[Forgotten Realms] Podniebny terror

-
- Marynarz
- Posty: 165
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
- Numer GG: 5211689
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
albo jest bardzo doswiadczony przez zycie, albo ma manie przesladowcza...niewykluczone ze oba
-Wybacze, ale nie zapomne.Jestem Rl`aen.Mary Rl`aen.
-Wybacze, ale nie zapomne.Jestem Rl`aen.Mary Rl`aen.

-
- Marynarz
- Posty: 348
- Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 21:29
- Numer GG: 5181070
- Lokalizacja: Gliwice/Ciemnogród
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Abachta bez pytania klapnął tyłkiem o ziemię, przegrywajac tym samym walkowerem z wszechobecną grawitacją. Elf uśmiechnął się jeszcze szerzej, gdy jednak udało mu się wygrać walkę z ciążącą głową.
- Swif'sil? Ch'ba nie-e. Iyk to tam - wskazał dłonią kierunek, z którego przyszedł. - T nie-e. A te dźwinki t co-o? Ktoś tu jiszcze jyst?*
*"Swiftsil? Chyba nie. Jak to tam. To nie. A te dźwięki to co? Ktos tu jeszcze jest?" Uwielbiam udawać nabzdryngolonego woja.
- Swif'sil? Ch'ba nie-e. Iyk to tam - wskazał dłonią kierunek, z którego przyszedł. - T nie-e. A te dźwinki t co-o? Ktoś tu jiszcze jyst?*
*"Swiftsil? Chyba nie. Jak to tam. To nie. A te dźwięki to co? Ktos tu jeszcze jest?" Uwielbiam udawać nabzdryngolonego woja.

-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: środa, 2 maja 2007, 14:13
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Amaril Telesti
"Tia..." pomyślał o (pożalcie się bogowie) wojowniku, którego właśnie spotkali. Nie miał jednak zamiaru zostawiać nachlanego pobratymca na środku drogi, zwłaszcza słysząc wszelakie towarzyszące drodze odgłosy. Uspokojająco pogłaskał swego wierzchowca po pysku po czym podciągnął zacisnął mocniej pas, który poluzował na czas spoczynku. Wciąż jednak zachowywał zdrowy rozsądek i tylko chwycił jednorącz oparty o drzewo drąg nasłuchując źródła hałasów.
"Tia..." pomyślał o (pożalcie się bogowie) wojowniku, którego właśnie spotkali. Nie miał jednak zamiaru zostawiać nachlanego pobratymca na środku drogi, zwłaszcza słysząc wszelakie towarzyszące drodze odgłosy. Uspokojająco pogłaskał swego wierzchowca po pysku po czym podciągnął zacisnął mocniej pas, który poluzował na czas spoczynku. Wciąż jednak zachowywał zdrowy rozsądek i tylko chwycił jednorącz oparty o drzewo drąg nasłuchując źródła hałasów.


-
- Pomywacz
- Posty: 64
- Rejestracja: wtorek, 24 lipca 2007, 23:10
- Numer GG: 2946336
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Evayne
Widząc nacierającego na nią berserkera, dziewczyna cofnęła się z odgłosem balansującym na granicy jęku i cichego wrzasku. Łuk w drżących dłoniach zdawał się obco nieporęczny.
- Stój! Nie podchodź bliżej... czego chcesz?! – nie spodziewała się, że wykrzesa z siebie głos o takim natężeniu, że w ogóle da się ją usłyszeć. W miarę jak wojownik zbliżał się do niej, ona się cofała, coraz szybciej i bardziej niezręcznie; w końcu padła na ściółkę, wciąż przytomna, wbrew pozorom. Łuku z rąk nie wypuściła, ale z tej pozycji w żaden sposób nie mogłaby oddać strzału.
Widząc nacierającego na nią berserkera, dziewczyna cofnęła się z odgłosem balansującym na granicy jęku i cichego wrzasku. Łuk w drżących dłoniach zdawał się obco nieporęczny.
- Stój! Nie podchodź bliżej... czego chcesz?! – nie spodziewała się, że wykrzesa z siebie głos o takim natężeniu, że w ogóle da się ją usłyszeć. W miarę jak wojownik zbliżał się do niej, ona się cofała, coraz szybciej i bardziej niezręcznie; w końcu padła na ściółkę, wciąż przytomna, wbrew pozorom. Łuku z rąk nie wypuściła, ale z tej pozycji w żaden sposób nie mogłaby oddać strzału.

Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Ur-Gilash
Zaniepokojony genasi ponownie położył rękę na rękojeści miecza, nasłuchując. Nie podobało mu się otoczenie.
Zaniepokojony genasi ponownie położył rękę na rękojeści miecza, nasłuchując. Nie podobało mu się otoczenie.

-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
- Numer GG: 2461120
- Lokalizacja: Twisting Nether
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Shruiken
Obserwowałeś przebieg wydarzeń. Łotrzyk wdał się w rozmowę z tajemniczą postacią, nie zwracając uwagi na przedzierające się w jego kierunku orki. Jeden z cieni wyszedł z krzaków, to masywny, szary worg. Na nim siedział uzbrojony we włócznię goblin, co chwila wykonujący jakieś gesty ręką do orków. Te zaś podeszły wystarczająco blisko aby rzucić się na dwójkę na ścieżce. Kusza byłą gotowa.
Mary
Mężczyzna usunął się z drogi, wyjął jednak wyjmuje rapier, mając się na baczności . Wtem na ścieżkę wyskakuje olbrzymi worg z goblinem na grzbiecie, trzymającym w lewej dłoni włócznię. Bestia stanęła przed łotrzykiem. Głośnym ujadaniem próbowała wystraszyć go, jednak po chwili i tak rzuciła się na niego. Jednym dalekim susem znalazł się przy Mathaesie.
Urdrun
Tak więc półork bez złych zamiarów starał się podejść bliżej i nie wzbudzić podejrzenia. Śpiewając, dziewczyna uległa
i poczęła się odsuwać, nadal mocno ściskając łuk w dłoni. Widocznie była wystraszona, ponieważ przewróciła się na trawę. Stamtąd nie była zdolna do oddania strzału, więc bez obaw mogłeś do niej podejść. Do twoich uszu dobiegły
dźwięki ujadającego wilka lub worga. Dobiegały one z pobliskiej ścieżki.
Mathaes
Postać okazała się być kobietą, jednak nie odsłoniła przed tobą kaptura, nadal stała skryta w płaszczu. Na moment
zbiła cię z tropu, a to nie była dobra chwila. Po chwili, z krzaków parę metrów od ciebie wyskoczył gobliński jeździec
worga. Stwór odsłonił swoje ostre, białe zębiska i w akompaniamencie ujadania i groźnego warczenia skoczył w twoją
stronę. Goblin był przygotowany, aby zadać ci pewny cios włócznią.
Abachta
Kapłan zaśmiał się tylko i poszedł uspokoić konia. Dźwięki były naprawdę przerażające, skoncentrowałeś się na po-
dniesieniu swojego tyłka z ziemi. Gdy ci się to udało, obóz przeciął krzyk kapłana. Zobaczyłeś go (mgliście) jak opiera się o drzewo, łapiąc się za bark. Oberwał strzałą.
Amaril
Szept od razu się uspokoił. Musiałeś wrócić do elfa, który miał problemy z utrzymaniem równowagi. Sięgając po drąg,
usłyszałeś krótki świst, następnie poczułeś ostry ból w barku. Obróciłeś się. Ból powoduje tkwiąca w barku strzała.
Rozejrzałeś się po okolicy z krzaków wyskoczył goblin, sięgając po kolejną strzałę.
Evayne
Zanim się potknęłaś, półork zaczął wydawać dziwne dźwięki. Nie brzmiały ona jak okrzyk do ataku, raczej, jak ranny
zwierz. Może nie ma złych zamiarów. Gdy upadłaś, ork był już przed tobą. Podchodził bliżej aż, nagle ty i on usłyszeli-
ście szczekanie i warczenie. Po drugiej stronie drogi coś się dzieje.
Ur-gilash
Chwyciłeś miecz, wtem za tobą pojawił się olbrzymi ork, uzbrojony w wielki dwuręczny topór. Twój kompan natomiast krzyknął, jakiś łucznik zranił go. Ork ścisnął mocniej swój topór. Podbiegł i topór przeciął powietrze. Na całej długości klatki piersiowej, broń orka zostawiła ciętą ranę. Nie była głęboka, lecz wystarczająco, aby zaczęła wysączać się z niej krew.
Kervyn, odejmij sobie 2 PW
Amaril, odejmij sobie 2 PW
Obserwowałeś przebieg wydarzeń. Łotrzyk wdał się w rozmowę z tajemniczą postacią, nie zwracając uwagi na przedzierające się w jego kierunku orki. Jeden z cieni wyszedł z krzaków, to masywny, szary worg. Na nim siedział uzbrojony we włócznię goblin, co chwila wykonujący jakieś gesty ręką do orków. Te zaś podeszły wystarczająco blisko aby rzucić się na dwójkę na ścieżce. Kusza byłą gotowa.
Mary
Mężczyzna usunął się z drogi, wyjął jednak wyjmuje rapier, mając się na baczności . Wtem na ścieżkę wyskakuje olbrzymi worg z goblinem na grzbiecie, trzymającym w lewej dłoni włócznię. Bestia stanęła przed łotrzykiem. Głośnym ujadaniem próbowała wystraszyć go, jednak po chwili i tak rzuciła się na niego. Jednym dalekim susem znalazł się przy Mathaesie.
Urdrun
Tak więc półork bez złych zamiarów starał się podejść bliżej i nie wzbudzić podejrzenia. Śpiewając, dziewczyna uległa
i poczęła się odsuwać, nadal mocno ściskając łuk w dłoni. Widocznie była wystraszona, ponieważ przewróciła się na trawę. Stamtąd nie była zdolna do oddania strzału, więc bez obaw mogłeś do niej podejść. Do twoich uszu dobiegły
dźwięki ujadającego wilka lub worga. Dobiegały one z pobliskiej ścieżki.
Mathaes
Postać okazała się być kobietą, jednak nie odsłoniła przed tobą kaptura, nadal stała skryta w płaszczu. Na moment
zbiła cię z tropu, a to nie była dobra chwila. Po chwili, z krzaków parę metrów od ciebie wyskoczył gobliński jeździec
worga. Stwór odsłonił swoje ostre, białe zębiska i w akompaniamencie ujadania i groźnego warczenia skoczył w twoją
stronę. Goblin był przygotowany, aby zadać ci pewny cios włócznią.
Abachta
Kapłan zaśmiał się tylko i poszedł uspokoić konia. Dźwięki były naprawdę przerażające, skoncentrowałeś się na po-
dniesieniu swojego tyłka z ziemi. Gdy ci się to udało, obóz przeciął krzyk kapłana. Zobaczyłeś go (mgliście) jak opiera się o drzewo, łapiąc się za bark. Oberwał strzałą.
Amaril
Szept od razu się uspokoił. Musiałeś wrócić do elfa, który miał problemy z utrzymaniem równowagi. Sięgając po drąg,
usłyszałeś krótki świst, następnie poczułeś ostry ból w barku. Obróciłeś się. Ból powoduje tkwiąca w barku strzała.
Rozejrzałeś się po okolicy z krzaków wyskoczył goblin, sięgając po kolejną strzałę.
Evayne
Zanim się potknęłaś, półork zaczął wydawać dziwne dźwięki. Nie brzmiały ona jak okrzyk do ataku, raczej, jak ranny
zwierz. Może nie ma złych zamiarów. Gdy upadłaś, ork był już przed tobą. Podchodził bliżej aż, nagle ty i on usłyszeli-
ście szczekanie i warczenie. Po drugiej stronie drogi coś się dzieje.
Ur-gilash
Chwyciłeś miecz, wtem za tobą pojawił się olbrzymi ork, uzbrojony w wielki dwuręczny topór. Twój kompan natomiast krzyknął, jakiś łucznik zranił go. Ork ścisnął mocniej swój topór. Podbiegł i topór przeciął powietrze. Na całej długości klatki piersiowej, broń orka zostawiła ciętą ranę. Nie była głęboka, lecz wystarczająco, aby zaczęła wysączać się z niej krew.
Kervyn, odejmij sobie 2 PW
Amaril, odejmij sobie 2 PW
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."

-
- Marynarz
- Posty: 165
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
- Numer GG: 5211689
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Mary patrzy na to wszystko, szybko myslac i skupiajac sie.Zaczyna wykonywac mistyczne gesty, patrzac na goblina.W tym samym czasie wymrukuje pod nosem dawno poznana formule.Czuje wzbierajaca w niej moc.Gdy wyczuwa odpowiedni moment, macha reka rzucajac na goblina "magiczny pocisk"*
*drobna zmiana planow
*drobna zmiana planow

-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: środa, 2 maja 2007, 14:13
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Amaril Telesti
- Argh - elf krzyknął z bólu. Był jednak dość roztropny by nie czekać na kolejny pocisk. Natychmiast za pomocą zdrowej ręki wykonał kilka gestów i wymówił zaklęcie: - Aerdrie Corazza!. Ułamki sekund później elfiego kapłana otoczyło magiczne pole mieniące się chaotyczną mieszaniną odcieni wszelakich kolorów, tarcza entropii, jeden z czarów zesłanych mu przez jego boską patronkę. Gdy tylko efekt zaczął działać, Amaril zaszarżował z drągiem na goblina.
- Argh - elf krzyknął z bólu. Był jednak dość roztropny by nie czekać na kolejny pocisk. Natychmiast za pomocą zdrowej ręki wykonał kilka gestów i wymówił zaklęcie: - Aerdrie Corazza!. Ułamki sekund później elfiego kapłana otoczyło magiczne pole mieniące się chaotyczną mieszaniną odcieni wszelakich kolorów, tarcza entropii, jeden z czarów zesłanych mu przez jego boską patronkę. Gdy tylko efekt zaczął działać, Amaril zaszarżował z drągiem na goblina.


Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Ur-Gilash, nie Kervyn
- Argh. - genasi krzyknął z bólu, po czym dobył miecza i usiłował ciąć nim orka w głowę.
- Argh. - genasi krzyknął z bólu, po czym dobył miecza i usiłował ciąć nim orka w głowę.

-
- Majtek
- Posty: 129
- Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 20:08
- Numer GG: 0
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Shruiken
Drow zobaczył że jedna z postaci na drodze zaczyna formować zaklęcie. Od razu przeszła mu chęć na atakowanie orków. Świetnie niech się zabawią będzie jednego przeklętego maga mniej. Cały czas trzymał kuszę w pogotowiu, ale wstrzymywał się od działań. Musiał jeszcze poczekać na ujawnienie się drugiego cienia. Poza tym ciekawiło go jak ta dwójka będzie chciała sobie poradzić z wrogami. Nie spodziewał się żeby mieli za wielkie szanse, po stronie orków leżały wszelkie atuty. Zapowiadało się ciekawe widowisko.
Drow zobaczył że jedna z postaci na drodze zaczyna formować zaklęcie. Od razu przeszła mu chęć na atakowanie orków. Świetnie niech się zabawią będzie jednego przeklętego maga mniej. Cały czas trzymał kuszę w pogotowiu, ale wstrzymywał się od działań. Musiał jeszcze poczekać na ujawnienie się drugiego cienia. Poza tym ciekawiło go jak ta dwójka będzie chciała sobie poradzić z wrogami. Nie spodziewał się żeby mieli za wielkie szanse, po stronie orków leżały wszelkie atuty. Zapowiadało się ciekawe widowisko.

-
- Marynarz
- Posty: 150
- Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:30
- Numer GG: 6737454
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Urdrun
-Ty się nie bój! Ja dobry ork! Panienka ładnie śpiewać, ja chcieć tylko posłuchać! powiedział półork swoim chrapliwym głosem, starał się dobrać uspokajający ton, ale nie za bardzo mu wyszło.
Gdy usłyszał ujadanie odruchowo sięgnął po swój ogromnych rozmiarów topór, zawieszony dotąd na plecach.
-Ty się nie bój. powtórzył To na wilki.
Rozejrzał się czujnie wypatrując jakiegokolwiek niebezpieczeństwa.
-Ty się nie bój! Ja dobry ork! Panienka ładnie śpiewać, ja chcieć tylko posłuchać! powiedział półork swoim chrapliwym głosem, starał się dobrać uspokajający ton, ale nie za bardzo mu wyszło.
Gdy usłyszał ujadanie odruchowo sięgnął po swój ogromnych rozmiarów topór, zawieszony dotąd na plecach.
-Ty się nie bój. powtórzył To na wilki.
Rozejrzał się czujnie wypatrując jakiegokolwiek niebezpieczeństwa.

-
- Pomywacz
- Posty: 64
- Rejestracja: wtorek, 24 lipca 2007, 23:10
- Numer GG: 2946336
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Evayne
Dziewczyna skomponowała się ze ściółką na tyle, że można by ją posądzić o jakieś powinowactwo z driadą. Nic to jednak nie dało; półork stanął nad nią, wyciągając topór.
-Ty się nie bój! Ja dobry ork! Panienka ładnie śpiewać, ja chcieć tylko posłuchać! – wyciągnął topór, jawnie przecząc swoim słowom -Ty się nie bój. – powtórzył - To na wilki.
Wilki... elfka w nagłym przypływie instynktu samozachowawczego zerwała się z trawy i stanęła na tyle blisko półorka, że ten mógł się poczuć osaczony, chociaż dziewczyna sięgała mu niewiele powyżej pasa. Ponownie napięła łuk, walcząc przy tym z drżeniem rąk. Rozejrzała się, jeszcze bardziej, jeżeli było to możliwe, przysuwając do półorka.
Jeżeli zauważy wroga, będzie walczyć, oczywiście. Podejrzewam, że jak/jeśli padnie Urdrun, dziewczynka zwieje z głośnym wrzaskiem. : )
Dziewczyna skomponowała się ze ściółką na tyle, że można by ją posądzić o jakieś powinowactwo z driadą. Nic to jednak nie dało; półork stanął nad nią, wyciągając topór.
-Ty się nie bój! Ja dobry ork! Panienka ładnie śpiewać, ja chcieć tylko posłuchać! – wyciągnął topór, jawnie przecząc swoim słowom -Ty się nie bój. – powtórzył - To na wilki.
Wilki... elfka w nagłym przypływie instynktu samozachowawczego zerwała się z trawy i stanęła na tyle blisko półorka, że ten mógł się poczuć osaczony, chociaż dziewczyna sięgała mu niewiele powyżej pasa. Ponownie napięła łuk, walcząc przy tym z drżeniem rąk. Rozejrzała się, jeszcze bardziej, jeżeli było to możliwe, przysuwając do półorka.
Jeżeli zauważy wroga, będzie walczyć, oczywiście. Podejrzewam, że jak/jeśli padnie Urdrun, dziewczynka zwieje z głośnym wrzaskiem. : )

-
- Mat
- Posty: 554
- Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
- Numer GG: 6781941
- Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Mathaes
-Cholera! Zasadzka! Zabić go!
Tyle lat wędrówki, a ja zdechnę gdy jestem tak blisko celu?-pomyślał łotrzyk.
Widząc, że celem ataku Mary jest goblin, Mathaes rzuca się na jego wilczego wierzhowca i próbuje zaatakować go rapierem, celując w łeb zwierzęcia.
-Cholera! Zasadzka! Zabić go!
Tyle lat wędrówki, a ja zdechnę gdy jestem tak blisko celu?-pomyślał łotrzyk.
Widząc, że celem ataku Mary jest goblin, Mathaes rzuca się na jego wilczego wierzhowca i próbuje zaatakować go rapierem, celując w łeb zwierzęcia.
A d'yaebl aep arse!

-
- Marynarz
- Posty: 348
- Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 21:29
- Numer GG: 5181070
- Lokalizacja: Gliwice/Ciemnogród
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Abachta w tej, jakże ekstremalnej, sytuacji odnalazł w sobie jeszcze odrobinę trzeźwości. Na tyle, aby podnieść się z ziemi i odbyć rapiera, plecami opierając się o drzewo. Gdy krajobraz przed nim zgrał się w jedną całość, szermierz zaatakował stojącego najbliższej napastnika - goblina, na którego szarżował Amaril. Szybkie i krótkie ruchy sprawiały, że Abachta nie zachwiał się ani razu.

-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
- Numer GG: 2461120
- Lokalizacja: Twisting Nether
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Mary
Mary wyczuła odpowiedni moment i machnęła raz dłonią, a z palca wystrzelił pocisk energii.
Na moment oświetlił las, w tej chwili twoją uwagę przykuła jakaś postać, siedząca na jednym z drzew.
Czar rozbłysnął i uraził goblina. Zielono-skóry upadł z pleców worga i potoczył się po ziemi. Nadal żył.
Łotrzyk natomiast zajął się bestią. Zranił ją za pierwszym razem, a ta uciekła do lasu.
Amaril Telesti
Tak się stało. Tarcza magicznej mocy otoczyła kapłana. Goblin był zbyt głupi, żeby rozróżnić czar, lub choćby go zidentyfikować. Bez zastanowienia sięgnął po kolejną strzałę. Tarcza Entropii zadziałała. Grot zwyczajnie odbij się
od pola energii. Teraz nadeszła twoja kolej. Zaszarżowałeś na łucznika, trzymając drąg w sprawnej ręce. Niestety
nie udało ci się trafić goblina. Dobra manipulacja drągiem w jednej ręce było trudnym wyzwaniem. Przeciwnik schował łuk i z pochwy wyjał sztylet. Wtem z lewej strony wyskoczył elf, atakując goblina rapierem. Także i jemu
nie powiodła się akcja.
Ur-Gilash
Nie przejmując sączącą się powoli krwią, z całej siły zamachnałeś mieczem. Ork chciał sparować twój atak, lecz byłeś szybszy - zdecydowanie szybszy.Jednym sprawnym cięciem głowa orka wpadła do krzaków, z których najpierw się wyłonił. Ciało upadło pod twoimi stopami. Gdy to się stało, zauważyłeś kilkadziesiąt metrów dalej dziwne rozbłyski a po chwili mogłeś usłyszeć krzyki goblina i jeszcze kogoś.
Shruiken
Tak więc obserwowałeś przebieg wydarzeń. Zaklęcie postaci zadziałało bezbłędnie i celnie trafiło goblina - jeźdźce. Na moment zupełnie oślepłeś - wina pocisku tego maga. Mężczyzna zajął się goblińskim wierzchowcem, skutecznie raniąc go w głowę. Orki były gotowe już w każdej chwili wyjść i zaatakować. Nie mogłeś się doczekać ich walki, gdy nagle blisko twojej nogi wbiła się strzała. Szybko obróciłeś się i spojrzałeś w dół. Drugi cień, to także był gobliński jeździec worga i najwyraźniej cię widzi. Widzisz, jak nakłada kolejną strzałę.
Urdrun i Evayne
Można powiedzieć, że nieznane zagrożenie was zjednoczyło. Elfka, trzymała się blisko pół-orka, trzymając łuk była w stanie osłaniać dużego na dużą odległość, zaś on potrafił zabić każdego, kto napatoczy się pod nogi. Dwójka postanowiła ruszyć w stronę drugiej ścieżki. Dlatego przedarli się przez kilka krzaków, przedtem dokładnie je sprawdzając. W końcu zauważyli taki oto obraz: Średnio zbudowany mężczyzna pojedynkował się z worgiem, którego ostatecznie zranił, natomiast druga osoba wspierała go zaklęciami. Z boku leżał ranny goblin.
Mathaes
Nim goblin zdołał wepchnąć włócznię w twój brzuch, czarodziejka rzuciła silny magiczny pocisk. W lesie zrobiło się jeszcze bardziej jasno. Pocisk przeciął kilka metrów i celnie poraził swoją mocą goblińskiego jeźdźce.Ten upadł i potoczył się na trawę. Ty zaś szybkim ruchem zadałeś cios młodemu worgowi.Rapier zostawił na jego głowę dosyć poważną ranę. Przestraszona i wściekła zarazem bestia z piskiem pobiegła z powrotem, skąd przybyła. Goblin, mimo,
iż porażony pociskiem, nie umarł. Ciągle wierzgał na ziemi.
Abachta
Odpychając się od drzewa, wojownik szybkim ruchem znalazł się przy Amarilu, który uchronił się przed strzałami goblina swą magią. Po chwili jednak związał się w walkę wręcz. Nie czekając długo na reakcję goblina, ciąłeś rapierem we wroga, najszybciej i najprecyzyjniej, jak sie dało. Z drugim były trudności, nie trafiłeś napastnika, nawet go nie musnąłeś.
Mathaes i Mary
Pierwsze zagrożenie zostało przegnane, jednak dlaczego pierwsze ? Otóż z lasu wyszły 2 orki, widocznie mające ochotę na pojedynek z wami. Uzbrojone w wielkie, ostry topory, zmierzały do was.
Mary wyczuła odpowiedni moment i machnęła raz dłonią, a z palca wystrzelił pocisk energii.
Na moment oświetlił las, w tej chwili twoją uwagę przykuła jakaś postać, siedząca na jednym z drzew.
Czar rozbłysnął i uraził goblina. Zielono-skóry upadł z pleców worga i potoczył się po ziemi. Nadal żył.
Łotrzyk natomiast zajął się bestią. Zranił ją za pierwszym razem, a ta uciekła do lasu.
Amaril Telesti
Tak się stało. Tarcza magicznej mocy otoczyła kapłana. Goblin był zbyt głupi, żeby rozróżnić czar, lub choćby go zidentyfikować. Bez zastanowienia sięgnął po kolejną strzałę. Tarcza Entropii zadziałała. Grot zwyczajnie odbij się
od pola energii. Teraz nadeszła twoja kolej. Zaszarżowałeś na łucznika, trzymając drąg w sprawnej ręce. Niestety
nie udało ci się trafić goblina. Dobra manipulacja drągiem w jednej ręce było trudnym wyzwaniem. Przeciwnik schował łuk i z pochwy wyjał sztylet. Wtem z lewej strony wyskoczył elf, atakując goblina rapierem. Także i jemu
nie powiodła się akcja.
Ur-Gilash
Nie przejmując sączącą się powoli krwią, z całej siły zamachnałeś mieczem. Ork chciał sparować twój atak, lecz byłeś szybszy - zdecydowanie szybszy.Jednym sprawnym cięciem głowa orka wpadła do krzaków, z których najpierw się wyłonił. Ciało upadło pod twoimi stopami. Gdy to się stało, zauważyłeś kilkadziesiąt metrów dalej dziwne rozbłyski a po chwili mogłeś usłyszeć krzyki goblina i jeszcze kogoś.
Shruiken
Tak więc obserwowałeś przebieg wydarzeń. Zaklęcie postaci zadziałało bezbłędnie i celnie trafiło goblina - jeźdźce. Na moment zupełnie oślepłeś - wina pocisku tego maga. Mężczyzna zajął się goblińskim wierzchowcem, skutecznie raniąc go w głowę. Orki były gotowe już w każdej chwili wyjść i zaatakować. Nie mogłeś się doczekać ich walki, gdy nagle blisko twojej nogi wbiła się strzała. Szybko obróciłeś się i spojrzałeś w dół. Drugi cień, to także był gobliński jeździec worga i najwyraźniej cię widzi. Widzisz, jak nakłada kolejną strzałę.
Urdrun i Evayne
Można powiedzieć, że nieznane zagrożenie was zjednoczyło. Elfka, trzymała się blisko pół-orka, trzymając łuk była w stanie osłaniać dużego na dużą odległość, zaś on potrafił zabić każdego, kto napatoczy się pod nogi. Dwójka postanowiła ruszyć w stronę drugiej ścieżki. Dlatego przedarli się przez kilka krzaków, przedtem dokładnie je sprawdzając. W końcu zauważyli taki oto obraz: Średnio zbudowany mężczyzna pojedynkował się z worgiem, którego ostatecznie zranił, natomiast druga osoba wspierała go zaklęciami. Z boku leżał ranny goblin.
Mathaes
Nim goblin zdołał wepchnąć włócznię w twój brzuch, czarodziejka rzuciła silny magiczny pocisk. W lesie zrobiło się jeszcze bardziej jasno. Pocisk przeciął kilka metrów i celnie poraził swoją mocą goblińskiego jeźdźce.Ten upadł i potoczył się na trawę. Ty zaś szybkim ruchem zadałeś cios młodemu worgowi.Rapier zostawił na jego głowę dosyć poważną ranę. Przestraszona i wściekła zarazem bestia z piskiem pobiegła z powrotem, skąd przybyła. Goblin, mimo,
iż porażony pociskiem, nie umarł. Ciągle wierzgał na ziemi.
Abachta
Odpychając się od drzewa, wojownik szybkim ruchem znalazł się przy Amarilu, który uchronił się przed strzałami goblina swą magią. Po chwili jednak związał się w walkę wręcz. Nie czekając długo na reakcję goblina, ciąłeś rapierem we wroga, najszybciej i najprecyzyjniej, jak sie dało. Z drugim były trudności, nie trafiłeś napastnika, nawet go nie musnąłeś.
Mathaes i Mary
Pierwsze zagrożenie zostało przegnane, jednak dlaczego pierwsze ? Otóż z lasu wyszły 2 orki, widocznie mające ochotę na pojedynek z wami. Uzbrojone w wielkie, ostry topory, zmierzały do was.
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."

-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: środa, 2 maja 2007, 14:13
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Amaril Telesti
Po udanym uniku goblina Amaril odskoczył do tyłu i korzystając z okazji starcia się zielonoskórego z Abachtą, wypuszcza na ziemię drąg i wyszarpuje z przytroczonej do pasu pochwy sztylet. Ułmał wbitą w ramię strzałę przeklinając się w duchu za wcześniejszą nierozwagę. Jeśli do tej pory goblin jeszcze żył, Amaril wyrowadził atak sztyletem. Jeśli już nie żył, rozejrzał się za Ur-Gilashem, który chyba walczył z orkiem. Gdy już zorientuje się w sytuacji, stara się uleczyć swoje rany w konwencjonalny sposób.
Po udanym uniku goblina Amaril odskoczył do tyłu i korzystając z okazji starcia się zielonoskórego z Abachtą, wypuszcza na ziemię drąg i wyszarpuje z przytroczonej do pasu pochwy sztylet. Ułmał wbitą w ramię strzałę przeklinając się w duchu za wcześniejszą nierozwagę. Jeśli do tej pory goblin jeszcze żył, Amaril wyrowadził atak sztyletem. Jeśli już nie żył, rozejrzał się za Ur-Gilashem, który chyba walczył z orkiem. Gdy już zorientuje się w sytuacji, stara się uleczyć swoje rany w konwencjonalny sposób.


-
- Mat
- Posty: 554
- Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
- Numer GG: 6781941
- Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa
Re: [Forgotten Realms] Podniebny terror
Mathaes przysuwa się bliżej Mary i uśmiecha się lekko
Może nie będzie tak cieżko...
-Masz jakąś broń?- pyta.
Wyciąga kuszę, i strzela w kierunku orków.
Gdy wrog podejdzie bliżej, ponownie użyje rapiera.
Może nie będzie tak cieżko...
-Masz jakąś broń?- pyta.
Wyciąga kuszę, i strzela w kierunku orków.
Gdy wrog podejdzie bliżej, ponownie użyje rapiera.
A d'yaebl aep arse!
