[Fantasy] Wyspa Łowów

-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: piątek, 9 grudnia 2005, 21:58
- Numer GG: 1170597
- Lokalizacja: wrocek

-
- Marynarz
- Posty: 314
- Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
- Numer GG: 9627608
- Lokalizacja: prawie Gliwice

-
- Bombardier
- Posty: 622
- Rejestracja: wtorek, 4 października 2005, 15:21
Shira z Nor
Siedziała w bezruchu. Oskarżona o...zbrodnię...Ona? Przecież w całym swoim życiu nie popełniła ani jednego przestępstwa! Ale...Może jednak zrobiła coś źle? Tylko...Co? W zamyśleniu dziewczyna spojrzała na swych 'współpasażerów'. Ciekawe cóż oni takiego zrobili, że są tutaj... Shira nie była naiwna, wiedziała, że na świecie jest nie tylko dobro. Na pewno ktoś z nich jest tu słusznie. Teraz też próbują popełnić przestępstwo: Uciekają. Tchórze! Wolą uciec, niż stanąć twarzą w twarz z konsekwencjami swoich czynów! W oczach dziewczyny zakręciły się łzy. Oni uciekną, a ja? Przecież nie zrobiłam nic złego! Ale...jeśli ucieknę, będzie to znaczyło, że popełniłam zły uczynek. Chyba nie mam wyboru...
- Przepraszam - zwróciła się nieśmiało do współpasażerów - uciekniecie i...co zrobicie dalej? Jak wydostaniecie się ze statku?
Siedziała w bezruchu. Oskarżona o...zbrodnię...Ona? Przecież w całym swoim życiu nie popełniła ani jednego przestępstwa! Ale...Może jednak zrobiła coś źle? Tylko...Co? W zamyśleniu dziewczyna spojrzała na swych 'współpasażerów'. Ciekawe cóż oni takiego zrobili, że są tutaj... Shira nie była naiwna, wiedziała, że na świecie jest nie tylko dobro. Na pewno ktoś z nich jest tu słusznie. Teraz też próbują popełnić przestępstwo: Uciekają. Tchórze! Wolą uciec, niż stanąć twarzą w twarz z konsekwencjami swoich czynów! W oczach dziewczyny zakręciły się łzy. Oni uciekną, a ja? Przecież nie zrobiłam nic złego! Ale...jeśli ucieknę, będzie to znaczyło, że popełniłam zły uczynek. Chyba nie mam wyboru...
- Przepraszam - zwróciła się nieśmiało do współpasażerów - uciekniecie i...co zrobicie dalej? Jak wydostaniecie się ze statku?
Fie fye foe fum,
I smell the blood of the asylum.
I smell the blood of the asylum.

-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: piątek, 9 grudnia 2005, 21:58
- Numer GG: 1170597
- Lokalizacja: wrocek

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Cicho już bo strażnik przyj.... -Słowa nizołka przerwało potężne uderzenie statku o "coś" zauważyliście wpadających(dosłownie) do was starżników. Są nieprzytomni. Z tego co policzyliście tynika że wszyscy strażnicy "wpadli do was". Niziołek kiedy to zoabczył natychmiast do nich podbiegł wyjął miecz jednego i zabił resztę. Następnie wziął klucze i rzucił temu elfowi i on uwolnił was i reszte "załogi". Wszyscy wytbiegliście na pokład i zauważyliście że dobiliście do wyspy a dokładniej do skały przy tej wyspie. Przeszukując statek znaleźliście zbrojownie sa w niej topory, rapiery, miecze, włocznie, 7 kolczug itp.

-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: piątek, 9 grudnia 2005, 21:58
- Numer GG: 1170597
- Lokalizacja: wrocek

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Jediah
Szukam mojego łuku i strzał. Nic nie zastąpi broni wykonanej przez elfy... Rozglądam się za jakąś skórzaną zbroją. Jeśli taką znajduję, to ją wkładam. Jeśli nie, to zakładam kolczugę. Podnoszę dwa długie sztylety i wkładam je sobie za pas. Jeszcze tylko jakiś lekki miecz i dla mnie to wszystko. Podchodzę do ciał strażników i szukam jakichś sakiewek albo kosztowności. Podczas przeszukiwania zbrojowni mówię:
-Zapomniałem się przedstawić. Na imię mam Jediah.-spoglądam na czarodziejkę, jakby dopiero teraz dotarły do niego jej słowa. Co później? Uderzyliśmy w jakąś skałę, więc ląd nie jest daleko, dostaniemy się do niego chociażby wpław. Następnie trzeba dostać się do jakiegoś miasta. Tam dowiedzieć się, czy jest jakaś lokalna gildia złodziei. Jeśli jest, to postarać się do niej wstąpić, a jeśli nie, to parcować na własną rękę...-mówię z kpiącym uśmieszkiem na ustach.
Szukam mojego łuku i strzał. Nic nie zastąpi broni wykonanej przez elfy... Rozglądam się za jakąś skórzaną zbroją. Jeśli taką znajduję, to ją wkładam. Jeśli nie, to zakładam kolczugę. Podnoszę dwa długie sztylety i wkładam je sobie za pas. Jeszcze tylko jakiś lekki miecz i dla mnie to wszystko. Podchodzę do ciał strażników i szukam jakichś sakiewek albo kosztowności. Podczas przeszukiwania zbrojowni mówię:
-Zapomniałem się przedstawić. Na imię mam Jediah.-spoglądam na czarodziejkę, jakby dopiero teraz dotarły do niego jej słowa. Co później? Uderzyliśmy w jakąś skałę, więc ląd nie jest daleko, dostaniemy się do niego chociażby wpław. Następnie trzeba dostać się do jakiegoś miasta. Tam dowiedzieć się, czy jest jakaś lokalna gildia złodziei. Jeśli jest, to postarać się do niej wstąpić, a jeśli nie, to parcować na własną rękę...-mówię z kpiącym uśmieszkiem na ustach.
Ostatnio zmieniony wtorek, 10 stycznia 2006, 18:29 przez Isengrim Faoiltiarna, łącznie zmieniany 1 raz.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Marynarz
- Posty: 302
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 09:31
- Lokalizacja: Chorzów City Crew
- Kontakt:
Thaevis
No dobra broń już mam... teraz pozostaje mi szukać zwojów i księgi..a to może znajdowac się tylko w kajuce kapitana... pomyślał Thaevis dobierając sobie sztylet i dość dobrej jakości kostur...
Ma ktoś pojęcie gdzie jest kajuta kapitana ?- zapytał Thaevis-Moglibyśmy tam wpaść, zapewne znajdują się tam mapy które mogłyby być bardzo przydatne.....
No dobra broń już mam... teraz pozostaje mi szukać zwojów i księgi..a to może znajdowac się tylko w kajuce kapitana... pomyślał Thaevis dobierając sobie sztylet i dość dobrej jakości kostur...
Ma ktoś pojęcie gdzie jest kajuta kapitana ?- zapytał Thaevis-Moglibyśmy tam wpaść, zapewne znajdują się tam mapy które mogłyby być bardzo przydatne.....
"Jeśli słowa wypowiada się z należytą pasją, a bogowie akurat się nudzą, bywa, że cały wszechświat przeformatowuje się wokół owych słów. Słowa zawsze miały moc odmieniania świata."

-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
SINafay Do'Urden
-
Mnie zwą SiNafay. - Powiedziawszy to zabrała swą kolczugę, ręczną kuszę, zatrute bełty, Krótki łuk, strazły i rapier, jeżeli się znajdzie, to też jakiś puklerz.
-

Ostatnio zmieniony wtorek, 10 stycznia 2006, 16:15 przez Sabrae Xoraim, łącznie zmieniany 2 razy.

(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.

-
- Marynarz
- Posty: 314
- Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
- Numer GG: 9627608
- Lokalizacja: prawie Gliwice
Arnold
Szukam swojej sakwy z prochem. Mam nadzieję, że się nie zamoczył...- mruknąłem do siebie. Jeśli ją znajduję, to przywiązuję do pasa. Później przeglądam bronie znajdujące się w pomieszczeniu. Szukam jakiegoś niezbyt zdobionego, ale solidnego krótkiego miecza, który dla mnie będzie akurat dobrej długości i wagi. Jeśli go znajduję to macham nim kilka razy na próbę, po czym uśmiecham się do towarzyszy, mówiąc: Dlaczego wszyscy myślą, że krasnoludy walczą tylko toporami? Przecie dobry miecz to najlepsze co może być... Przynajmniej dla mnie.- dokańczam. Jeśli nie ma tu odpowiedniego miecza to jednak biorę sobie jakiś topór. Na koniec przeglądam znajdujące się tutaj lekkie kolczugi bądź zbroje skórzane odpowiednie na mój rozmiar. Nie jest łatwo znaleźć coś dla krasnoluda... Trudno się dziwić, w końcu to taka uczciwa nacja. Też chętnie rozejrzałbym się po kajucie tego gościa. Może tam być coś ciekawego.- powiedziłem do Thaevisa, po czym do wszystkich: Jestem Arnold Wręcemocny. W takich okolicznościach trudno mówić, że mi miło...
Szukam swojej sakwy z prochem. Mam nadzieję, że się nie zamoczył...- mruknąłem do siebie. Jeśli ją znajduję, to przywiązuję do pasa. Później przeglądam bronie znajdujące się w pomieszczeniu. Szukam jakiegoś niezbyt zdobionego, ale solidnego krótkiego miecza, który dla mnie będzie akurat dobrej długości i wagi. Jeśli go znajduję to macham nim kilka razy na próbę, po czym uśmiecham się do towarzyszy, mówiąc: Dlaczego wszyscy myślą, że krasnoludy walczą tylko toporami? Przecie dobry miecz to najlepsze co może być... Przynajmniej dla mnie.- dokańczam. Jeśli nie ma tu odpowiedniego miecza to jednak biorę sobie jakiś topór. Na koniec przeglądam znajdujące się tutaj lekkie kolczugi bądź zbroje skórzane odpowiednie na mój rozmiar. Nie jest łatwo znaleźć coś dla krasnoluda... Trudno się dziwić, w końcu to taka uczciwa nacja. Też chętnie rozejrzałbym się po kajucie tego gościa. Może tam być coś ciekawego.- powiedziłem do Thaevisa, po czym do wszystkich: Jestem Arnold Wręcemocny. W takich okolicznościach trudno mówić, że mi miło...

-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:

-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: piątek, 9 grudnia 2005, 21:58
- Numer GG: 1170597
- Lokalizacja: wrocek

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Jest koło południa. Statek zatrzymał się bardzo bliko wyspy. Bez problemu dopłyniecie w pław, ale jak ktoś nie chce zamoczyć może popłynąć szalupą ratunkową. W zbrojowni znaleźliście to co każdy szukał. Był tam wasz ekwipunek. Arnold znalazł nawet swoją strzelbe i suchy proch. Thaevis znalazł coś co go zaciekawiło... swój pamiętnik. Znaleźliście kajute kamipata była tam mapa. Obliczyliście gdzie jesteście... ale na mapie nie ma tej wyspy! Reszta waszych towarzyszy podróży. Wyszła na pokład i szykuje sie do odpłynięcie szalupą.

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Jediah
Zarzucam miecz na plecy tak, aby rękojeść wystawała ponad lewym ramieniem. Na skos przypinam kołczan ze strzałami. Do kołczanu wkładam łuk. No to mam wszystko, czego mi trzeba, żeby wrócić do zawodu...-pomyślałem. Spojrzałem na resztę kompanii, sprawdzając, co robią.
Poza sesją: znalazłem coś przy trupach strażników?
Zarzucam miecz na plecy tak, aby rękojeść wystawała ponad lewym ramieniem. Na skos przypinam kołczan ze strzałami. Do kołczanu wkładam łuk. No to mam wszystko, czego mi trzeba, żeby wrócić do zawodu...-pomyślałem. Spojrzałem na resztę kompanii, sprawdzając, co robią.
Poza sesją: znalazłem coś przy trupach strażników?
Ostatnio zmieniony wtorek, 10 stycznia 2006, 19:29 przez Isengrim Faoiltiarna, łącznie zmieniany 1 raz.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Majtek
- Posty: 135
- Rejestracja: piątek, 9 grudnia 2005, 21:58
- Numer GG: 1170597
- Lokalizacja: wrocek


-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Szkoda
Jediah
Kieruję się do szalupy, idąc za Carlistą. Ciekawe, co to za wyspa-mówię-Nie było jej na mapie? Patrzę na resztę towarzyszy. Thaevis, może to zbyt osobista prośba-mówię-ale czy mógłym rzucić okiem na zwoje, które masz w torbie?

Jediah
Kieruję się do szalupy, idąc za Carlistą. Ciekawe, co to za wyspa-mówię-Nie było jej na mapie? Patrzę na resztę towarzyszy. Thaevis, może to zbyt osobista prośba-mówię-ale czy mógłym rzucić okiem na zwoje, które masz w torbie?
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!
