[X-men] Magnetic Wave

-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Lucienne "Mist" Vapeur
*Niezwykły człowiek.* pomyślała o Xavierze widząc z jaką łatwością uspokoił panikujących przed chwilą ludzi. Spojrzała na Juggernauta. *"Braciszku"?! Chyba nie mówi o McCoyu lub Xavierze?!* myślała ostrożnie zbliżając w kierunku reszty drużyny. *Chyba na wiele się nie dzisiaj nie przydam.* stwierdziła nie widząc żadnego zastosowania dla swoich zdolności w walce z Conquerorem.
*Niezwykły człowiek.* pomyślała o Xavierze widząc z jaką łatwością uspokoił panikujących przed chwilą ludzi. Spojrzała na Juggernauta. *"Braciszku"?! Chyba nie mówi o McCoyu lub Xavierze?!* myślała ostrożnie zbliżając w kierunku reszty drużyny. *Chyba na wiele się nie dzisiaj nie przydam.* stwierdziła nie widząc żadnego zastosowania dla swoich zdolności w walce z Conquerorem.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!

-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >
Alex"Nightshot"McGree
Chłopak wiedział że jego moc się na nic nie przyda dla tego zaczął biec w kierunku kolosa.Gdy tylko jest wystarczajaco blisko rzuca sie na niego ie przejmując sie tym że może zginąć.Chłopak wkoczył na mutanta i stara się mu odpiąc uchwyt.
-najwyżej umre-powiedział do towarzyszy.
Chłopak wiedział że jego moc się na nic nie przyda dla tego zaczął biec w kierunku kolosa.Gdy tylko jest wystarczajaco blisko rzuca sie na niego ie przejmując sie tym że może zginąć.Chłopak wkoczył na mutanta i stara się mu odpiąc uchwyt.
-najwyżej umre-powiedział do towarzyszy.
"Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni"

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Stephen "Firestarter" Harris
Nie "najwyżej", a "na pewno" idioto!!!-wrzasnął, widząc, co robi Nightshot.-Już kompletnie popieprzyło ci się we łbie? Nie dość, że ten olbrzym cię rozgniecie, to jeszcze nam robotę utrudniasz! Zamierzałem podgrzać mu ten garnek, żeby sam go zdjął z czaszki, ale teraz najwyżej ciebie mogę usmażyć!-opuścił ręce i przestał strzelać ogniem w Conquerora, żeby nie trafić Nightshota.
Nie "najwyżej", a "na pewno" idioto!!!-wrzasnął, widząc, co robi Nightshot.-Już kompletnie popieprzyło ci się we łbie? Nie dość, że ten olbrzym cię rozgniecie, to jeszcze nam robotę utrudniasz! Zamierzałem podgrzać mu ten garnek, żeby sam go zdjął z czaszki, ale teraz najwyżej ciebie mogę usmażyć!-opuścił ręce i przestał strzelać ogniem w Conquerora, żeby nie trafić Nightshota.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Majtek
- Posty: 104
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
- Lokalizacja: Salem
- Kontakt:
Magic nie potrafiła utrzymać dłużej iluzji. Przez jej głowę przeszlo coś co przypominało wstrząs elektryczny. Dziewczyna krzyknęła i upadła na kolana.
-Magic? Nie mogę w tej chwili tego kogoś namierzyć ale... Coś mi się zdaje, że w głowie Caina coś jest. -następnie zwrócił się do Davida - Spokojnie David, twój organizm na pewno nie odbierze tego jako zagranie ofensywne. To bedzie coś w rodzaju kooperacji. - powiadomił Blayne'a. Spojrzał na Marko. - Nie wiem co o tym myśleć. To napewno Cain Marko. Powinienem wam to wcześniej powiedzieć... To mój przyszywany brat. Alex, co ty...- Profesor zająknął się na chwilę.- Alex, do cholery, złaź z tamtąd!
Conqueror gdy tylko poczuł, że ma Nightshota na karku,
-Ostatnie spojrzenie gnojku. Pożegnaj się z nimi. - warknął do mutanta. W następnej chwili zmiażdzył mu głowę. Z dłoni prysnęła mu czerwonoszara mieszanina, zaś bezgłowe ciało Nightshota opadło na ulicę. Alex McGree poświęcił swe życie by zniszczyć głupi uchwyt.
Pozostał już tylko jeden (jeden zniszczył Roland, jeden Alex i jeden stopił Stephen).
Głos profesora ucichł. Nie odpowiadał na wasze wezwania. Conqueror, ruszył dalej, depcząc martwe ciało Nightshota. Oszołomiona Magic stała teraz na drodze kolosa niezbyt orientując się w sytuacji.
-Magic? Nie mogę w tej chwili tego kogoś namierzyć ale... Coś mi się zdaje, że w głowie Caina coś jest. -następnie zwrócił się do Davida - Spokojnie David, twój organizm na pewno nie odbierze tego jako zagranie ofensywne. To bedzie coś w rodzaju kooperacji. - powiadomił Blayne'a. Spojrzał na Marko. - Nie wiem co o tym myśleć. To napewno Cain Marko. Powinienem wam to wcześniej powiedzieć... To mój przyszywany brat. Alex, co ty...- Profesor zająknął się na chwilę.- Alex, do cholery, złaź z tamtąd!
Conqueror gdy tylko poczuł, że ma Nightshota na karku,
-Ostatnie spojrzenie gnojku. Pożegnaj się z nimi. - warknął do mutanta. W następnej chwili zmiażdzył mu głowę. Z dłoni prysnęła mu czerwonoszara mieszanina, zaś bezgłowe ciało Nightshota opadło na ulicę. Alex McGree poświęcił swe życie by zniszczyć głupi uchwyt.
Pozostał już tylko jeden (jeden zniszczył Roland, jeden Alex i jeden stopił Stephen).
Głos profesora ucichł. Nie odpowiadał na wasze wezwania. Conqueror, ruszył dalej, depcząc martwe ciało Nightshota. Oszołomiona Magic stała teraz na drodze kolosa niezbyt orientując się w sytuacji.


-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David "Blayne" Nowyer
Dave natychmiast wytworzył falę pod Magic i odsunął ją z drogi Conqueror, po czym zabezpieczył kokonem ciało Nightshota." Cholerny dzieciak. J po co zgrywałeś bohatera??"- Blayne wytworzył z ziemi dwie masywne pięści i zaczął nimi okładać Marko. Po chwili zaczął go pętać w niezwykle mocne kamienne kajdany, gdy tylko z jednych sie uwalniał Blayne tworzył następne. Tak aby dać czas reszcie X-menów na zniszczenie uchwytu. Wykorzystywał maksymalnie zdolności skopiowane od Avalancha.
Dave natychmiast wytworzył falę pod Magic i odsunął ją z drogi Conqueror, po czym zabezpieczył kokonem ciało Nightshota." Cholerny dzieciak. J po co zgrywałeś bohatera??"- Blayne wytworzył z ziemi dwie masywne pięści i zaczął nimi okładać Marko. Po chwili zaczął go pętać w niezwykle mocne kamienne kajdany, gdy tylko z jednych sie uwalniał Blayne tworzył następne. Tak aby dać czas reszcie X-menów na zniszczenie uchwytu. Wykorzystywał maksymalnie zdolności skopiowane od Avalancha.
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 września 2006, 18:54 przez Sergi, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Stephen "Firestarter" Harris
Krzyknął, kiedy olbrzym zgniótł głowę Nightshota. Przesadziłeś, skurwysynu-wycedził zza zaciśniętych zębów, po czym uniósł ręce. Z dłoni buchnął strumieniem płomień, wymierzony w uchwyt hełmu. Płomień z początku był czerwono-pomarańczowy, ale kiedy Stephen skoncentrował się, ogień stał się biały. Panie i panowie, wytłuczmy mu mózg przez uszy!!!-krzyknął do mikrofonu. Poczuł, że znowu ogarnia go to coś. To, co kazało mu zaatakować tamtych żołnierzy. To, nad czym nie mógł zapanować. I nad czym kompletnie nie chciał panować.
Krzyknął, kiedy olbrzym zgniótł głowę Nightshota. Przesadziłeś, skurwysynu-wycedził zza zaciśniętych zębów, po czym uniósł ręce. Z dłoni buchnął strumieniem płomień, wymierzony w uchwyt hełmu. Płomień z początku był czerwono-pomarańczowy, ale kiedy Stephen skoncentrował się, ogień stał się biały. Panie i panowie, wytłuczmy mu mózg przez uszy!!!-krzyknął do mikrofonu. Poczuł, że znowu ogarnia go to coś. To, co kazało mu zaatakować tamtych żołnierzy. To, nad czym nie mógł zapanować. I nad czym kompletnie nie chciał panować.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Lucienne "Mist" Vapeur
- Alex! Nie! - jedynie tyle zdołała wykrzyczeć nim głowa Nightshota została zmiażdżona, a jego ciało opadło na ziemię. - Ty pierdolony fils de pute! - wrzasnęła. To, że nie mogła zapobiec śmierci kompana strasznie ją wkurzyło. Ale to, że nie mogła w żaden sposób zadać mu bólu, doprowadziło ją do skrajnego wkurwienia. *Niech go zabije.* pomyślała widząc Stephena wystrzeliwującego białe płomienie.
- Alex! Nie! - jedynie tyle zdołała wykrzyczeć nim głowa Nightshota została zmiażdżona, a jego ciało opadło na ziemię. - Ty pierdolony fils de pute! - wrzasnęła. To, że nie mogła zapobiec śmierci kompana strasznie ją wkurzyło. Ale to, że nie mogła w żaden sposób zadać mu bólu, doprowadziło ją do skrajnego wkurwienia. *Niech go zabije.* pomyślała widząc Stephena wystrzeliwującego białe płomienie.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:

-
- Majtek
- Posty: 104
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
- Lokalizacja: Salem
- Kontakt:
Juggernaut nic sobie nie robił z ataków Firestartera, płomienie X-mena nie zdążyły zrobić na nim wrażenia, gdyż Conqueror został spłoszony przez salwę Gunslingera. Ździwienie Stephena nie mialo końca gdy jego partner z zespołu wycelował w niego i strzelił. Firestarter upadł na kolana kurczowo trzymjąc się za brzuch.
-Jak tylko załatwię profesora, dorwę cię szczurku! - warknął w stronę Rolanda, lecz za chwilę poczuł zaciskające się wokół niego kajdany Blayne'a. Jednym ruchem ręki oswobodził się, miażdżąc kolejne kajdany i mijając na pełnej szybkości Davida i Beatrix. Zaczął sprintować w kierunku Instytutu. Napewno nie byliście w stanie dogonić go będąc na pieszo. Magic po woli dochodziła do siebie...
-Jak tylko załatwię profesora, dorwę cię szczurku! - warknął w stronę Rolanda, lecz za chwilę poczuł zaciskające się wokół niego kajdany Blayne'a. Jednym ruchem ręki oswobodził się, miażdżąc kolejne kajdany i mijając na pełnej szybkości Davida i Beatrix. Zaczął sprintować w kierunku Instytutu. Napewno nie byliście w stanie dogonić go będąc na pieszo. Magic po woli dochodziła do siebie...


-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Lucienne "Mist" Vapeur
- Roland, co ty, kurwa, odpierdalasz?! - krzyknęła Mist widząc jak pocisk Gunslingera trafia w Firestartera - Szlag, Stephen, nic ci nie jest? - podbiegła do niego. - Foutre! Ucieka! - rzekła na widok oddalającego się Conquerora. *Vanem byłoby go gonić zbyt ryzykownie, a i... nie powinniśmy zostawiać tutaj Alexa.* mimowolnie spojrzała na kokon Blayne'a.
- Roland, co ty, kurwa, odpierdalasz?! - krzyknęła Mist widząc jak pocisk Gunslingera trafia w Firestartera - Szlag, Stephen, nic ci nie jest? - podbiegła do niego. - Foutre! Ucieka! - rzekła na widok oddalającego się Conquerora. *Vanem byłoby go gonić zbyt ryzykownie, a i... nie powinniśmy zostawiać tutaj Alexa.* mimowolnie spojrzała na kokon Blayne'a.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David "Blayne" Nowyer
Blayne widząc pędzącego Juggernauta stworzył dla każdego z drużyny ziemne falę na których mogli podróżować znacznie szybciej niż samochodem. Zdecydowanym gestem ręki zamienił jak największt obszar ziemi w ruchome piaski tak aby spowolnić maksymalnie Conquerora. W tej samej chwili krzyknął do Mist.
- Wytwórz jak najwięcej mgły wokół Caina- Blayne wykorzystując niezwykłą kontrolę ziemi wiedział gdzie dokładnie znajduję się Juggernaut nawet gdy go nie widział.- Roland celuj dokładniej, moja moc na nic się tu nie zda, te uchwyty są za twarde dla mnie.- Dave starał się jak najmocniej spowolnić Conquerora wykożystując całe pokłady siły mutagenicznej jaką posiadał. Gdy mógł tylko wysyłał fale sejsmiczne aby choć trochę uszkodzić ostatni z uchwytów.
Blayne widząc pędzącego Juggernauta stworzył dla każdego z drużyny ziemne falę na których mogli podróżować znacznie szybciej niż samochodem. Zdecydowanym gestem ręki zamienił jak największt obszar ziemi w ruchome piaski tak aby spowolnić maksymalnie Conquerora. W tej samej chwili krzyknął do Mist.
- Wytwórz jak najwięcej mgły wokół Caina- Blayne wykorzystując niezwykłą kontrolę ziemi wiedział gdzie dokładnie znajduję się Juggernaut nawet gdy go nie widział.- Roland celuj dokładniej, moja moc na nic się tu nie zda, te uchwyty są za twarde dla mnie.- Dave starał się jak najmocniej spowolnić Conquerora wykożystując całe pokłady siły mutagenicznej jaką posiadał. Gdy mógł tylko wysyłał fale sejsmiczne aby choć trochę uszkodzić ostatni z uchwytów.

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:

-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Lucienne "Mist" Vapeur
Lucienne wytworzyła pod sobą mały dysk z mgły o gęstości takiej jaką miały "nosze" Phoenix w czasie ich pierwszej misji. Wolała nie polegać na ziemnej fali Dave'a.
- Sie robi - zaczęła wytwarzać mgłę wokół Conquerora. Słysząc zaś rozkaz dla Gunslingera trochę się zdezorientowała. - Jak on ma celować w uchwyty przy mgle? - niemal wykrzyknęła.
Lucienne wytworzyła pod sobą mały dysk z mgły o gęstości takiej jaką miały "nosze" Phoenix w czasie ich pierwszej misji. Wolała nie polegać na ziemnej fali Dave'a.
- Sie robi - zaczęła wytwarzać mgłę wokół Conquerora. Słysząc zaś rozkaz dla Gunslingera trochę się zdezorientowała. - Jak on ma celować w uchwyty przy mgle? - niemal wykrzyknęła.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David "Blayne" Nowyer
- Racja- Dave był już niezwykle wycieńczony z powodu kożystania mocy, jednak miał jeszcze na tyle sił aby to dokończyć. Widać po nim było pierwsze oznaki zmęczenia, zaczął wolniej rozumować.- Utwórz czysty tunel dla Gunslinger, ja będe zmieniał jego pozycję aby Cain nie był w stanie zoriętować się w kierunku.
- Racja- Dave był już niezwykle wycieńczony z powodu kożystania mocy, jednak miał jeszcze na tyle sił aby to dokończyć. Widać po nim było pierwsze oznaki zmęczenia, zaczął wolniej rozumować.- Utwórz czysty tunel dla Gunslinger, ja będe zmieniał jego pozycję aby Cain nie był w stanie zoriętować się w kierunku.

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Stephen "Firestarter" Haris
Spojrzał na Gunslingera. W jego oczach wciąż płonęło szaleństwo. Następnym razem nawet nie będę próbował się hamować, tylko po prostu cię usmażę-wysyczał pod adresem Rolanda. Po jego czole spływały już kropelki potu. Przez parę sekund zachowywał spokój. Co ty odpierdalasz, do kurwy nędzy!?-wybuchnął w końcu.-Co ty sobie kurwa myślisz? On miażdży głowę jednego z nas, a ty nie chcesz robić mu krzywdy? Taki jesteś kurwa szlachetny? A jeśli uda mu się dostać do Instytutu i dotrzeć do profesora? Co wtedy? Też będziesz mówił, żeby mu krzywdy nie robić? W porę zebrało ci się na taką pierdoloną litość!!! Wyciągnął ręce i całą swoją wściekłość i nienawiść przelał w białe płomienie, tryskające mu z palców. Kilka z nich było wymierzonych w uchwyt hełmu, ale dwa pomknęły ku oczom Conquerora.
Spojrzał na Gunslingera. W jego oczach wciąż płonęło szaleństwo. Następnym razem nawet nie będę próbował się hamować, tylko po prostu cię usmażę-wysyczał pod adresem Rolanda. Po jego czole spływały już kropelki potu. Przez parę sekund zachowywał spokój. Co ty odpierdalasz, do kurwy nędzy!?-wybuchnął w końcu.-Co ty sobie kurwa myślisz? On miażdży głowę jednego z nas, a ty nie chcesz robić mu krzywdy? Taki jesteś kurwa szlachetny? A jeśli uda mu się dostać do Instytutu i dotrzeć do profesora? Co wtedy? Też będziesz mówił, żeby mu krzywdy nie robić? W porę zebrało ci się na taką pierdoloną litość!!! Wyciągnął ręce i całą swoją wściekłość i nienawiść przelał w białe płomienie, tryskające mu z palców. Kilka z nich było wymierzonych w uchwyt hełmu, ale dwa pomknęły ku oczom Conquerora.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Majtek
- Posty: 104
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
- Lokalizacja: Salem
- Kontakt:
Mgła Mist nie była w stanie zmylić Juggernauta. Wydawało się, że Juggernaut ma w głowie coś w rodzaju radaru. To samo było widać w ciemnej kurtynie świętej pamięci Nightshota. Conqueror rozpędzil się tak bardzo, że był już poza zasięgiem Gunslingera i Firestartera. Instytut był już niedaleko, więc pobliegliście za olbrzymem. Gdy dotarliście do głównej bramy, zastaliście ją całą w strzępach. Marko zbliżał się do profesora, który nie wiedzieć czemu zamiast się schornić czekał na niego przy wejściu do szkoły.
-Cain, to wcale nie musi się tak skończyć... - zaczął Charles ale Cain natychmiast mu przerwał.
-Za późno braciszku! - wycedzil przez zęby Conqueror. - Nie mam wyboru. Muszę cię zlikwidować!
-Nie działasz na własną rękę, Juggernaut... Dla kogo pracujesz?
-JESTEM CONQUEROR! - wrzasnął na swojego brata. Zbliżył się na metr od profesora.
-Magneto cię wynajął? - zapytał się Xavier patrząc śmierci prosto w oczy.
-Magneto? Buahahaha!! - Cain wybuchnął śmiechem. - On będzie następny...
Wyciągnął wielką łapę w kierunku waszego mentora i złapał go za głowę tak jak poprzednio złapał Alexa. Podciągnął go na wysokość swoich oczu i powiedział mu w twarz.
-Pora spać Chuck...
Powietrze przeszył kobiecy krzyk.
-NIE!!
Przednia ściana Instytutu wyleciała w powietrze. Tumany kurzu i pyłu wzniosły się do góry. Ręka Conquerora rozwarła się a pofesor spadł na schody. Ze zgliszczy wyszła Marvel Girl.
-Nie... waż się... go zranić... - z trudem wypowiadała słowa, tak była wściekła. Wokół niej krązyły najróżniejsze, małe przedmioty (kamienie, odłamki szkła), które co chwile zmieniały swój kształt. Gwałtownie wyciągnęła rękę w kierunku oprawcy profesora a ten niczym rażony gromem odleciał dobre kilkadziesiąt metrów dalej, rozbijając się o mur, otaczający posesję, jakieś 30 metrów od miejsca, gdzie stali X-men. Conqueror wstał po woli ale Jean była szybsza. Unisla go w powietrze i zaczęła nim uderzać mocno o ziemię. Jej moce coraz bardziej wyrywały się rudowłosej spod kontroli. Wszyscy poczuliście, że powoli unosicie się w powietrze a to samo zaczynał robić... Instytut. Jean ruchem palca zerwała kolosowi hełm z głowy.Profesor natychmiast wytkorzystał okazję.
-Wybacz... bracie. - wyszeptał i zamknął oczy. Najpierw telepatycznie uspił Jean, by nie zrobiła większych szkód. Conqueror jak kłoda runął na ziemię. Charles Xavier już zaczął działać przenikając do jego umysłu. Nagle wydarzyło się coś niespodziewanego. Krzyk wydobył się z gardeł oby walczących, Xaviera i Marko. Nastąpiło coś rodzaju ekspolzji. Powietrze przeszył dziwny pisk połączony ze słabą falą uderzeniową. Wszyscy poczuliście przebiegające "coś" z tyłu waszej głowy. Cain zerwał się na równe nogi, krzycząc i trzymając się za głowę uciekł. Profesor padł nieprzytomny.
-Cain, to wcale nie musi się tak skończyć... - zaczął Charles ale Cain natychmiast mu przerwał.
-Za późno braciszku! - wycedzil przez zęby Conqueror. - Nie mam wyboru. Muszę cię zlikwidować!
-Nie działasz na własną rękę, Juggernaut... Dla kogo pracujesz?
-JESTEM CONQUEROR! - wrzasnął na swojego brata. Zbliżył się na metr od profesora.
-Magneto cię wynajął? - zapytał się Xavier patrząc śmierci prosto w oczy.
-Magneto? Buahahaha!! - Cain wybuchnął śmiechem. - On będzie następny...
Wyciągnął wielką łapę w kierunku waszego mentora i złapał go za głowę tak jak poprzednio złapał Alexa. Podciągnął go na wysokość swoich oczu i powiedział mu w twarz.
-Pora spać Chuck...
Powietrze przeszył kobiecy krzyk.
-NIE!!
Przednia ściana Instytutu wyleciała w powietrze. Tumany kurzu i pyłu wzniosły się do góry. Ręka Conquerora rozwarła się a pofesor spadł na schody. Ze zgliszczy wyszła Marvel Girl.
-Nie... waż się... go zranić... - z trudem wypowiadała słowa, tak była wściekła. Wokół niej krązyły najróżniejsze, małe przedmioty (kamienie, odłamki szkła), które co chwile zmieniały swój kształt. Gwałtownie wyciągnęła rękę w kierunku oprawcy profesora a ten niczym rażony gromem odleciał dobre kilkadziesiąt metrów dalej, rozbijając się o mur, otaczający posesję, jakieś 30 metrów od miejsca, gdzie stali X-men. Conqueror wstał po woli ale Jean była szybsza. Unisla go w powietrze i zaczęła nim uderzać mocno o ziemię. Jej moce coraz bardziej wyrywały się rudowłosej spod kontroli. Wszyscy poczuliście, że powoli unosicie się w powietrze a to samo zaczynał robić... Instytut. Jean ruchem palca zerwała kolosowi hełm z głowy.Profesor natychmiast wytkorzystał okazję.
-Wybacz... bracie. - wyszeptał i zamknął oczy. Najpierw telepatycznie uspił Jean, by nie zrobiła większych szkód. Conqueror jak kłoda runął na ziemię. Charles Xavier już zaczął działać przenikając do jego umysłu. Nagle wydarzyło się coś niespodziewanego. Krzyk wydobył się z gardeł oby walczących, Xaviera i Marko. Nastąpiło coś rodzaju ekspolzji. Powietrze przeszył dziwny pisk połączony ze słabą falą uderzeniową. Wszyscy poczuliście przebiegające "coś" z tyłu waszej głowy. Cain zerwał się na równe nogi, krzycząc i trzymając się za głowę uciekł. Profesor padł nieprzytomny.


-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Lucienne "Mist" Vapeur
- Przestańcie na siebie wrzeszczeć, do cholery! On ucieka! - nawrzeszczała na Gunslingera i Firestartera. - O żesz, spieprzył! Foutre! - Lucienne poleciała za nim, ale nie dogoniła.
*Zawiedliśmy. To koniec.* pomyślała widząc Juggernauta trzymającego Xaviera. Z przerażenia nie mogła się ruszyć, więc była jedynie biernym obserwatorem. Mimowolnie złapała się za głowę gdy "coś" po niej przebiegło.
Gdy już wszystko się skończyło, szybko podbiegła do profesora by sprawdzić czy żyje.
*Żeby tylko Ororo i McCoy szybko wrócili.* zdążyła pomyśleć w biegu.
- Przestańcie na siebie wrzeszczeć, do cholery! On ucieka! - nawrzeszczała na Gunslingera i Firestartera. - O żesz, spieprzył! Foutre! - Lucienne poleciała za nim, ale nie dogoniła.
*Zawiedliśmy. To koniec.* pomyślała widząc Juggernauta trzymającego Xaviera. Z przerażenia nie mogła się ruszyć, więc była jedynie biernym obserwatorem. Mimowolnie złapała się za głowę gdy "coś" po niej przebiegło.
Gdy już wszystko się skończyło, szybko podbiegła do profesora by sprawdzić czy żyje.
*Żeby tylko Ororo i McCoy szybko wrócili.* zdążyła pomyśleć w biegu.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
