[Bleach!] Zasłona Tysiąca Łez

[Artos]

Piszemy tak:

[Nick]
Co robimy
- Co mówimy
{Co myślimy}
Poza sesją

Wszyscy:

Zostaliście wprowadzeni na główny dziedziniec przed siedzibą akademii. Przed wami staną sam Kuchiki Byakuya, słynny kapitan 6 dywizji, pochodzący z arystokratycznej rodziny.
- Baczność. Pewnie słyszeliście pogłoski o śmierci jednego z kapitanów, proszę się tym nie przejmować. To nic poważnego. Niestety dostaliśmy wiadomość, iż na terenie Soul Society jest wróg, z tego też powodu mobilizujemy wszystkie siły by go znaleźć. Proszę się podzielić w 4 osobowe drużyny i wyjść na miasto w celach znalezienia oprawcy, który raczył wtargnąć tu bez pozwolenia. W razie odnalezienia go, należy od razu zameldować o tym wyższym rangą. Czy są jakieś pytania?

[Famir]

[Shido]

Chłopak stanął na baczność i niepewnie zada pytanie...
-Kapitanie czy wiadomo jak intruzi wyglądają
po chwili sam żałował że spytał... nie wiedział czemu ale nie lubił tego kapitana

Czyżby intruzami był Ichigo z "paczką"

[Artos]

- Dobre pytanie. Nie, nie wiemy jak wyglądają, ale za to wiemy, że w ich skład wchodzą 2 mężczyzn, 1 kobieta i 3 psy. Dodatkowo warto jeszcze wiedzieć, iż nigdy się nie rozdzielają podobno

Ichigo bedzie tu za rok Aha, wy się nie znacie, ale razem jesteście jako gracze team'ie

[Famir]

[Shido]

Shido uzyskał odpowiedź na pytanie i siedział cicho

[Arxel]

-bla bla bla, cy ktoś nie ma pytań, bla bla bla. Jezu ale nudy. Mogliby już nas wysłać a nie gadać bo pewnie znowu ktoś nas tu zatrzyma przez dwie godziny pytaniami. I ciekawe skim póje. Pewnie trafia mi się jakieś sztywniaki- Pomyślał po czym przeciągnął się i ziewnął.

[Kloner]

[Michael]

-Jak groźni są przeciwnicy? Czy już kiedyś zdarzały się starcia z nimi i jakie były ich wyniki?- Młody chłopak zalał pytaniami Kapitana

jakie mam umiejętności magiczne?

[szturm]

[Randall]

-nie wiem... może rozejrzymy sie po okolicy...? warto też popytać w karczmie, może czegoś się dowiemy...

jakis opis tej akademii? i okolic?

[Artos]

- Nie, póki, co za każdym razem udaje im się uciec naszym pościgom. Radze popytać ludności o dziwne postacie jakie pojawiły się w mieście w ostatnim czasie.

[Kloner]

[Michael]

-Tak jest kapitanie-odparł chłopak

[Famir]

[Shido]

{Hm... mamy smi sie podzielić w grupy... przecież to wieki zajmie... czy nie lepiej by było jakby kapitan sam na spodzielił...} pomyślał z nadzieją

[szturm]

[Randall]

Siada na uboczu, czeka...

{Ach! Po co było mi pchać się do tej całej akademii?! Ale już za późno, wybrałem...}

Wstaje, i próbuje skonsultować się z resztą grupy.

-chłopcy, jakies pomysły?

[Artos]

- Co za absurd! I wy Chcecie być jednymi z nas? Ten kto nie będzie w jakiejś drużynie za dwie minuty zostanie wyrzucony z akademii w trybie natychmiastowym!
Krzykną podenerwowany całym chaosem tym Kuchiki Byakuya. W parę sekund wszystko już grało. Porządek był zdumiewający, wszyscy stali tam gdzie powinni w takim wypadku.
- Jeśli nie ma więcej pytań, ogłaszam wymarsz z akademii i rozpoczęcie poszukiwań wroga. Życzę powodzenia. Informujcie swych przełożonych na bieżąco o postępach w poszukiwaniach.
Każda drużyna dostała mapę z zaznaczonym rejonem w jakim ma przeprowadzić poszukiwania.

[Kloner]

[Michael]

-Musimy dowiedzieć się w jakich miejscach pojawiali się, i poszukać ich w podobnych, trzeba też dowiedzieć się jakie tereny będą przeszukiwać inne grupy i je zostawić w spokoju

[szturm]

[Randall]

Po krótce dowiaduje się, które obszary mają zamiar przeszukiwać inne drużyny.

-Mamy wolny południowy-wschód i północny kierunek od akademii... gdzie idziemy?

[Famir]

[Shido]

-Więc zaczynajmy
uśmiechnął sie zadowolony że wreszcie dostał jakieś zadanie... wkońcyu zajmie czymś czas

[Artos]

[Wszyscy]

Dostaliście się do wyznaczonego dla was sektora mieszkalnego miasta. Na początku wszystko wydawało się być w porządku, lecz z biegiem czasu na ulicach było coraz mniej ludzi, tak jakby nagle przed czymś pouciekali, w trakcie wykonywania rutynowych, codziennych czynności. W centrum sektora wszystkie domy były zamknięte, prawie zabarykadowane, gdyby nie fakt, że ktoś jakoby nie zdążył ich zamknąć, zanim wszyscy zniknęli…
Stoicie na skrzyżowaniu na samym środku tego opuszczonego sektora.

[szturm]

[Randall]

-Yyyy... towarzystwo jakoś zaczęło się ulatniać... co robimy?

Rozgląda się na około, szukając miejsca, które ewentualnie byłoby dobre do walki, jak i do ucieczki