Milo to slyszec. Potezni przyjaciele podczas podrozy to cos co w tych czasach sie bardzo przydaje...Ruszajmy!-odpowiedzial krasnolud.
twoja armia powieksza sie o 20 bojowych krasnoludow i 20 wyborowych strzelcow Drzewce popatrzyly na ciebie swoimi oczami pozniej zwrocily sie w strone zamku i odeszly.
Ruszyliscie w strone stolicy...
Co wlasciwie cie tu przywialo strazniku? Nigdy cie tu nie widzialem wczesniej, choc patroluje te lasy od lat. Jestem Fla'as.-czlowiek w kapturze pojawil sie z nikad...
Xyron:
Hmm... istotnie cos ostatnio niepokojacego sie dzieje na swiecie. Dusze kamienieja, zastygaja, jakby ktos sie wyrywal z naszego swiata. Ale nikomu o tym nie mowilem wczesniej... Co wiesz i skad masz te informacje?- Mefisto lubil wiedziec na czym stoi.
A z daleka waszej rozmowie przygladal sie ktos jeszcze...
Zasser:
Trocinka gra facetem..

Straznik nie zasczycil cie spojrzeniem. Zamienil pare slow z Thalem i ruszyli w swoja strone. "Tym lepiej dla wszystkich" pomyslales. Wjechales do zamku i zarzadziles przeglad wojsk. Trupy okazaly sie znakomicie wyszkolona armia. Szybkie przegrupowanie, zwarcie szykow i przed toba pojawil sie regiment w calej okazalosci- 4 Dread Knightow, 30 Lichow, 30 wampirzych lordow, 50 zombiakow i tyle tez szkielecich zolniezy. W powietrzu unosilo sie tez 9 wrightow.
Nagle cos poruszylo sie w bramie. To twoje drzewce,ktore tu zostawiles zblizaly sie do dziedzinca...
Sol:
Pieklo to bylo miejsce w ktorym lubiles przebywac. Cieszyles sie przyjaznia wiekszosci diablow, ale twoja innosc sprawiala ze slabsze potwory za toba nie przepadaly. Nie marwilo cie to jednak, bo sluchaly sie ciebie. Nie obchodzilo cie czy robily to ze strachu przed toba czy diablami.
Jednak ostatnio cos zaczelo sie zmieniac. I nie chodzi tu o male potyczki z ludzmi ktore raczej byly rozrywka niz prawdziwa wojna. Posady planety trzesly sie. Widziales jak starsze diably chodza zaniepokojone. Doszla tez do Ciebie wiadomosc ze Mefisto wyslal na powierzchnie jednego z najbardziej zaufanych generalow- Xyrona by zaczal przygotowywac oboz na powierzchni. Byles zly ze nie tobie powierzono to zadanie. A teraz na twoich oczach Xyron rozmawia z Mefistem nie zwracajac na ciebie uwagi. I chyba znow cos waznego cie omija...
poniewaz osoby grajace jeditem i shaktim sie nie odezwaly ich armie zostaly rozgromione przy wyjsciu z podziemi a ciala ich potworow zostaly wskrzeszone jako szkielety...