Maleksh
Patrzyl z lekkim niedowierzaniem na to co się dzieje dookola niego. Ale postanowil wykorzystać nadarzającą się okazję. Bardzo powoli zacząl okrążać walczących dość szerokim lukiem. Chcial podejść z boku do walczących. Kiedy byl na wysokości walczących zacząl się koncentrować. Mierzyl w dwóch przeciwnych jedi. Wreszcie otworzyl oczy i skierowal w ich stronę energię mającą na celu wytrącenie ich z równowagi. To stworzy przewagę jego kolegom.
<star wars> Walka z imperatorem


-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:


-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:

-
- Mat
- Posty: 550
- Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 08:45
- Kontakt:
Zorin
Patrzył na nieprzytomnego Jedi z politowaniem w oczach i powiedział do niego - No to żeś się popisał. Myślałem, że jesteście troche rozsądniejsi - odwrócił się do drzwi i krzyknął - Jak wam idzie przyjaciele? Ten skubaniec jednak przeżyje - powiedział lekko ironicznym głosem.
Patrzył na nieprzytomnego Jedi z politowaniem w oczach i powiedział do niego - No to żeś się popisał. Myślałem, że jesteście troche rozsądniejsi - odwrócił się do drzwi i krzyknął - Jak wam idzie przyjaciele? Ten skubaniec jednak przeżyje - powiedział lekko ironicznym głosem.
Meniyaki tsukete shinugaii!

-
- Pomywacz
- Posty: 42
- Rejestracja: sobota, 23 września 2006, 13:38
- Lokalizacja: Warszawa - Bielany
Maleksh
"...to bylo latwiejsze niż mogloby się wydawać...to jakby coś tutaj nie bylo dokonca na miejscu..." - pomyślal o calej tej sytuacji. Rozejrzal się po pokoju. Walkę można już praktycznie uznać za wygraną. Widzial jak lightstaff Amakiira leci w kierunku nic nie spodziewających się ochroniaży Tramira. "...teraz tylko trzeba znaleźć drogę na dach i zniknąć z tego miejsca...". Pobiegl w kierunku windy zobaczyć jak się sprawy mają. Przyklęknąl przy Zorinie i spojrzal w twarz nieprzytomnego jedi. Przeszukiwal swoją pamięć, aby znaleźć sposób by pomóc koledze.
"...to bylo latwiejsze niż mogloby się wydawać...to jakby coś tutaj nie bylo dokonca na miejscu..." - pomyślal o calej tej sytuacji. Rozejrzal się po pokoju. Walkę można już praktycznie uznać za wygraną. Widzial jak lightstaff Amakiira leci w kierunku nic nie spodziewających się ochroniaży Tramira. "...teraz tylko trzeba znaleźć drogę na dach i zniknąć z tego miejsca...". Pobiegl w kierunku windy zobaczyć jak się sprawy mają. Przyklęknąl przy Zorinie i spojrzal w twarz nieprzytomnego jedi. Przeszukiwal swoją pamięć, aby znaleźć sposób by pomóc koledze.
