Strona 5 z 8

: środa, 10 stycznia 2007, 17:29
autor: BlindKitty
Kapitan zdarł skalp z czerwonego Tanar'ri i ruszył na wzgórze. Jaspen uleczył lekką ranę Edgara. Drow ożywił trzy trupy, które teraz szły przed wami... Było w nich coś niezwykłego. Dragonis jeszcze nigdy nie ożywiał demonów, może to dlatego?

Czwororęki pokazał dziewczynie lepszy, wygodniejszy chwyt broni. Kea nagle zdała się być nieco pewniejsza siebie, gdy dowiedziała się jak powinno się trzymać broń.

Ruszyliście, poprzedzani przez żywotrupy, w kierunku wzgórza na którym stał Kapitan...

: czwartek, 11 stycznia 2007, 11:04
autor: AC
Kapitan:

No ja nadal obserwuję sytuację i czekam, aż do mnie dotrą.

: czwartek, 11 stycznia 2007, 19:44
autor: Nekonushi
BlindKitty pisze: Dragonis jeszcze nigdy nie ożywiał demonów, może to dlatego?
Choć moja karta postaci o tym nie mówi, bynajmniej* już to robiłem ... z raz.

Dragonis Do'Urden

Rozejrzał się. Jak widać, jego nieumarli byli mu posłuszni - bo w sumie czego się spodziewać po bezmózgich sługach. Dlatego preferował nieumarłych. Jedyni znajomi, jakich miał, którzy mieszkali w mieście, w którym znajdował sie jego dom - a raczej twierdza - choć rzadko przebywał w swoim domu, a jeszcze rzadziej ze znajomymi, mówili mu, że przebywanie z nieumarłymi wyćmiło mu mózg. Może było w tym ... ziarnko prawdy ?

*bynajmniej ... jak ja lubię to słowo

: czwartek, 11 stycznia 2007, 20:55
autor: Bogus
Edgar

Po dojściu do kapitana rozgląda się, w milczeniu, po terenie wokół wzgórza. Czeka na "rozkazy" od kapitana bądź jakieś informacje lub dalsze instrukcje co do walki lub miejsc spotkań wrazie ucieczki co według Edgara zbytnio nie wchodzi w rachube.

: sobota, 13 stycznia 2007, 16:14
autor: Ant
Kat'tha

Mutant szedł powoli by wielkiej dziewczynie. Fakt faktem dla nich powoli to w miąrę szybko dla pozostałych. Dawał jej rady dotyczące walki i rozglądał sie za czymś do jedzenia, gdyż zgłodniał przez walkę, a także za ewentualnym zagrożeniem. Robił to automatycznie. Można to nazwać rodzajem zboczenia zawodowego. Gythka schował pod skrzydłami, gdyż czuł się w miarę bezpiecznie.
Gdy był pewien że Gregor go usłyszy, a przypadkowi wrogowie nie zawołał doń:
- Złaź stamtąd ćwierćmózgu zanim ktoś Cię ustrzeli! -

: niedziela, 14 stycznia 2007, 22:19
autor: Mekow
Kea

Nie była zadowolona z tego, że potwory nadal się ruszają. Ale wszystko wskazywało na to, że ciemny człowiek je kontrolował.
Nie myślała jednak o tym za bardzo, bo poświęcała uwagę na to co Kat'tha mówił i pokazywał jej gestykulacją.
"ćwier... mózg ?"
- To w końcu kapitan? Czy ćwiermózg? - spytała delikatnym i szczerze zdziwionym głosem.

: poniedziałek, 15 stycznia 2007, 08:56
autor: Ant
Kat'Tha

Na twarzy mutanta pojawił się dziwny wyraz. Chwilę potem zaśmiał się.
- A więc może to jest kapitan, ale sama widzisz, że dowodzenie nami mu nie wychodzi. - powiedzial wyciągając dziwny kryształ. Zaczął się nim bawić. Była to Chatkcha. Podstawowa broń do rzucania Thri-kreenów.
- A ćwierćmózg dlatego, że nazwać go półgłówkiem w obecnej sytuacji to komplement. Widzisz... Stoi on na wzgórzu i to na koniu. Widać go z daleka. Być może nawet z bardzo daleka. Mając odrobinę szczęścia zdołamy z nim zejść z tamtąd zanim rzucą się na nas hordy demonów, albo innego ścierwa. Dlatego musimy go z tamtąd ściągnąć tak szybko jak to jest możliwe. Chyba, że chcemy tu zaraz umrzeć. - powiedział bawiąc się Chatkchą.

: poniedziałek, 15 stycznia 2007, 13:32
autor: Mekow
Kea

- Nie wychodzi mu bo jest za mały. - powiedziała i uśmiechnęła się.
- Jak urośnie, to może pójdzie mu lepiej. - dodała.

"Ćwierć-mózg... Pół-główek." - Kea analizowała nowo poznane słowa.
Gdy Kat'Tha powiedział: '... musimy go z tamtąd ściągnąć tak szybko jak to jest możliwe. Chyba, że chcemy tu zaraz umrzeć.' pomyślała:
"Ja wcale nie chce."
- Ej kapitanie, nie bądź ćwierćmózg i zejdź z tego wzniesienia zanim cię ktoś zobaczy. - powiedziała dość głośno, gdy zbliżyli się do kapitana na odległość głosu.

: poniedziałek, 15 stycznia 2007, 18:22
autor: BlindKitty
Po dłuższej chwili marszu, w czasie której Kapitan nie zaregował na zaczepki, wleźliście wszyscy na wzgórze. Widać stąd zamek, ale zdaje się że wcale się nie zbliżył.

Wokół rozciąga się wciąż dokładnie taki sam krajobraz, jak wcześniej - wzgórza, trupy, resztki broni.

I tak samo w każdą stronę, aż po horyzont przesłonięty górami, no i zamek w jednym z kierunków.

: poniedziałek, 15 stycznia 2007, 18:44
autor: Ant
Kat'tha

- Jak Ci życie miłe nie rób już tak. Możemy tu szybko zginąć tylko przez Twój brak rozwagi. - Rzucił do kapitana, równając się z nim.
- A teraz chodźmy zanim demony nas zabiją- Powiedział donośnie i ruszył w kierunku zamku

: poniedziałek, 15 stycznia 2007, 21:17
autor: Nekonushi
Dragonis Do'Urden

Stał cały czas w tym samym miejscu nawet nie próbując ukryć rozbawienia całą tą sytuacją. Gdy patrzył na zmieszaną twarz kobiety pomyślał, że to słowa, które wypowiedział potwór tak ją absorwują. "Nie no, chyba nikt nie jest takim mal'ai." Zaśmiał się pod nosem i postanowił, że takie stanie otoczonym ledwie trzema nie tak znowu mocnymi potworami nie jest najlepszym pomysłem. Wolnym krokiem ruszył w stronę drużyny.

Dopiero teraz, gdy mieli chwilę wytchnienia pomyślał, że ma chyba najdziwniejszą drużynę jak dotąd. "Bard który nigdy nie walczył, jakiś potwór, gej który też się zmienia w potwora, tam jakaś panienka lekkich obyczajów i taki wypasiony nekromanta jak ja ...." Jak widać miał bardzo wysokie mniemanie o swych towarzyszach.
"Mimo, że jestem zły, przyjaciół traktuję jak najlepiej, podobnie towarzyszy - ich chyba nie mogę zaliczyć do towarzyszy, a już napewno nie przyjaciół."

Jak to zwykle robi pokręcił głową ukazując w ten sposób w jak głębokim poważaniu ma wszystkich dookoła. Następnie podszedł do towarzyszy i powiedział do nich

- Nie wiem, możem ustalimy jakiś plan, taktykę ? Albo w końcu się ruszymy. Rozumiem waszą troskę o mnie, ale już odzyskałem energię.

Przy mówieniu o trosce starał się swym głosem tak bardzo jak się da ukazać ironię, z naciskiem na pierwsze słowa ostatniego zdania.

: poniedziałek, 15 stycznia 2007, 21:27
autor: Ant
Kat'Tha

- Nie gadać tam z tyłu tylko ruszcie się zanim jakieś ścierwo tu wbiegnie i ani jednej kończyny po nas nie zostawi. - powiedział Kat'tha nie odwracając sie.
Narzucił szybkie tempo marszu.
- Gregor prowadź! Nie stój w miejscu, bo zaraz sam Cię czymś rzucę tak, że już nie wstaniesz. - Krzyknął bawiąc się chatkchą

: wtorek, 16 stycznia 2007, 21:29
autor: Mekow
Kea

"Skoro ja widzę wszystko dookoła to znaczy, że i mnie widać z każdego miejsca." - pomyślała.
- Racja chodźmy. - powiedziała schodząc szybko ze wzgórza.
Dziewczyna ruszyła dziarsko w drogę idąc za rozpędzonym Kat'Thanem.
Mało kto był w stanie dotrzymać kroku półolbrzymce i mutantowi - mieli oni duże nogi i szybko nimi przebierali.
- O co chodzi z tą taktyką ? - rzuciła do wszystkich i nikogo.

: wtorek, 16 stycznia 2007, 21:38
autor: Ant
Kat'tha

- A więc droga Keo, chodzi tu o to co robimy na wypadek walki. Kto ma co robić? Z której strony? Chodzi o to by nikt nikomu nie przeszkadzał, żeby każdy mógł walczyć jak najlepiej może i żeby jak najszybciej pozbyć się wrogów. - Odpowiedział dziewczynie
- Im będziemy mieć lepszą taktykę, tym większa będzie szansa na wygraną i mniejsza na to, że ktoś z nas będzie zraniony. Tak to chyba brzmi w dużym skrócie - dopowiedział

: czwartek, 18 stycznia 2007, 00:22
autor: Mekow
Kea

Uśmiechnęła się szeroko i powiedziała:
- Rozumiem! - widać było, że jest zadowolona z tego faktu.
Zaczęła czegoś szukać w swojej dużej torbie.
- To ustalmy taktykę. Ja będę czekać aż wróg dojdzie do nas, a potem zasiekam mieczem tego co będzie najbliżej mnie. - powiedziała spokojnie.
Po tych słowach wyciągnęła z torby duże ciastko. Z uśmiechem na twarzy włożyła je do ust.
- Na te potwoły to pojałało. - powiedziała z pełnymi ustami, wskazując stworzenia kierowane teraz przez nakromantę.
Spojrzała po innych, była ciekawa co oni na to.

: czwartek, 18 stycznia 2007, 14:47
autor: Bogus
Edgar

Schodzac ze wzniesiemi z innymi nerwowo rozgladał się jakby za nową okazją do walki i siedliskiem krwi, którą uwielbia. Przysłuchuje się również rozmową prowadzonym wokół niego.

: środa, 24 stycznia 2007, 15:13
autor: BlindKitty
Upek służący przedstawieniu nowych!

Mieliście juz ruszyć dalej, kiedy otworzył się nad wami portal, z którego wystawił głowę diabeł:
- Macie tu posiłki! - rzucił, i przez portal wypadło dwóch nowych członków drużyny.

Nowi - opiszcie się z wyglądu i przedstawcie!