[Piraci] Statki w Ogniu

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:


-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Zamysliłem się 
Tak na serio to zapomniałem, że tylko tylu was jest
Sorry za opóźnienie.
A Zak gra z nami?
Kapitan spojrzał na zebranych spokojnym wzrokiem
- Zawijamy do portu wtedy, gdy uznamy to za konieczne. Kilka razy w miesiącu zazwyczaj - Odpowiedzial na pytanie Jacka - W takim razie zapraszam was do kuchni okretowej. Dostaniecie tam co nieco do zjedzenia i zapoznacie się z regulaminem. Ja nieststy nie będę wam towarzyszył. Muszę załatwić parę spraw i zaraz przyjdę. Odprowadzi was ten pan, zwie się Chudy Martin- To mówiąc trącił lekko gong dwa razy i do kajuty wszedł chydy człowieczek po czym zaprowadził was do kuchni.
Chudy Martin oznajmił, że regulamin przyniesie kapitan za chwilkę po czym zapytał na co mielibyscie ochotę.

Tak na serio to zapomniałem, że tylko tylu was jest

Sorry za opóźnienie.
A Zak gra z nami?
Kapitan spojrzał na zebranych spokojnym wzrokiem
- Zawijamy do portu wtedy, gdy uznamy to za konieczne. Kilka razy w miesiącu zazwyczaj - Odpowiedzial na pytanie Jacka - W takim razie zapraszam was do kuchni okretowej. Dostaniecie tam co nieco do zjedzenia i zapoznacie się z regulaminem. Ja nieststy nie będę wam towarzyszył. Muszę załatwić parę spraw i zaraz przyjdę. Odprowadzi was ten pan, zwie się Chudy Martin- To mówiąc trącił lekko gong dwa razy i do kajuty wszedł chydy człowieczek po czym zaprowadził was do kuchni.
Chudy Martin oznajmił, że regulamin przyniesie kapitan za chwilkę po czym zapytał na co mielibyscie ochotę.
.

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Roland z Londynu
-Zdałaby się przepiórka pieczona. - powiedział ironicznie korsarz. - A po prawdzie, dajcie cokolwiek, byle to nie był wasz stary but, kamracie.
Roland przysiadł na jakimś stołku, rozglądając się dookoła. Wszystko zdawało się być dopięte na ostatni guzik i przez to podejrzane. Jeszcze na żadnym statku nie widział takiej dyscypliny.
"Coś tu nie gra, a mój nos wyczuje wszystko z kilometra."
-Zdałaby się przepiórka pieczona. - powiedział ironicznie korsarz. - A po prawdzie, dajcie cokolwiek, byle to nie był wasz stary but, kamracie.
Roland przysiadł na jakimś stołku, rozglądając się dookoła. Wszystko zdawało się być dopięte na ostatni guzik i przez to podejrzane. Jeszcze na żadnym statku nie widział takiej dyscypliny.
"Coś tu nie gra, a mój nos wyczuje wszystko z kilometra."


-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Jack "Red" Mortis
Ja też mam ochotę na jakieś pieczystepowiedział.-Najlepiej jakiegoś kurczaka, czy coś... Mówiąc to rozglądał się po całym pomieszczeniu. Miał nadzieję, że kapitan nie ma co do nich jakichś nieuczciwych zamiarów. Może brzmiało to dziwnie, ale można było spotkać uczicwych piratów.
Ja też mam ochotę na jakieś pieczystepowiedział.-Najlepiej jakiegoś kurczaka, czy coś... Mówiąc to rozglądał się po całym pomieszczeniu. Miał nadzieję, że kapitan nie ma co do nich jakichś nieuczciwych zamiarów. Może brzmiało to dziwnie, ale można było spotkać uczicwych piratów.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Siedzący na "Delfinie"
Obsługujacy ich pirat zaśmiał się na słowa Fantoma.
Nie martw się, gdyby kapitan chciał was wykończyć, zrobiłby to dwano temu
Po chwili przed piratami pojawiły się talerze z jedzeniem. Korsarze spojrzeli na nie nieufnie i zaczęli ostrożnie jeść...
Uwaga! Teraz wchodzi Dhagar. Nie czytać mi tej wiadomości bo to do niego
Na "Karolinie" powoli zaczęli uwijac się marynarze. Dwudziesto siedmioletni Robert Harding patrzył ze spokojem jak rozpoczynają się przygotowania do podróży. Pasażerowie powoli wchodzili na pokład. Pirat łapczywie spoglądał na piekne panie wchodzące na pokład. Jeszcze raz spojrzał na bilet po czym wstąpil na trap. Okazał bilet i zajął się szukaniem swojej kajuty. Znalazł ją. Numer 58 był jego. Wszedł i położył się na łóżku zastanawiając się co też przyniesie następny dzień
Wszyscy
Powoli robiło się ciemno...
Obsługujacy ich pirat zaśmiał się na słowa Fantoma.
Nie martw się, gdyby kapitan chciał was wykończyć, zrobiłby to dwano temu
Po chwili przed piratami pojawiły się talerze z jedzeniem. Korsarze spojrzeli na nie nieufnie i zaczęli ostrożnie jeść...
Uwaga! Teraz wchodzi Dhagar. Nie czytać mi tej wiadomości bo to do niego

Na "Karolinie" powoli zaczęli uwijac się marynarze. Dwudziesto siedmioletni Robert Harding patrzył ze spokojem jak rozpoczynają się przygotowania do podróży. Pasażerowie powoli wchodzili na pokład. Pirat łapczywie spoglądał na piekne panie wchodzące na pokład. Jeszcze raz spojrzał na bilet po czym wstąpil na trap. Okazał bilet i zajął się szukaniem swojej kajuty. Znalazł ją. Numer 58 był jego. Wszedł i położył się na łóżku zastanawiając się co też przyniesie następny dzień
Wszyscy
Powoli robiło się ciemno...
.

-
- Majtek
- Posty: 129
- Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
- Numer GG: 5649299
- Lokalizacja: Karak-Busko
- Kontakt:
Robert Harding
Wpatrywał się w sufit delektując się chwilami spokoju po raz pierwszy od dawna. Zastanawiał się jakim cudem dorwali go wtedy. Po dłuższym zastanowieniu tylko jedno wyjście było - przeklęci szpiedzy musieli wywęszyć gdzie akurat będzie. Był jednak szczęśliwy, że udało mu się przetrwać i wykęcić się śmierci z objęć tak tanim kosztem. Pora jednak była, by znów stanąć na nogi. A Srebrna Flota co roku woziła spore skarby, których fragment warto by uszczyknąć.
Wpatrywał się w sufit delektując się chwilami spokoju po raz pierwszy od dawna. Zastanawiał się jakim cudem dorwali go wtedy. Po dłuższym zastanowieniu tylko jedno wyjście było - przeklęci szpiedzy musieli wywęszyć gdzie akurat będzie. Był jednak szczęśliwy, że udało mu się przetrwać i wykęcić się śmierci z objęć tak tanim kosztem. Pora jednak była, by znów stanąć na nogi. A Srebrna Flota co roku woziła spore skarby, których fragment warto by uszczyknąć.
Każdy kiedyś umiera, ale to do nas należy wybór jak ruszymy na spotkanie tej, która na nas zawsze czeka.

-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Roland z Londynu
Strawa nie była najlepsza, ale jadł też gorsze. Po chwili pirat opróżnił talerz. W międzyczasie opracowywał też plan odniesienia jak największego zysku z tej przygody, a kto wie czy i nie wykiwania samego kapitana.
-Dzięki ci, kamracie. - powiedział do korsarza, oddając talerz. - Ufam, że macie na pokładzie rum, bo zaschło mi w gardle niemiłosiernie.
Strawa nie była najlepsza, ale jadł też gorsze. Po chwili pirat opróżnił talerz. W międzyczasie opracowywał też plan odniesienia jak największego zysku z tej przygody, a kto wie czy i nie wykiwania samego kapitana.
-Dzięki ci, kamracie. - powiedział do korsarza, oddając talerz. - Ufam, że macie na pokładzie rum, bo zaschło mi w gardle niemiłosiernie.


-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
