[HoMM III] Marsz Zmarlych (sesja zakończona)

-
- Mat
- Posty: 426
- Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
- Numer GG: 8991900
- Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 175
- Rejestracja: niedziela, 26 lutego 2006, 10:50
- Lokalizacja: Elbląg
- Kontakt:
Kyrre
Spojrzałem na Fla'asa spochmurniony. Mi tez nie podoba się to, co dzieje się w okolicy, ale co zrobić...?
-Mój drogi Fla'asie- staram się uśmiechnąć- Kto wie, co zastaniemy w drodze powrotnej? Jeśli wcześniej nie działy się tu podobne rzeczy, a zaczęły, to mogły zacząć dziać się zarówno na drodze przed nami jak i za nami
Pytanie do mg- bliżej mam do mojego zamku, czy do przyjaciela Fla'asa?
Spojrzałem na Fla'asa spochmurniony. Mi tez nie podoba się to, co dzieje się w okolicy, ale co zrobić...?
-Mój drogi Fla'asie- staram się uśmiechnąć- Kto wie, co zastaniemy w drodze powrotnej? Jeśli wcześniej nie działy się tu podobne rzeczy, a zaczęły, to mogły zacząć dziać się zarówno na drodze przed nami jak i za nami
Pytanie do mg- bliżej mam do mojego zamku, czy do przyjaciela Fla'asa?

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Kyrre blizej do przyjaciela
Zle sily obudzily sie w ziemi... Co nam poczac? Nie wiemy tak do konca o cochodzi nekromantom, nie wiemy czy ktos jeszcze wspiera katarzyne...Zlo rozplewia sie w krainach ktore byly ostoja dobra... Fla'as popadal w depresje...
Przyjaciele nie mozemy sie zalamywac! Silna armia z nami dobre wiesci tez! Katarzyna oblega jedna z glownych twierdz nekromantow.. Niebo rozchmurza sie nad nami... Musimy tylko mocniej dmuchnac by sie calkiem przejasnilo odezwal sie Thal probojac pocieszyc towarzyszy.
Pytanie tylko z ktorej strony musimy dmuchnac zeby faktycznie sie rozjasnilo a nie zachmurzylo jeszczebardziej? powiedzial mimo to smutny Fla'as
Regher:
Gdy wszedles do Wiezienia poczules straszna dusznosc. Bylo tam ciemno..Bardzo ciemno nawet jak na nekromanckie standardy.. Glos mowil wciaz do ciebie ale w jakims obcym jezyku... Nie rozumiales go, a w glowie zaczelo ci sie krecic. Czy to wina zaduchu czy to jakies zaklecie? Nagle zemdlales...Gdy sie ockneles zobaczyles plonacy zamek przed soba. Obroncow bylo juz niewielu,za to atakujacych sporo ok 60krzyzowcow i krolewskich gryfow,100 marksmenow,200halabardzistow i30 czempionow... Za toba stal oddzial 50powerlichow i juz strzelal w wojska krolewskie, przed toba 50 dreadknightow, 100wampirzych lordow i 500 szkieletow gotowalo sie do szarzy...
Bron nas! krzyczał głos znany z Wiezienia..
sorry za brak screena ale pisze z innego kompa niz zwykle...
Zash:
Kleska bylatak blisko jak nigdy wczesniej... Nagle stalo sie cos dziwnego.Zza plecow katarzyny wylecial nagle deathcloud...Nie ranil nikogo ale wywolal wiele zametu... Katarzyna spojrzala w tyl i zaczela wykrzykiwac pospiesznie rozkazy.. Nagle krzyzowcy zaczeli zastawiac brame gryfy wylecialy na tyly zamku, halabrdzisci wrocili kryc kusznikow..A z daleka nadlecialy wrzaski hord szkieletow biegnacych w szarzy...Najwidoczniej ktos nadszedl z odsiecza!
jeszcze raz sorry za brakscreena ale jak pisalem wczesniej dzis z innego kompa wyjatkowo...
Xyron&Sol:
Znakomicie! Kolejna bron do zbawienia swiata! Teraz...Ooochh.... tatalianka ktora wybuchla radoscia z powodu odkrytego artefaktu nagle osunela sie na ziemie...
Dace:
Kraj byl sielankowy.Spokoj i dobrobyt byl widoczny wszedzie. Nie nadazyla sie zadna okazja na grabiez,ale moze to i lepiej bo nie wiadomo jakby to wplynelo na losy mogacego powstac juz zaraz sojuszu...
Gdy wrociles do zamku od razu poprowadzono cie do komnat. Widocznie oczekiwano ciebie...Tron stal pusty ale na fotelu obok siedzial jeden z doradcow- ten ktory kazal ci wrocic po obrzedach pogrzebowych.
Slucham sie minotaurze. Daj nam dobre powody dla tego sojuszu. Rozmawialem juz o tobie z czlonkami rady, ale nie udalo mi sie wszystkich przekonac. Widzisz... oni sadza ze krol zapewnil nam tak dobre zycie ze nie warto ryzykowac...Wiec spisz sie i przekonaj nas o swoich racjach...
Vicious:
Puk,puk!Glos pukania zaiste irytowal cie...Kto w ogole smie przerywac ci prace? Wiedza wszyscy jak tego nie lubisz...Pukanie nie ustawalo...
Wejsc!krzykneles wreszcie.
Przepraszam o wielki... Ale sa pewne nowiny o ktorych powinienes wiedziec... Otoz jeden z naszych wielkich magow zaginal...Chodzi mianowicie oSolmyra..Nie klopotalbym cie tym ale znalezlismy w jego zapiskach pewnien list ktory zaiste jest niepokojacy... Poniewaz jestes tu jednym z najbardziej oczytanych postanowilismy zapytac ciebie o zdanie...Czy zechcesz nas wesprzec rada? powiedzial mag ktory osmielil zaklocic ci spokoj....
Bron:
Siedziales sobie w bagienku w poblizu swojego domu, w ktorym chodowales swoje kochane bazyliszki. Rozmyslales o niedawnych wydarzeniach,kiedy to najwieksza czarodziejka w dziejach Bagiennych Fortec przepowiedziala nadchodzaca zaglade. Uwierzyles jej...Ale wladcy nie i nie chcieli wesprzec jej w dzialaniach majacych zapobiec katastrofie. W koncu czarodziejka odeszla przeklinajac wladcow i ostrzegajac ludzi by nie siedzieli bezczynnie tylko gotowali sie do wielkiej wojny...
Jej slowa brzmialy tak proroczo...Jej oczy byly tak piekne...Jej cera...Tu zlapales sie na tym ze twoje rozmyslania zboczyly z pierwotnego toru.
Spojrzales na swojego najmlodszego podopiecznego,ktorego wlasnie karmiles,i zapytales go(a moze siebie?) I co ja mam robic teraz przyjacielu? Wierzyc sercu,ktore ciagnie mnie za czarodziejka, czy rozumowi,ktory twierdzi ze nasze mury oraz bagna sa nie do przebycia dla obcych?Bazyliszek spojrzal gleboko w twoje oczy,ktore mowily do ciebie "musisz sie zdecydowac szybko, jutro moze byc za pozno...Co zrobisz przyjacielu?"
Zle sily obudzily sie w ziemi... Co nam poczac? Nie wiemy tak do konca o cochodzi nekromantom, nie wiemy czy ktos jeszcze wspiera katarzyne...Zlo rozplewia sie w krainach ktore byly ostoja dobra... Fla'as popadal w depresje...
Przyjaciele nie mozemy sie zalamywac! Silna armia z nami dobre wiesci tez! Katarzyna oblega jedna z glownych twierdz nekromantow.. Niebo rozchmurza sie nad nami... Musimy tylko mocniej dmuchnac by sie calkiem przejasnilo odezwal sie Thal probojac pocieszyc towarzyszy.
Pytanie tylko z ktorej strony musimy dmuchnac zeby faktycznie sie rozjasnilo a nie zachmurzylo jeszczebardziej? powiedzial mimo to smutny Fla'as
Regher:
Gdy wszedles do Wiezienia poczules straszna dusznosc. Bylo tam ciemno..Bardzo ciemno nawet jak na nekromanckie standardy.. Glos mowil wciaz do ciebie ale w jakims obcym jezyku... Nie rozumiales go, a w glowie zaczelo ci sie krecic. Czy to wina zaduchu czy to jakies zaklecie? Nagle zemdlales...Gdy sie ockneles zobaczyles plonacy zamek przed soba. Obroncow bylo juz niewielu,za to atakujacych sporo ok 60krzyzowcow i krolewskich gryfow,100 marksmenow,200halabardzistow i30 czempionow... Za toba stal oddzial 50powerlichow i juz strzelal w wojska krolewskie, przed toba 50 dreadknightow, 100wampirzych lordow i 500 szkieletow gotowalo sie do szarzy...
Bron nas! krzyczał głos znany z Wiezienia..
sorry za brak screena ale pisze z innego kompa niz zwykle...
Zash:
Kleska bylatak blisko jak nigdy wczesniej... Nagle stalo sie cos dziwnego.Zza plecow katarzyny wylecial nagle deathcloud...Nie ranil nikogo ale wywolal wiele zametu... Katarzyna spojrzala w tyl i zaczela wykrzykiwac pospiesznie rozkazy.. Nagle krzyzowcy zaczeli zastawiac brame gryfy wylecialy na tyly zamku, halabrdzisci wrocili kryc kusznikow..A z daleka nadlecialy wrzaski hord szkieletow biegnacych w szarzy...Najwidoczniej ktos nadszedl z odsiecza!
jeszcze raz sorry za brakscreena ale jak pisalem wczesniej dzis z innego kompa wyjatkowo...
Xyron&Sol:
Znakomicie! Kolejna bron do zbawienia swiata! Teraz...Ooochh.... tatalianka ktora wybuchla radoscia z powodu odkrytego artefaktu nagle osunela sie na ziemie...
Dace:
Kraj byl sielankowy.Spokoj i dobrobyt byl widoczny wszedzie. Nie nadazyla sie zadna okazja na grabiez,ale moze to i lepiej bo nie wiadomo jakby to wplynelo na losy mogacego powstac juz zaraz sojuszu...
Gdy wrociles do zamku od razu poprowadzono cie do komnat. Widocznie oczekiwano ciebie...Tron stal pusty ale na fotelu obok siedzial jeden z doradcow- ten ktory kazal ci wrocic po obrzedach pogrzebowych.
Slucham sie minotaurze. Daj nam dobre powody dla tego sojuszu. Rozmawialem juz o tobie z czlonkami rady, ale nie udalo mi sie wszystkich przekonac. Widzisz... oni sadza ze krol zapewnil nam tak dobre zycie ze nie warto ryzykowac...Wiec spisz sie i przekonaj nas o swoich racjach...
Vicious:
Puk,puk!Glos pukania zaiste irytowal cie...Kto w ogole smie przerywac ci prace? Wiedza wszyscy jak tego nie lubisz...Pukanie nie ustawalo...
Wejsc!krzykneles wreszcie.
Przepraszam o wielki... Ale sa pewne nowiny o ktorych powinienes wiedziec... Otoz jeden z naszych wielkich magow zaginal...Chodzi mianowicie oSolmyra..Nie klopotalbym cie tym ale znalezlismy w jego zapiskach pewnien list ktory zaiste jest niepokojacy... Poniewaz jestes tu jednym z najbardziej oczytanych postanowilismy zapytac ciebie o zdanie...Czy zechcesz nas wesprzec rada? powiedzial mag ktory osmielil zaklocic ci spokoj....
Bron:
Siedziales sobie w bagienku w poblizu swojego domu, w ktorym chodowales swoje kochane bazyliszki. Rozmyslales o niedawnych wydarzeniach,kiedy to najwieksza czarodziejka w dziejach Bagiennych Fortec przepowiedziala nadchodzaca zaglade. Uwierzyles jej...Ale wladcy nie i nie chcieli wesprzec jej w dzialaniach majacych zapobiec katastrofie. W koncu czarodziejka odeszla przeklinajac wladcow i ostrzegajac ludzi by nie siedzieli bezczynnie tylko gotowali sie do wielkiej wojny...
Jej slowa brzmialy tak proroczo...Jej oczy byly tak piekne...Jej cera...Tu zlapales sie na tym ze twoje rozmyslania zboczyly z pierwotnego toru.
Spojrzales na swojego najmlodszego podopiecznego,ktorego wlasnie karmiles,i zapytales go(a moze siebie?) I co ja mam robic teraz przyjacielu? Wierzyc sercu,ktore ciagnie mnie za czarodziejka, czy rozumowi,ktory twierdzi ze nasze mury oraz bagna sa nie do przebycia dla obcych?Bazyliszek spojrzal gleboko w twoje oczy,ktore mowily do ciebie "musisz sie zdecydowac szybko, jutro moze byc za pozno...Co zrobisz przyjacielu?"
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.


-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Xyron
Szaleństwo ifryta skończyło się w tej samej chwili i... przeraził się! Szybko przytknął miecz do swego boku i podleciał do Wiedźmy. Spojrzał na jej twarz... jej ciało - kruche ciało i przypomniało mu się jego ludzkie ciało... Które po przemianie w ifryta miał szansę ujrzeć.
Teraz, jeśli coś złego stało się Tataliance, demon nie wiedział co zrobić. Czy dokończyć misję, którą zapoczątkował wraz z nią, czy posłuchać Mefista i z tak potężną bronią, jak Ostrze Armageddonu, nie wyruszyć na podbój świata. Przez chwilę, nad ciałem kobiety ważyły się dwie szale... W końcu przeważyła szala dobroci... na widok małej i bezbronnej kobiety ifryt poczuł, że nie może dopuścić do wygranej nekromantów.
Kiedy ich pokona, pomyśli co dalej.
Szaleństwo ifryta skończyło się w tej samej chwili i... przeraził się! Szybko przytknął miecz do swego boku i podleciał do Wiedźmy. Spojrzał na jej twarz... jej ciało - kruche ciało i przypomniało mu się jego ludzkie ciało... Które po przemianie w ifryta miał szansę ujrzeć.
Teraz, jeśli coś złego stało się Tataliance, demon nie wiedział co zrobić. Czy dokończyć misję, którą zapoczątkował wraz z nią, czy posłuchać Mefista i z tak potężną bronią, jak Ostrze Armageddonu, nie wyruszyć na podbój świata. Przez chwilę, nad ciałem kobiety ważyły się dwie szale... W końcu przeważyła szala dobroci... na widok małej i bezbronnej kobiety ifryt poczuł, że nie może dopuścić do wygranej nekromantów.
Kiedy ich pokona, pomyśli co dalej.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe

-
- Mat
- Posty: 426
- Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
- Numer GG: 8991900
- Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Vicious
- List? Jaki list? Czy mógłbyś go tutaj przynieść?
Wyciągnąłem w jego kierunku rękę tak by mógł mi od razu go przekazać.
- A teraz wyjdź. Jestem bardzo zapracowanym człowiekiem i nie chce by ktokolwiek mi przeszkadzał. Jak zapoznam się z listem, to może was wspomogę radę, jeśli okaże się oczywiście, ze warto jest się zajmować tą sprawą.
Otworzyłem list i zacząłem czytać jak tylko posłaniec wyszedł za drzwi.
- List? Jaki list? Czy mógłbyś go tutaj przynieść?
Wyciągnąłem w jego kierunku rękę tak by mógł mi od razu go przekazać.
- A teraz wyjdź. Jestem bardzo zapracowanym człowiekiem i nie chce by ktokolwiek mi przeszkadzał. Jak zapoznam się z listem, to może was wspomogę radę, jeśli okaże się oczywiście, ze warto jest się zajmować tą sprawą.
Otworzyłem list i zacząłem czytać jak tylko posłaniec wyszedł za drzwi.

-
- Majtek
- Posty: 129
- Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
- Numer GG: 5649299
- Lokalizacja: Karak-Busko
- Kontakt:
Dace
Minotaur uśmiechnął się lekko - Dobre życie powiadasz. Zaiste, widziałem ten kraj. Spokój, sielanka. Ciekawe jak będzie wyglądał po przejściu hord nieumarłych. Oni nie znają granic ani słów pokój. Ich dowódca wybije mieszkańców wiosek na równi z żołnierzami i wcieli do swojej armii chodzących trupów. - Spojrzał uważnie na elfa
- Nawet mój władca obawia się tej plagi. Nekromantom służą dodatkowo dziwne zielonkawe smoki, i nie są to zwykłe szkieletowe, jak to się czasami dało zauważyć. Jeśli nie stworzymy sojuszu nieumarli przetoczą się przez nasze i wasze ziemie niczym burza. Bo w czasie, gdy my tutaj dyskutujemy, oni wciąz rosną w siłę. - minotaur przerwał aby uspokoić się nieco i zebrać myśli. - Do was należy decyzja zatem. Tak, czy nie. Bez względu na nią jednak ja będe z nimi walczył. Od tego zależy bowiem los Nighonu i całego świata. Ah, i jeszcze jedno. Hordy z piekieł również zaczęły walkę. Walkę z nieumarłymi o duszę, więc może to być walka na dwa fronty.
Minotaur uśmiechnął się lekko - Dobre życie powiadasz. Zaiste, widziałem ten kraj. Spokój, sielanka. Ciekawe jak będzie wyglądał po przejściu hord nieumarłych. Oni nie znają granic ani słów pokój. Ich dowódca wybije mieszkańców wiosek na równi z żołnierzami i wcieli do swojej armii chodzących trupów. - Spojrzał uważnie na elfa
- Nawet mój władca obawia się tej plagi. Nekromantom służą dodatkowo dziwne zielonkawe smoki, i nie są to zwykłe szkieletowe, jak to się czasami dało zauważyć. Jeśli nie stworzymy sojuszu nieumarli przetoczą się przez nasze i wasze ziemie niczym burza. Bo w czasie, gdy my tutaj dyskutujemy, oni wciąz rosną w siłę. - minotaur przerwał aby uspokoić się nieco i zebrać myśli. - Do was należy decyzja zatem. Tak, czy nie. Bez względu na nią jednak ja będe z nimi walczył. Od tego zależy bowiem los Nighonu i całego świata. Ah, i jeszcze jedno. Hordy z piekieł również zaczęły walkę. Walkę z nieumarłymi o duszę, więc może to być walka na dwa fronty.
Każdy kiedyś umiera, ale to do nas należy wybór jak ruszymy na spotkanie tej, która na nas zawsze czeka.

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Dace:
Zielnokawe kosciste smoki powiadasz... Demony walcza o dusze? Zaiste niepokojące wieści i apokaliptyczne wizje przedstawiasz. Ale jaka mamy pewność, że twoje słowa są prawdziwe? zapytał namiestnik.
Podrapałeś się w głowę zastanawiając się jaki dowód przedstawić namiestnikowi... "Gdybym tylko miał ze sobą coś co potwierdza moje słowa" myslałeś...
Vicious:
Otworzyłeś list i czytałeś:
"Hordy nieumarłych wyszły na powierzchnie. Niespotykane na taka skale szerzą się zjawiska wskrzeszania trupów. Nowy potężny nekromanta wskrzesił nowy rodzaj bestii. Nieumarli napieraja na granice naszego królestwa. Nasze bezpieczeństwo jest waszym bezpieczeństwem, bo nasz kraj stoi na drodze do waszych krajów. Wszystkich, którym zależy na zatrzymaniu tej plagi zanim będzie za późno, proszę o pomoc. Nasze granice płoną. Chyba nie chcecie by wkrótce to samo działo się u was? Błagam o pomoc. Królowa Katarzyna II"
Bron:
Szybkie Smocze Ważki szybko wyleciały w poszukiwaniu czarodziejki. Rozejrzałeś się po swoich włościach: mały dom, bagno bazyliszkówktorych masz 6, ul w drzewie gdzie smocze ważki nocowałytych jest 10, kilka domów jaszczuroludzia tych jest 20. "Małe, ale własne.. Szkoda by to stracić" pomyślałeś. Z zadumy nad własnym sielankowym życiem wyrwał cię ryk Smoczej Ważki. Nie był to przyjemy ryk... Żadko go słyszałes, bo taki wydawały tylko jak umierały.. I znów taki ryk... Coś mordowało Ważki ktore przed chwilą wysłałeś na zwiady!
Regher
Cześć ludzkich wojsk pozostała w zamku, widocznie by dobić pozostałych przy życiu. Pozostali wystąpili na pole w bojowym szyku. Widać nie mieli zamiaru łatwo oddać pola...

Zash
masz tu screena do tamtego updeta juz mam dawnego kompa:p

Xyron&Sol:
Po paru "policzkach" od Sola tatalianka ockneła się
O przepraszam was... Mam nadzieję, że się nie wystraszyliscie... Czasem mi się to zdaża gdy dzieje się coś nadzwyczaj złego.. Los swiata się waży albo moc duchów zostaje zachwiana... I teraz też stało się coś strasznego...Och... macie może trochę wody albo coś.. jeszcze trochę mi słabo... Och...Te wizje tak wyczerpują...
Zielnokawe kosciste smoki powiadasz... Demony walcza o dusze? Zaiste niepokojące wieści i apokaliptyczne wizje przedstawiasz. Ale jaka mamy pewność, że twoje słowa są prawdziwe? zapytał namiestnik.
Podrapałeś się w głowę zastanawiając się jaki dowód przedstawić namiestnikowi... "Gdybym tylko miał ze sobą coś co potwierdza moje słowa" myslałeś...
Vicious:
Otworzyłeś list i czytałeś:
"Hordy nieumarłych wyszły na powierzchnie. Niespotykane na taka skale szerzą się zjawiska wskrzeszania trupów. Nowy potężny nekromanta wskrzesił nowy rodzaj bestii. Nieumarli napieraja na granice naszego królestwa. Nasze bezpieczeństwo jest waszym bezpieczeństwem, bo nasz kraj stoi na drodze do waszych krajów. Wszystkich, którym zależy na zatrzymaniu tej plagi zanim będzie za późno, proszę o pomoc. Nasze granice płoną. Chyba nie chcecie by wkrótce to samo działo się u was? Błagam o pomoc. Królowa Katarzyna II"
Bron:
Szybkie Smocze Ważki szybko wyleciały w poszukiwaniu czarodziejki. Rozejrzałeś się po swoich włościach: mały dom, bagno bazyliszkówktorych masz 6, ul w drzewie gdzie smocze ważki nocowałytych jest 10, kilka domów jaszczuroludzia tych jest 20. "Małe, ale własne.. Szkoda by to stracić" pomyślałeś. Z zadumy nad własnym sielankowym życiem wyrwał cię ryk Smoczej Ważki. Nie był to przyjemy ryk... Żadko go słyszałes, bo taki wydawały tylko jak umierały.. I znów taki ryk... Coś mordowało Ważki ktore przed chwilą wysłałeś na zwiady!
Regher
Cześć ludzkich wojsk pozostała w zamku, widocznie by dobić pozostałych przy życiu. Pozostali wystąpili na pole w bojowym szyku. Widać nie mieli zamiaru łatwo oddać pola...

Zash
masz tu screena do tamtego updeta juz mam dawnego kompa:p

Xyron&Sol:
Po paru "policzkach" od Sola tatalianka ockneła się
O przepraszam was... Mam nadzieję, że się nie wystraszyliscie... Czasem mi się to zdaża gdy dzieje się coś nadzwyczaj złego.. Los swiata się waży albo moc duchów zostaje zachwiana... I teraz też stało się coś strasznego...Och... macie może trochę wody albo coś.. jeszcze trochę mi słabo... Och...Te wizje tak wyczerpują...
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:


-
- Mat
- Posty: 426
- Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
- Numer GG: 8991900
- Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
szturm- proponuje rzucic pare stron wstecz na system rozgrywania walki.. cos jak przed chwila demonstrowal mr.z -staraj sie to tak opisywac.. no chyba ze wolisz zebym to ja decydowal jak twoje jedostki sie ruszaja i co atakuja

Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Mat
- Posty: 426
- Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
- Numer GG: 8991900
- Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Vicious
- Chmmm… nader ciekawa sprawa… Ciekawy jestem, co oni mają zamiar począć w tej sprawie… Teoretycznie królowa powinna być w stanie podołać tej próbie, tak jak niedawno jeszcze radziła sobie z innymi problemami. W końcu od tego jest, ale z drugiej stronny to było by ciekawe doświadczenie zobaczyć, co tak naprawdę się dzieje na zewnątrz… I do tego ten nekromanta… Coraz ciekawiej jest…, Kto by pomyślał… taka szansa by zdobyć utraconą wiedzę, która przepadła wraz z ucieczka tej zdradzieckiej masy odszczepieńców…
Powiedziałem siedząc samotnie w swej komnacie. Wstałem znad biurka i oparłem się o krzesło, na którym do tej pory przesiadywałem. Rozejrzałem się swym zmęczonym wzrokiem po księgach tak starych jak świat, które trzymałem w swej prywatnej bibliotece, po czym sięgnąłem do jednaj, chyba najstarszej ze wszystkich. Księga ta była oprawiona w czarną skórę, ludzką z tego, co dobrze pamiętam, choć nie jestem tego do końca pewien. Pamięć już mnie zawodzi, ale zresztą i tak nie jest to ważna informacja. Ważne jest to, co zawarte jest w tej księdze. A były tak rzeczy niesamowite. Rzeczy, które trudno jest ogarnąć zwykłym śmiertelnikom nieszkolonym w tajnikach wiedzy tajemnej. Opisana jest tam historia magyi. Szybko przewróciłem stare, pożółkłe już strony z mocno wyblakłymi literami. Przez myśli przeszła mi myśl, którą zresztą wypowiedziałem cicho na głos:
- Przydałoby się przywołać kilka golemów, by przepisały tą księgę. Niedługo już nic się nie da z niej odczytać niestety…
Kolejnych kilkadziesiąt stron zostało przewertowanych przeze mnie.
- A… tu jesteś… dawno się nie widzieliśmy…
I rozpocząłem czytać o historii powstania odłamu magyi, który potem uważany był za przeklęty, za nieczysty, a przez to zakazany. Zacząłem czytać o początkach nekromancji na świecie.
Następnego dnia o świcie wstałem spokojny. Już wiedziałem, co należy uczynić i jak doradzić radzie, przed której oblicze postanowiłem się stawić osobiście. Gdy stanąłem przed jej obliczem rzekłem:
- Droga rado, proszony byłem by zapoznać się z listem, który otrzymaliście niedawno od Królowej Katarzyny II i ogłoszenie na waszym zgromadzeniu mej opinii na temat w tym liście przedstawiony. Po zapoznaniu się z nim i sprawdzeniu kilku faktów chciałbym stwierdzić, iż nasza interwencja w tym konflikcie może okazać się nader korzystna dla nas i nie chodzi mi tu tylko o ochronę naszych ziem. Tak, więc chciałbym stwierdzić, że jest to niepowtarzalna okazja do zaobserwowania rozwoju wyklętych dawniej przez społeczeństwa magów, których teraz nazywamy nekromantami. Jak Wielkiej Radzie dobrze wiadomo, ci odszczepieńcy od dawna chowali się przed wszelkimi siłami próbującymi ich złapać i zazwyczaj równocześnie exterminować z tego świata, dlatego też mamy bardzo niewielki zasób informacji na temat tego, czym oni teraz dysponują.. Jak bardzo się rozwinęli, jakie mają osiągnięcia i do czego są zdolni się posunąć by osiągnąć swe cele? Te oto pytania muszą być jak najszybciej rozwiązane, gdyż stoimy przed ogromnym wyzwaniem. Tak naprawdę nie wiemy zbyt wiele o naszym przeciwniku i to jest nasz najsłabszy punkt. Proponuje włączyć się do tej wojny by uzyskać nad nim przewagę przynajmniej liczebną i złapać tak wielu wrogich nekromantów ilu się tylko oda by przeprowadzić odpowiednie badania nad nimi. W końcu nie możemy pozwolić, by w momencie dojścia działań wojennych na nasze terytoria, byśmy mieli taką niewielką nadal wiedzę o wrogu.
- Chmmm… nader ciekawa sprawa… Ciekawy jestem, co oni mają zamiar począć w tej sprawie… Teoretycznie królowa powinna być w stanie podołać tej próbie, tak jak niedawno jeszcze radziła sobie z innymi problemami. W końcu od tego jest, ale z drugiej stronny to było by ciekawe doświadczenie zobaczyć, co tak naprawdę się dzieje na zewnątrz… I do tego ten nekromanta… Coraz ciekawiej jest…, Kto by pomyślał… taka szansa by zdobyć utraconą wiedzę, która przepadła wraz z ucieczka tej zdradzieckiej masy odszczepieńców…
Powiedziałem siedząc samotnie w swej komnacie. Wstałem znad biurka i oparłem się o krzesło, na którym do tej pory przesiadywałem. Rozejrzałem się swym zmęczonym wzrokiem po księgach tak starych jak świat, które trzymałem w swej prywatnej bibliotece, po czym sięgnąłem do jednaj, chyba najstarszej ze wszystkich. Księga ta była oprawiona w czarną skórę, ludzką z tego, co dobrze pamiętam, choć nie jestem tego do końca pewien. Pamięć już mnie zawodzi, ale zresztą i tak nie jest to ważna informacja. Ważne jest to, co zawarte jest w tej księdze. A były tak rzeczy niesamowite. Rzeczy, które trudno jest ogarnąć zwykłym śmiertelnikom nieszkolonym w tajnikach wiedzy tajemnej. Opisana jest tam historia magyi. Szybko przewróciłem stare, pożółkłe już strony z mocno wyblakłymi literami. Przez myśli przeszła mi myśl, którą zresztą wypowiedziałem cicho na głos:
- Przydałoby się przywołać kilka golemów, by przepisały tą księgę. Niedługo już nic się nie da z niej odczytać niestety…
Kolejnych kilkadziesiąt stron zostało przewertowanych przeze mnie.
- A… tu jesteś… dawno się nie widzieliśmy…
I rozpocząłem czytać o historii powstania odłamu magyi, który potem uważany był za przeklęty, za nieczysty, a przez to zakazany. Zacząłem czytać o początkach nekromancji na świecie.
Następnego dnia o świcie wstałem spokojny. Już wiedziałem, co należy uczynić i jak doradzić radzie, przed której oblicze postanowiłem się stawić osobiście. Gdy stanąłem przed jej obliczem rzekłem:
- Droga rado, proszony byłem by zapoznać się z listem, który otrzymaliście niedawno od Królowej Katarzyny II i ogłoszenie na waszym zgromadzeniu mej opinii na temat w tym liście przedstawiony. Po zapoznaniu się z nim i sprawdzeniu kilku faktów chciałbym stwierdzić, iż nasza interwencja w tym konflikcie może okazać się nader korzystna dla nas i nie chodzi mi tu tylko o ochronę naszych ziem. Tak, więc chciałbym stwierdzić, że jest to niepowtarzalna okazja do zaobserwowania rozwoju wyklętych dawniej przez społeczeństwa magów, których teraz nazywamy nekromantami. Jak Wielkiej Radzie dobrze wiadomo, ci odszczepieńcy od dawna chowali się przed wszelkimi siłami próbującymi ich złapać i zazwyczaj równocześnie exterminować z tego świata, dlatego też mamy bardzo niewielki zasób informacji na temat tego, czym oni teraz dysponują.. Jak bardzo się rozwinęli, jakie mają osiągnięcia i do czego są zdolni się posunąć by osiągnąć swe cele? Te oto pytania muszą być jak najszybciej rozwiązane, gdyż stoimy przed ogromnym wyzwaniem. Tak naprawdę nie wiemy zbyt wiele o naszym przeciwniku i to jest nasz najsłabszy punkt. Proponuje włączyć się do tej wojny by uzyskać nad nim przewagę przynajmniej liczebną i złapać tak wielu wrogich nekromantów ilu się tylko oda by przeprowadzić odpowiednie badania nad nimi. W końcu nie możemy pozwolić, by w momencie dojścia działań wojennych na nasze terytoria, byśmy mieli taką niewielką nadal wiedzę o wrogu.
