W końcu usłyszeliście jak ktoś otwiera drzwi do waszego pokoju. Wszedł młody mężczyzna, ukłonił niedelikatnie i zabrał wasze raporty, po czym wyszedł bez słowa. Po kolejnej godzinie zdziwił was dziwny szelest na korytarzu i dźwięk otwieranego zamku od waszych drzwi, a co ciekawsze nikt nie wszedł do pomieszczenia.
Widzisz ciemny długi korytarz ciągnący siew obie strony. Znajduje się on w budynku. W każdej ze ścian jest mnóstwo drzwi. Nikogo nie widzisz i nic nie wskazuje na to by ktokolwiek był w okolicy oprócz was.
Powoli i ostrożnie zaczęliście podążać ciemnym, pustym korytarzem. W dalszym ciągu zadziwiała was nadzwyczajna cisza tego miejsca, gdyż nigdy wcześniej nie słyszeliście by było tak cicho w ciągu całego waszego życia w Soul Society. Gdy tak szliście nagle zobaczyliście dziwną rzecz na podłodze, coś co wyglądało jak rozwijający się kłębek, który toczył się dość szybko od waszego pokoju, aż w stronę drzwi wyjściowych, przez które zresztą wyjechał i skręcił w lewo. Zanim zdążyliście zrozumieć o co chodzi kłębek i wszystko co było z nim związane zniknęło i ponownie byliście sami na korytarzu.
-Szybciej, szybciej!! nie ma czasu! musimy biec, bieeeec... - Dalej juz nie slyszal wlasnych slow. wpadl w pewnego rodzaju trans. cala wole, sile, energie skupil na biegu. nie pozwoli mu uciec. zbyt wiele razy mu sie wymykal, teraz lub nigdy...
{a jesli to bedzie nigdy...? nie, nie, nie! skup sie! biegnij!}
[Wszyscy]
Udało wam się wybiec na dziedziniec akademii. Nadal wszystko było podejrzane, zbyt ciche. Nie widzicie niczego, co mogłoby wskazywać o aktualnej obecności jakiejkolwiek osoby w okolicy, ale za to aż nadto znajdujecie śladów codziennego życia, które nagle zostało przerwane, tak jakby czas nagle się zatrzymał w miejscu, wszystko stanęło, oprócz was samych. Niewiadomo gdzie się podziali Ci wszyscy ludzie, którzy cały czas tutaj się szwendali w tą i powrotem. Nie wiadomo gdzie są Ci wszyscy ludzie, których pamiętacie z wcześniejszych dni, jakby nagle rozpłynęli siew lekkiej mgle, która powoli zaczęła ogarniać plac. Noc jest bardzo gwiaździsta, prawie bezchmurna, a pojedyncze obłoki w świetle księżyca przypominają jego łzy spadające powoli na ziemię. Przed wami jest lekko uchylona brama akademii, która przez niektórych uczniów nazywana jest bramą południową, gdyż jako jedyna z czterech bram akademii jest usytuowana idealnie w stronę bram południowej bramy Seireitei.