Wrota Baldura

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
mungo
Szczur Lądowy
Posty: 18
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 23:59

Post autor: mungo »

Shandi pokornie słuchając drużyny i podążając za nimi starał się wspierać ich i osłaniać. Gdy walka rozgorzała starał się atakować strażników Płommiennej Pięści z flanki swoimi kijami z krzeseł. Kiedy portal został otworzony ostatnimi siłami złapał się wozu i wlazł na niego z nie małym wysiłkiem.
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Wszyscy(oprócz Viergisa i Alexiela/Melchiora)
Prawie wszyscy staliscie na wozie spodziewając się kogoś wrogo nastawionego do was. Tymczasem kiedy już wpatyrywaliście się z zgrozą w portal wyrzuciło z niego dwóch... to nie byli strażnicy, to nie był prawdobodbnie nikt związany z Płomienną Pięścią. Byli to dwaj starsi ludzie, ubrani byli jak... nekromanci. Czarne wzory, [dziwne ubrania. Na dodatek jeden z nich zamiast ręki miał... robaki a zamiast dłoni pająka! Odraza napełniła was z razu jednak po chwili zobaczyliście że obaj ludzi turlają się po ziemii jak opetali. Gdy podeszliście bliżej zauważyliście że ręce mają zniewolone za pomocą kajdanek. Widocznie jednak nie mogli pozbyc sie ich za pomoca swej magii. Chwilę później kluczyki wyleciały z Wrót a same wrota zamknęły się z przeraźliwym trzaskiem magicznej energi. Kluczki wyladowały tuż pod waszymi nogami...

Viergis
Walczyłeś z Nim. On był zły, mordował wszystkich ludzi z pobliskich wiosek. Jednak gdy ledwo co udało ci się Go pokonać - przyszła Płomienna Pięść, o mało cie nie zabili, skatowali. Jednak w koncu wtrącili cie Tam. Nie wiesz jak długo tam byłeś, wokół ciebie była jedynie pustka. Jednak teraz wydostałeś się z Tamtąd. I wyrzuciło cię tu. Jednak nadal nie byłeś wolny, kątem oka zobaczyłeś innego człowieka, również zniewolonego który miotał się ziemi. teraz zobaczyłeś tych ludzi. Pod ich stopami leżały klucze które mogą cie uwolnić.

Alexiel/Melchior
Twa historia z kilku poprzednich dni jest prosta. Wędrowałeś przez Knieje Otulisko kiedy z ni,ąd przybyła Płomienna Pięść. Zdołałeś tylko wyszeptać "Dlaczego ja..?" kiedy znalazłeś sie Tam. Teraz wyrzuciło cię tu. Widziałeś innego skrępowanego, widziałeś tych ludzi. Aby tylko się uwolnić!
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Drowka podniosła klucze i zacisnęła je w lewej dłoni. W prawej trzymała miecz zabitego strażnika.
"Ciekawe ile za nie dadzą? Może buty?" - pomyślała.

Spojrzała na nieznajomych i powiedziała głośno:
- Oddajcie swoje buty! To dam wam klucze!
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Dziewczyna wymieniła pogrzebacz na swoją ulubiona broń (bastard) upuszczoną przez drugiego strażnika, gdy stratowały go konie. Nareszcie czuła się w miarę pewnie. Poza tym w końcu wydostała sie na otwartą przestrzeń. Od razu coś jakby w niej odżyło. Pałała jeszcze większą niechęcią do zamkniętych przestrzeni niż dotychczas. Postanowiła w razie czego osłaniać ekipę z powietrza. Dlatego po raz kolejny przyjęła naturalną postać. Pozostali ujrzeli jak rozkłada swe wielkie nietoperze skrzydła, a znad czoła wyrastają jej niewielkie rogi. Długi ogon, zakończony niegroźnym ale makabrycznie wyglądającym kolcem owinął się wokół jej talii żeby nie przeszkadzał w ewentualnym starciu. Srebrne włosy zmieniły kolor na ognistą czerwień. Oczy pociemniały jeszcze bardziej. Odsunęła się nieco od powozu, by nie płoszyć zdenerwowanych koni i żeby nie denerwować swoją osobą kompanów. Miała wielkie obawy, że poznawszy jej pochodzenie będą się w stosunku do niej odnosić nieprzyjaźne. Ile razy tak było... Gdy otworzył się drugi portal odskoczyła niepewnie przygotowując się do wzbicia się w powietrze. Wtedy dostrzegła, że oni też byli czyimiś więźniami. Trochę ją to uspokoiło. Nie zmieniało to faktu, że byli kolejnym opóźnieniem w ucieczce... Ale uwaga Feyry na temat butów sprawiła, że dziewczyna roześmiała się czystym młodzieńczym śmiechem. Nie ma to jak chciwość na każdym kroku.
- Nie ma czasu! Pakujcie ich na wóz! - poleciła po czym spytała - Co z magiem? Chyba nie powinniśmy go tak zostawiać...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

"Faktycznie nie ma czasu."

Odowiedziała szybko:
- To my ich załadujemy, a ty przeleć się nad szczątkami gospody. Jak zobaczysz maga, to daj znać.

Przełożyła miecz do lewej ręki i zaczęła ładować obcych na wóz (nie rozkuwając ich jeszcze).
Przy okazji sprawdziła (kładąc stopę, obok stopy), czy zmieści się w buty któregoś z nich.


Wielkość stopy zależy głównie od wzrostu.
Pytanie do MG (który zna ich i mój wzrost): zmieszcze się w któreś buty ?
Alexiel
Marynarz
Marynarz
Posty: 295
Rejestracja: sobota, 18 marca 2006, 15:43

Post autor: Alexiel »

Alexiel/Melchior

Milczałem gdy pakowali mnie na wóz. Coż innego mogłem robić? Ta cała sytuacja była dlamnie poniekąd upokarzająca. Tym razem jednak postanowiłem zachować godność. Jeśli nadszedł mój czas... trudno, ale niedam bogom tej przyjemności oglądania jak się płaszczę, proszę, błagam. Z tym koniec.
- Proszę bardzo. - rzekłem otwarcie tak aby dosłyszeli mnie wszyscy na wozie - Nie musicie mnie uwalniać, ale gdy nadejdą ci którzy nas więzili będziecie innego zdania.
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Lidien

Dziewczyna spojrzała z obrzydzeniem po nekromantach *Nigdy ich nie lubiłam.*Po chwili spytała się Feyry:
-Co z nimi zrobimy?Zostawimy ich tak?Spojrzała dziewczynie prosto w oczy Mogą nam się przecież przydać w walce. A to jest najważniejsze. Nie wiadmo czy ktoś jeszcze nie przyjdzie

Wysiadła z wozu i zaczęła szukać miecza krótkiego lub półtoręcznego.


[/i]
Ostatnio zmieniony wtorek, 1 sierpnia 2006, 09:53 przez Lidien, łącznie zmieniany 1 raz.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

Półelf równierz uśmiechnął się pod nosem słysząc słowa Freyi. Chociaż bardzo go to rozbawiło postanowił pomóc jej ładować tą dwójkę nieznajomych na wóz. Sam równierz wskoczył na niego, miał nadzieje że jak najszybciej odjadą stąd. Spojrzał jeszcze za Silmathiel, lecącą do gospody. Według Ondrusa tylko niepotrzebnie narażała swoje życie.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Dziewczyna wzniosła sie w powietrze. Emocje po ostatnich wydarzeniach zaczeły w niej powoli opadać. Była wykończona. Obleciała dookoła całą gospodę rozglądając się za magiem. Trzymała się w odległości, która uniemożliwiała rzucenie na nią jakiegoś zaklęcia.
Jesli dojrzała maga gdzieś wśród zgliszcz to wróciła do drużyny dając znać gdzie on się znajduje. Nie była już w stanie nikogo przenieść. Jeśli go nie dostrzegła i tak wraca do drużyny i im to komunikuje. Opadła na wóz i przybrała na powrót postać elfki.
Ostatnio zmieniony wtorek, 1 sierpnia 2006, 19:03 przez WinterWolf, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Lidien

Gdy znalazła jakiś miecz wraca do wozu i siada na miejsce woźnicy. Pyta się grupy:
-Nic wam nie jest? Co oni od nas chcą. Nie rozumiem tego. Fajnie by było gdyby ktoś nam wyjaśnił co chodzi.

Patrzy na nekromantów z zaciekawiniem. Po chwili kieruje swe słowa do przybyszów:
-Jak macie na imię i kim jesteście?
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Dziewczyna opadła na wóz. Bez względu na to jakie wieści przynosi Zmieniła postać. Znów była srebrnowłosą elfką. Zmęczona opadła na dno wozu.
- Musimy jak najszybciej stąd wiać... Nie ma czasu... - bolały ją wszystkie mięśnie. Widać musiała dużo czasu spędzić tam w ciasnej klitce... Położyła się w wozie na boku podciągając nogi ciasno pod brodę. Przykryła się jednym skrzydłem, lecz zanim to uczyniła powedziała tylko by popędzi konie ruszyć w drogę. Pościg w każdej chwili mógł ruszyć za nimi...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Alexiel
Marynarz
Marynarz
Posty: 295
Rejestracja: sobota, 18 marca 2006, 15:43

Post autor: Alexiel »

Alexiel/Melchior

- Uwolnij mnie to ci powiem. - odrzekłem z uśmiechem na twarzy.
Gdy nadleciała pół-demonka i zmieniła się w elfkę, zaciekawiło mnie to.

MG troche to zepsół, niepotrzebnie napisał, że jesteśmy nekromantami, no chyba, że stroje aż tak bardzo to zdradzają, ale jeśli mamy swoje stroje to mój niemógł tego zdradzić, bo miałem być ubrany troche inaczej.
I gwoli ścisłości, nie jestem stary, tylko mam jasno-szare włosy, pozatym szczegółem można powiedzieć, że jestem młodzieńcem :P .
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Sory że ostatnio nie pisałem ale od dwóch dni lecze choróbsko :/
Dłuższe posty prosze :) Alexiel: MG się nie pomylił :P Obaj jessteście ubrani w ciemne stroje (prawdobodnie dla skazańców Płomiennej Pięści),
Viergis jest po prostu stary a ty jako że rzeczywiście jesteś nekro odzieczyłeś troche po wyglądzie swych "obiektach nauk" (tzn. Blada twarz etc.), wszystkie obiekcje prosze słać na gg ;)


Silmathiel
Poruszając się pomiędzy pogorzeliskami które jeszcze niedawno były karczmą nie zobaczyłas niczego. Czyżby mag poświęcił (choć za pewne nie chcący) za was życie? A może sam to wszystko ukartował? Pytania dręczyły cię cały "pochód" po karczmie. Mimo to nie znalazłaś nic co mogłoby wam pomóc. Wróciłaś zatem z wieścimi do towarzyszy.

Wszyscy
- Maga nie ma. - powiadomiła was Silmathiel. Półdemonka była wyraźnie zmęczona. Teraz gdy już wszyscy byliście na wozie a Lidien popędziła konie mogilście się zastanowić nad tym co się wam przytrafiło. Spalona Gospoda i jej klienci pójdzie na wasze konto. Strażnicy również. W takim przypadku gdyby was złapano najlżejszą karą byłby prawdobodnie stryczek. Bo ścigani jesteście na pewno. Zamordowania oddziału Płomiennej Pięści to nie przelewki. Mimo to wraz z stukotem kół macie czas by sobie porozmawiać. W końcu trzeba choć czasem normalnie żyć....
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Ładując nekromantów na wóz sprawdziła (kładąc stopę, obok stopy), czy zmieści się w buty któregoś z nich. Niestety nie. Ich buty były, o dobre trzy centymetry, za małe (skoro czubki ich głów są na wysokości jej oczu). (tak mniemam, bo MG milczy w tej sprawie).

Położyła miecz na 'podłodze' wozu i wsiadła do niego.
- Jesteście mi coś winni. - powiedziała rozkuwając nekromantów.

Silmathiel powróciła z wieściami, że mag zaginął.
*No cóż.* - pomyślała.
Los czarodzieja nie obchodził jej aż tak, bo był jej wrogi.
*Ale jak by nie patrzeć, oddał za nas życie.* - pomyślała po chwili.

Wóz ruszył. Feyra wiedziała, że trzeba się stąd wynosić, więc nie sprzeciwaiła się wyjazdowi.
Po dłuższej chwili pomyślała jednak:
*A tamci strażnicy? Ich buty, zbroje, może nawet sakiewki.* - była zła na siebie, że nie pomyślała o tym wcześniej.

Spojrzała na Silmathiel. Była nią zaciekawiona, albo raczej zafascynowana.
Chciała z nią pogadać, ale zauważyła jej zmęczenie. Zatem (wychwalającym głosem) powiedziała do niej tylko:
- Dobra robota Silmathiel !
I posłała jej lekki uśmiech.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

Półelf siedział opart o burtę wozu. Ręce założył za głowę , dla wygody rozłożył się z przodu. Spojrzał na całą tą zbieranine i w koncu rzekł.
- Może byście się przedstawili skoro już jesteśmy w tej samej sytuacji- Srebrny zwaracał się do tej dwójki która ostatnio dołączyła w doś niekonwencjonalny sposób.- I może byście zdradzili nam w jaki to sposób się przy tej karczmie pojawiliście. Co jak co ale wejście to mieliście niezłe. Prawie tak samo jak Lidien wyjeżdzając z wozowni.- uśmichnął się w stronę elfki, zajętej teraz zbytnio powożeniem.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Viergis
Gdy Feyra rozkula Viergisa, ten otarl dlonmi swoje nadgarstki, po czym spojrzal na wszystkich z ciekawosci. Na zadnym z nich nie malowal sie strach, gdy zobaczyli jego dziwaczna reke skladajaca sie z pajaka i oslizglych, czarnych robakow. Robaki ruszaly sie w ta i z powrotem, powodujac, ze cala reka wygladala jakby falowala. Mezczyzna zacisnal, po czym rozluznil palce swojej dloni, a raczej odnoza pajaka...

Viergis popatrzyl sie na Lidien. Przez chwile milczal, po czym odpowiedzial na jej pytanie:

- Jestem Viergis Nor Xathrodox, lowca d... - zaklinacz nie dokonczyl, nerwowo patrzac na wszystkich zebranych. - Jestem, a raczej bylem Zakapturzonym Czarodziejem, to wszystko, co powinnas wiedziec - powiedzial, po czym opuscil oczy w dol, a na glowe zarzucil kaptur, zakrywajac twarz.

- Gdzie ruszamy i kim jestescie? - zapytal, patrzac daleko przed siebie...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

Półelfa zdziwiło że czarodziej zwrócił się do elfki, która była zbytnio pochłonięta powożeniem. Czyżby ich kompan miał jakieś problemy ze słuchem. Ondrus cicho zaśmiał się pod nosem a słysząc pytanie Viergisa odrzekł m.
- Otóż ma pan przed sobą najdziwniejszą zgraję, najmniej powiązanych z soba ludzi którzy zostali wplątani w kabałę przerastającą ich możliwości- wyjaśnił najszybciej jak potrafił.- Moja godność to Ondrus Selhaser, Srebrnym mnie zwą. A ta piękna drowka która tam bardzo pragnęła waszych butów to Feyra. Imię naszej łowczyni widocznie już znasz, natomiast ta piękna srebrnowłosa elfka to Silmathiel. - Ondrus spojrzał się po wszystkich, stanowili teraz jeszcze bardziej dziwną grupę niż wcześniej.- A co do celu naszej niespodziewanej podróży to jeszcze chyba nie ustaliliśmy, może jakieś propozycje, moje damy oraz panowie?
Ostatnio zmieniony środa, 2 sierpnia 2006, 22:02 przez Sergi, łącznie zmieniany 1 raz.
Zablokowany