[Warhammer] Zamek Drachenfels

-
- Marynarz
- Posty: 395
- Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
- Lokalizacja: Piździawy Zdrój
- Kontakt:
Konrad z Boven
Kolejny moment w którym mogę się czegoś od niego nauczyć. Ciekawe czym mnie jeszcze zadziwi ten człowiek... - pomyślał akolita o Brochu, chwilę po tym jak strefa dostrzegania obszaru dookoła stała się nieco większa.
Gdyby nie moja wiara, być może nie maszerowalibyśmy w tej chwili razem... Mam tylko nadzieję, że jeszcze nie raz będę miał okazję udowodnić Ci jak bardzo może ona być przydatna - powiedział stanowczym, choć nie wrogim tonem.
Dosyć już dzisiaj powiedzieliśmy, idźmy do tej chaty i odpocznijmy wreszcie - dopowiedział i ruszył w odpowiednim kierunku, ponaglając tych maszerujących z tyłu.[/i]
Kolejny moment w którym mogę się czegoś od niego nauczyć. Ciekawe czym mnie jeszcze zadziwi ten człowiek... - pomyślał akolita o Brochu, chwilę po tym jak strefa dostrzegania obszaru dookoła stała się nieco większa.
Gdyby nie moja wiara, być może nie maszerowalibyśmy w tej chwili razem... Mam tylko nadzieję, że jeszcze nie raz będę miał okazję udowodnić Ci jak bardzo może ona być przydatna - powiedział stanowczym, choć nie wrogim tonem.
Dosyć już dzisiaj powiedzieliśmy, idźmy do tej chaty i odpocznijmy wreszcie - dopowiedział i ruszył w odpowiednim kierunku, ponaglając tych maszerujących z tyłu.[/i]
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach

-
- Kok
- Posty: 951
- Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]
Ivor
Bogowie w niebiosach, następnym razem ześlijcie nam bandę orków a nie duchy z którymi nie można powalczyć Łowca jak zwykle szedł w środku grupy. Co chwile głaszcząc po głowie Astrala rozmyślał co to za budynek jest przed nimi. Kto chciałby mieszkać na takim odludziu, mając za sąsiadów duchy? Wie ktoś z was co to za miesjce?
Bogowie w niebiosach, następnym razem ześlijcie nam bandę orków a nie duchy z którymi nie można powalczyć Łowca jak zwykle szedł w środku grupy. Co chwile głaszcząc po głowie Astrala rozmyślał co to za budynek jest przed nimi. Kto chciałby mieszkać na takim odludziu, mając za sąsiadów duchy? Wie ktoś z was co to za miesjce?
Rowerem pod górkę nie zjedziesz...

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Isengrim Madderdin
Otworzył usta ze zdziwienia, kiedy na imię Sigmara mgła rozwiała się i wycofała, a duchy zniknęły. Może rzeczywiście coś w tym jest...-powiedział cicho. "Może rzeczywiście bogowie istnieją. Czyżbym zaczynał wierzyć?"-pomyślał, po czym schował miecz i ruszył za drużyną.
Otworzył usta ze zdziwienia, kiedy na imię Sigmara mgła rozwiała się i wycofała, a duchy zniknęły. Może rzeczywiście coś w tym jest...-powiedział cicho. "Może rzeczywiście bogowie istnieją. Czyżbym zaczynał wierzyć?"-pomyślał, po czym schował miecz i ruszył za drużyną.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:
Krung
-Krung myśleć, że my ich spotkać niebawem- burknął krasnolud i splunał flegmą, przed siebie, upewniając się najpierw czy nikt 'żywy' przed nim nie stoi. Zmierzył okiem cała budowlę, steczącą przed nami.
-Blech-skrzywił się krasnolud-To być robota ludzi. Krung nie radzić wam wchodzić. To móc sie zwalić na głowa przy deszcz[i/]. Krasnolud spojrzał na swój topór. Odziwo runa znajdujące się na nim wygasły, a krasnolud nie zauważył, żadnej wyrytej runy. "Dziwne", pomyślał i schował topór za pas. Od długiego noszenia, ręka zdążyła mu ścierpnąć. Czuł, że spotka jeszcze umarlaków. Przyśpieszył nieco kroku w stronę zamczyska.
"Może to nie być khazad robota. Ale tam nie padać."
-Krung myśleć, że my ich spotkać niebawem- burknął krasnolud i splunał flegmą, przed siebie, upewniając się najpierw czy nikt 'żywy' przed nim nie stoi. Zmierzył okiem cała budowlę, steczącą przed nami.
-Blech-skrzywił się krasnolud-To być robota ludzi. Krung nie radzić wam wchodzić. To móc sie zwalić na głowa przy deszcz[i/]. Krasnolud spojrzał na swój topór. Odziwo runa znajdujące się na nim wygasły, a krasnolud nie zauważył, żadnej wyrytej runy. "Dziwne", pomyślał i schował topór za pas. Od długiego noszenia, ręka zdążyła mu ścierpnąć. Czuł, że spotka jeszcze umarlaków. Przyśpieszył nieco kroku w stronę zamczyska.
"Może to nie być khazad robota. Ale tam nie padać."
Squat or die
.
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

-
- Marynarz
- Posty: 240
- Rejestracja: sobota, 2 grudnia 2006, 16:23
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Kraków
Ruszyliście przed siebie. Szlak którym teraz podążaliście był wąski, dość kręty i bardzo zaniedbany - widać było iż nikt tędy dawno nie przechodził. Po kilkunastu metrach zauważyliście że idzie wam się dużo ciężej. Droga wyraźnie kierowała się ku górze i chwilę potem przeszła w strome zbocze, pod które nwierzchowiec Isengrima nie mógł podejść.Nim się spostrzegliście, znaleźliście się na małej, skalistej górze. Wilk Ivora zaczął nerwowo skomleć. Nie było jeszcze na tyle ciemno byście nie mogli dostrzec że budowlą którą zaledwie dostrzegaliście z dołu, był wielki zamek. Wyglądał jak obsceniczna, wielopalczasta, opatrzona pazurami dłoń, próbująca wyrwać serce z nieba. Dostrzegliście siedem wież, uwypulający nezdrowy, blady kolor kamienia. Z najwyższej baszty, stojącej pośrodku twierdzy wzbiła się w niebo i uleciała z wiatrem smużka mgły. Przez chwilę wydało wam się że wśród świstu wiatru usłyszeliście złowieszczy, cichutki chichot. Czy to tylko wasza wyobraźnia? Czy może zmęczenie ciężkim dniem sprawiało że słyszeliście różne odgłosy? Baszty zamczyska były spękane i krzywe, jak wykręcona reumatyzmem dłoń sięgały ku chmurom. Pojedyncze światełko nagle zalśniło w wysokim oknie - iskierka na tle ciemnoszarego muru twierdzy. Przed wami wyzierały wielkie, drewniane, lecz cześciowo spruchniałe już drzwi. Gdyby nie blask w oknie, który zniknął zaraz po pojawieniu się, moglibyście stwierdzić, że zamek to opuszczona ruina. Ale czy aby na pewno?...

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Werner Broch
Najemnik spojrzał spode łba na zamczysko przed którym się znaleźli. Nawet w tak zaprawionym w bojach mężczyźnie jak Broch, twierdza ta wywoływała mieszane uczucia. Z kamienną twarzą lustrował wszystkie wieże.
- Bywałem w przyjemniejszych miejscach... - rzekł nagle do reszty. - Nie ma co tutaj marznąć, wejdźmy do środka...Tylko bądźcie ostrożni, to miejsce na kilometr śmierdzi mi kłopotami...To jednak lepsze niż noc pod gołym niebem...
Werner zaciągnął się górskim, zimnym powietrzem po czym podszedł do wrót. Najpierw próbował otworzyć je rękoma, a jeśli się nie dało, kopnął w nie z całej siły. Gdyby i to nie poskutkowało, próbował otworzyć je nacierając na nie wraz z towarzyszami.
Najemnik spojrzał spode łba na zamczysko przed którym się znaleźli. Nawet w tak zaprawionym w bojach mężczyźnie jak Broch, twierdza ta wywoływała mieszane uczucia. Z kamienną twarzą lustrował wszystkie wieże.
- Bywałem w przyjemniejszych miejscach... - rzekł nagle do reszty. - Nie ma co tutaj marznąć, wejdźmy do środka...Tylko bądźcie ostrożni, to miejsce na kilometr śmierdzi mi kłopotami...To jednak lepsze niż noc pod gołym niebem...
Werner zaciągnął się górskim, zimnym powietrzem po czym podszedł do wrót. Najpierw próbował otworzyć je rękoma, a jeśli się nie dało, kopnął w nie z całej siły. Gdyby i to nie poskutkowało, próbował otworzyć je nacierając na nie wraz z towarzyszami.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.

-
- Marynarz
- Posty: 395
- Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
- Lokalizacja: Piździawy Zdrój
- Kontakt:
Konrad z Boven
I o to mamy naszą "chatę"... Moim zdaniem, więcej niż jedna wieża w jakimkolwiek zamku oznacza, że budowla ta nie jest normalna. A jeśli budowla nie jest normalna, to jej właściciele lub mieszkańcy pewnie też nie. Dobrze nie ma większego sensu gadać, chodźmy do tego zamczyska i módlmy się bym się jednak mylił... - powiedział, a właściwie wygłosił monolog.
Ruszył w odpowiednim kierunku. Jeśli wrót nie idzie otworzyć normalnie, powstrzymuje Brocha od kopnięcia i mówi:
Werner, gdzie Twoje wychowanie? Jak na razie jesteśmy tu gośćmi. Czy nieproszonymi to się za chwilę okaże....
Czy jest tu ktoś? - woła, choć nie za głośno. Nie chce przywoływać pod zamek wszystkich bestii z pobliskiej okolicy.
I o to mamy naszą "chatę"... Moim zdaniem, więcej niż jedna wieża w jakimkolwiek zamku oznacza, że budowla ta nie jest normalna. A jeśli budowla nie jest normalna, to jej właściciele lub mieszkańcy pewnie też nie. Dobrze nie ma większego sensu gadać, chodźmy do tego zamczyska i módlmy się bym się jednak mylił... - powiedział, a właściwie wygłosił monolog.
Ruszył w odpowiednim kierunku. Jeśli wrót nie idzie otworzyć normalnie, powstrzymuje Brocha od kopnięcia i mówi:
Werner, gdzie Twoje wychowanie? Jak na razie jesteśmy tu gośćmi. Czy nieproszonymi to się za chwilę okaże....
Czy jest tu ktoś? - woła, choć nie za głośno. Nie chce przywoływać pod zamek wszystkich bestii z pobliskiej okolicy.
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:
Krung
-Fiu, fiu- Zagwizdał krasnolud spoglądając na dziwny zamek.
-Człeczyno. Jeśli to być dla Ty dziwne miejsce, nie wchodzić do krasnoludzkie ruiny- rzekł. Wpatrywał się wciąż w okazała budowlę, ciągle zastanawiajac się jakie skarby ona skrywa.
-Lepiej być, jak my mieć Akolita, tuż przy sobie. Sztuczka z duchami móć się przydać- burknal i zaczął powoli wspinać się pod górę.
-Fiu, fiu- Zagwizdał krasnolud spoglądając na dziwny zamek.
-Człeczyno. Jeśli to być dla Ty dziwne miejsce, nie wchodzić do krasnoludzkie ruiny- rzekł. Wpatrywał się wciąż w okazała budowlę, ciągle zastanawiajac się jakie skarby ona skrywa.
-Lepiej być, jak my mieć Akolita, tuż przy sobie. Sztuczka z duchami móć się przydać- burknal i zaczął powoli wspinać się pod górę.
Squat or die
.
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

-
- Kok
- Posty: 951
- Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]
Ivor
Łowca w oczekiwaniu aż ktoś ze środka odpowie rzekł Hmmm... Nie wiem jak wam ale mi to miejsce wcale nie przypomina zakonu lub gospody. Powiedział z nutką sarkazmu w głosie. Zionie od niego złem i nienaturalnością ale oby w rzeczywistości w środku nie było zbyt wielu nieumarłych czy jakichś innych kreatur. Lecz trochę by się przydało. Zakończył Ivor. W momencie gdy wrota zostały otwarte chwycił jedną ręką za rękojeść miecza - tak na wszelki wypadek.
Łowca w oczekiwaniu aż ktoś ze środka odpowie rzekł Hmmm... Nie wiem jak wam ale mi to miejsce wcale nie przypomina zakonu lub gospody. Powiedział z nutką sarkazmu w głosie. Zionie od niego złem i nienaturalnością ale oby w rzeczywistości w środku nie było zbyt wielu nieumarłych czy jakichś innych kreatur. Lecz trochę by się przydało. Zakończył Ivor. W momencie gdy wrota zostały otwarte chwycił jedną ręką za rękojeść miecza - tak na wszelki wypadek.
Rowerem pod górkę nie zjedziesz...

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Isengrim Madderdin
Zsiadł z konia i przerzucił uzdę przez jego głowę. Chwycił ją i zaczął pomagać wierzchowcowi w pokonywaniu stromizny. Po kilku próbach zrezygnował. Czas się pożegnać, przyjacielu-powiedział, po czym wyciągnął z juków swoje bagaże i wrzucił je do plecaka. Jedź do karczmy starego Barilmana. Mam nadzieję, że stary głupiec pamięta o mnie...-powiedział cicho w Eltharin do wierzchowca, po czym klepnął go w zad. Dołączył do towarzyszy.
Zsiadł z konia i przerzucił uzdę przez jego głowę. Chwycił ją i zaczął pomagać wierzchowcowi w pokonywaniu stromizny. Po kilku próbach zrezygnował. Czas się pożegnać, przyjacielu-powiedział, po czym wyciągnął z juków swoje bagaże i wrzucił je do plecaka. Jedź do karczmy starego Barilmana. Mam nadzieję, że stary głupiec pamięta o mnie...-powiedział cicho w Eltharin do wierzchowca, po czym klepnął go w zad. Dołączył do towarzyszy.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Marynarz
- Posty: 240
- Rejestracja: sobota, 2 grudnia 2006, 16:23
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Kraków
Pchnięte przez Brocha drzwi stanęły na oścież. Znaleźliście się na mocno zaniedbanym dziedzińcu. Waszym oczom ukazał się jeszcze bardziej posępny widok zamku. Z tej perspektywy wyglądał na jeszcze potężniejszy i złowieszczy. Kilka metrów od was widniały kolejne, główne, dwuskrzydłowe drzwi wejścowe do zamku wykonane z solidnego, poplamionego, brązowego drewna. Na obu skrzydłach tkwiły brązowe reliefy wyrażające niewyraźną, zamaskowaną twarz. Po obu stronach drzwi płonęły dwie pochodnie dając dość wyraźne światło. Zdziwiło was to, gdyż dalibyście głowę że przed wejściem na dziedziniec nie widzięliście żadnego światła łypiącego zza bramy. Po waszej lewej i prawej stronie, tuż za spruchniałymi drzwiami które przed chwilą otworzyliscie, znajdowały się dwa małe budynki z czarnego kamienia. Oba posiadały drzwi, które były otwarte pod pewnym kątem. Za nimi wyzierały w górę dwie ogromne baszty.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Werner Broch
Broch rozejrzał się po zaniedbanym dziedzińcu. Na jego twarzy pojawił się sakastyczny grymas.
- Na Ulryka! Co za burdel! - zmarszczył brwi i położył obie dłonie na swoich biodrach - Coś mi mówi że od lat tutaj nikt nie mieszka...Chociaż trza się zgodzić z Ivorem, ze z tego miejsca zionie złem...Czułem to przed wejściem i czuję to teraz...I te drzwi...Takie ozdoby mówią mi tylko jedno - że mieszkał tu albo jakiś nekromanta albo czarnoksiężnik. Konstrukcja i umiejscowienie zamku również na to wskazują...
Najemnik zlustrował wzrokiem posępne zamczysko. Palące się pochodnie i światło w oknie które zniknęło kilka chwil temu dawały świadectwo tego, że z tym miejscem nie wszystko jest w porządku. Jednak nie to było teraz dla Wernera najważniejsze. Chciał zbadać ten zamek, może dlatego, że w wielu podobnychprzybytkach znajdowały się różne kosztowności. Wszak ten, kto mieszkał w takiej twierdzy nie mógłó należeć do biednych, a dla najemnika, prócz przyjaźni, pieniądze miały największą wartość.
- Zrobimy tak...- wyrwał się z rozmyślań - Najpierw sprawdzimy te budyneczki po bokach, a potem zabierzemy się za główne wejście do zamku. Kto wie, może uda nam się znaleźć coś cennego i w Bretonii zamiast szukać pracy, to będziemy się dobrze bawić. Co wy na to?
Oczekiwał że towarzysze poprą jego plan. Gdyby tak się nie stało, Broch sam udał się w kierunku budynku po swojej lewej stronie. Wyjął z pochwy miecz po czym powoli wszedł do przybudówki, przygotowany do ewentualnego ataku.
Broch rozejrzał się po zaniedbanym dziedzińcu. Na jego twarzy pojawił się sakastyczny grymas.
- Na Ulryka! Co za burdel! - zmarszczył brwi i położył obie dłonie na swoich biodrach - Coś mi mówi że od lat tutaj nikt nie mieszka...Chociaż trza się zgodzić z Ivorem, ze z tego miejsca zionie złem...Czułem to przed wejściem i czuję to teraz...I te drzwi...Takie ozdoby mówią mi tylko jedno - że mieszkał tu albo jakiś nekromanta albo czarnoksiężnik. Konstrukcja i umiejscowienie zamku również na to wskazują...
Najemnik zlustrował wzrokiem posępne zamczysko. Palące się pochodnie i światło w oknie które zniknęło kilka chwil temu dawały świadectwo tego, że z tym miejscem nie wszystko jest w porządku. Jednak nie to było teraz dla Wernera najważniejsze. Chciał zbadać ten zamek, może dlatego, że w wielu podobnychprzybytkach znajdowały się różne kosztowności. Wszak ten, kto mieszkał w takiej twierdzy nie mógłó należeć do biednych, a dla najemnika, prócz przyjaźni, pieniądze miały największą wartość.
- Zrobimy tak...- wyrwał się z rozmyślań - Najpierw sprawdzimy te budyneczki po bokach, a potem zabierzemy się za główne wejście do zamku. Kto wie, może uda nam się znaleźć coś cennego i w Bretonii zamiast szukać pracy, to będziemy się dobrze bawić. Co wy na to?
Oczekiwał że towarzysze poprą jego plan. Gdyby tak się nie stało, Broch sam udał się w kierunku budynku po swojej lewej stronie. Wyjął z pochwy miecz po czym powoli wszedł do przybudówki, przygotowany do ewentualnego ataku.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:
Krung
-Tu ktoś mieszkać człeczyno- burknał -Spojrzeć na pochodnie- dodał i wskazał grubym jak kiełbasa palcem na palące się pochodnie. Wyjął topór zza pasa i zacisnął mocniej uścisk na rękojeści.
-Krung wyczuwać kłopoty- synkał pod nosem. -Chodź wszyscy do tych domków. Musieć je sprawdzić- burknął i zaczął powoli iść w stronę dwóch dziwnych budowli, wciąż zasłaniając się tarcża i z toporem gotowym do celnego uderzenia. To miejsce poprostu śmierdziało.
-Tu ktoś mieszkać człeczyno- burknał -Spojrzeć na pochodnie- dodał i wskazał grubym jak kiełbasa palcem na palące się pochodnie. Wyjął topór zza pasa i zacisnął mocniej uścisk na rękojeści.
-Krung wyczuwać kłopoty- synkał pod nosem. -Chodź wszyscy do tych domków. Musieć je sprawdzić- burknął i zaczął powoli iść w stronę dwóch dziwnych budowli, wciąż zasłaniając się tarcża i z toporem gotowym do celnego uderzenia. To miejsce poprostu śmierdziało.
Squat or die
.
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Isengrim Madderdin
Wszedł za resztą drużyny do zamku. Faktycznie, miejsce nie wygląda zbyt przyjaźnie-mruknął. Sięgnął po miecz, po czym podążył za najemnikiem do jednej z przybudówek. Cały czas rozglądał się na boki-w jego pamięci wspomnienie duchów i nienaturalnej mgły ciągle było żywe. "Ciekawe, kto zapalił te pochodnie przy bramie. Nie podoba mi się cała ta sprawa..."-pomyślał.
Tak poza sesją: fajny avek Megara
Wszedł za resztą drużyny do zamku. Faktycznie, miejsce nie wygląda zbyt przyjaźnie-mruknął. Sięgnął po miecz, po czym podążył za najemnikiem do jednej z przybudówek. Cały czas rozglądał się na boki-w jego pamięci wspomnienie duchów i nienaturalnej mgły ciągle było żywe. "Ciekawe, kto zapalił te pochodnie przy bramie. Nie podoba mi się cała ta sprawa..."-pomyślał.
Tak poza sesją: fajny avek Megara

"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Werner Broch
Kierując się do przybudówki, Werner spojrzał na krasnoluda.
- To że pochodnie płoną, wcale nie oznacza, że ktoś tu mieszka Krung - mruknął spokojnie. - Zresztą, zaraz się tego dowiemy...sprawdzimy tylko te szopy i wchodzimy do zamku...Jeśli ktoś nam otworzy - dobrze, jeśli nie - sami wejdziemy...Czuję, że znajdziemy tutaj majątek o jakim nam się nawet nie śniło.
Broch zmarszczył brwi. Na razie nie przejmował się niczym i był nawet lekko zdziwiony, widząc że krasnolud stał się niespokojny. Do tej pory Krung zawsze pierwszy rzucał się w wir walki - najemnika nieco zaskoczyło podejście kompana do tego miejsca. Zresztą, khazad nie był wyjątkiem. Reszta towarzyszy Brocha również dziwnie umilkła. Nie skupiając się dłużej na tym, podszedł powoli do drzwi z uniesionym w górę mieczem. Wyostrzył zmysły i wszedł powoli do pomieszczenia.
Zgadzam się z Isengrimem. Baaardzo fajny avatar Meg
Kierując się do przybudówki, Werner spojrzał na krasnoluda.
- To że pochodnie płoną, wcale nie oznacza, że ktoś tu mieszka Krung - mruknął spokojnie. - Zresztą, zaraz się tego dowiemy...sprawdzimy tylko te szopy i wchodzimy do zamku...Jeśli ktoś nam otworzy - dobrze, jeśli nie - sami wejdziemy...Czuję, że znajdziemy tutaj majątek o jakim nam się nawet nie śniło.
Broch zmarszczył brwi. Na razie nie przejmował się niczym i był nawet lekko zdziwiony, widząc że krasnolud stał się niespokojny. Do tej pory Krung zawsze pierwszy rzucał się w wir walki - najemnika nieco zaskoczyło podejście kompana do tego miejsca. Zresztą, khazad nie był wyjątkiem. Reszta towarzyszy Brocha również dziwnie umilkła. Nie skupiając się dłużej na tym, podszedł powoli do drzwi z uniesionym w górę mieczem. Wyostrzył zmysły i wszedł powoli do pomieszczenia.
Zgadzam się z Isengrimem. Baaardzo fajny avatar Meg

Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.

-
- Marynarz
- Posty: 395
- Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
- Lokalizacja: Piździawy Zdrój
- Kontakt:
Konrad z Boven
W milczeniu wszedł poza bramę otwartą przez Brocha. Uważnie rozglądnął się dookoła, powoli dobywając broni. Zapewne nie był w tym towarzystwie jedynym, który spodziewał się przynajmniej starcia zbrojnego. Chwycił miecz pewnie w dłoni. Następnie udał się do drugiego budynku, nie do tego do którego zmierzał Werner. Uchylił drzwi, z nadzieją, że uda mu się coś wypatrzeć ciekawego. Jeśli nic nie zauważa, otwiera szybko drzwi do końca i wpada do pomieszczenia, atakując ewentualna najbliższą żywą/poruszającą się istotę.
Avatara Megary też już skomentowałem... jej samej na PW
W milczeniu wszedł poza bramę otwartą przez Brocha. Uważnie rozglądnął się dookoła, powoli dobywając broni. Zapewne nie był w tym towarzystwie jedynym, który spodziewał się przynajmniej starcia zbrojnego. Chwycił miecz pewnie w dłoni. Następnie udał się do drugiego budynku, nie do tego do którego zmierzał Werner. Uchylił drzwi, z nadzieją, że uda mu się coś wypatrzeć ciekawego. Jeśli nic nie zauważa, otwiera szybko drzwi do końca i wpada do pomieszczenia, atakując ewentualna najbliższą żywą/poruszającą się istotę.
Avatara Megary też już skomentowałem... jej samej na PW

Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:
Krung
-Krung myśleć, że my znaleść tu kłopoty, o jakich my nie śnić- dodał zgryźliwie. Te miejsce na niego dziwnie działało. Czuł niepokój. Nie, to nie był strach. Zwykły niepokój. Coś na dnie żołądka. Jakby drążyło i drązyło i nie chciało wyjsć. Ani górą ani dołem.
-Pochodnie się same nie zapalić- burknął i starał się otworzyć drzwi do dziwnej przybudówki. Jeśli mu to nie wychodzi dokładnie bada z jakiego materiału są wykonane. Jeśłi to drewno, to stara się w nie kopnąć z całej siły, tak aby wyleciały. Jeśli to metal, daruje sobie i próboje wejsc oknem.
-Krung myśleć, że my znaleść tu kłopoty, o jakich my nie śnić- dodał zgryźliwie. Te miejsce na niego dziwnie działało. Czuł niepokój. Nie, to nie był strach. Zwykły niepokój. Coś na dnie żołądka. Jakby drążyło i drązyło i nie chciało wyjsć. Ani górą ani dołem.
-Pochodnie się same nie zapalić- burknął i starał się otworzyć drzwi do dziwnej przybudówki. Jeśli mu to nie wychodzi dokładnie bada z jakiego materiału są wykonane. Jeśłi to drewno, to stara się w nie kopnąć z całej siły, tak aby wyleciały. Jeśli to metal, daruje sobie i próboje wejsc oknem.
Squat or die
.
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...
