[Świat Pasem] Pradawni Władcy

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Pyron

Słuchaj, pomóżmy sobie nawzajem, macie jakąś kryjówkę poza miastem? Jeśli tak to ukryjmy się tam, jeśli nie, trzeba taką zrobić. Jak rozumiem wybraliście los wygnanców, teraz nie ma co ronić łez, ale czas zacząć działać. Jeśli będziecie sie modlic do Luviony wtedy wszystko będzie dobrze. Teraz ruszajcie, mój goryl, znaczy Dżo, pomoże wam się wydostać z miasta. Teraz idźcie, schowajcie się w lesie, później do was dołącze i obmyślimy dalszy plan działania. Idzicie! Pyron klepnął Dżo w ramię i wyszedł z budynku rozglądając się za ewentualnym zagrożeniem, jeśli nikogo nie było widać machnął do Dżo ręką. Następnie szybkim krokiem ruszył do Tawerny. Dżo zabierz tego elfa i elfke za miasto ukryjcie się w lesie, postaraj się jak najszybciej opuścić to przeklęte miasto, zrób to szybko, jeśli ktoś będzie próbował was zatrzymać, ogłusz go i w miarę możliwości zabierz ze sobą. Jeśli nie da rady, zabij szybko, wiesz że bogini nie lubi zbędnych ofiar! Więc staraj się nie zabijać! Póżniej do was dołącze! Idźcie!. Właśnie dochodził do karczmy, otworzył drzwi a w twarz uderzył go powiew zapachu piwa i pieczonego mięsa.
Fuck?
Radar
Mat
Mat
Posty: 434
Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
Kontakt:

Post autor: Radar »

Dżo

Natychmiast wziął elfy na swoje barki i ruszył w stronę kryjówki (jeśli nie mają kryjówki to do pobliskiego lasu lub czegoś takiego). Po drodze uważnie rozglądał się, czy nikt ich nie widzi. Całą drogę był przebywa w pełnym skupieniu i koncentracji. Jeśli droga przebiega dobrze, to kontaktuje się z Pyronem i powiadamia go, a jeżeli nie spokojnie tym bardziej kontaktuje się z Pyronem.
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Pavciooo:

Podszedł cicho do kłusownika od tyłu, złapał go za szyję jedną ręką, a drugą chwycił rękę, w której tamten trzymał broń, tak by nie mógł go zranić. Cicho szepnął mu do ucha: Ciiiiiicho... Nie szarp się, współpracuj, a nic złego ci się nie stanie.... Zaczął go prowadzić do obozowiska. Upewnił się, czy ktoś go nie śledzi. Gdy doszedł do obozowiska powiedział do towarzyszy: Zobaczcie, kto się niedaleko kręcił... Pomoż mi go związać- zwrócił się do Wulfgara. Zabrał mu broń a Wulfgar wziął sznur i związał kłusownikowi ręce i nogi. Gdy położyli go na ziemię, scracer zadał pierwsze pytanie:
Powiedz nam, kim jesteś i co tu robisz?
I tak nikt tego nie czyta...
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Pyron:

Karczma jak zwykle była zatłoczona, ale przejscie do częsci hotelowej było jak oddech świeżego powietrza. Spotkał tam zajomą brygadę. -O, jest i nasz rycerz!- zasmiał się krasnolud. -mamy zamiar wybrać się do siedziby Ukrytych Toporów. Ruszysz z anmi?- zapytała elfka. Wszyscy byli w rysnsztunku bojowym. Strasznie "nabuzowani" - Widać gawędzili o walce i tego typu rzeczach.


Dżo:

Ukryliscie się w lesie. Chłopak doszedł do siebie, pierwszym przebłyskiem woli dobył sztyletu, ale elfka zatrzymaała jego rękę. Ona nie wiedziała, że dzo z łatwością mógłby wyrwać rękę chłopaka i cisnąć ją na bok, więc była to oznaka zaufania... Chwila tłumaczenia i wszystko stało się jasne. -Świetnie, więc siedzimy w buszu i czekamy na tego rycerza?- zapytał chłopak zrezygnowanym tonem.


Drizzt i Shirak:

Skrzynie były IDENTYCZNE. Zarówno pod względem umagicznienia, jak i wyglądu. Czarownicy stwierdzili, że Drizzt moze otworzyć tą skrzynię wypowiadajac po kolei kilka słów. Nie stwierdzono jednak, co jest w srodku.

Co do projektów - opanowana została cała dolna dzielnica, ale w najmniej oczekiwany sposób. Otóż dzieci natrafiły na oddział straży miejskiej i zainfekowały ich. Obecny przy tym był jeden z liszy i dał stosowne polecenia. Któż nei otworzy drzwi, przed strażnikiem miejskim? W Anskram stawiła się istna rzesza chodszących zwłok. Niższa dzielnica jest MARTWA. Liczba rekrutów zwiększyła się o 24 900 osób. Zostaną dozbrojeni i przezskoleni w 2 dni.

Złe wieści z placu wyrębu. Akcja zostąła wykryta, uratowano tylko 5 balist i katapultę. Szeregi stopniały o kilkunastu wojowników, a napastników - żołnierzy świątyni - nie dało się wskrzesić. Maszyny oblężnicze są w Anskram.

Karczma równeiż została "odkryta" i przeprowadzono "deratyzację". Niumarli Danaos usunęli harolda z wieśćmi, pędzącego do zamku, a dwie dziewczyny z Danaos poczęstowały kolegów i koleżanki pofachu winem... Szeregi rozszerzyły się o 100 Mroźnych Mrderców. Resztę trzeba było zabić. Wszyscy dotarli do Anskram.

Xazaax i Alexander:

Co więc robicie? Arxel pisz w 3ciej osobie


Pavciooo i Wulfgar:

Pavciooo wszedł akurat by prezerwać parce w konwersacji. Niechetnie, bo neichętnie, Wulfgar związał kłusownika. -Łaski- jeknął schwytany osobnik. -Głód zmusił mnei do myślistwa na tych ziemiach, chyba nie zabierzecie mnie do Malaacha tylko z powodu jednego Łabedzia, prawda?- wybąkał niemal płacząc ze strachu. Ani wulfgar, ani Pvciooo, ani tym bardziej Vei nie wiedzieli kim był ten Malaach... Mężczyzna coś szeptał, ale był to tylko kama (modlitwa) ochronny do Wielkiego Węża. Trzeba przyznać, ze wyglądało to dosyć żałosnie...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Pavciooo:

Ciiiiiiiiiiichoooo! - uciszył kłusownika zamykając mu usta. Słuchaj uważnie: Nie wydamy cię, jeśli będziesz odpowiadał na nasze pytania. Kto to jest Malaach i co by cię spotkało, gdybyśmy cię wydali?
I tak nikt tego nie czyta...
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Pyron

ŁOŁOŁO!!! Chwila moment Pyron był zbity z tropu. Wy yyy.... chcecie iść do ukrtytych toporów iii..... ich zaatakować?! Tak po prostu? Oczywiście że ide z wami! Ale moment, moglibyście mi dokładnie opowiedzieć o tych toporach? I wogule kto rządzi w tym mieście. Pyron postąpił krok w kierunku krasnoluda. No i chciałbym zjeść śniadanie! Przy śniadaniu mi wszystko opowiecie. Podszedł do baru. Barman! Gdzie moje śniadanie?! Wziąwszy swoje śniadanie zapłacił od razu za pokój. Wziął śniadanie i usiadł przy wolnym stole. Gestem przywołał towarzyszy. Proszę opowiedzcie mi o tych toporach. Lubie wiedzieć na czym stoje. Powiedział po czym zabrał się za pałaszowanie śniadania. Dżo czekaj tam niedługo do was dołącze
Fuck?
Villemo
Bombardier
Bombardier
Posty: 622
Rejestracja: wtorek, 4 października 2005, 15:21

Post autor: Villemo »

Anciol
Anielica ułożyła się wygodniej na poduszkach. - Usiądź przy mnie - poprosiła czarownika. Mężczyzna spojrzał na nią. Pod kapturem prawie nie było widać twarzy. Mag usiadł na podłodze obok niej. -O co chcesz mnie pytać? - Dziwne - pomyślała dziewczyna - Skąd on wie o tym, że chcę go o coś pytać, skoro jeszcze nie zaczęłam? A z resztą... Nieważne...- Anciol nie zdawała sobie sprawy z tego, że ostatnie słowo wypowiedziała na głos. - Mówiłaś coś? - Spytał z wymuszonym uśmiechem mag. - Zdawało ci się - odparła z bezczelnym uśmiechem Anciol - Dlaczego nosisz cały czas ten kaptur? Nie jest ci w nim niewygodnie? - Anielica wyciągnęła rękę aby zdjąć kaptur z głowy maga. Ten szybkim ruchem odchylił się. Jego oczy rozbłysły zimnym blaskiem W milczeniu potrząsnął głową. Anciol zrozumiała. Jeśli ma jakąś tajemnicę, to niech zostanie ona tajemnicą. - Kim... Kim ty właściwie jesteś? - Jestem Zarimem. Zanim to połączenie tego co najlepsze z Nieumarłego - Władcy Ścierwa, Demona - Asteroth'a, Arcycienia Trzeciej Wieży - Missitry, Morgotha - Mistrza Żywiołaków Mroku i Zill - Anioła - kapłana. Moja nieśmiertelność jest związana z moją rasą. Trafiam do Mrocznego Wymiaru ilekroć polegnę. Potem wracam z niego do świata materialnego. Lubię to... Ale pierwszy raz w otchłani był straszny... Ukrywałem się i szukałem drogi ucieczki. Ale potem... Po niespełna roku... Udało mi się zabić jedną z tamtych istot. Założyłem siedzibę. Mordowałem bestie, które podchodziły blisko i doskonaliłem na nich moc Mroku, która ostatecznie umożliwiła mu ucieczkę stamtąd. - Opowieść maga przerwał nagle pełen rozpaczy kobiecy krzyk. -Driady... - Szepnął nekromanta, po czym stało się z nim coś niewyobrażalnego - jego cień uniósł się w powietrze, oplótł go i w taki sposób mag lewitując chwycił wiszącą na ścianie kosę i „odleciał” do drugiego pomieszczenia.
Fie fye foe fum,
I smell the blood of the asylum.
Revotur
Marynarz
Marynarz
Posty: 166
Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
Numer GG: 0
Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
Kontakt:

Post autor: Revotur »

Shirak keell Sessto


-2 dni?! -spytał retorycznie Shirak, kiedy uslyszal ile potrzebuja czasu na przygotowania.- Za długo... za długo... -mówił sam do siebie.
-Mrozny ksiaze zorientuje sie, ze stracil ponad 25 tysiecy podwładnych a wykrycie nie wchodziło w rachube. -Czas uciekał i Shirak dobrze o tym wiedział. Trzeba bylo szybko działać.
-Sprowadzić mi tu nieumarlego zolnierza Danaosu! -Wydał w koncu rozkaz. Po chwili jeden został sprowadzony. Przed smiercia byl czlowiekiem i mial jakies 40 lat. Shirak wzial kilka szmat i przez pare minut bacznie obserwowany przez kilkanascie podwałdnych mu liszów i trupich rycerzy majstrował przy nieumarłym Danaosie. Kiedy skonczył odsunal sie o kilka krokow aby podziwiac swoje dzieło. Zolnierz mial szczelnie obabuchane wszystkie odkryte czesci ciala ale w taki sposob ze ciagle bylo widac kim jest. Wygladał jak straznik miejski patrolujacy miasto w okresie zarazy i oto własnie chodziło. Shirak odwrocil sie do liszów.
-Zgromadzcie tylu zolnierzy Danaosu, gwardzistow, czlonkow strazy miejskiej i innych sluzb publicznych ilu sie da. Nastepnie macie w ten sposob ich obabuchac, po czym kazdy ma dostac wiadro czerwonej farby i kazdy z nich ma wyjsc na powierzchnie... -zamilkł powtarzajac w glowie caly plan.- Nastepnie... kazdy ma w calym miescie, na kazdych drzwiach, kazdego domu nakreslic czerwony znak krzyza, znak Zarazy!!! Wszyscy maja glosic ze w miescie wybuchla zaraza i nikt nie ma prawa opuszczac swoich domow pod grozba smierci! Nasi nieumarli zolnierze Danaosu maja zaczac patrolowac ulice i zatrzymywac kazdego kto sprzeciwi sie dekretowi oraz w ustronnym miejscu zabijac. To wszystko narazie. Odmaszerować! -Lisze udały sie wypelniac rozkaz. Plan byl w swojej prostocie genialny. Mrozny Ksiaze nie zauwazy braku tylu mieszkancow bo bedzie ogolny zakaz wychodzenia z domow oraz szwedania sie po miescie. Od tej chwili kazdą niewyjasniona smierc bedzie sie przypisywało zarazie. Bylo tez jeszcze kilka inny plusow, ale nie czas o nich myslec. Shirak udał sie do warsztatow aby towarzyszyc Drizztowi w otwieraniu skrzyni. Był bardzo ciekawy jaki to podarek przyslal sam Krol mroznemu ksieciu...
I`m Destroyer!!! Master of Pain and I kill you!!!

Bez skrupułów... Bez litości... Tak do bólu... W naiwnosci...
Obrazek
Tero Kir
Marynarz
Marynarz
Posty: 389
Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
Lokalizacja: Silent Hill

Post autor: Tero Kir »

Xazaax

- Hmm, drogi pomocniku, poszukaj, przychylnych nam osób, ponieważ ja w dzień nie moge raczej wynurzać sie z kanałów. Spędazm wię dzień na modłach i medytacjach. Zaś nocą wezme się do roboty i poszukam innych jaszczuroludzi. Ssspewnością nam ssię przydadzą.
Zrobił tak jak powiedział. Póki świeci słońce, on medetuje w kanałach. W nocy szuka braci i siostry.
Smoku
Marynarz
Marynarz
Posty: 332
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Kontakt:

Post autor: Smoku »

Wulfgar
pewnie nic miłego, wystarczy spojrzec na niego, trzęsie się jak galareta, pogadajcie sobie, macie całą noc, ja się wyłączam opadł zmęczony na prowizoryczne posłanie, wpatrując się w gwiazdy zaczął nucić jakąs smutną balladę, o ludziach którzy zabijali się wzajemnie, tylko po to żeby nie zginąc z ręki wroga
Arxel
Kok
Kok
Posty: 1007
Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
Numer GG: 8564458
Lokalizacja: Z TBM

Post autor: Arxel »

- Tak mistrzu. A więc ma znaleźć sojuszników. Hmmm.. To nie powinno być trudne. Wyszedł z kanałów i rozpoczął poszukiwania jakiejś placówki wojskowej.
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM :D!
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Anciol:

Z zewnątrz dały się słyszeć krzyki i wrzaski. Anciol niespokojnie zerwałą się z łóżka. Gdy wyszła nazewnatrz zauważyła łunę nad wioską. Darkning stał na plaży i pokręcił głową. -Zbytnia skorość do działania zwana jest obsesją i nie stanowi przydatnej rzeczy, jeśli dotyka sprzymierzeńca.- powiedziął spokojnie, chodź anielica czuła, jak wewnątrz niego kotłuje się pogarda mieszana z wstrętem. Gdy przyszły istoty lasu, czarownik westchnął ciężko. Znów powiedział cos w tym swym dziwnym jezyku. jakieś neizrozumiałe słowa. Słowa? To nie były słowa! To była esencja trzech emocji, lub stanów ducha i ciała. Anciol - posłanniczka Agonii nie rozumiała znaczenia poszczególnych wyrazów, ale całość była zrozumiała. Trzy głosy to Strach, Ból i Chłód. Kosa zalśniła wściekłym, białym światłem. -Co znowu?- warknął Darkning, rozglądajac się po terenie, spodziewajac się ataku. -Mówiłam wam, ze jest neiśmiertelny!- wydarłą się gruba, tęga baba w czepcu, wypuszczajac z dłoni driadę z połamanymi rękami. lesna bogińka tylko wyjąkała -WYbacz- po czym zemmdlała z bólu po kopniaku baby. -Driady uprowadzaja chłopców w głąb lasu, Nimfy czynią sługusów z drwali, a ten tu wybija nasz edzieci!- zaryczała. -DOŚĆ!- warknął Darkning. -Zdechniecie wszyscy, tak jak stoicie, bo zaprawdę, takie ścierwsko jak wy nie ma prawa stapać po tej samej ziemi co Anciol.- ruszył w dół, a cien uformował dwa olbrzymie ostrza. Czarownik przesiekł się przez wieśniaków niczym nóż prze zmasło, pozostawiajac tylko ciałą o bladych obliczach, wykrzywioncyh w grymasie niewysłowionego strachu. -Dałem wam jedną okazję, by się wycofać... widać o jedna za duzo- mrujknał do siebie, po czym pdszedł do driady i nastawił jej obie ręce. Z lasu wyszedł wilkołak, któremu pwoierzył ciało driady. Powiedizał też -Pozegnaj odmenie Nimfę i jej gromadę.- i odprawił go rucehm ręki. Podszedł następnie do głazu i wypisał na nim jakieś znaki. Stanął na szczycie skały i wypowiedział zaklecie, które przeniosło całosć wraz z zaskoczona Anciol i śpiącym we wnętrzu krotem gdzieś...

[---]

Zimny wiatrz ptrześlizgnął się po czole anielicy, musnął szyję, spłynął po linni biustu i owiał biodra. Byli na zcietym szczycie jednej z gór kontytnentu. -Z tąd mamy widok na całyy kontynent.- Darkning zakreślił koło ręką. -Teraz, jak juz znalazłem Władczynie Agonii, nie musze mieszkać w tak dostępnym miejscu.- dodał, powoli docierajac do ziemi. gdy juz na niej stał cień spłynął w dół i rozlał się po zieomi, niczym ropa, by ostatecznie osiagnąć swój natrualny kształt. -Mnie interesuje MOC i tylko MOC. Władza zaślepia i kieruje na zły tor, pociąga wszystkich i dlatego też interesuje mnie jako aspekt, ale nie jako włąsność.- obrócił się do mgieł zalegajacych nad polami Argahny i wpatrywał sie w nie, mówiąc dalej. -Wiem, że mam pomóc Ci w przejęciu władzy nad tym kontynentem, oraz rozszerzeniu zasiegu na inne lądy i to zrobię- obrócił się do niej. -Ale sam plan należy doi Ciebie i tylko do Ciebie, anciol- powiedział. -Bo JA nigdy przejąć wąłdzy nei planowałem, więc nei mam też praktyki, a teorię znam dosć... oglednie. Czekam więc na rozkazy, lub, jesli wolisz, zalecenia.- zakończył.

Pyron:

-Ukryte topory to organizacja przestępcza!- powiedziała elfka. -czemu mamy na nich nie uderzyc?- powiedziała, gdy Pyron skonczył jeść. -Czemu mielibyśmy miec jakieśkolwiek zahamowania?- zapytała. Oparła się wygodnie na oparciu krzesła. Łowca odchrzaknął -Ukryte topory noszą lekkie pancerzyki, posługują się, jak sama nazwa wskazuje toporami, zrówno duzymi, oburęcznymi, jak i jednoręcznymi i miotanymi. Nie posiadaja zadnych... specjalnych możliwości, jak niektóre gildie, więc mozemy sobie dac radę.- powiedział i zamilkł. -Będą padać jak kawki- zaśmiałsię krasnolud. -Zobaczysz waść, ile radości płynie z pozbawienia życia kogoś, kto sobie na to w pełni zasłużył.- przerwała mu kobieta-rycerz. -Warunkiem wstąpienia do Toporów jest zabicie conajmniej 2 osób, i costam jeszcze...-


Pavciooo i Wulfgar:

-Nie jesteście od Malaacha?- wybąkał człowieczyna. -Malaach... Malaaach.. nie wiem dokładnie, nei wiem kto to.- wyjąkał. Coś przerażało go w tej osobie na tyle, ze nawet wam nie chciał o nim powiedzieć. -Będe ginął długo, jeśli przekazę o nim cokolwiek "niewiernym".- powiedział i zamilkł. -Może jednak? zapytała Vei. -Nie znasz nas, moze jesteśmy gorsi?- zapytała go zimnym głosem. Dziewczyna mrugnęła do pavciooo i Wulfgara. -Nawet sobie nie wyobrażasz, na ile sposobów można poćwiartowac ludzkie ciało nie zabijajac jego właściciela.- zakończyła. -AAAaa.... malaach, to włądca Piaskowych Wojwoników, ma swą siedzibę na zachód, głeboko w puszczy, nic wiecej nie wiem, przysięgaaaam!- zajęczał człowieczyna i cioś jeszcze badolił pod nosem. -Ja mam rodzinę, ja ich musze czymś wykarmic...- pocił się i płakał, śmierdząc przy tym niemiłosiernie. O ile przedtem był żałosny teraz był neimal odrazajacy. Vei obróciła ise, by nań nie patrzeć i odeszła kilak kroków. Ten bał się nawet otworzyć oczy.


Alexander:

Oprócz kwatery Wojowników świata Alexander nei znalazł żadnych "placówek wojskowych". WŚ jednak, byli pod ścisłą kontrolą królowej. Teraz patrolowali miasto zahaczając o kanały szukając czegoś z zaciętością. -Kryjówki mistrza Xazaaxa i tak nei znajdą.- pomyślał do siebie wojownik i udał się dalej. Nie odnlaazłszy przez cały dzień tego, czego szukał, udał się do kanałów i zmęczony i głodny usiadł na jednym z posłań w kryjówce w kanale.

Xazaax:

jeśli chcesz się nauczyć nowej zdolnosci, to określ dziedzinę (telepatia, tlelkineza, ingerencja) i zamnierzony skutek, bądź atrybut, na którym opierasz zdolnosć (siła, wiedza etc.)
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Pavciooo:

No widzisz? Nie było tak źle... - powiedział uśmiechając się do kłusownika. Możesz iść, ale masz zapomnieć o tym spotkaniu. Jeżeli się wygadasz komuś- ja po ciebie przyjdę... A wtedy wolałbym nie być na twoim miejscu... - powiedział zimnym tonem po czym już normalnie dodał: Jeżeli się tego czegoś boisz, weź rodzinę i uciekaj na południe, może masz tam jakąś rodzinę u której mógłbyś zamieszkać... Ale nie martw się- za jakiś czas będziesz mógł tutaj wrócić i zyć w spokoju i dostatku.. No idź już, i pamiętaj- nic ani nikogo nie widziałeś!

Gdy kłusownik odszedł, dla pewności rozejrzał się wokoło i chwilę nasłuchiwał. Nikogo nie było. Zanim poszedł spać postanowił trenować.

Trenował technikę walki z wieloma przeciwnikami. Obracał się wokoło z wyciągniętymi szablami, ciachając gałązki krzaków robiące podczas tego treningu za przeciwników. Postanowił nazwać to "tańcem ostrzy". Musiał się przyzwyczajić do tego ciągłego kręcenia- to nie było przyjemne, ale szło mu coraz lepiej. Potrzebował jeszcze treningu, ale postanowił, że zrobi to jutro... Po jakimś czasie tych ćwiczeń poszedł spać- sen był mu bardzo potrzebny... Musiał w głowie poukładać to, co się dziś wydarzyło.
I tak nikt tego nie czyta...
Arxel
Kok
Kok
Posty: 1007
Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
Numer GG: 8564458
Lokalizacja: Z TBM

Post autor: Arxel »

- Xazaxie mógłbyś mi opowiedzieć o manipulacji umysłami? Wiem, ze specjalizujesz się w tej dziedzinie, a mi pomogłoby to w mojej misji. Powiedział Alexander
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM :D!
Tero Kir
Marynarz
Marynarz
Posty: 389
Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
Lokalizacja: Silent Hill

Post autor: Tero Kir »

- Wsssszystko w ssswoim czassie mój ciepłokrwisty ssss przyjacielu. Najpierw musimy znależć cośsss do jedzienia... Pamiętam dom, którego mieszkańców zabił AC. Pewnie, jeżeli nie odkryli tego WŚ to powiniśmy tam znależć sssss nieco pieniędzy i zapasssów. Ewentualnie będziemy zmuszeni kogośssss zabić...
Starając wyostrzeć swoje zmysły, wyruszył przodem kanałami, ku powierzchni. Uważając na strażników, pomykali ulicami miasta. Starał się opiekować człowiekiem, choć wiedział iż ten jest wojownikiem. Jednak ostrożności nigdy za wiele.
Kluczowym punktem, okazało się poznania dokładne miasta, pozwało to do posunęć strategicznych w ewntualnym opanowaniu miasta.

[Telekineza, opierająca się na mentalnych umiejętnościach. ma to mieć skutek, manipulacji osoby na bierząco, lub jej tymczasowego ogłupienia. Cały wolny czas poświęcam na własny rozwój. Pokładam dóżą wiare w moje pomocnika, prz co staram sie jak najwięcej czasu poświęcić rozwojowi. Potrafię wyciągnąć lekcje z śmierci AC]
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Pyron

Aha... jeśli tak to dobrze... Pyron wstał. Jeśli to przestępcy to miejscowa ludność może być nam wdzięczna. Słuchajcie, kto realnie rządzi w tym miasteczku? Dobra ruszajmy czym prędzej. Pyron poprawił miecz i wyszedł z karczmy. Po pierwsze chodźmy najpierw po Terkana i Isitre, po drugie jeśli zajdzie potrzeba, w okolicznym lesie czeka na mnie Dżo, więc zaraz po ataku musimy podążyć do niego. Czuje że dzisiaj moje życie odmieni się. Uśmiechnął się i ruszył po Terkana, po krótkiej chwili jechał na nim w kierunku siedziby toporów. Jak waszmość wyobraża sobie ten atak, zajdziemy i zapukamy? zwrócił się do łowcy.
Fuck?
Revotur
Marynarz
Marynarz
Posty: 166
Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
Numer GG: 0
Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
Kontakt:

Post autor: Revotur »

Z cyklu: "Czekajac na post Drizzta" 8)

Czy pomocnik moze sie nauczyc sam z siebie nowej umiejetnosci tak jak wladca? :wink:
I`m Destroyer!!! Master of Pain and I kill you!!!

Bez skrupułów... Bez litości... Tak do bólu... W naiwnosci...
Obrazek
Zablokowany