadomości dobiegł głos postaci kleczącej przy niej. Z każdą chwilą głos stawał się coraz
wyrażniejszy, dochodziła w końcu do siebie. Nic mi nie jest- zdołała wykrztusić- muszę tylko chwile odpocząc.
Podniosła się nieznacznie, opierając się o swe ręce. Nagle poczuła silny impulsywny ból w plecach. Na jej twarzy
pojawił się grymas bólu. Oparła się plecami o pobliski konar zwalonego drzewa po czym powiedziała: Orzeł jaka jest sytuacja? Można nadawać?
Straszliwy ból przeszywał każdy milimetr jej ciała, nie mogła uwieżyć, że popełniła tak klasyczny błąd
podczas lądowania. Troche trwało nim zdołała otworzyć oczy, jednak jedyne co ujrzała to rozmazany
obraz. Po chwili do jej świadomości dobiegł głos postaci kleczącej przy niej. Z każdą chwilą głos stawał się coraz
wyrażniejszy, dochodziła w końcu do siebie. Nic mi nie jest- zdołała wykrztusić- muszę tylko chwile odpocząc.
Podniosła się nieznacznie, opierając się o swe ręce. Nagle poczuła silny impulsywny ból w plecach. Na jej twarzy
pojawił się grymas bólu. Oparła się plecami o pobliski konar zwalonego drzewa po czym powiedziała: Orzeł jaka jest sytuacja? Można nadawać?

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Wilczyca
Wilczyca jeszcze dla upewnienia spojrzała na Kameleona, który kiwną głową na znak potwierdzenia słów Orła. Następnie podniosła swą prawą dłoń i delikatnie dotkła szyi, aktywując w ten sposób codec. Usłyszała cichy dźwięk
potwierdzający gotowość do nadawania. Chwile zajęło jej jeszcze ustawienie odpowiedniej częstotliwości. Gdy była pewna ,że łączność była nawiązana , zaczęła: Pułkowniku tu Wilczyca, podczas lądowania wynikły niewielkie problemy, jednak sytuacja opanowana. Czekam na dalsze rozkazy.
Wilczyca jeszcze dla upewnienia spojrzała na Kameleona, który kiwną głową na znak potwierdzenia słów Orła. Następnie podniosła swą prawą dłoń i delikatnie dotkła szyi, aktywując w ten sposób codec. Usłyszała cichy dźwięk
potwierdzający gotowość do nadawania. Chwile zajęło jej jeszcze ustawienie odpowiedniej częstotliwości. Gdy była pewna ,że łączność była nawiązana , zaczęła: Pułkowniku tu Wilczyca, podczas lądowania wynikły niewielkie problemy, jednak sytuacja opanowana. Czekam na dalsze rozkazy.

-
- Tawerniak
- Posty: 1448
- Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
- Lokalizacja: dolina muminków
Obraz przed waszymi oczami zyskał dziwnej, niebieskawej barwy. Nanomaszyny w waszych ciałach przekazały informacje dotyczące wyglądu dowódcy, pokazując w waszych umysłach każdy szczegół jego twarzy.
Cieszę się że wszystko jest pod kontrolą. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak najgłupsza pomyłka, może wpłynąc na rozwój misji...
Pułkownik zamilknął na chwilę. Kameleon i Orzeł podeszli bliżej Wilczycy, uważnie rozglądając się wokoło... Odkąd opuścili bazę, komadoska straciła poczucie czasu... lecz teraz musiało byc już południe, bo słońce niemiłosierne raziło ją w oczy.
Pierwsze co musicie zrobic to znaleźc jakąś kryjówkę, po czym zaznajomic się z waszym ekwipunkiem. Wróg z łatwością odkryje wasze położenie, jeśli pozostaniecie na tej polanie. Ruszac się! Według zdjęc satelitarnych, jakieś kilkadziesiąt metrów od was, powinna byc jaskinia.
Cieszę się że wszystko jest pod kontrolą. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak najgłupsza pomyłka, może wpłynąc na rozwój misji...
Pułkownik zamilknął na chwilę. Kameleon i Orzeł podeszli bliżej Wilczycy, uważnie rozglądając się wokoło... Odkąd opuścili bazę, komadoska straciła poczucie czasu... lecz teraz musiało byc już południe, bo słońce niemiłosierne raziło ją w oczy.
Pierwsze co musicie zrobic to znaleźc jakąś kryjówkę, po czym zaznajomic się z waszym ekwipunkiem. Wróg z łatwością odkryje wasze położenie, jeśli pozostaniecie na tej polanie. Ruszac się! Według zdjęc satelitarnych, jakieś kilkadziesiąt metrów od was, powinna byc jaskinia.
Ostatnio zmieniony piątek, 7 lipca 2006, 22:22 przez Seth, łącznie zmieniany 2 razy.
Seth
Mu!
(ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Mu!

http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Wilczyca
Chociaż każda kość w jej ciele bolała ją niemiłosiernie zdobyła się na powstanie. Widać było ,że wkłada w to wiele wysiłku. Nie potrafiła myśleć o niczym innym oprócz bólu. Chwielnym krokiem skierowała się w stronę ich przyszłej kryjówki. Dobrze wiedziała ,że najbliższe godziny przeważą o całej misji. Z zamyślenia wyrwało ją bliskie spotkanie z glebą. Otarła
twarz z brudu i ponownie powstała. Pokazała gestem reszcie ,że sobie poradzi, tak jak zawsze sobie sama radziła. Nie zważając na nich podążyła dalej w milczeniu do jaskini.
Chociaż każda kość w jej ciele bolała ją niemiłosiernie zdobyła się na powstanie. Widać było ,że wkłada w to wiele wysiłku. Nie potrafiła myśleć o niczym innym oprócz bólu. Chwielnym krokiem skierowała się w stronę ich przyszłej kryjówki. Dobrze wiedziała ,że najbliższe godziny przeważą o całej misji. Z zamyślenia wyrwało ją bliskie spotkanie z glebą. Otarła
twarz z brudu i ponownie powstała. Pokazała gestem reszcie ,że sobie poradzi, tak jak zawsze sobie sama radziła. Nie zważając na nich podążyła dalej w milczeniu do jaskini.

-
- Majtek
- Posty: 112
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 17:33
- Kontakt:
Kameleon rozejrzał się woku.{Cicho, może nawet za cicho } Natura nie była mu bliska. Znacznie bardziej wolał zatłoczone miasto niż spkokojny Kanadyjski Las.Obrócił się jeszcze woku siebie, by mieć pewność że nikt ich nie śledzi , po czm truchtem udał się za Wilczycą w strone owej jaskini.
Dobry bajer, to połowa Sukcesu

-
- Tawerniak
- Posty: 1448
- Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
- Lokalizacja: dolina muminków
Ból zaczął mijac, a Wilczyca odzyskiwała sprawnośc. W duchu pocieszyła się, myśląc o tym jako ''Bitewnych bliznach''.
Cała trójka wycofała się powoli ze strefy lądowania... czekał ich ''krótki'' marsz w kierunku jaskini...
Słyszeli śpiewy ptaków, czuli wilgotne powietrze, delikatny wiatr muskał ich policzki. Kombinezony dawały im świetny kamuflaż, lecz biała twarz, oraz szybkie ruchy mogły zniszczyc nawet najlepsze przebranie...
Wilczyca pamiętała to krótkie zebranie, gdy wybrano najlepszych rekrutów do oddziału...
Waszyngton, 27 Sierpnia, 2014 rok.
Siwy, starzejący się mężczyzna stał wtedy przed nimi. Był ubrany w elegancki garnitur, miał nałożone prostokątne okulary... Obok niego stał Pułkownik Wilson. Tym starym mężczyzną, był Prezydent USA, Edward Kimble.
Była to zwykła szatnia, z szafek wystawały jeszcze spocone ubrania... niemal dało się wyczuc zdenerwowanie Pułkownika.
Wtedy poznali się po raz pierwszy... Orzeł, Kameleon, Wilczyca oraz Pułkownik Wilson...
########
Wilczyca opuściła wzrok, grymas bólu przeszedł przez jej twarz...
''Muszę byc silna, Orzeł przeżył upadek... ja też muszę!''
Szli dalej... Minęli zawalone drzewo, oraz jakiś pniak. Las robił się coraz bardziej gęsty, dało się to odczuc głównie po terenie...
Nagle Kameleon chwycił Orła za ramię, po czym wskazał przed siebie.
W odległości kilku metrów dało się widziec porośnięte, niemalże niewidoczne wejście do jaskini.
Z uśmiechem na twarzy, kobieta ruszyła przed siebie.
Wewnątrz było bardzo ciasno, zaś światło było drogim luksusem, na który mogli sobie pozwolic jedynie u wejścia.
Wilczyca usiadła, obok niej Orzeł i Kameleon.
- Gotowi?
Przyłożyła palec do ucha, przyciskając mocniej... po chwili charakterystyczny sygnał, rozległ się w głowach całej trójki.
Cieszę się że dotarliście na miejsce, mam nadzieję że odpowiada wam nowy dom... Niedługo będę musiał wyłączyc całkowicie swój Codec, na czas powrotu samolotu do bazy... wtedy będziecie zdani jedynie na siebie.
Macie dwa cele misji: Pierwszy, zinfilitrowac Kompleks Badawczy ''Discovery'', zaś drugi cel dotyczy odbicia zakładników z rąk terrorystów. Gdy tego dokonacie, będziemy mogli wprowadzic drużyny Antyterrorystów.
Pułkownik zrobił krótką przerwę... dwaj mężczyźni spojrzeli na siebie. Po chwili, Wilson kontynuował.
Żeby dostac się do Kompleksu, będziecie musieli podążac cały czas na północy wschód, aż dotrzecie do specjalnie przygotowanej sceny, na której Prezydent miał wygłośic przemówienie do pracowników... Tak jest, jednym z zakładników jest właśnie Edward Kimble.
Dowódca zrobił wdech, odczekał chwilę, po czym znowu się odezwał.
Teraz macie czas, żeby zapoznac się z waszym sprzętem, a także by zadac ostatnie pytania. Gdy będziecie gotowi, opuśccie jaskinię i podążajcie na północy wschód. Jakieś pytania?
Cała trójka wycofała się powoli ze strefy lądowania... czekał ich ''krótki'' marsz w kierunku jaskini...
Słyszeli śpiewy ptaków, czuli wilgotne powietrze, delikatny wiatr muskał ich policzki. Kombinezony dawały im świetny kamuflaż, lecz biała twarz, oraz szybkie ruchy mogły zniszczyc nawet najlepsze przebranie...
Wilczyca pamiętała to krótkie zebranie, gdy wybrano najlepszych rekrutów do oddziału...
Waszyngton, 27 Sierpnia, 2014 rok.
Siwy, starzejący się mężczyzna stał wtedy przed nimi. Był ubrany w elegancki garnitur, miał nałożone prostokątne okulary... Obok niego stał Pułkownik Wilson. Tym starym mężczyzną, był Prezydent USA, Edward Kimble.
Była to zwykła szatnia, z szafek wystawały jeszcze spocone ubrania... niemal dało się wyczuc zdenerwowanie Pułkownika.
Wtedy poznali się po raz pierwszy... Orzeł, Kameleon, Wilczyca oraz Pułkownik Wilson...
########
Wilczyca opuściła wzrok, grymas bólu przeszedł przez jej twarz...
''Muszę byc silna, Orzeł przeżył upadek... ja też muszę!''
Szli dalej... Minęli zawalone drzewo, oraz jakiś pniak. Las robił się coraz bardziej gęsty, dało się to odczuc głównie po terenie...
Nagle Kameleon chwycił Orła za ramię, po czym wskazał przed siebie.
W odległości kilku metrów dało się widziec porośnięte, niemalże niewidoczne wejście do jaskini.
Z uśmiechem na twarzy, kobieta ruszyła przed siebie.
Wewnątrz było bardzo ciasno, zaś światło było drogim luksusem, na który mogli sobie pozwolic jedynie u wejścia.
Wilczyca usiadła, obok niej Orzeł i Kameleon.
- Gotowi?
Przyłożyła palec do ucha, przyciskając mocniej... po chwili charakterystyczny sygnał, rozległ się w głowach całej trójki.
Cieszę się że dotarliście na miejsce, mam nadzieję że odpowiada wam nowy dom... Niedługo będę musiał wyłączyc całkowicie swój Codec, na czas powrotu samolotu do bazy... wtedy będziecie zdani jedynie na siebie.
Macie dwa cele misji: Pierwszy, zinfilitrowac Kompleks Badawczy ''Discovery'', zaś drugi cel dotyczy odbicia zakładników z rąk terrorystów. Gdy tego dokonacie, będziemy mogli wprowadzic drużyny Antyterrorystów.
Pułkownik zrobił krótką przerwę... dwaj mężczyźni spojrzeli na siebie. Po chwili, Wilson kontynuował.
Żeby dostac się do Kompleksu, będziecie musieli podążac cały czas na północy wschód, aż dotrzecie do specjalnie przygotowanej sceny, na której Prezydent miał wygłośic przemówienie do pracowników... Tak jest, jednym z zakładników jest właśnie Edward Kimble.
Dowódca zrobił wdech, odczekał chwilę, po czym znowu się odezwał.
Teraz macie czas, żeby zapoznac się z waszym sprzętem, a także by zadac ostatnie pytania. Gdy będziecie gotowi, opuśccie jaskinię i podążajcie na północy wschód. Jakieś pytania?
Seth
Mu!
(ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Mu!

http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Wilczyca
Wilczyca usiadła na kamieniu stojącym przy jednej z ścian jaskini. Oparła swe ręce na kolanach i westchnęła.
Aktywowała swój codec i dała znać dowódctwu o dotarciu do tymczasowej kryjówki. Następnie z uwagą wysłuchała wytycznych Pułkownika Wilsona. Gdy tylko przestał mówić odważyła się na zadanie pytań ,które nasuwały się jej już w samolocie. Lekko ją to podirytowało ,że nie dostali wszystkich odpowiedzi już na odprawie. Pułkowniku mam kilka ważnych pytań na które oczekuje odpowiedzi. Po pierwsze z kim dokładnie mamy do czynienia, jak liczni są ci "terrorysci"? Co się stało z ochroną kompleksu? Następnie chciałabym wiedzieć czy możemy liczyć na jakąs akcje dywersyjną, abyśmy nie byli wystawieni na ostrzał jak stado kaczek? Ważne jest także czy dostaniemi do pomocy kogoś kto zna dokładnie teren i sam kompleks, wole wiedzieć na czym stoję. Wilczyca wzieła głębszy oddech, nadal czuła lekki ból w plecach. Ręką pomasowała się po czole, zawsze robiła tak gdy się zastanawiała. Pułkowniku napomknął pan w samolocie coś o jakiejś próbce krwi, po cholerę im próbka krwi? Zamilkła na chwile po czym kontynuowała. Czyja to próbka? Nastała głucha cisza, cała trójka oczekiwała odpowiedzi. Wilczyca aby się odprężnic wzieła do dłoni swoje M9, następnie sięgła do jednej z kieszeni kombinezonu i wyciagła tłumik. Zgrabnym ruchem dłoni zamontowała go. W mgnieniu oka wycelowała przed siebie, na przeciwległej ścianie jaskini pojawił sie laserowy punkcik. Dla zabawy zrobiła kilka młynków swoją nowo nabytą bronią po czym schowała ją do kabury. Dla pewności sprawdziła jeszcze lornetkę, a w szczegóności jej funkcje podczerwieni. Zlustrowała całą jaskinie w poszukiwaniu żywych organizmów. Jedyne co ujrzała to para przebiegających szczurów. Teraz była pewna że może liczyć na swoje nowe zabawki.
Wilczyca usiadła na kamieniu stojącym przy jednej z ścian jaskini. Oparła swe ręce na kolanach i westchnęła.
Aktywowała swój codec i dała znać dowódctwu o dotarciu do tymczasowej kryjówki. Następnie z uwagą wysłuchała wytycznych Pułkownika Wilsona. Gdy tylko przestał mówić odważyła się na zadanie pytań ,które nasuwały się jej już w samolocie. Lekko ją to podirytowało ,że nie dostali wszystkich odpowiedzi już na odprawie. Pułkowniku mam kilka ważnych pytań na które oczekuje odpowiedzi. Po pierwsze z kim dokładnie mamy do czynienia, jak liczni są ci "terrorysci"? Co się stało z ochroną kompleksu? Następnie chciałabym wiedzieć czy możemy liczyć na jakąs akcje dywersyjną, abyśmy nie byli wystawieni na ostrzał jak stado kaczek? Ważne jest także czy dostaniemi do pomocy kogoś kto zna dokładnie teren i sam kompleks, wole wiedzieć na czym stoję. Wilczyca wzieła głębszy oddech, nadal czuła lekki ból w plecach. Ręką pomasowała się po czole, zawsze robiła tak gdy się zastanawiała. Pułkowniku napomknął pan w samolocie coś o jakiejś próbce krwi, po cholerę im próbka krwi? Zamilkła na chwile po czym kontynuowała. Czyja to próbka? Nastała głucha cisza, cała trójka oczekiwała odpowiedzi. Wilczyca aby się odprężnic wzieła do dłoni swoje M9, następnie sięgła do jednej z kieszeni kombinezonu i wyciagła tłumik. Zgrabnym ruchem dłoni zamontowała go. W mgnieniu oka wycelowała przed siebie, na przeciwległej ścianie jaskini pojawił sie laserowy punkcik. Dla zabawy zrobiła kilka młynków swoją nowo nabytą bronią po czym schowała ją do kabury. Dla pewności sprawdziła jeszcze lornetkę, a w szczegóności jej funkcje podczerwieni. Zlustrowała całą jaskinie w poszukiwaniu żywych organizmów. Jedyne co ujrzała to para przebiegających szczurów. Teraz była pewna że może liczyć na swoje nowe zabawki.
Ostatnio zmieniony wtorek, 11 lipca 2006, 09:34 przez Sergi, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:
Orzeł
Rozejrzał się w około za pomocą nowej lornetki, następnie schował ją spowrotem do pokrowca. Gdy pułkownik mówił, Orzeł bawił się kuszą. Gdy skończył, lekko ziewnął i odpowiedział. Nie mam pytań. I spojrzał na Wilczycę. Czy możemy liczyć na krótki odpoczynek, czy też zaraz wyruszamy? Patrzył przez chwilę na jej skupioną twarz, po czym spuścił wzrok i zaczął wbijać nóż w jakiś konar leżący u jego stóp,
Rozejrzał się w około za pomocą nowej lornetki, następnie schował ją spowrotem do pokrowca. Gdy pułkownik mówił, Orzeł bawił się kuszą. Gdy skończył, lekko ziewnął i odpowiedział. Nie mam pytań. I spojrzał na Wilczycę. Czy możemy liczyć na krótki odpoczynek, czy też zaraz wyruszamy? Patrzył przez chwilę na jej skupioną twarz, po czym spuścił wzrok i zaczął wbijać nóż w jakiś konar leżący u jego stóp,
Fuck?

-
- Majtek
- Posty: 112
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 17:33
- Kontakt:
Chłodne powietrze bijące z wnętrza jaskini przypomniało mu o swoim kombinezonie Pułkowniku, ja także mam pewne pytanie. Chodzi o mój kombinezon. Nikt nie zdążył mnie zapoznać jak włączyć i wyłączyć ten tryb "niewidzialności". Oczekując na odpowiedzi , Kameleon bawił się swoją lornetką "prześwietlójąc" swoich kompanów.
Dobry bajer, to połowa Sukcesu

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Wilczyca
Skierowała swój wzrok na Orła po czym nieznacznie się uśmiechnęła. Coś mi mówi ,że trochę sobie poczekamy na odpowiedz dowódctwa. Zapewne teraz dyskutują nad tym co powinni nam odpowiedzieć. Nienawidzę biurokracjii - to ostatnie mruknęła pod nosem. A co do twojego pytania to gdy tylko dowiemy się tego co chcemy natychmiast wyruszamy. Gdy skończyła swoją wypowiedz wstała z kamienia i podeszła bliżej wyjścia jaskini po czym oparła się o kamienną ścianę. W drodzę do sceny idziemy w odległości kilku metrów od siebie, kożystamy ze wszystkich możliwych osłon które daje nam ten teren. Wilczyca spojrzała się po twarzach swych kompanów. I nie zgrywajcie bohaterów, gdy tylko zobaczycie wroga
macie się ukryć. Zabijamy tylko i wyłącznie po cichu i szybko, nie chcę żadnej fuszerki. Pamiętajcie jesteśmy duchami w każdym tego słowa znaczeniu.
Skierowała swój wzrok na Orła po czym nieznacznie się uśmiechnęła. Coś mi mówi ,że trochę sobie poczekamy na odpowiedz dowódctwa. Zapewne teraz dyskutują nad tym co powinni nam odpowiedzieć. Nienawidzę biurokracjii - to ostatnie mruknęła pod nosem. A co do twojego pytania to gdy tylko dowiemy się tego co chcemy natychmiast wyruszamy. Gdy skończyła swoją wypowiedz wstała z kamienia i podeszła bliżej wyjścia jaskini po czym oparła się o kamienną ścianę. W drodzę do sceny idziemy w odległości kilku metrów od siebie, kożystamy ze wszystkich możliwych osłon które daje nam ten teren. Wilczyca spojrzała się po twarzach swych kompanów. I nie zgrywajcie bohaterów, gdy tylko zobaczycie wroga
macie się ukryć. Zabijamy tylko i wyłącznie po cichu i szybko, nie chcę żadnej fuszerki. Pamiętajcie jesteśmy duchami w każdym tego słowa znaczeniu.
Ostatnio zmieniony piątek, 21 lipca 2006, 16:28 przez Sergi, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Tawerniak
- Posty: 1448
- Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
- Lokalizacja: dolina muminków
Głos Wilsona ponownie rozległ się w waszych głowach.
Wilczyco, chciałbym odpowiedziec na twoje pytania... ale wiemy tylko tyle, że nieznana grupa przejęła kompleks, wzięła zakładników, oraz zażądała wysokiego okupu. Jesteście zdani tylko na siebie... przynajmniej do czasu, gdy uwolnicie zakładników. Co do krwi... tak, to jest dziwne żądanie.
Pułkownik zamilkł, jakby się nad czymś zastanawiał. Wydał z siebie krótkie wzdechnięcie, po czym ponownie się odezwał.
...Terroryści żądają próbki krwi człowieka, który został ogłoszony najlepszym żołnierzem dwudziestego wieku...
Kameleon spojrzał się na pozostałych... po chwili palcami wyczuł płaski przycisk, umiejscowiony na jego piersi.
Wilczyco, chciałbym odpowiedziec na twoje pytania... ale wiemy tylko tyle, że nieznana grupa przejęła kompleks, wzięła zakładników, oraz zażądała wysokiego okupu. Jesteście zdani tylko na siebie... przynajmniej do czasu, gdy uwolnicie zakładników. Co do krwi... tak, to jest dziwne żądanie.
Pułkownik zamilkł, jakby się nad czymś zastanawiał. Wydał z siebie krótkie wzdechnięcie, po czym ponownie się odezwał.
...Terroryści żądają próbki krwi człowieka, który został ogłoszony najlepszym żołnierzem dwudziestego wieku...
Kameleon spojrzał się na pozostałych... po chwili palcami wyczuł płaski przycisk, umiejscowiony na jego piersi.
Seth
Mu!
(ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Mu!

http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
