[Brak Systemu] Poselstwo Władczyni

[Eglarest]

- ja nieobawial bym sie zwierzat czy ludzi... i niespalmy tylko calego lasu- Ellian podszedl do krasnoluda, ktory trzymal hubkę przylozyl rękę na ktorej mial wiele pierscieni jeden z nich zaiskrzył i poczerwieniał a juz niebawem z pod dłoni elfa wylonił się płomien.

[Asander]

Neave przyglądała się temu wszystkiemu z boku. Musiała odpocząć. Znów nachodziła ją dziwna handra.
-Możecie trochę ciszej? Głowa mnie boli
Po chwili pisk w jej głowie zaczął narastać. Neave złapała się za skronie i warknęła.
-Kuuurwa. Jak boli. Dajcie mi troche zielska

[Eglarest]

Ellian odrazu sluzyl pomoca przyjaciolce, kozystl z kazdej okazji by sobie zapalic wyciagnął duza fajke pokoju nabił to swoim zmeilonym czarnymlotosem oraz canabisindica pozcym zapalil od dłoni i pociagnął wielkiego bucha poczym rozpalona fajkę podał Przyjaciolce.

[Velorian]

Grundlin najpierw troche się obruszył, bo nie lubił magii, ale zaraz podpałił troszkę liści i patyków. Po chwili, gdy płomień rozgorzał zaczął dokładać większe szczapy. Po chwili udało mu się rozpalić prawdziwe, ciepłe ognisko. Popatrzył także na palące elfy, sam wolał jednak zwykły tytoń, albo pociągnoć porządne wódki.

[Eglarest]

Ellian upalił się chyba dość mocno bo zaczął odczuwac sympatie do krasnoluda - "Rany ale on ma przyrodzenie!!" pomyslal z przerażeiem poczym zaczał sie śmiac , podszedł do Grundlina i rzekł
- Krasnoludzie zapal fajke pokoju by zapomniec o naszych dotychczasowych wasniach moze dane bedzie nam jeszcze kiedys walczyc razem i okaze sie ze Elf i krasnolud szaleniec i furiat mogą budzić razem groze podziw i uznanie !

[Velorian]

- Z chęcią bym to zapalił, gdyby nie to, że nie lubię zielska... Wolę zwykły tytoń. Ale... Jeśli chcesz mółbym zrobić wyjątek.
Krasnolud wziął fajkę od elfa mocno się zaciągnął i od razu poczuł błogość w żołądku, mózgu i na całym ciele.
- Achhh - westchnął.

[Eglarest]

Ellian rozesmiał się i powiedział
- a podobno nie lubisz - klepnął karsnoluda w plcy w gescie przyjazni poczym pdał Fajkę Karen.

było pieknie w mozgu elliana tanczyla cala armia jego osobowosci robiac sbie przednia imprezę ...

[Velorian]

Grundlin nie myślał w tej chwili o ognisku, albo jedzeniu. Myślał o kwiatkach, grajkach i pięknych pannach. Kiedy przypomniał sobie o mięsie, pomyślał "walić to", usiadł wygodnie i wyciągnął rękę w geście proszącym o więcej zielska.

[Eglarest]

- no wto mi graj - Krzyknął Ellian podajac Krasnoludowi zielsko

[no co ty dajes zmu zioło ? temu brudasowi]
- Tak !
[ale jak to jemud jaesz on ejst przecierz parchem !!!]
-Nie !
[tak]
-NIE!
[tak]
-NIE!
[tak]
-NIE
[Tak]
-Tak!
-[nie]
-ha mam cie !
[no dobra ale poco mu dajesz ! wpala twoj towar]
- bo go lubie oo i chcę
{pierdolisz pan !}
-tylko nie pierdolisz bo wryj dac moge dac
[no on wryj dac mzoe dac]
{ja tez wryj dac moge dac}
[Spokoj ! Elian nie dawaj mu zielska]
-Spierdalaj ! won poszla sabaka
[A CH** ci w odbytnice jak chcesz to mu dawaj ale slowem sie juz nie odezwe]
{oo to dobrze}
-jak chu*j tam ! sam tam zaczles a teraz Chu*j tam!
{i jeszczw odbytnice!}
-ale to akurat przyjemnosć
{no tak...}
-co sie patrzysz spiepszaj do pizd*y rajstopy cerowac chu** futrzany
{ aaa wariat zwariowany}
-wariatka ! glupia arszpla z drutu ....

[Velorian]

Grunldin znów pożądnie się zaciągnął i wypóścił zielonym dym przez nozdrza. Było mu tak miło i przyjemnie, że nagle zaczeły mu się przymykać oczy, gdyby nie to, właśnie głaskał go śliczna pannna o duży, krągłych oczach i jasnych warkoczach, a cere miała jak krew z mlekiem. Nagle anna zaczęła ucieka, a krasnolud ją gonił, darł się i pokrzykiwał.
- Wracaj tu, kurwa!

[Eglarest]

-Ellian siadł wkoncu na ziemi i patzrył w nia tępo neispostzregl sie nawet ja k sciemnialo... zjadl troche upieczonego miesa poczym polozyl się spac a raczej zasnął niewiadomo kiedy...

[Velorian]

Krasnolu w końcu się smęczył usiadł na ziemi i dożucił kilka patyków do ognisa z ogromnej góry chrustu. Patrzył się głupio na ogień przez kilka minut, a po tem przewrócił się na lewy bok i leżał tak aż zasnął...

[Eglarest]

[gdzie nasz MG !!!!!!!!!!!!!]

[Asander]

Świt przywitał ich bladymi promieniami wschodzącego słońca. Świeże, rześkie powietrze uderzało w ich nosy, kojąc rozpalone ciała. Neave nie pamiętała poprzednich zdarzeń dość dobrze. Wciąz miała w głowie zielone opary.
-Ja pier, kurde. Cośmy zrobili
Elfka rozejrzała się w koło. Ich obóz zamienił się w pogorzelisko. Wypalona trawa w okół ogniska, porąbane drzewa i rozszarpane krzaki.
-Wstawać. Wstawać!-Neave potrząsała towarzyszy.
Przed nimi dluga droga. Musza dotrzeć do portalu. Do tego obozowisko znajdowało się kawałek od drogi, co powodowało dziwny niepokój bowiem nie chroniła ich ta nikomu nieznana tajemnicza bariera która unosiła się nad brukiem.

[Eglarest]

- ożeż Jeżu! tożeśmy przegieli -powiezdział Ellian zwelekajac sie leniwie z łóżka. Podszedł do krasnoluda i safundował mu kopa na pobudkę
-ee wstawaj zobacz jaki burdel zrobilismy- Ellian mial pewe poczucie winy wkoncu wyrabali kawal lasu i rozpalili wiele ognisk nikomu niepotrzebnych ponadto zarzygali ostatnie zielone miejsca a kwasy zoladkowe wypalily ostatnie tchnienie zycia.
- czuję się podle- stiwerdził - ale nie załuję ...to co ruszajmy tylko najpierw wrzucmy cos na ząb.

[Velorian]

- Czekgo mnie k**wa kopiesz... głowa mi pęka... Ma ktoś wodę? Krasnolud wstał i rozejżał się w okół. Kopnął leżącą nieopodal gałąź, a potem zaczął szukać w popiole jakiegoś niespalonego kawałka mięsa.
- Ale rozpierducha! Cośmy tu wieczorem robili i jak to się stało, że w ogóle jeszcze żyjemu? przecież powinnśmy juz dawno spłonąć...

[Eglarest]

- chronił ans bóg ziół i oparow tytoniowych !- stwierzdil ellian pakujac swoje manatki
- kurde trza jecahc dalej tylko ktoredy to?