[Kryształy Czasu] Dziedzictwo Zła

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Direrin
Najpierw rzucam na bestię "Nie konczącą się droge" a nastepnie rzucam na siebie ,,Niewidzialność" i zakradam się za stwora. Gdy stoję za nim wypuszczam szczałę prosto w miejsce w którym powinien mieć serce a zaraz potem w głowę.
Jeśli jednak mnie widzi i próbuje mnie zaatakować i nie mam miejsca do ucieczki rzucam na siebie "przesuniecie".
Najpierw rzucam na bestię "Nie konczącą się droge" a nastepnie rzucam na siebie ,,Niewidzialność" i zakradam się za stwora. Gdy stoję za nim wypuszczam szczałę prosto w miejsce w którym powinien mieć serce a zaraz potem w głowę.
Jeśli jednak mnie widzi i próbuje mnie zaatakować i nie mam miejsca do ucieczki rzucam na siebie "przesuniecie".
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Majtek
- Posty: 146
- Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >
Fallo
-o nie..-powiedział Fallo.
Młody Hobbit nie był przygotowany na takie potwory.Mimo to starał się pomóc jak tylko potrafił najlepiej.Dlatego tez zakradł się za potwora i żucił w niego kamieniami,tak by ta istota odwróciła się plecami do reszty towarzyszy.Gdy jednak potwór się odwraca to Fallo szuka jakiejś kryjówki.
-o nie..-powiedział Fallo.
Młody Hobbit nie był przygotowany na takie potwory.Mimo to starał się pomóc jak tylko potrafił najlepiej.Dlatego tez zakradł się za potwora i żucił w niego kamieniami,tak by ta istota odwróciła się plecami do reszty towarzyszy.Gdy jednak potwór się odwraca to Fallo szuka jakiejś kryjówki.

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Krasnolud natarł na demona w momencie gdy ten atakował Endrila. Piorun trafił go w bok raniąc boleśnie. W tym samym momencie druid robiąc unik przed atakiem potwora wypowiedział zaklęcie i uderzył silnym strumieniem wody. Demon ruszał się wolno zamroczony z poważną, dymiącą raną w boku i prawie zmiażdżoną połową głowy przez uderzenie wody druida. Jego nogi pełne były od strzał wypuszczanych przez Eillis. Chwilę potem jedna z nich dosiegnęła jego serca, druga glowy. To połaczone siły niewidzialnego teraz Drirerina i elfki rzucił demona na kolana. Padł martwy zwalając się ciężko na posadzkę.
Nie czekając, grupa awanturników ruszyła dalej. po chwili znajdowali się już w skarbcu. Gdy do niej weszli stanęli z trwogą, bowiem na środku komnaty stał olbrzymi Smok Cienia.
- Witajcie! - odezwał się smok nienaturalnym głosem - Czekałem na was. Krasnoludy, przynajmniej ich resztki mogą wrócić do tego nędznego miejsca! Mój pan ich nie pominie, kiedy przyjdzie czas zapłaty! Daj im zaliczkę mój sługo!
W tej chwili poszukiwacze przygód uświadomili sobie, że kapłan ktory z nimi podążył jakoś unikał walki. W tej chwili zaś jego skóra zaczęła zmieniać kolor na brązowawy. Krasnolud począł rosnąć i zmieniając się w wielkiego potwora z wielkimi pazurami rozbił dach odsłaniając gwiaździste niebio. Smok wzbił się w powietrze i wyleciał przez otwór w suficie. Potwór był paskudny - miał wielką czarną grzywę i wielkie kły. Korzystając z zaskoczenia bohaterów natarł na nich swymi ogromnymi łapskami. Ioesa rzucił o ścianę, tak niefortunnie że ten złamał sobie kark i w tej chwili leżał martwy na marmurowej podłodze skarbca. Gortniego zdmuchnął jednym machnięciem łapy nim ten zdołał zasłonić się toporem i on też wylądował na ścianie tuż obok skarbca. Chciał zdeptać teraz swoimi wielkimi stopami Endrila, Eiilis i Drirerina którzy byli kilka centymetrów od niego.
I TAK OTO ZAKOŃCZYŁ ŻYCIE IOES...NO ALE JEDEN POST NA TRZY DNI TO ZDECYDOWANIE ZA MAŁO BY PRZEŻYĆ TĘ PRZYGODĘ
Nie czekając, grupa awanturników ruszyła dalej. po chwili znajdowali się już w skarbcu. Gdy do niej weszli stanęli z trwogą, bowiem na środku komnaty stał olbrzymi Smok Cienia.
- Witajcie! - odezwał się smok nienaturalnym głosem - Czekałem na was. Krasnoludy, przynajmniej ich resztki mogą wrócić do tego nędznego miejsca! Mój pan ich nie pominie, kiedy przyjdzie czas zapłaty! Daj im zaliczkę mój sługo!
W tej chwili poszukiwacze przygód uświadomili sobie, że kapłan ktory z nimi podążył jakoś unikał walki. W tej chwili zaś jego skóra zaczęła zmieniać kolor na brązowawy. Krasnolud począł rosnąć i zmieniając się w wielkiego potwora z wielkimi pazurami rozbił dach odsłaniając gwiaździste niebio. Smok wzbił się w powietrze i wyleciał przez otwór w suficie. Potwór był paskudny - miał wielką czarną grzywę i wielkie kły. Korzystając z zaskoczenia bohaterów natarł na nich swymi ogromnymi łapskami. Ioesa rzucił o ścianę, tak niefortunnie że ten złamał sobie kark i w tej chwili leżał martwy na marmurowej podłodze skarbca. Gortniego zdmuchnął jednym machnięciem łapy nim ten zdołał zasłonić się toporem i on też wylądował na ścianie tuż obok skarbca. Chciał zdeptać teraz swoimi wielkimi stopami Endrila, Eiilis i Drirerina którzy byli kilka centymetrów od niego.
I TAK OTO ZAKOŃCZYŁ ŻYCIE IOES...NO ALE JEDEN POST NA TRZY DNI TO ZDECYDOWANIE ZA MAŁO BY PRZEŻYĆ TĘ PRZYGODĘ


-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Direrin
Szybko rzucam na siebie przesunięcie aby znaleźć się dalej od bestii mając nadzieję, że Eillis i Endrilowi nic sie nie stanie. Po chwili rzucam na siebie niewidzialność zaczynam strzelać do bestii w miejsca w których powinien mieć słabe punkty jesli za bardzo do nas się zbliża rzucam na niego "nie kończącą się drogę". Kiedy niewidzialność przestaje działać rzucam czar "bliźniak" aby zdezorientować stwora. Po chwili wyciągam linę którą miałem w plecaku ( zakładam, że ją mam bo co to za podróżnik bez liny) i rzucam na nią"animację liny" mając nadzieję, że przynajmniej trochę przydusi stwora.[/b]
Szybko rzucam na siebie przesunięcie aby znaleźć się dalej od bestii mając nadzieję, że Eillis i Endrilowi nic sie nie stanie. Po chwili rzucam na siebie niewidzialność zaczynam strzelać do bestii w miejsca w których powinien mieć słabe punkty jesli za bardzo do nas się zbliża rzucam na niego "nie kończącą się drogę". Kiedy niewidzialność przestaje działać rzucam czar "bliźniak" aby zdezorientować stwora. Po chwili wyciągam linę którą miałem w plecaku ( zakładam, że ją mam bo co to za podróżnik bez liny) i rzucam na nią"animację liny" mając nadzieję, że przynajmniej trochę przydusi stwora.[/b]
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
Krasnolud pokręcił głową. Uderzenie potwora było mocne, ale nie aż tak mocne by go zabić. Spojrzał na leżącego obok kompana, który już nie żył, a potem na Endrila, Eillis i Drirerina których próbował zdeptać wielki stwór. Gortni ocenił sytuację. Był teraz za plecami potwora (wg. tego co mi napisałeś na PW Ev.) i obserwował walczących kompanów. Złapał za swój topór leżący niedaleko (mam nadzieję, że leżał niedaleko
) i wypowiadając zaklęcie, skierował swe ostrze w kierunku maszkary. Próbował ratować przyjaciół, którzy znaleźli się w ciężkiej opresji.
Krasnolud pokręcił głową. Uderzenie potwora było mocne, ale nie aż tak mocne by go zabić. Spojrzał na leżącego obok kompana, który już nie żył, a potem na Endrila, Eillis i Drirerina których próbował zdeptać wielki stwór. Gortni ocenił sytuację. Był teraz za plecami potwora (wg. tego co mi napisałeś na PW Ev.) i obserwował walczących kompanów. Złapał za swój topór leżący niedaleko (mam nadzieję, że leżał niedaleko


-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Piorun krasnoluda trafił w potwora w momencie gdy podnosił on nogę do zadania ostatecznego ciosu druidowi i łowczyni. Wielka dymiąca dziura na plecach jednak nie zatrzymała stwora który wciąż atakował. Mimo iż Drirerin rzucił na siebie czar który odsunął go od przeciwnika, Endril i Eiliis znajdowali się wciąż blisko wielkiego stwora. Gdy gigant odwrócił się w kierunku krasnoluda, by teraz na nim skupić swe zabójcze instynkty, chwilę poźniej zaskoczył go grad strzał wysyłanych przez elfa, który aktywował czar "Niewidzialność".. Strzały dochodziły swego celu, jednak potwór miał zbyt grubą skórę by zrobiły mu one jakąś krzywdę. Kątem oka wszyscy dstrzegliście, że potwór skórę o cienkiej powierzchni ma jedynie na klatce piersiowej jednak jego wielkie łapy skutecznie zagradzały dostęp do niej. Potwór odwrócił się w kierunku skąd padały strzały. Mimo iż Drirerin był niewidzialny to potwór dostrzegł ruch wśród płonących kaganków i uderzył na oślep trafiając końcówką łapy. Elf przeleciał kilka metrów w powietrzu i wylądował tuż obok krasnoluda (czyli mniej więcej za plecami potwora) tracąc niewidzialność. Teraz Eillis i Endril musieli odeprzeć ataki giganta zmierzającego wprost na nich, który machał łapami próbując trafić elfkę bądź półolbrzyma.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Direrin
Najpierw rzucam na stwora osłabienie emocji tak aby łatwiej było na niego rzucić animację liny tak aby ona związała łapy stwora tak by klatka piersiowa nie była osłonieta i Eillis mogła naszpikować ją strzałami. Jeśli to się udaję pod niewidzialnością przebiegam przed stwora i pomagam Eillis zabić stwora.
Najpierw rzucam na stwora osłabienie emocji tak aby łatwiej było na niego rzucić animację liny tak aby ona związała łapy stwora tak by klatka piersiowa nie była osłonieta i Eillis mogła naszpikować ją strzałami. Jeśli to się udaję pod niewidzialnością przebiegam przed stwora i pomagam Eillis zabić stwora.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
- Cześć, przyjacielu...Co ty tutaj robisz - krasnolud z ironią odezwał się do stojącego obok niego Drirerina - Wykończmy szybko tego bydlaka...
Krasnolud rozejrzał się. Endril i Eillis wciąz atakowani byli przez giganta, który teraz absolutnie nie zwracał uwagi na niego i elfa. Chwile potem Gortni powiedział:
- Mam plan! - rzucił - Wiem jak go załatwić...Rzucaj na niego te swoje zaklęcia osłabiające, Drirerinie a resztę zostaw mnie!!!
Po tych słowach krasnolud zaczął biec w kierunku stwora zajętego łowczynią i druidem. W międzyczasie krzyczał do Endrila. Miał nadzieję, że ten go usłyszy.
- Endrilu!!! Gdy tylko ten stwór zwali się na kolana, aktywuj w sowim mieczu ogień i wal nim prosto w serce tego gada!!!
Gortni chwycił w obie dłonie swój topór. Biegnąc w kierunku stwora probował ciąć go w ścięgna za kolanami.
Nie ma co...walki w przygodach Eviego są bardzo pasjonujące
- Cześć, przyjacielu...Co ty tutaj robisz - krasnolud z ironią odezwał się do stojącego obok niego Drirerina - Wykończmy szybko tego bydlaka...
Krasnolud rozejrzał się. Endril i Eillis wciąz atakowani byli przez giganta, który teraz absolutnie nie zwracał uwagi na niego i elfa. Chwile potem Gortni powiedział:
- Mam plan! - rzucił - Wiem jak go załatwić...Rzucaj na niego te swoje zaklęcia osłabiające, Drirerinie a resztę zostaw mnie!!!
Po tych słowach krasnolud zaczął biec w kierunku stwora zajętego łowczynią i druidem. W międzyczasie krzyczał do Endrila. Miał nadzieję, że ten go usłyszy.
- Endrilu!!! Gdy tylko ten stwór zwali się na kolana, aktywuj w sowim mieczu ogień i wal nim prosto w serce tego gada!!!
Gortni chwycił w obie dłonie swój topór. Biegnąc w kierunku stwora probował ciąć go w ścięgna za kolanami.
Nie ma co...walki w przygodach Eviego są bardzo pasjonujące


-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
Półolbrzym chwycił elfke pod ramię i wraz z nią odkoczył w bezpieczne miejsce przed atakami maszkary. Gdy tylko usłyszał słowa swego kompana dobył miecza i zaczął koncentrować swe myśli. Będąc gotów wypoweidzał formułę aktuwującą magie zaklętą w mieczu. Wtedy też krzyknął do kompana:
- Gortni jestem gotów.- w dłoniach Endrila spoczywał istny wir piekielnego ognia gotowy w każdej chwili do rzucenia.
Sorry że tak mało, ale mam istne urwanie głowy dzisiaj
Półolbrzym chwycił elfke pod ramię i wraz z nią odkoczył w bezpieczne miejsce przed atakami maszkary. Gdy tylko usłyszał słowa swego kompana dobył miecza i zaczął koncentrować swe myśli. Będąc gotów wypoweidzał formułę aktuwującą magie zaklętą w mieczu. Wtedy też krzyknął do kompana:
- Gortni jestem gotów.- w dłoniach Endrila spoczywał istny wir piekielnego ognia gotowy w każdej chwili do rzucenia.
Sorry że tak mało, ale mam istne urwanie głowy dzisiaj

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Czar "Osłabienie Emocji" jaki rzucił Drirerin zaczął działać. Potwór stał się powolny i apatyczny, hamując chwilowo swoje furiatyczne zachowanie. To wystarczyło krasnoludowi. Podbiegł co sił w nogach i dwoma szybkimi cięciami swego topora powalił potwora na kolana. Z jego ścięgien za kolanami zaczęła płynąć strugami krew. Potwór zawył z bólu. Próbował się podnieść jednak nie mógł - jego nogi odmawiały posłuszeństwa. Endril czekał na to. Widząc jak ostrze miecza zaczyna płonąć podbiegł do stwora i jednym, silnym ciosem wpakował swe ostrze aż po rękojeść celując w serce giganta. Chwię potem potwór zawył z bólu jeszcze głośniej a cała jego klatka piersiowa rozbłysła ogniem wysyłanym przez magiczny miecz druida. Gdy półobrzym wyciagnął ostrze, potwór zwalił się na podłogę. Był martwy. Z resztek jego ubrań wiszących na obślizgłej skórze wypadł mały, zwinięty w rulonik pergamin. Thron, który trzymał się na uboczu, unikając walki podniósł go i zaczął czytać:
- „…więc masz mnie nie zawieść! Potrzebne nam są jeszcze tylko trzy kamienie! Najpierw zdobądź ten co leży w mieście tych małoludów. Następnie ten co jest w ruinach twierdzy ludzkiej z zamierzchłych czasów, kiedy jeszcze nie stracili mocy i mieli jakąś władzę. Nazywa się ona Twierdzą Gwiazd. Ostatnim kamieniem zajmie się inny wysłannik. Podpisano: Barzug”
- „…więc masz mnie nie zawieść! Potrzebne nam są jeszcze tylko trzy kamienie! Najpierw zdobądź ten co leży w mieście tych małoludów. Następnie ten co jest w ruinach twierdzy ludzkiej z zamierzchłych czasów, kiedy jeszcze nie stracili mocy i mieli jakąś władzę. Nazywa się ona Twierdzą Gwiazd. Ostatnim kamieniem zajmie się inny wysłannik. Podpisano: Barzug”

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
- No to robi nam się coraz ciekawiej...kamień z Tagar-Dur już zdobyli...Zostały zatem jeszcze dwa miejsca...-krasnolud przetarł spocone czoło - Co robimy teraz...Wracamy do jaskini, czy złożymy wizytę tej bandzie na zachodzie, o której ktoś pisał w pamiętniku...Drirerin mówił, że warto by się nimi zająć...Chociaż słuchając tego co przeczytał Thron nie wiem czy nie mamy ważniejszych rzeczy na głowie...
Krasnolud przetarł ostrze swego topora i założył na plecy. Popatrzył po twarzach swych towarzyszy. Czekał teraz w skupieniu na to, co mu odpowiedzą.
- No to robi nam się coraz ciekawiej...kamień z Tagar-Dur już zdobyli...Zostały zatem jeszcze dwa miejsca...-krasnolud przetarł spocone czoło - Co robimy teraz...Wracamy do jaskini, czy złożymy wizytę tej bandzie na zachodzie, o której ktoś pisał w pamiętniku...Drirerin mówił, że warto by się nimi zająć...Chociaż słuchając tego co przeczytał Thron nie wiem czy nie mamy ważniejszych rzeczy na głowie...
Krasnolud przetarł ostrze swego topora i założył na plecy. Popatrzył po twarzach swych towarzyszy. Czekał teraz w skupieniu na to, co mu odpowiedzą.

-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >
Fallo
-oooo!!-Fallo jęknął z zachwytu.
-Czyli gdzie teraz idziemy??-zapytał hobbit towarzyszy.
"Za duże są te potwory jak dla mnie "-pomyślał Fallo patrząc na swoja broń."jak mam walczyć z takimi ogromnymi stworzeniami albo z cieniami których moja broń nie rani"-młody hobbit miał nie najlepszy humor a to przez to że narazie nie przydał się drużynie.
-oooo!!-Fallo jęknął z zachwytu.
-Czyli gdzie teraz idziemy??-zapytał hobbit towarzyszy.
"Za duże są te potwory jak dla mnie "-pomyślał Fallo patrząc na swoja broń."jak mam walczyć z takimi ogromnymi stworzeniami albo z cieniami których moja broń nie rani"-młody hobbit miał nie najlepszy humor a to przez to że narazie nie przydał się drużynie.
Ostatnio zmieniony środa, 2 sierpnia 2006, 11:01 przez Doi, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Direrin
Lepiej byłoby pójść tam na zachód do tej bandy. Może oni będą mieli więcej informacji.- mówię zbirając z podłogi strzały które nie połamały się na skórze stwora. Gdy mam już wszystko rozglądam się po sali za czym ciekawym wartym uwagi. Staram sie także uspokoić i wymasować miejsca w które udeżył stwór ciesząc się, że nie trafił całą łapą..
Lepiej byłoby pójść tam na zachód do tej bandy. Może oni będą mieli więcej informacji.- mówię zbirając z podłogi strzały które nie połamały się na skórze stwora. Gdy mam już wszystko rozglądam się po sali za czym ciekawym wartym uwagi. Staram sie także uspokoić i wymasować miejsca w które udeżył stwór ciesząc się, że nie trafił całą łapą..
Ostatnio zmieniony środa, 2 sierpnia 2006, 11:12 przez Bielik, łącznie zmieniany 2 razy.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
- O ile jeszcze ta banda tutaj jest- rzekł druid po czym schował miecz do pochwy.- Jednak warto i tą poszlakę sprawdzić.- półolbrzym już teraz wiedział że wpakowali się w większe tarapaty niż na początku myśleli. Endril ruszył w kierunku wskazanym przez pamiętnik starajac się nie tracić na ostrożności. Ponownie coś nie poszło po jego myśli.
- O ile jeszcze ta banda tutaj jest- rzekł druid po czym schował miecz do pochwy.- Jednak warto i tą poszlakę sprawdzić.- półolbrzym już teraz wiedział że wpakowali się w większe tarapaty niż na początku myśleli. Endril ruszył w kierunku wskazanym przez pamiętnik starajac się nie tracić na ostrożności. Ponownie coś nie poszło po jego myśli.

-
- Bosman
- Posty: 1691
- Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39
Sory ze nie pisałem ostatnio ale 2 dni sie kurowałem w łożku 
- No to co teraz? Bo ja na razie nie mam żadnych pomysłów - wyszeptał nieco zmęczony Ioes. Wyczuwał to wyraźnie: będą kłopoty

- No to co teraz? Bo ja na razie nie mam żadnych pomysłów - wyszeptał nieco zmęczony Ioes. Wyczuwał to wyraźnie: będą kłopoty
Księga Wiary pisze:08.7.12
Pan nasz, Wielki Ioes pragnął wypróbować inteligencje i spryt towarzyszy.
08.07.13
Tak więc szlachetnie powiedział "Bracia Broni, wymyślmy coś aby zdziałać nieszczęściu" i tak też w wielkiej radości uczynili

