[starcraft] Dziedzictwo Xel- Nagi(zakończona)

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Misieq
Pomywacz
Posty: 51
Rejestracja: czwartek, 1 czerwca 2006, 22:39
Lokalizacja: Hell, apartament no. 666

Post autor: Misieq »

hehe, refleksje czy jakoś tak, nie refleksy :P

Kaptrozynakh

- Pieprzeni Protossi. Lądujemy po drugiej stronie planety, nie chcę od razu rozpoczynać wojny. Najpierw się rozwiniemy a potem zaatakujemy ich kiedy nie będą się niczego spodziewać. Wszyscy przygotować się do lądowania!
Ave.
Azazel
Pomywacz
Posty: 47
Rejestracja: niedziela, 2 kwietnia 2006, 23:39

Post autor: Azazel »

Słownik wyrazów obcych:
Refleks - odbicie światła, odblask; jak pójdziesz to szkoły to przestaniesz robić z siebie błazna; pozdrawiam
Misieq
Pomywacz
Posty: 51
Rejestracja: czwartek, 1 czerwca 2006, 22:39
Lokalizacja: Hell, apartament no. 666

Post autor: Misieq »

Dzięki za pozdrowienia i nawzajem. O dziwo do szkoły chodzę. A błędy każdemu się zdażają więc nie musisz od razu atakować - nie wiem, może miałeś zły dzień ;).
Ave.
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

dobra spoko ludzie:P zajmijmy sie sesja... bedzie ciekawiej bo mam dosyc czekania.. bedzie sie lała krew :>

Vicious:
Wyladawales na planecie i zacząłeś rozbudowywac przyczółek...

Kaptrozynakh
Po wybraniu dobrego miejsca na lądowanie zaczęto rozbudowe bazy. Drony krzataly sie tu i ówdzie zbierajac surowce i mutujac w podstawowe budynki. Nagle dostałes od jednego implus telepatyczny.
"Baza prostosow kilkanascie kilometrow na północ od naszej lokalizacji"
Nie zapowiadalo to nic dobrego.. Zwlaszcza, że sila która kazała ci zbadać Kerrigan była dokładnie w połowie drogi między wami...

Richard "D" Owen
Podszedłeś do statku zasłąniająć oczy ręką. Statek wyglądał na opuszczony. Vultury podjechały powoli do statku. Blask był coraz mocniejszy, więc wróciłeś do czołgu po wizjer plazmowy. Byl duzy i nieporeczny, ale dało się go założyć na głowę. Słabo spisywał się jako okulary przeciwsłoneczne, ale miał pewne cechy które sprawiały, że warto go nosić- mianowicie wykrywał ciepło żywych istot. Założyłeś go i spojrzałeś w strone vulturów. Coś dziwnego... Gołym okiem nie widziałeś nic ale wizjer ewidentnie wskazywał na coś żywego skradającego się z lewej strony do vulturów. Zanim cokolwiek zdążyłeś zrobić świst ostrza psychosomatycznego przeszył powietrze trafiając jeden z vulturów. Zołnierz zdołał wyskoczyć ale motoru nie udało się ocalić... Zołnierz odruchowo wyciągnął Gaussa i już miał strzelać we wroga, gdy osłupiał. Niczego przed nim nie było.. Przynajmniej on tego nie widział. W przeciwieństwie do ciebie- wizjer pokazywał jak istota okraża wroga szykujac się do ataku od tyłu. W tym samym momencie otworzył się właz w statku i wielki mechaniczny pajęczak posłał wiążkę zmiennofazową w stronę czołgu...

Rick
Nagle zacząłeś kaszleć... Charczałeś krwią i nie mogłeś złapać oddechu... Zemdlałeś znów. Zak zaczął wołać swoją siostrę by pomogła mu, ale ty już nie byłeś w stanie tego usłyszeć...
tak tak.. jak zaraz nie odpiszesz to juz nie zdaza ci pomóc...
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Misieq
Pomywacz
Posty: 51
Rejestracja: czwartek, 1 czerwca 2006, 22:39
Lokalizacja: Hell, apartament no. 666

Post autor: Misieq »

Kaptrozynakh

-Cholera, znowu ci protossi... Szybko zacznijcie mutację w walczące jednostki, trzeba ich jak najszybciej zaatakowac zanim rozbudują bazę... i kilka zerglingów w miejsce tajemniczej siły, niech sprawdzą co to jest, a jakby ich coś zaatakowało, to niech wkopują się pod ziemię albo wracają tutaj...
W milczeniu zaczynam krążyć po bazie co jakiś czas ponaglając drone'y jakimś gestem.
Ave.
Azazel
Pomywacz
Posty: 47
Rejestracja: niedziela, 2 kwietnia 2006, 23:39

Post autor: Azazel »

spox, chodziło o to, byś mnie nie pouczał, skro nie jesteś czegoś pewien

Richard "D" Owen

Błyskawicznym ruchem, wyuczonym w trzyletniej akademi dla oficerów, poderwał broń na wysokość głowy i zaczął strzelać kótkimi seriami do kształtu widzianego przez wizjer. Jednocześnie wycofywał się w kierunku czołgu, był on zbyt potężny dla tak małych wrogów.

Nie rozpoznał, w tym wszystkim, kto wyskoczył ze znissczonego motoru, ale krzyknał głośno - Do czołgu!! I bierz broń!!.

Wycofując się i strzelając kątem oka patrzytł, co wyłazi z rozbitego ststku i starał się ocenić, czy stanowi zagrożenie dla czołgu. Miał nadzieję, że jego operator działa zacznie szybko ostrzał...
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Richard "D" Owen
Strzaly dosiegly celu ale kolejne kule odbijaly sie od niego, jakby byl otoczony jakas tarcza. Przy kazdym uderzeniu kuli widziales "zwyklym" okiem blekitne blysniecia w miejscu gdzie powinna byc postac. Jednoczesnie uslyszales jak czolg zaczal przechodzic z pozycji oblezniczej w stan bojowy. Wielki mechaniczny pajak posylal kolejne pociski zmiennofazowe w drugiego vultura, ktory sprawnie staral sie je ominac odwdzieczajac sie kolejnymi granatami odlamkowymi. Jednak na niewiele sie to zdawalo- dragoon rowniez otoczony byl blekitna tarcza ochronna. Odwrociles szybko wzrok szukajac niewidzialnej postaci i zobaczyles jak jednego z "twoich" przeszywa od tylu ostrzem...

Kaptrozynakh
Zerlingi wyruszyly na zwiad. Budynki byly w trakcie mutowania sie. Nagle poczules dziwne uklucie i staciles kontakt ze wszystkimi wyslanymi zerlingami wyslanymi w strone artefaktu. Jeden z latajacych nad baza overlordow donosi rowniez o ludzkiej wiosce wiele kilometrow na zachod...
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Azazel
Pomywacz
Posty: 47
Rejestracja: niedziela, 2 kwietnia 2006, 23:39

Post autor: Azazel »

Richard "D" Owen

Pierdolić... - pomyślał. Rzucił okiem na bok karabinu. Tak, kontrolka była zapalona. Zwilnił blokadę pozwalającą na ten jedyny strzał granatnikiem, drugi spust automatycznie się usztywnił - NIe ma co, koleś już nie żyje. Wdrapał się na drabinkę do otwartych drzwi kabiny czołgu, obrócił się, aby zobaczyć, czy dziwna istotra nie zmieniła położenia. Nie. Szybkim strzałem z biodra wystrzelił granat i zamknął drzwi czołgu - ta stal była o wiele grubsza niż vultura, może wytrzyma.
Dlaczego nie strzelasz jeszcze!!! - warknął głośno, po czym ruszył czołgiem w lewo - kierunku stwora, który zbił jego kumpla... Zawsze mogę go staranować. Przełączył wizjery czołgu na widok wykrywający ciepłe obiekty. Ile tego tu było? - zastanawiał się.
Wywołał przez interkom bazę....
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Richard "D" Owen
Sensory czołgu zaskrzypiały. Zrobiło się w nim czerwono-znak przejścia w tryb wykrywania ciepła. Teraz na radarze widać było jedną postać, ale przestał być widoczny wielki mechaniczny pająk...
Ralph przekręcił wierzyczkę i oddał salwę w stronę "niewidzialnego normalnie".
Chyba dostał... powiedział. Faktycznie, postać przestała się poruszać.
Z interkomu doszedł do was wreszcie głos dowódcy.
Co jest Owen? Nawet ze zwykłym rozpoznaniem nie umiesz sobie dać rady?


Rick
Kaszel męczył coraz bardziej. Zak wybiegł w poszukiwaniu lekarza. :?: :?: Siostra była zbyt spanikowana by cokolwiek zrobic... Chciałeś jej cos powiedzieć ale z gardła wydobyło się tylko charczenie. Wyciągnąłeś do niej rękę i spadłeś z łóżka... Przed oczami zaczęło robić się ciemno... Poczułeś jeszcze tylko jak krew wypływa ci ustami...
Rick umiera...

Kaptrozynakh
:?: uwazaj bo jeszcze spotka cię coś gorszego niż Ricka... :twisted: :?:

Vicious:
jw...
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Misieq
Pomywacz
Posty: 51
Rejestracja: czwartek, 1 czerwca 2006, 22:39
Lokalizacja: Hell, apartament no. 666

Post autor: Misieq »

Nadir, a w sesji Marvela już udziału nie bierzesz? ;)

Kaptrozynakh

Jakby mało mi było protossów, to jeszcze ludzie dołączają się nagle... Wyślijcie jeszcze jednego zerglinga na zwiad do źródła. Tylko niech ucieka do cholery jak ujrzy wroga! Chyba po to ma 4 nogi. I zmutować mi jeszcze jeden Hive jak najszybciej i rozpocznijcie mutację nowych jednostek. I to szybko!
Po wszystkim udaję się w jakieś odludne miejsce (jakąś górkę czy coś) i spoglądam na pracę Drone'ów.
Ave.
Azazel
Pomywacz
Posty: 47
Rejestracja: niedziela, 2 kwietnia 2006, 23:39

Post autor: Azazel »

Richard "D" Owen

"D" przełączył tryb z powrotem w tryb normalny, skoro nie mógł dostrzec w termowizji żadnego zagrożenia... Wyrwał manetkę sterowania działem, i zaczął obracać go w stronę pająka, który był większym i groźniejszy przeciwnikiem...
Do towarzysza rzucił - Połącz się natychmiast z bazą, powiedz w trzech słowach co się dzieje, wezwij wsparcie, daj znać, że mamy straty i się wycofujemy... - Nie mógł patrzeć na tego młokosa, wydaje się, że sam nic nie zrobi...
Jeszcze dowódca debil, gdyby nie jego szybka reakcja, to jeszcze 2 godziny nikogo by tu nie było...
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Richard "D" Owen
Szybkie mignięcie kontrolek, zmiana "kolorystyki" wnetrza pojazdu i znow widziałeś na radarze wielkiego pająka. Usłyszałeś też krzyk drugiego żołnierza w vulturze- tym razem nie udało mu się uniknąć pocisku i sądząc po odgłosie już niewiele z niego zostało. Pchnełeś dźwignię z lewej- dwa wielkie pociski zostały załadowane do działa. Szybki rzut okiem, cel
Ognia!! wrzasnęłeś. Obydwa pociski z hukiem poleciały w stronę mechanicznego stwora. Radar pokazał jak Dragoon zostaje odrzucony parę metrów. Otworzyłeś lufcik i wyjrzałeś. Niezdarnie i powoli ale pająk wstawał. Jarzył się niebieską poświatą tak jak statek, ale wstawał. Nagle coś cię zaskoczyło- wizjer ciepła na jednym oku pokazał jakiś ruch. Odwróciłeś głowę i zobaczyłeś jak "niewidzialny czołga się w stronę najbliższej skały.
Z wnętrza dało się słychać odpowiedź dowódcy na raport Ralpha:
Wycofujcie sie do bazy! Ustawiam drugiego tanka w pozycji oblezniczej bedzie osłaniał wasz odwrót. Chłopaki już biegną do bunkrów...

Kaptrozynakh odpisałem już bardzo dawno temu i czekam na update'a od MG :twisted:
Mutacje przebiegały spokojnie. O dziwo protossi nie atakowali, nie wysyłali żadnych zwiadowców, overlordy donosiły nawet, że baza została rozbudowana tylko w granicach zbierania surowców. Nie ma żadnych budowli do rekrutacji wojsk, czy nawet wież obronnych. Jest za to spora już armia- która oczywiście też nic nie robi...
Cały czas sondowałeś umysł zerlinga który kierował się do źródła sygnału. Impuls. Kłucie w ośrodku nerwowym- zerwany kontakt z zerlingiem..
Impuls. Znajomy głos. Kerrigan:
I jak postępy Cerebrate? Mam nadzieję, że masz dla mnie dobre wieści...
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Azazel
Pomywacz
Posty: 47
Rejestracja: niedziela, 2 kwietnia 2006, 23:39

Post autor: Azazel »

Richard "D" Owen

Czas spieprzać - powiedział spokojnie, po czym płynnym ruchem pchnął manetkę do przodu, wprowadzając maszynę na najwyższe obroty. Wziął do ręki radio - Zrozumiałem, odwrót. Uwaga, przeciwnicy są niewidzialni, dla oka, używać termowizji, zarządzić pierwszy stopień zagrożenia, to obcy, powtarzam to obcy - nic więcej nie mógł zrobić w tej sytuacji. Obrócił głowę w prawo i powiedział Wal w to dalej, po czym odsunął górny właz i wysunął się z termowizjerem na oku i karabiem gotowym do strzału. Pozycja nie była wygodna, ale umożliwiała błyskawiczny powrót do kabiny, której pancerz mógł wiele wytrzymać. Zastanawiał się, czy to przypadek, czy ma szczęscie do takiego gówna...
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Noo.... jak tak dalej pojdzie to sami bedziemy grac:P ale co tam:)
Richard D Owen
Ralph poslusznie skierowal dzialo w strone pajeczaka. Oddal kolejna salwe i niebieski blysk rozerwal powietrze. Oslepilo cie na chwile, schowales sie za mocny pancerzczolgu. Gdy juz blask minal wychyliles sie i zobaczyles jak z mecha wycieka niebieskawa sybstancja. Sama maszyna byla roztrzaskana i raczej nie stanowila juz zagrozenia. Z przyzwyczajenia rozejrzales sie jeszcze po okolicy i przez termowizjer zobaczyles jak niewidzialny pełznie w strone statku. Poza nim nie bylo tu raczej zadnych wrogow. Przynajmniej nie byles w stanie ich zobaczyc. Nagle stalo sie cos dziwnego. Oko ktore nie bylo zasloniete termowizjerem jakby sie zamazalo. Nie widziales na nie wyraznie... Chyba to oko. A moze to obcy cos robil w twojej glowie i nawet o tym nie wiedziales? Juz podnosiles gaussa do oddania krotkiej serii majacej zakonczyc "inwazje obcych" gdy oko wrocilo do normalosci i zobaczyles "niewidzialnego" w calej okazalosci. Wysoki szczuply, nie widac bylo ust, tylko cale niebieskie oczy bez teczowek. Zawiniety byl w stara poszarpana katane. Trzymal sie za ramie, z ktorego cieklo cos niebieskawego.Nie strzelaj uslyszales choc nie zauwazyles by obcy wykonal jakis ruch glowa czy ustami
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Azazel
Pomywacz
Posty: 47
Rejestracja: niedziela, 2 kwietnia 2006, 23:39

Post autor: Azazel »

Richard D Owen

Nie strzelił. Myśli przebiegające przez głowe, dziesiątki myślie. Szybko wskoczył do kabiny. Zatrzymał czołg. Namierz go ale nie strzelaj! Póki nie dam sygnału. NIe strzelaj! Przeładował broń i szybko wychylił się spowrotem... MIerząc do obcego myślał... Czego to chce? Jak mogę słyszeć jego głos? Jest ranny, nie stanowi zagrożenia... Skoncentrował się mocno... Czego chcesz? Pojawiło się w jego głowie...
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Post autor: Obelix »

Nadir pisze:Noo.... jak tak dalej pojdzie to sami bedziemy grac:P
jeśli pozwolicie to moge się dołączyc
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Obelix-a z checia... w dziale rekrutacje jest napisane co i jak z chetnymi..

Richard D Owen:
Obcy patrzal na ciebie badawczo swoimi nieziemskimi oczami. Chwile stal bezczynnie a później znow się odezwał. Przynajmniej tak to dla ciebie wygladalo. Nie myslales o tym w jaki sposob do ciebie mowi. Najwazniesze ze go rozumiales. Tylko czy on rozumial ciebie?
Jestem Zeshal- templariusz rasy Protossow. Na naszej planecie wybuchla wojna domowa i musialem uciekac. Niestety moj statek zostal powaznie uszkodzony w czasie ucieczki. Nie zajmowalem sie naprawami, nasza technologia na to nie pozwala. Lecialem byle dalej, byle szybciej. W koncu rozbilismy sie na tej planecie. Pomoz mi.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Zablokowany