Kloner, napisałbyś coś twórczego, a nie tylko że sie rozglądasz, jesz, przysłuchujesz, patrzysz... Bo to jest tylko i wyłącznie żałosne nabijanie postów
#1Wasza sława w mieście jest na tyle dobra, abyście mogli podróżować razem z waszymi wierzchowcami... #2 Kloner, proszę cię, pisz konstruktywnie... #3 Ja na waszym miejscu zająłbym się poszukiwaniem miejsca na noc, albowiem ta się zbliża
Szczur, zaczął się niepokoić-zbliża się noc, a w nocy poza miastami jest niebezpiecznie-powiedział do swoich towarzyszy, poczym zaczął sie zastanawiać czy zna okolice i czy jak tak, to czy zna jakieś dobre miejsce na nocleg jeśli tak to prowadzi tam znajomych i wyjmuje coś do jedzenia i się pożywia, jak nie to zaczyna czegoś szukać na własną ręke
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości" Mafia Radioaktywnych Krów
przeciez jesteśmy w mieście. W Deetroit:P
Asus: - Nie możemy najpierw wpaść do Shultza? Albo nam zaproponuje nocleg, albo wyrzuci na zbity pysk.... W każdym razie, ja bym najpierw do Shultza poszedł.
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
- Jedziemy do Sand Runnersów... tylko niech ktoś spyta o drogę do ich dzielnicy do cholery jasnej! Nie mogę robić wszystkiego sam... a Detroit nie pamiętam... Ciągle budowane są nowe tory... No chyba, że trafimy na międzystanówkę, wtedy będzie łatwo, lekko i przyjemnie - bez idiotów w puszkach.
Półindianin zaczął rozglądać się po ruinach w poszukiwaniu żywego ducha, mogącego wskazać kierunek marszu.
Asus: - Róbcie co chcecie, ja jade do shultza i powiem mu co sie stało. Aczkolwiek wolałbym pojechać razem z wami. O noclego możemy się zatroszczyć trochę później. - Mówiąc to zabójca maszyn odwrócił swego konia i odjechał do siedziby Shultza.
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
Kobieta z dzieckiem, którą zaczepił Ahmed, nic nie wiedziała o siedzibie Sand Runnersów. Podobnie facet w skórzanych spodniach, zagadnięty trochę dalej. Każdy, kogo zaczepiliście albo odmówił wam pomocy, albo nie słyszał o żadnych Sand Runnersach. Jeden koleś się nawet wymądrzał, że prawdopodobnie znajdziecie ich biegających gdzieś po piasku. Ciekawe co może być powodem takiego zachowania...
Natomiast Asus, który odłączył się od reszty drużyny, wziął Franka pod pachę i z tym towarzyszem niedoli pomaszerowali w poszukiwaniu miejscowej filii Schulzów. Niedługo zajęło mu poszukiwanie, gdyż wygląda on mniej dziwnie niż dwóch jeźdźców, którzy pytają się o gang ćpunów. W każdym razie, po dotarciu przed mały, piętrowy budyneczek w którym według relacji przechodniów melinują się Schulzowie, Asus zauważył kilka łazików pustynnych stojących na prowizorycznym parkingu, oraz dwóch osiłków z Thompsonami pilnujących wejścia.