[Świat Pasem] Pradawni Władcy

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Drizzt i Shirak:

Po jednym dniu treningu Shiraka i pracy Drizzta okazało się, ze przyjeżdza posłaniec Króla...
-Wszystko jest gotowe, ale będziesz musiał, Panie, wyjsć do nich i wytłumaczyć wszsytko do końca...- powiedział Lisz i dodał -Posłaniec jest bardzo delikatnym osobnikiem i wszędie porusza się z małą gwardią i osobistą ochroniarką. Ma na imię Klaudiusz Vez'arh i jest elfem.- zakończył. -Jakie są Twe rozkazy?-


Pyron:

Para wkroczyła do wnętrza światyni, a elfka przylgnęła do ramienia Rycerza. Całe ruiny były porośnięte jakąś szarozielonawinoroślą o dużych liściach. Liczne dziury w dacu przepuszczały dużo światła słonecznego.
-Tu ponoć odprawiano modły...- powiedziała Leia i przysiadła na powalonej kolumnie. -Siadź proszę koło mnie i powiedz cos o sobie.. jak się tu dostałeś, Pyronie?-
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Kloner
Chorąży
Chorąży
Posty: 3121
Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

Post autor: Kloner »

Drizzt

-Upewnijcie się, czy aby napewno wszystko jest gotowe i czy wszyscy nieumarli zniknęli z tego miasta, nie może nam się zdarzyć wpadka, a ty-tu drow zwrócił się do pomocnika-spróbuj stać się niewidzialnym, poproś o pomoc nekromantów, przydasz mi się jako doradca-Drow myślał jeszcze przez chwilę, a przez tą chwile powietrze na około iego zaczeło falować od ciepła- to chyba wszystko-zakończył drow, i jeśli nie było żadnego sprzeciwu, pytań itp. wyszedł na spotkanie królewskiego gońca witając go-Witaj szlachetny panie, cieszę się z twego przybycia-mówiąc to drow skłonił się nisko przed posłańcem
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Revotur
Marynarz
Marynarz
Posty: 166
Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
Numer GG: 0
Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
Kontakt:

Post autor: Revotur »

Shirak


Assasin na rozkaz władcy udaje sie na druga strone i tam astralnymi korytarzami podaza za Drizztem. Gdyby cos poszlo nie tak Shirak jest gotowy zaatakowac wynurzajac sie z niewidzialnosci. W momecie kiedy Drow rozmawia z elfem assasin ustawia sie za plecami najblizszej strazy poslanca gotow do ataku. Przy okazji probuje (tj. trenuje :D ) nawiazac kontakt z władcą telepatycznie...
I`m Destroyer!!! Master of Pain and I kill you!!!

Bez skrupułów... Bez litości... Tak do bólu... W naiwnosci...
Obrazek
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Pavciooo:

Wywarzyli drzwi i wpadli do środka. W sali było coś w rodzaju człowieka z piasku. Wokoło były kolumny i pomniki, wszystko we krwi. Natychmiast dobyli broni, a dystansowcy wraz z nim ostrzelali przeciwnika, który jednak falą piasku odbił oba bełty, strzałę i bumerang, które spadły tuż obok niego. Wszyscy rozbiegli się po sali i otoczyli istotę. Potwór wrzasnął coś o klątwie, która dosięgnie „każdego kolejnego przywódcę Armady”, po czym wysłał w jego kierunku potężną falę piasku, jednak scracer uskoczył i uniknął uderzenia. Zanim monstrum uderzyło po raz drugi, Vei i czarodziejka wody przygotowały zaklęcie wody, które zmyło piasek ze stwora. Był on pół eterycznym szkieletem. Ruszyli na stwora ze wszystkich stron. Przeciwnik nie miał żadnej broni, co jednak nie przeszkadzało mu wcale. Ciosy jego rąk niemal rozwalały bronie walczących, tylko dzięki ich wysokiej jakości nie posypały się. Ich ciosy nie robiły mu zbytniej krzywdy. Miotaczka przeczołgała się po podłodze by chwycić swój bumerang. Zrobiła to i już wzięła rozmach by rzucić nim w głowę stwora, lecz ten to spostrzegł i swoją ostrą jak włócznia ręką przebił jej tchawicę… Elfka umarła na miejscu zamieniając się w kupę piachu. Włócznik pchnął monstrum włócznią po czym wywrócił go kopniakiem. Wojownik chciał wykorzystać to i rozwalić mu łeb potężnym ciosem, lecz tamten chwycił leżący nieopodal kij i nim podciął mu nogi, przez co wojownik się przewrócił. Kreatura szybko się podniosła i i wzięła potężny zamach celując w wojownika. Krasnolud doskoczył do nich i tarczą zablokował cios, niestety cios był zbyt potężny i tacza nie wytrzymała, rozpadając się na dwie połówki. Kolejny cios przebił głowę tarczownika, który również zamienił się w piach. Pavciooo ruszył do piaskowego monstrum , uderzył szablami. Stwór zablokował cios pierwszej z nich, lecz druga trafiła prosto w miejsce, gdzie u normalnej istoty jest serce. Stwór wydał już tylko potworny dźwięk. Jego wycie rozwaliło pałac na kawałki, a fala dźwiękowa odrzuciła ich na 20 metrów i powaliła na ziemię. Wstał i się otrzepał z pyłu. Nikt nie ucierpiał w „wybuchu”. Klątwa, która niewolników zmieniła w wojowników armady się skończyła. Wrócili oni do swoich dawnych postaci.

Po pół godziny Vei zdała raport. 1100 ludzi z byłych niewolników nadawało się do walki, oczywiście trzeba było ich przeszkolić. Scracer rozdzielił wszystkim grupy ludzi do szkolenia. Było już późno i wszyscy położyli się spać. Następnego dnia zaczęli trening. Po tygodniu armia liczyła:
-200 kuszników, po 100 scracerów i erynian.
-120 łuczników, 70 erynian i 50 scracerów
-po stu magów ognia, lodu i wody, tylko erynianie
-120 włóczników, tylko scracerzy
-120 wojowników z toporami, tylko scracerzy
-240 rycerzy uzbrojonych w miecze, tylko scracerzy

Sam ćwiczył swoje zdolności związane z wodą.
I tak nikt tego nie czyta...
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Drizzt i Shirak:

-Tak... witam Cię... Panie Drizzt. Ponoć miały tu miejsce jakieś zakazane obrzadki...- zaczął posłąniec, ale wojowniczka stojąca koło niego wskazał cosw zaułku. Zza budynku wyszło włóczące złamaną nogą zombie. Kobieta skinęła na jednego z gwardzistów, a ten położył nieumarłego strzałem kuszy.
-Bogowie... Ksiażę mocno się sprzeniewierzył...- powiedział z zaskoczeniem posłaniec i zwrócił się od Drizzta -Zechcesz nam pokazać resztę niegodziwości księcia? Muszę zdać królowi szczegółowy raport...-


Pavciooo:

Mineły dni treningu. Zapasy żywności były regilarnie uzupełniane z hodowli założonej za maistem. Scarcer nauczył sie wywoływać fale wody pod ciśneiniem, która zmiatała przeciwników wstecz, ale niezbedny do tego efektu był element wody... Z tego faktu razem z Vei udało im się opracować zaklęcie, które wywoływało deszcz. Pavciooo mógł z niego korzystać sam, bez pomocy czarodziejki wody, ale pochłonęło to całą resztę czasu przeznaczonego na trening.

-Tylko co teraz?- zapytała Vei siadajac koło Pavciooo. -Wulfgara nigdzie nie ma, dwóch z Wojowników poległo w walce z tym.. czymś...- westchnęła. -Ale chociaż udało nam się przywrócić tych ludzi do normalnego stanu... tylko co zrobimy teraz, gdy mamy armię?- zapytała i spojrzała w oczy scarcerowi. -Zaczynam się bać...- westchnęła i okryła się błękitnym płaszczem. Erynianka opuściłą pokój, a Pavciooo został sam. -No.. właśnie, co teraz?- potężny głos był zbyt charkaterystyczny, by go nie poznać. Scarcer odwrócił się i już chciał powiedziać "Dobrze Cię zobaczyc, Sotorze", ale zamaist poteżnego mężczyzny ujrzał wielki szkielet z kilkoma zwierzęcymi cześciami niewyraźnie majaczący w ciemności pokoju.
-Taaa, tak naprawdę wygladam!- zarechotał nieumarły. -A tarez powiedz mi, jak masz zamiar przejać władzę? Zbrojny atak spowoduje, że ludzie Cie znienawidzą, ale jeśli wykorzystasz armie do walki z Armadą... wyjdzie na jaw kilka rzeczy, które ukrywa obecny władca. Przejecie kontroli wtedy bedzie proste jak włócznia.- znów zarechotał grzmiacym śmiechem. Do sali wpoadła grupa Wojwoników i Vei. Czerwone oczy Sotora zwróciły sie na nich. -O! Grupa w komplecie!- powiedział. -Mój... sprzymierzeniec - tak mogę go tymczasowo nazwać - podał mi lokacje obozów Armady. Mogę was poprowadzić i wspomóc w boju.. czy zechcecie tylko przyjąć tą pomoc?- zapytał, pozostajac w cieniu.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Revotur
Marynarz
Marynarz
Posty: 166
Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
Numer GG: 0
Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
Kontakt:

Post autor: Revotur »

Shirak

(w zasadzie za wiele nie mam do roboty :D , Shirak podaza za Drizztem i poslancem szybujac obok. Korzystajac ze sposobnosci probuje nauczyc sie telepatii, aby moc "z drugiej strony" rozmawiac z władcą.)

P.S.
Skoro Pavciooo wytrenował magów wszystkich zywiolow w ciagu tygodnia to czy ja moge w tak krotkim czasie trenowac nieumarłych?
I`m Destroyer!!! Master of Pain and I kill you!!!

Bez skrupułów... Bez litości... Tak do bólu... W naiwnosci...
Obrazek
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Pavciooo:

Tak, dobijemy Armadę i w ten sposób przejmiemy władzę, gdy lud dowie się conieco o obecnym władcy sam go obali, a mnie jako zwycięzcę Armady wybierze na władcę...- powiedział po czym zamyślił się i spojrzał na mapę na którą nałożył lokacje obozów armady, aby wybrać następny cel.
I tak nikt tego nie czyta...
Trocinka
Marynarz
Marynarz
Posty: 175
Rejestracja: niedziela, 26 lutego 2006, 10:50
Lokalizacja: Elbląg
Kontakt:

Post autor: Trocinka »

Merenwen
Usiadłam wygodnie, choć trzeba przyznac, ze byłam odrobine spięta.
-Moja historia... włąściwie o nie należy ona do zbyt ciekawych. Byłam... jestem... sierotą. Nie wiem właściwie czy rodzice sie mnie po prostu pozbyli, czy też umarli, kompletnie nie mam o tym pojęcia- zrobiłam żałosną minę wzruszając przy tym ramionami- Zaopekowała się mną dobra kobieta, stara uboga babcinka mieszkająca na skraju wioski. Naprawdę bardzo dużo pracowała, starałam się jej pomagać, ale często tej pomocy po prostu nie chciała, do tej pory nie mam pojęcia dlaczego. Jako dzieciak spędzałam całe dnie więc bawiąc się w lesie, lub łażąc po drzewach z okoliczną dzieciarnia.
Gdy starowinka umarła zostałam oddana pod opiekę karczmarza. Tam pomagałam przy barze, sprzątałam, ścieliłam łóżka, lubiłam te zajęcia.
I w zasadzie tam spędzałam mój dotychczasowy czas.
Aż któregoś dnia w karczmie zjawił się Mentalita i po prostu zabrał mnie ze sobą, tłumacząc "o co w tym wszystkim chodzi". -
zamyśliłam się na chwilkę-To w zasadzie tyle- dodałam po chwili i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Całkiem tu przytulnie, może nie będzie tak najgorzej...?
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Alexander Magnus i Merenwen:

Trocinka +1 do KZ, ale pisz w 3ciej osobie :)

Zapadł zmierzch, gdy oboje skończyli jeść niewielkąwieczerzę załatwioną przez Alexandra za kilka ze znalezionych Serpentów. ud, ze ktoś przyjął obcą walutę... Kilka owoców, trochę kruchego pieczywa i kilka plastrów szynki. Skromne, acz pożywne, zostało spożyte w milczeniu. Wieczór przyporwadził ze sobaciszę, i tylko toasty z tawerny kilka przecznic dalej pryzpominały o tym, ze domek znajduje sie w mieście, a nie po środku głuszy. W pewnym momencie Merenwen poczuła czyjąś obecnosć w pokoju. Sięgnęła ręką do sąsiedniego łóżka. Alexander zatrzymał jej rękę. On obudził się szybciej. Wyczuł aktywność mózgu istoty. -Nieźle...- powiedział niski, słodki, kobiecy głos. Przy stole siedziała kobieta w biało - szerwonym skafandrze. Długie, rude włosy sięgały niemal do podłogi. -Widzę, zę coś wam nie idzie, co?- zapytała spokojnie, wstając. Alexander chciał chwycić za miecz pod poduszką, ale kobieta pokazała ręce i obróciłą się. Nie miała broni. -Uspokójcie się. Mam wam... pomóc!- uśmiechnęła się, pokazując odrobinę za długie kły. -O ile was nie niepokoi otrzymywanie pomocy od córki nocy...- dodała i oblizała wargi.


Drizzt i Shirak:

-Uhh... pokaż nam, co jeszcze pozostawił po sobiue Ksiażę...- powiedział posłaniec i podetknął sobie pod nos aksamitną hustę. -Muszę zdać szczegółowy raport, więc prowadź...- powiedział i skinął na swą "podręczną armię", by podążałą za nim.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Arxel
Kok
Kok
Posty: 1007
Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
Numer GG: 8564458
Lokalizacja: Z TBM

Post autor: Arxel »

Magnus Alexander

A czemu mi nie dales plusa do KZ lub nie napisałeś, że redukujesz?

- Całkiem ładna jest- Przemknęło przez głowę stratega- Ale powinieniem raczej pomyśleć o tej ,,Wspaniałej pomocy"- Skąd mamy mieć pewność, że nas w nie zaatakuje. Ale jeśli naprawdę chce nam pomóc? Jeśli zrobię zły ruch mogę stracić silną sojuszniczkę. Co robić, co robić?- Pytanie dręczyło młodego władcę. W końcu wybrał ostateczną decyzję zostawiając jednak także osądowi pomocniczki. - A ty co o tym sądzisz Mereweno? Jak dla mnie można by ją przyjąć do drużyny. Pod warunkiem, że przekona nas, że możemy jej ufać.
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM :D!
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

A co z moim upd8tem? :)
I tak nikt tego nie czyta...
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Pavciooo:

napisałeś, ze później dasz lepszego, to czekałem...

Scarcer wpatrzył sie w mapę.

Obrazek

Żółte plamki stanowiły obozy Armady. Czerwona plamka to aktualna lokacja, a żółta gwiazda to główna ostoja Armady. -Wiec co z tym nieumarłym?- zapytała niepewnie Vei[/i]- w jej oczach gdzieś głęboko pod warstwą pewności siebie czaił sie strach przed ożywionymi...


Alexander i Merenwen:

Alexander ma +2 do KZ jak narazie

-Och.. jakie to zabawne... gdybym chciała was zabić, to przyszłabym tu ze sztyletem i poderżnęła wasze gardła bez problemów. Siedziałam tu całą godzinę, nim raczyliscie zauważyć mą obecność. Kontrola aktywnosci mózgu nei jest mi obca!- uśmiechnęła się i postąpiłą krok w stronę Alexandra. -Dam wam ten dzień na namyślenie się. Wrócę następnej nocy...- powiedziała i opuściła pokój niczym mgła. Bezdźwięcznie. Szybko. "Doskonała zabójczyni" przeszło przez myśl Alexandra.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Źle się wyraziłem, miałem namyśli następnym razem... A póki co jak mozesz to daj linka do mapki bo jak w poście umieściłeś to mi jej nie pokazuje :/ Sprawdzałem zarówno w Fire Foxie jak i w IE, więc to nie wina przeglądarki...
I tak nikt tego nie czyta...
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Pyron

Zmieszał się troche... nie wiedział co powiedzieć. Y... bardzo mnie zaskoczyłaś... coś o sobie... hmm... Może zaczne od początku. Westchnął ciężko i usiadł. Nie pamiętam wiele z młodości... wiem tylko, że razem z dziadkiem mieszkaliśmy na wsi w dużym domu. Rodziców nigdy nie znałem, dziadek wiele mi o nich nie mówił... Dziadek był zubożałym szlachcicem, jedyne co mu zostało to domek na wsi, zbroja, miecz... i wierzchowiec na którym tu przyjechaliśmy... Dzieciństwo przeminęło na pomocy dziadkowi w codziennych obowiązkach oraz na nauce fechtunku, którego dziadek był mistrzem. Gdy kończyłem 21 lat, dziadek podarował mi swoją... zbroje... miecz... oraz Terkana... i... Pyron załkał, parę kropel spadło na ziemię... ...Odszedł... zostawiając mnie samego z tym wszystkim... straciłem wiarę... we wszystko... i odszedłem... nie mogłem znieść tego widoku, widoku sadu w którym już nigdy nie zobacze śmiejącego się dziadka... altanki przed domem gdzie zawsze po południu oddawał się drzemce... Wyjechałem... Podróżowałem wiele miesięcy utrzymując się głównie za pieniądze otrzymane za sprzedaną ziemię... oraz parałem się przeróżnych zajęć... Pewnego dnia wędzując po bezdrożach spotkałem dziwnego człowieka jechał na wozie zaprzągniętym w 2 czarne konie... na wozie tym znajdowała się klatka... a w klatce biały goryl... Człowiek ten miał dziwne oczy... takie... puste? Jakby bez wyrazu, rzucił się na mnie, na szczęście udało mi się go pokonać, czym się bardzo zdziwiłem, goryl wydawał się rozumieć co do niego mówię... po niedługim czasie nawiązała się między nami bardzo mocna więź... Po około 2 latach we śnie nawiedziła mnie Luviona... nie wiem po co? Dlaczego? Przecież ja nie byłem... nie jestem godzien jej łaski... A jednak... Zostałem jej wybrańcem... i ruszyłem z misją... która zaprowadziła mnie aż tutaj... Pyron zamilkł... wstał... podszedł do wyłomu w ścianie, które kiedyś musiało być oknem, spojrzał na las i ciężko westchnął...
Fuck?
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Pyron:

-Moje życie było łatwiejsze, ale bardziej.. sztuczne- powiedziała elfka, podeszła do Pyrona, położyłą dłonei an jego ramionach i oparła głowę na dłoni, spoczywajacej na prawym ramieniu rycerza. -Od początku byłam "ukochana córeczką tatusia". Nie pozwolono mi na praktyki zwiazane z fechtunkiem, ale mam dar przekonywania i znam siena wielu rzeczach... Potrafię nazwać i zastosować różne rośliny w lecznictwie....- zacisnęła lekko ręce i wyszeptała -Oraz truciznach i wszelkiego rodzaju naparach... mają różny efekt... mogą czynić cuda...- zaśmiaął się i poszła na środek sali. Założyął ręce i przyglądnęła sieczemuś w głębi sali. -Oprócz roślin znam sie równiez na teorii magii, materiałach.. wieli rzeczach- mrugnęła do Pyrona. -Zaraz... Czy to nie jest...- podeszła bliżej ściany i zapukała w nią. Głuchy dźwiek potwierdził jej przypuszczenia. -Łapiemy za pancerze... mamy sekretne przejscie!- dodała, podekscytowana.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Pyron

No no! Zaczyna się robić coraz ciekawiej! Krzyknął i pobigł po zbroje, dawno nie biegło mu się tak lekko jak teraz... może to dlatego, że nareszcie zrzucił z siebie ciężar... nigdy nikomu nie opowiadał o swoim dzieciństwie, może to dlatego? Chwycił za swój krwisto- czerwony pancerz z wyraźnie widocznym herbem smoka, westchnął, a wzrok utkwił na zakładającej właśnie pancerz Lei, był zapatrzony jak w obrazek, nie zauważał niczego innego, zafascynował się nią.... Nagle otrzeźwiło go przypadkowe uderzenie Terkana, który przestąpywał z "nogi na nogę". Chwycił go załeb i wyszeptał: Ech.. przyjacielu, jakaż ona piękna... nieprawdaż? Zaśmiał się i zaczął pospiesznie zakładać pancerz. Po paru minutach był gotów. Zaprowadził Terkana do ruin i nakazał mu czekać na znak od niego. Po chwili stali przed ową ścianą. I co teraz? Jak to otworzyć? Rozwalić? Uśmiechnął się i spojrzał na towarzyszkę.
Fuck?
Zablokowany