[Kryształy Czasu] Statek

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Miechu
Marynarz
Marynarz
Posty: 207
Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
Lokalizacja: Ałów

Post autor: Miechu »

Berengar

"Źle" - pomyslal wojownik - "Z nimi trzeba powolutku, zbyt otwarcie zapytalem, trzeba bylo ich podejsc". Berengar przeklal w duchu swoją glupote. Stal tak przez chwile obwiniajac sie az pomieszczenie prawie calkiem opustoszalo. "Cóż, mam jeszcze troche czasu na rozgryzienie tej zagadki" - pomyslal i udal sie powolnym krokiem do kajuty na spoczynek...
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

Tymczasem Rafast i Trassk zaszyli się gdzieś w ładowni i korzystając z odrobiny wolnej przestrzeni trenowali. Lekko kołyszący się pokład statku nie stanowił jednak wielkiego utrudnienia. Choć początkowo jaszczur miał problemy z balansowaniem między skrzynkami, po kilku minutach zdołał się przyzwyczaić.

Gdyby teraz doszło do walki, z pewnością obydwaj wojacy spisaliby się podobnie jak w walce na lądzie. Po jakimś czasie mężczyźni doszli do wniosku, że dosyć zabawy jak na jeden wieczór. Podali sobie dłonie, a chwilę potem usłyszeli... dźwięk uderzanych o siebie dłoni. Ktoś im bił brawo.

- Wspaniale, dobrze, świetnie – dopiero po chwili spostrzegli, że od nie wiadomo kiedy walce przygląda się siedzący w półmroku na skrzyni Karali. – Dobrze wiedzieć – rzekł przeciągając dłonią po włosach – że mamy na statku tak dobrze radzących sobie z bronią wojowników. Ciekawe tylko, czy wasz ciężkozbrojny towarzysz będzie równie sprawnie wywijał żelastwem, gdy łajbą naprawdę zacznie kołysać...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Trassk

- Oto okazuje sssię, że mamy publicznośśść... - reptilion roześmiał się głośno - No, nassstępnym razem trzeba nam będzie rozejrzeć sssię uważniej, bo gdyby ktośśś nasss tak podssszedł w czasssie prawdziwej walki, nie byłybo z nami dobrze.
Reptilion, wciąż uśmiechając się, rozbawiony tą przygodą, udaje się do kajuty, by tam przespać się i przemyśleć całą sprawę.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

Wkrótce wszyscy położyli się spać. Delikatne kołysanie bardzo szybko uśpiło bohaterów – może to ono, a może przeżycia pierwszego dnia na morzu?

Właściwie wszyscy stali mocno i długo – przynajmniej tak długo, aż nie odezwał się gong pokładowy, który wyrwał bohaterów ze snu. Gong uderzał szybko i nieskładnie – tak jakby ktoś uderzał na trwogę. Postaci zerwały się z koji i zauważyły, że Berengar stoi w półotwartych drzwiach.

Statek kołysał się bardziej niż zwykle, do uszu docierał szum fal zaciekle uderzających o burty statku. Przez niewielkie, okrągłe okienka w kajucie dało się dostrzec, że niebo pokrywa gruba zasłona ołowianych chmur...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Trassk

Reptilion zerwał się z posłania i skoczył po swoje opancerzone rękawice bojowe.
- Czy cośśś sssię ssstało? Ktośśś nasss atakuje, czy po prossstu zaczyna sssię sssztorm? - szybko pyta Berengara stojącego w drzwiach.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Logan
Pomywacz
Posty: 40
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 17:57

Post autor: Logan »

Farandil

Elf raz jeszcze wyjrzał przez okienko w kajucie. Istotnie, chmury wisiały ciężko nad nimi, nie zwiastując nic dobrego.
- Moim zdaniem zbliża się sztorm... - rzucił szybko do przyjaciół i odwrócił głowę ku nim
Berengar wciąż stał w drzwiach. - Choć morze potrafi zaskakiwać w najmniej odpowiednich momentach...
Paladyn mógł tylko domyślać się o co tak naprawdę chodzi. Odruchowo spojrzał na swój miecz i łuk. Spoczywały tuż obok łóżka. Przecierając oczy próbował skoncentrować wszystkie swoje zmysły. Czekał spokojnie na dalszy rozwój zdarzeń.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Rafast

- Ja tam wolę być przygotowany... - burknął krasnolud zrywając się z posłania. Szybko założył swe ubranie podróżne a na nie lekką kolczugę. Na plecy wrzucił krótki młot bojowy, a w obie dłonie dwuręczny topór, który teraz zasłaniał mu prawie całą głowę. Rozbawił tym resztę kompanów.
- Z czego się śmiejecie! Ostrożności nigdy dość...zwłaszcza że wcale bym się nie pogniewał gdybym mógł sobie ubić jakiegoś przeciwnika...Wczorajszy wieczorny trening z Trasskiem to nie to samo co prawdziwa walka... - pokręcił nosem po czym popatrzył na kompanów. Czuł głód walki i miał nadzieję, że niebawem przyjdzie mu się sprawdzić w boju.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Miechu
Marynarz
Marynarz
Posty: 207
Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
Lokalizacja: Ałów

Post autor: Miechu »

Berengar

- Nie wiem co - urwał na moment - Ale cos sie dzieje. Berengar dziwnie zaniepokojony szybko przerzucil przez plecy miecz, poprawil go aby szybko dalo sie go wyjac. Rzucil okiem po kompanach - "Gotowi" - pomyslal. Poprawil zbroje tak aby bylo mu jak najwygodniej - Chodźmy, nie ma na co czekac - powedzial Berengar wychodzac przed kajute i czekajac na kompanów...
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Rafast

- Właśnie na to czekałem - krasnolud uśmiechnął się szelmowsko, po czym zacisnął dłonie na rękojeści topora i skierował się za Berengarem.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Logan
Pomywacz
Posty: 40
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 17:57

Post autor: Logan »

Farandil

- Sprawdźmy co tam się dzieje - powiedział Książę po czym przywdział swoje idealnie skrojone jedwabne ubranie podróżne w kolorze kremowym. Przewiesił miecz przez plecy, narzucił na nie również kołczan ze strzałami a w dłoń złapał swój łuk refleksyjny. Spojrzał na zbroję płaszczyznową stojącą pod ścianą. Nie było teraz czasu by ją zakładać, zresztą jednak bez niej czuł się zdecydowanie bardziej sprawny. Odrzucił jasne włosy na plecy po czym skierował się za przyjaciółmi.
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

Zaraz po wyjściu z kajuty okazało się, ze chyba wszyscy znajdują się na pokładzie i tłoczą wokół czegoś w części dziobowej statku. Pomagając sobie łokciami krasnolud torował drogę ku centrum zbiegowiska. Zdumieni marynarze, których bohaterowie mijali niespokojnie zerkali na siebie, i z podejrzliwością na wszystkich pasażerów.

Podróżni poczuli niepokój, a to tylko przyspieszyło ich kroki. Kiedy dotarli do centrum, okazało się, ze znajdują się przed kajutą zajmowaną przez... dwóch pólelfów. Drzwi były uchylone, lecz dostępu do nich broniła potężna sylwetka Gerarda, spod którego stóp wypływała szkarłatna stróżka krwi.

Wewnątrz widać było Barbarossę i Walderamę, którzy pochylali się nad zwłokami lokatorów. Tuż obok ze stoickim spokojem przyglądał się temu Jasper. Z nieodłącznym krukiem na ramieniu.

Zwłoki strażników Hebanowej Skrzyni zadawały się być zaszlachtowane. W chwili śmierci zapewne nie stawiali żadnego oporu, o czym świadczyły głębokie nacięcia na gardłach. Niechybnie zostali zaskoczeni we śnie.

Do głów bohaterów jak błyskawice rzuciły się myśli: Kto to zrobił? Dlaczego? Kiedy? Jednak na żadne z tych pytań nie słychać było odpowiedzi. Z zaskoczenia pierwszy otrząsnął się Farandil, lecz jego chęć wejścia do środka została powstrzymana gestem i stanowczymi słowami Gerarda:

- Proszę się nie zbliżać. Proszę odejść.
Logan
Pomywacz
Posty: 40
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 17:57

Post autor: Logan »

Farandil

Paladyn pokornie posłuchał Gerarda. Nie było teraz zbyt dobrym pomysłem pakować się siłą do pokoju, zresztą nie przystało to paladynowi z tak dostojnej rodziny jak jego. Gdy odszedł kilka metrów, zatrzymał się i oparłszy o ścianę powiedział do kompanów:
- Zatem mamy morderstwo...I na pewno morderca znajduje się na statku...Widać nie tylko nas interesowała ta skrzynia, choć nie zdążyłem zauważyć czy była uszkodzona... - elf zmarszczył brwi i przejechał zadbaną dłonią po delikatnej twarzy - Przypuszczam że wiem, kto mógł to zrobić, ale na razie zostawię to dla siebie...Poza tym trzeba mieć dowody by kogoś oskarżać...Cóż, teraz trzeba będzie mieć uszy i oczy otwarte...A co wy sądzicie o tej sprawie...
Po tych słowach popatrzył na kompanów. Oczekiwał na to co mu odpowiedzą.
Miechu
Marynarz
Marynarz
Posty: 207
Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
Lokalizacja: Ałów

Post autor: Miechu »

Berengar

- Moglo sie tu wydarzyc wiele rzeczy. - powiedzial - Ale to, ze mamy doczynienia z mordestwem to fakt niezaprzeczalny. Wojownik próbowal przyjrzec sie dokladnie pokojowi od wewnatrz ale Gerard zaslanial i uniemozliwial dokladna penetracje. - Tak naprawde nie wiadomo czemu zostali zabici ale, jesli morderca pol-elfow bedzie chcial dostac sie do skrzyni, to z pewnoscia bedzie likwidowal wszelkie przeszkody - urwal na moment - Dlatego musimy uwazac...
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Rafast

- Niezbyt ciekawa sprawa, i zdecydowanie nie na moja głowę - rzucił krasnolud - Nie nadaję się do główkowania, mój raj to walka, dlatego nie będę wam zbytno przeszkadzał w waszych domniemywaniach.
Krasnolud zasępił się i raz jeszcze spojrzał w strone drzwi. Sprawa nie wyglądała za dobrze, z pewnością morderca był wśród nich.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Trassk

- Cóż, czegośśś takegio sssię nie ssspodziewałem. Sssądzę, że jako wynajęci do ochrony ssstatku powinniśśśmy teraz ssstrzec tego ładunku, najlepiej na zmiany. - Trassk powiedział do swoich towarzyszy, po czym przeciągnął się aż chrupnął kręgosłup. - Ale na razie powinniśśśmy przede wssszystkim cośśś zjeśśść, bo jessstem już porządnie głodny, przez ten wczorajssszy trening.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

W pewnym momencie przez szparę w drzwiach bohaterowie zobaczyli jak kapitan znajduje coś przy zwłokach jednego z gwardzistów.

- Tutaj coś jest – wyciągnął jakiś zwitek, jednak po rzuceniu nań okiem oddał go Jasperowi. – Ja nie potrafię tego odczytać, może ty czarodzieju...

Poza tym nic więcej wewnątrz się nie wydarzyło. Kilka minut później ponownie odezwał się gong, a potężny głos Barbarossy kazał wszystkim stawić się na pokładzie.

Kiedy pasażerowie i marynarze wykonali polecenie, odezwał się Walderama:

- Bardzo brzydki incydent wydarzył się na „Szepcie”. Ofiary zostaną pochowane wieczorem zgodnie z morskim zwyczajem. Jednak, aby zapobiec dalszym, podobnym wypadkom jestem zmuszony podjąć pewne kroki... – to mówiąc przymknął oczy i uniósł dłonie do skroni.

Bohaterowie poczuli, że jakaś moc wdziera im się do umysłów. Nie robiła tego mocno czy boleśnie, jednak na tyle stanowczo, że chyba nikt ze zgromadzonych nie mógł pomyśleć o jakimkolwiek oporze. Przez chwilę twarz kapitana zastygła w niemym skupieniu, po policzku stoczyła się kropla potu, a zaraz potem przybrała maskę przerażenia!

Ciało dowódcy statku uniosło się nieznacznie w powietrze, potem szarpnęło nim kilkakrotnie po czym z głuchym mlaśnięciem opadło na deski pokładu. Tylko po to, aby bezwładnie – zupełnie jakby nie siłą własnych mięśni – powstać. Usta Walderamy zadrżały a po chwili wydobył się z nich charkot. Charkot, który przybrał formę słów:

Nie jest umarłym ten, który może spoczywać wiekami
Nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami.


Po tych słowach ciało znów opadło na ziemię a zgromadzeni poczuli jakby jakaś siła przywróciła im zdolność ruchu. W tym samym momencie Krwawy Barbarossa rzucił się w stronę lezącego na deskach ciała, uniósł je, przytulił jak dziecko i mocnym głosem, pełnym wściekłości dał upust swoim emocjom.

- Dorwę tego drania! Przysięgam!

Jak gdyby na ten dźwięk na deski pokładu, przy nogach bohaterów, opadł, roztrzaskując się martwy ptak. Na twarzy odchodzącego z kapitanem oficera pojawiły się łzy.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Trassk

- Cośśś ssstrasssznego dzieje sssię na tym okręcie. Boję sssię, że mogę być jednym z nassstępnych. - powiedział reptilion, nie zwracając się do nikogo konkretnego. - Powinniśśśmy zacząć robić cośśś żeby znaleźć tego, kto to robi, zanim on znajdzie nasssssss... - te słowa skierował już do swoich towarzyszy.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Zablokowany