[Piraci] Statki w Ogniu

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Deep, żyjesz?
Obrazek
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

On tu się tylko odlewa... a tak na prawdę to co z toba deep??
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Post autor: Deep »

Zamysliłem się :P
Tak na serio to zapomniałem, że tylko tylu was jest ;)
Sorry za opóźnienie.
A Zak gra z nami?


Kapitan spojrzał na zebranych spokojnym wzrokiem
- Zawijamy do portu wtedy, gdy uznamy to za konieczne. Kilka razy w miesiącu zazwyczaj - Odpowiedzial na pytanie Jacka - W takim razie zapraszam was do kuchni okretowej. Dostaniecie tam co nieco do zjedzenia i zapoznacie się z regulaminem. Ja nieststy nie będę wam towarzyszył. Muszę załatwić parę spraw i zaraz przyjdę. Odprowadzi was ten pan, zwie się Chudy Martin- To mówiąc trącił lekko gong dwa razy i do kajuty wszedł chydy człowieczek po czym zaprowadził was do kuchni.
Chudy Martin oznajmił, że regulamin przyniesie kapitan za chwilkę po czym zapytał na co mielibyscie ochotę.
.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Roland z Londynu

-Zdałaby się przepiórka pieczona. - powiedział ironicznie korsarz. - A po prawdzie, dajcie cokolwiek, byle to nie był wasz stary but, kamracie.
Roland przysiadł na jakimś stołku, rozglądając się dookoła. Wszystko zdawało się być dopięte na ostatni guzik i przez to podejrzane. Jeszcze na żadnym statku nie widział takiej dyscypliny.
"Coś tu nie gra, a mój nos wyczuje wszystko z kilometra."
Obrazek
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Post autor: Ant »

Fantom

- Wiesz co? Też bym zjadł pieczeń, ale wolałbym medyka, czy kogoś takiego zanim się wykrwawie. - powiedział do Martina
W kuchni okrętowej usiadł tak by widzieć jak najwięcej załogi. Chciał im się dobrze przyjrzeć, by ocenić ich umiejętności i nie tylko.
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Jack "Red" Mortis

Ja też mam ochotę na jakieś pieczystepowiedział.-Najlepiej jakiegoś kurczaka, czy coś... Mówiąc to rozglądał się po całym pomieszczeniu. Miał nadzieję, że kapitan nie ma co do nich jakichś nieuczciwych zamiarów. Może brzmiało to dziwnie, ale można było spotkać uczicwych piratów.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Post autor: Deep »

Siedzący na "Delfinie"
Obsługujacy ich pirat zaśmiał się na słowa Fantoma.
Nie martw się, gdyby kapitan chciał was wykończyć, zrobiłby to dwano temu
Po chwili przed piratami pojawiły się talerze z jedzeniem. Korsarze spojrzeli na nie nieufnie i zaczęli ostrożnie jeść...

Uwaga! Teraz wchodzi Dhagar. Nie czytać mi tej wiadomości bo to do niego ;)
Na "Karolinie" powoli zaczęli uwijac się marynarze. Dwudziesto siedmioletni Robert Harding patrzył ze spokojem jak rozpoczynają się przygotowania do podróży. Pasażerowie powoli wchodzili na pokład. Pirat łapczywie spoglądał na piekne panie wchodzące na pokład. Jeszcze raz spojrzał na bilet po czym wstąpil na trap. Okazał bilet i zajął się szukaniem swojej kajuty. Znalazł ją. Numer 58 był jego. Wszedł i położył się na łóżku zastanawiając się co też przyniesie następny dzień

Wszyscy
Powoli robiło się ciemno...
.
Dhagar
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
Numer GG: 5649299
Lokalizacja: Karak-Busko
Kontakt:

Post autor: Dhagar »

Robert Harding

Wpatrywał się w sufit delektując się chwilami spokoju po raz pierwszy od dawna. Zastanawiał się jakim cudem dorwali go wtedy. Po dłuższym zastanowieniu tylko jedno wyjście było - przeklęci szpiedzy musieli wywęszyć gdzie akurat będzie. Był jednak szczęśliwy, że udało mu się przetrwać i wykęcić się śmierci z objęć tak tanim kosztem. Pora jednak była, by znów stanąć na nogi. A Srebrna Flota co roku woziła spore skarby, których fragment warto by uszczyknąć.
Każdy kiedyś umiera, ale to do nas należy wybór jak ruszymy na spotkanie tej, która na nas zawsze czeka.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Ehh... co ja mam robić? Nadal idę do barona czy już doszłem?


Stoi w miejscu i ślina skapuje mu z ust.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Roland z Londynu

Strawa nie była najlepsza, ale jadł też gorsze. Po chwili pirat opróżnił talerz. W międzyczasie opracowywał też plan odniesienia jak największego zysku z tej przygody, a kto wie czy i nie wykiwania samego kapitana.
-Dzięki ci, kamracie. - powiedział do korsarza, oddając talerz. - Ufam, że macie na pokładzie rum, bo zaschło mi w gardle niemiłosiernie.
Obrazek
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Jack "Red" Mortis

Z tym rumem trafiliście w sedno, kamracie-powiedział z uśmiechem. Był zadowolony-najedzony, siedział w cieple. Do pełni szczęścia brakowało mu w zasadzie tylko jakiejś dziewki i butelki alkoholu.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Zablokowany