[Warhammer] Kultyści

[Gilead]

Przechodzicie nad wzgórzem i w dolie ukazuje wam sie wspaniały widok: bardzo stara twierda. Światła palą się w zaledwie kilku oknach. Przy twierdzy widać budzke na narzedzia i dużą stajnie obok niej rozległe pastwisko dla koni- jednak żadnego nie widzicie.
Chwile oglądacie miejsce zamieszkania waczego "pracodawcy" i domyslacie sie że, każdy z was otrzyma taka nagrode jaką oczekuje a może nawet większą. Po tych przemyśleniach z większym zainteresowanie idziecie w strone zamku...
Podchodzicie do wielkich drzwi jeden z braci Givallo puka w kołetkę w kształcie smoka i po chwili drzwi ię uchylaja pojawia się ten sam przygarbiony człowiek z blizną i garłaczem pozn
-A to wy. Ja jestem grim sługa u mojego pana niektórzy mnie juz poznali. -mówi to patrząc w strone berserkera i usmiechając się. Poczym pokazuje na flaszke przytroczaną do spodni. -pan czeka z wieczerzą na was. chodzcie - kiwa na was rękom i otwiera szerzej bramę żebyscie mogli wejść. Waszym oczą ukazuje sie ogromny hol na samy środzk widzieie wiekie szchodzy prowadzce na piętro u icz zakońcenia widać witraż z sigmarem trzymającego Rozbijacz czaszek.
-Piękne -mowi z niekłamanym zachwytem Witschnader
wchodzicie po schodz i zmieżacie za Grimem przez korytarze zamku. zamek wydaje się być wymarły oprócz grima widzieliśćie jeszcze przemykajacą służkeczły jest ogarnięty w półmroku .
Grim otwiera jakieś drzwi i poraża was swiatło dochodzące z pokoju znajduje się tam stuł suzo zastawiony u szytu widziczie Arystokrate poprawej stronie siedzi jego syn (przynajmiej tak wam się wydaje)
- Witajcie moim zamku pewnie zastanawiacie sie dlaczego was ściągnąłem tutaj zaraz wam odpowiem ale teraz zapraszam do wieczeży wykonuje zapraszająsy ruch ręką na siedzenia po czym zasiada sam i zajmuje się jedzeniem.
Na stole znajdują się same wyśmienite potrawy kurczaki w sosie wina. ziemniaki posypane koperkiem, sochyste steki, surówki, jest weż wielka pieczona świnia i dwie beczki gorzały w rogó. Poprostu żyć nie umierać! ...

[Akandre]

Imrak bierze kurczaka, napitek i spory kawał wieprzowej pieczeni - jego ulubionej. Jest trochę głodny, ale je z gracją.

[Memo]

Iwan spojrzał podejrzliwie na właściciela zamku. Postanowił poczekać kilka minut i zobaczyć czy nikt się nie otruje jedzeniem. Jeśli nie, to zaczyna jeść i pić.

[hyjek]

*Nareszcie wódka!* pomyślał Norsman po czym nalał sobie do pełna tego świetnego trunku, rozlewając przy okazji troche po stole. Potem bierze talerz na którym leżą steki, stawia go przed sobą i w przeciągu zaledwie kilku chwil zjada wszystko co na nim leżało. Na sam koniec głośno beka, kwitując to wszystko słowami Przyjęło się...

[Isengrim Faoiltiarna]

Nalał sobie kielich wina i wziął na talerz jeden ze steków. Wyciągnął swój nóż zza pasa i nim odkrajał sobie kolejne kawałki przysmaku. Każdy kawałek popijał łykiem z kielicha.

[Akandre]

Gdy Imrak skończył jeść, zagadnął gospodarza (Jakiej on w ogóle jest rasy?): -Szanowny panie, nie chcę być niegrzeczny, że tak podczas posiłku pytam o interesy, ale CO w ogóle mamy robić i dlaczego aż tylu nas? Czy dsobierałeś nas, panie, losowo, czy może nas obserwowałeś od dłuższego lub krótszego czasu? *Coś mi tu śmierdzi, zbyt dużo tych uprzejmości, wygód, niejasności i przeciągania. Może coś zacznie gadać, a jak nie, to mu rozwiążę język.*

[Gilead]

Posiłek dobiega końca czyjecie przyjemność sytości i przyjemnie kołysze się wam w głowach. Po zakońcenu wieczerzy syn arystokraty opuszcza sale mówiąc że idzie na przejażdżkę. macie teraz czaz na przyjżenie się waszemu zleceniodawcy. jest to niski męzżczyzna z krókimi czarnymi włosami i bladą cerą. Na twarzy zaczeły mu się pojawiać zmarszczki. Wyglada na około 45 lat widzać znużenie życiem na jego twarzy. Po chwli wyprasza służbe zostaje tylko on, Grim i wy.
Tak więc jeszcze sie nie przedstawiłem i niemam zamiaru tego robić zwracajcie się do mnie "panie tego zamku" a to jest związane z tym, że mam teraz problemy i niechce żebyście mnie potem szantożowal że wyjawicie moja tajemnice na forum szlacheckim niechce tam stracić mojej pozycji, a i tak sowicie wam zapłace za rozwiązanie moich problemów i milczenie.
A teraz przejde do sedna pewnie zauważyliśćie, że w moim zamku jest obecnie mało słuzby jest to związane z tym że, ostatnio miałem tu pare nieprzyjemnych wypatków- Pare osób ze służby zostało znalezionych w różnych miejcach byli oni zabici i mieli sa sobie ślady po tym jakby zostali złożeni chosowi w ofierze większość służby uciekła a ta która została wymaga takich samych nakładów jak poprzednio cały zamek
Chaos to coś dla mnie niech Sigmar mnie wspomoż w walc z tym plugastwem - wtrąca do rozmow Witschander
-Mam nadzieje Łowco! Przepraszam was za te podchody ze strzałami ale, niechce stracić twarzy na dworze. Sądze że tymi kultystami jest ktoś ze służby. waszym zadaniem będzie chronić mojego syna i mnie przed nimi a przy okazj możecie się troche rozejżeć po zamku i znaleść miesce w który się zagnieździli. W zamku znajdują się rozległe kilku pozimowe podziemia króre dzobże zna Grim jemu możecie zaufać. poza nim w zamku znajduje się jeszcze czterech ochroniaży, Brat i siostra zajmują się sprątaniem i dokładaniem do kominków, jedna Praczka i Kucharka, stary stajenny on spi w stajni z końmi Grim mój syn i ja to chyba wyszystko jakieś pytania?

[hyjek]

Za pieniądze i wódka, Moja robić wszystko. Ochraniać, zabijać kultyści, rozglądać sie po zamek. Moja jednak chcieć ochraniać powiedział po przemowie mężczyzny. Wbrew pozorom nie kierowała nim troska o zleceniodawcę i jego syna. Tak naprawdę wiedział, że poza zamkiem nie będzie miał okazji na picie i jedzenie, czyli to co najbardziej lubiał. Chociaż miał pojęcie o tym, że najbliższe kilka dni spędzi leniuchując, postanowił też nie olać swoich obowiązków ochroniarza i sumiennie się z nich wywiązywać...

[Memo]

Kislevczyk zmierzył wzrokiem 'pana tego zamku' po czym rozejrzał się po kompanach. Dłużej wzrok zatrzymał na Tileańczykach.
- Słyszałem, że najemnicy z Tilei drogo się nynie cenią... Zapewne też nie oczekujesz, że ktoś prócz pana Witschandera gotów byłby ryzykować życie dla sprawy, która nie ma dla niego żadnego znaczenia. Krótko: jakie czeka nas wynagrodzenie?

[Akandre]

-A co, jeżeli ten gość zostawi nas w podziemiach i zginiemy z głodu? Dasz nam słowo szlachcica? Pieniądze? Co to będzie znaczyło, jeżeli umrzemy? Nawet, jeżeli tobie, 'panie tego zamku', mozna ufać, to czy można ufać jemu? Może chcesz nas oddać w ofierze Chaosowi, bo sam ich zabijasz? Jaką możemy mieć pewność, że nie czają się tu skrytobójcy i po wykonaniu przez nas zadania nas nie zabiją?

[Gilead]

Co do tego to chyba tu lepiej zostać bo już poznałeś moją tajemnice mości krasnoludzie. A nagroda napewno będzie warta swojej ceny gdzyż obserwowaliśmy was od pewnego czasu i wiemy czego wam potrzeba.Nagrody omówie z karzdym z osobra w pokoju obok prosze narazie ze mną pana Witschsandera. a wy możecie żjeśc to co zostało oi poznaćsię I odzchodzi do wskazanych wcześniej drzw obok jadalni,a za nim do pokoju wchodzi łowca po czy dzwi się zamykają Grim zostaje w pokoju żeby mieć na wa oko przy sobie ma garłacz ...

[Memo]

Iwan nakłada sobie ziemniaków i kawałki świniaka. Po spożyciu spogląda na Grima.
- Grim to jakiś przydomek czy co? Odkąd żem przybył do Imperium nie słyszałżem takiego imienia.

[Isengrim Faoiltiarna]

*Kultyści... Nieźle się wpakowałem.*-pomyślał, biorąc jeszcze jeden stek. Wychodzi na to, że ja też będę strażnikiem i chroniarzem 'pana tego zamku' i jego syna. Łucznik niezbyt przyda się w podziemiach...-powiedział do reszty.

[Akandre]

-Na szczęście potrafię nie tylko strzelać z łuku, ale też walczyć wręcz. Łucznik może się przydać, jeżeli korytarze są długie, a jeszcze lepiej, jeżeli są też wąskie, bo wtedy łucznik może zablokować przejście przeciwnikom, co jest szczególnie przydatne, jeżeli przeciwnicy są silniejsi.

[hyjek]

Odrywając się na chwilę od kurczaka i trunku powiedział do zgromadzonych z pełnymi ustami To kiedy Nasza iść walnąć kultyści? Bo Moja się niecierpliwić. Po tych słowach w końcu przełknął to co trzymał buzi. Powrócił do jedzenia...

[Akandre]

Imrak nałozył sobie ogromny kawał wieprza, trzy steki, dużo ziemniaków, trzy kurczaki i wypił dwa litry trunku. -Jeżeli mam kogoś chronić, to muszę być przygotowany na wszystko-nawet na głód.

[Isengrim Faoiltiarna]

Bardziej chodziło mi o brak światła-odpowiedział z uśmiechem.-Niestety nie potrafię widzieć w ciemności tak dobrze jak wy, panie krasnoludzie. Ale może ma pan rację, że w podziemiach mogę się przydać... Zobaczymy, co powie o tym reszta grupy. Szczerze mówiąc wolałbym iść właśnie do podziemi... Kto wie co można tam znaleźć, przy odrobinie szczęścia da się może dodatkowo zarobić trochę pieniędzy...