[brak] Lodowa Wyspa

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Gunnar "Szary" Ullgrim
Spokojnie. Nie róbmy gwałtownych ruchów. Zyskamy na czasie. To stado nie jest zbyt wielkie, ale da nam radę jeżeli nie będziemy uważać.
Gdy mówił spokojnie, powoli wyciągnął strzałę. Nie spiesząc się założył ją na cięciwę łuku.
Zabijmy przywódcę wtedy reszta powinna się rozbiec... Chociaż nie. Są za chude. To znaczy, że łatwo nie odpuszczą. Ale są słabe.
Napinał cięciwę coraz mocniej. Celował przywódcy stada w głowę.
"Ull mym bogiem. Ull najlepszym łowcą. Ull da mi moc. Ull poprowadzi strzałę moją"
Uwaga. Przygotujcie się na atak wilków.
Gdy był już pewien że trafi wilkowi między oczy, wziął oddech. Strzała poleciała...
Spokojnie. Nie róbmy gwałtownych ruchów. Zyskamy na czasie. To stado nie jest zbyt wielkie, ale da nam radę jeżeli nie będziemy uważać.
Gdy mówił spokojnie, powoli wyciągnął strzałę. Nie spiesząc się założył ją na cięciwę łuku.
Zabijmy przywódcę wtedy reszta powinna się rozbiec... Chociaż nie. Są za chude. To znaczy, że łatwo nie odpuszczą. Ale są słabe.
Napinał cięciwę coraz mocniej. Celował przywódcy stada w głowę.
"Ull mym bogiem. Ull najlepszym łowcą. Ull da mi moc. Ull poprowadzi strzałę moją"
Uwaga. Przygotujcie się na atak wilków.
Gdy był już pewien że trafi wilkowi między oczy, wziął oddech. Strzała poleciała...


-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Ulf
- Stanąć plecami do siebie. Jeśli nas dopadną od tyłu, to będzie koniec. - powiedział wojownik, odstawiając młot za plecy i zdejmując z pleców włócznię. Tych wilków nie trzeba uderzać mocno, ale trzeba szybko. I dobrze będzie trzymać je na dystans.
- Kto ma włócznię, niech jej używa. Lepiej trzymać zwierzaki na dystans. - jego głos był nieprzyjemny, ludzie o wiele bardziej lubili go gdy milczał. Ale nawet wtedy nie wzbudzał sympatii swoją twarzą.
- Stójcie stale plecami do siebie, nie dajcie się wyrwać z kręgu. - dodał, mierząc włócznią w najbliższego wilka.
- Stanąć plecami do siebie. Jeśli nas dopadną od tyłu, to będzie koniec. - powiedział wojownik, odstawiając młot za plecy i zdejmując z pleców włócznię. Tych wilków nie trzeba uderzać mocno, ale trzeba szybko. I dobrze będzie trzymać je na dystans.
- Kto ma włócznię, niech jej używa. Lepiej trzymać zwierzaki na dystans. - jego głos był nieprzyjemny, ludzie o wiele bardziej lubili go gdy milczał. Ale nawet wtedy nie wzbudzał sympatii swoją twarzą.
- Stójcie stale plecami do siebie, nie dajcie się wyrwać z kręgu. - dodał, mierząc włócznią w najbliższego wilka.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Marynarz
- Posty: 215
- Rejestracja: sobota, 17 czerwca 2006, 23:21
Trondal
Stanął w pobliżu Ardela wiedząc, że choć jego serce jest mężne nie jest on wpawnym wojownikiem. Oczywistym było, że włócznie mają większy zasięg niż jego topór wiec czekał na te wilki, które zbliżą się zanadto, bądź też przedrą się przez włócznie. Widzą słabość wilków nie wykonował zbytnio zamaszystych ruchów, gdyż uważał to za niepotrzebną stratę siły, jednocześnie uważał żeby w ferworze walki nie złamać szyku i nie przeszkadzać kompaną. Jeśli wilki atakowały by całą hordą i niemożliwym było by zabijanie ich "spokojni" pojedynczo to co chwilę wychodził o 2 kroki do przodu i tnąc jak największą liczbę przeciwników długim zamaszystym ciosem. Wcześniej oczywiście dając znać o tym stojącym obok aby nie zderzyli się w nim podczas tego ataku.
Stanął w pobliżu Ardela wiedząc, że choć jego serce jest mężne nie jest on wpawnym wojownikiem. Oczywistym było, że włócznie mają większy zasięg niż jego topór wiec czekał na te wilki, które zbliżą się zanadto, bądź też przedrą się przez włócznie. Widzą słabość wilków nie wykonował zbytnio zamaszystych ruchów, gdyż uważał to za niepotrzebną stratę siły, jednocześnie uważał żeby w ferworze walki nie złamać szyku i nie przeszkadzać kompaną. Jeśli wilki atakowały by całą hordą i niemożliwym było by zabijanie ich "spokojni" pojedynczo to co chwilę wychodził o 2 kroki do przodu i tnąc jak największą liczbę przeciwników długim zamaszystym ciosem. Wcześniej oczywiście dając znać o tym stojącym obok aby nie zderzyli się w nim podczas tego ataku.
"Nie wiem, jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na maczugi"
- Albert Einstein
- Albert Einstein

-
- Bosman
- Posty: 1864
- Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
- Numer GG: 5454998
Sigurd
Wojownik upuścił swój worek podróżny na ziemię mając nadzieję, że zwierzęta nie uznają go za ciekawą zdobycz (i że nikt się o niego nie potknie) i dobył miecza oraz tarczy. Wilki, choć były wygłodzone, stanowiły nie małe zagrożenie. W końcu zdesperowane stworzenie gotowe jest do wszystkiego... Biedne bestie, będą musiały zostać zabite...
Oczywiście stan wilków oznacza też jedno - nie będzie możliwości upolowania pożywienia - jeżeli wilki nie potrafiły go zdobyć, im będzie jeszcze trudniej. Oznacza to nie mniej, nie więcej, jak potrzebe robienia odpowiednio dużych zapasów i oszczędzanie jedzenia. Może być ciężko.
Wtem zabrzmiał głos Ulfa:
- Stanąć plecami do siebie. Jeśli nas dopadną od tyłu, to będzie koniec
Było to oczywiste zagranie taktyczne i Sigurd zrobiłby tak nawet bez rozkazu swego kompana... Niemniej jednak pochwalił go w myślach, że postanowił zapanować nad zgrają rozbitków... Syn Helgiego cofnął się więc parę kroków, by stać blisko swych towarzyszy.
Oby tylko wszystko poszło prosto... Oby tylko trzymał siebie pod kontrolą - pomyślał i stanął gotowy do walki zasłaniając się okrągłą tarczą.
Wojownik upuścił swój worek podróżny na ziemię mając nadzieję, że zwierzęta nie uznają go za ciekawą zdobycz (i że nikt się o niego nie potknie) i dobył miecza oraz tarczy. Wilki, choć były wygłodzone, stanowiły nie małe zagrożenie. W końcu zdesperowane stworzenie gotowe jest do wszystkiego... Biedne bestie, będą musiały zostać zabite...
Oczywiście stan wilków oznacza też jedno - nie będzie możliwości upolowania pożywienia - jeżeli wilki nie potrafiły go zdobyć, im będzie jeszcze trudniej. Oznacza to nie mniej, nie więcej, jak potrzebe robienia odpowiednio dużych zapasów i oszczędzanie jedzenia. Może być ciężko.
Wtem zabrzmiał głos Ulfa:
- Stanąć plecami do siebie. Jeśli nas dopadną od tyłu, to będzie koniec
Było to oczywiste zagranie taktyczne i Sigurd zrobiłby tak nawet bez rozkazu swego kompana... Niemniej jednak pochwalił go w myślach, że postanowił zapanować nad zgrają rozbitków... Syn Helgiego cofnął się więc parę kroków, by stać blisko swych towarzyszy.
Oby tylko wszystko poszło prosto... Oby tylko trzymał siebie pod kontrolą - pomyślał i stanął gotowy do walki zasłaniając się okrągłą tarczą.

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Gunnar "Szary" Ullgrim
Widział jak strzała leci. Natychmiast się odwrócił i uklęknął, by atakujący wilk odbił się od tarczy na jego plecach. Położył łuk na ziemi. Wyciągnął topór, po czym ściągnął tarcze z pleców i odwrócił się ponownie. Tym razem plecami do pozostałych. Był gotów do walki w zwarciu.
Uwaga na mój łuk
Atakował tylko jak rzucił się na niego wilk. Korzystał z jednej z lepszych technik walki z takim zwierzem. Gdy wilk skoczył, blokował go tarczą, by zwierze odbiło się i upadło. Potem dobijał toporem.
Widział jak strzała leci. Natychmiast się odwrócił i uklęknął, by atakujący wilk odbił się od tarczy na jego plecach. Położył łuk na ziemi. Wyciągnął topór, po czym ściągnął tarcze z pleców i odwrócił się ponownie. Tym razem plecami do pozostałych. Był gotów do walki w zwarciu.
Uwaga na mój łuk
Atakował tylko jak rzucił się na niego wilk. Korzystał z jednej z lepszych technik walki z takim zwierzem. Gdy wilk skoczył, blokował go tarczą, by zwierze odbiło się i upadło. Potem dobijał toporem.

-
- Majtek
- Posty: 100
- Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 13:06
- Lokalizacja: Zewsząd...
- Kontakt:
Thorn Grzmot
„Te wychudłe kreatury nie nadają się nawet na dywanik do położenia pod kominkiem” Uśmiechną się, i powoli dobył swojego potężnego topora. Ustawił się plecami do któregoś z towarzyszy, nie patrzył nawet którego. Spojrzał jednemu z wilków prosto w oczy. Widział w nich cierpienie i desperacje. Jednak nie wzruszało go to.
Stanął, nadął się, nabrał duży łuk powietrza i wydał z siebie pewnego rodzaju, wyjątkowo głośny, bojowy okrzyk. Pokrzepiał się tym sposobem do walki, jak czyniła większość berserkerów. Poza tym czuł się po tym jakoś pewniej. Skupił się na wilkach tuż przed nim. Uniósł broń nad głowę, (guarde de falcone) by w razie ataku na klatkę piersiową, szybko uderzyć w łeb lub grzbiet zwierzęcia. Był też gotów na atak boczny. Wiedział, że w każdej chwili może swoim maleństwem porządnie zakręcić, ale mogłoby to doprowadzić do zranienia towarzyszy.
„Te wychudłe kreatury nie nadają się nawet na dywanik do położenia pod kominkiem” Uśmiechną się, i powoli dobył swojego potężnego topora. Ustawił się plecami do któregoś z towarzyszy, nie patrzył nawet którego. Spojrzał jednemu z wilków prosto w oczy. Widział w nich cierpienie i desperacje. Jednak nie wzruszało go to.
Stanął, nadął się, nabrał duży łuk powietrza i wydał z siebie pewnego rodzaju, wyjątkowo głośny, bojowy okrzyk. Pokrzepiał się tym sposobem do walki, jak czyniła większość berserkerów. Poza tym czuł się po tym jakoś pewniej. Skupił się na wilkach tuż przed nim. Uniósł broń nad głowę, (guarde de falcone) by w razie ataku na klatkę piersiową, szybko uderzyć w łeb lub grzbiet zwierzęcia. Był też gotów na atak boczny. Wiedział, że w każdej chwili może swoim maleństwem porządnie zakręcić, ale mogłoby to doprowadzić do zranienia towarzyszy.
Bella Horrida! Bella!
"Quidquid latine dictum sit, altum videtur"
"Quidquid latine dictum sit, altum videtur"

-
- Bosman
- Posty: 1898
- Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
- Lokalizacja: Asgard
Wszyscy stanęliście do siebie plecami, tak żeby wilki nie mogły zajść was od tyłu. To trochę ostudziło ich zapał. Niektóre z nich wycofały się, aby... pożreć swego dotychczasowego przywódcę. Pozostałe patrzyły na was nienawistnie. Z łatwością odpieraliście ich ataki, nawet Ardel nie miał z tym problemów. Bo choć zdeterminowane, to bardzo słabe. Niektóre co inteligentniejsze osobniki zamiast atakować zżerały ścierwa swych towarzyszy. Gdy już uporaliście się z większością stada, najedzone swymi kompanami wilki uciekły w stronę gór.
...



-
- Bosman
- Posty: 1864
- Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
- Numer GG: 5454998
Sigurd
Wiking zarzucił tarczę na plecy podszedł do ciała jednego z wilków. Wytarł swą klingę o w miarę czysty kawałek furta, po czym schował ją do pochwy. Na szczęście poszło łatwo, choć nie oznacza to, że łatwo iść będzie. Jeżeli tak szybko coś ich zaatakowało (i to do tego na trakcie), to dalej może być tylko gorzej.
- Widzieliście jak chude były te wilki? - mówiąc to odwrócił się od ścierwa i podszedł do miejsca, gdzie zostawił swój worek podróżny - Może być tu ciężko z pożywieniem, więc lepiej uważajcie na swoje zapasy.
Wiking zarzucił tarczę na plecy podszedł do ciała jednego z wilków. Wytarł swą klingę o w miarę czysty kawałek furta, po czym schował ją do pochwy. Na szczęście poszło łatwo, choć nie oznacza to, że łatwo iść będzie. Jeżeli tak szybko coś ich zaatakowało (i to do tego na trakcie), to dalej może być tylko gorzej.
- Widzieliście jak chude były te wilki? - mówiąc to odwrócił się od ścierwa i podszedł do miejsca, gdzie zostawił swój worek podróżny - Może być tu ciężko z pożywieniem, więc lepiej uważajcie na swoje zapasy.

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Gunnar "Szary" Ullgrim
Gdy wilki się rozbiegły, łowca podniósł łuk. Założył tarczę na plecy i topór za pas. Podszedł do przywódcy wilków. Wyciągnął z jego ciała strzałę. Jak grot został w ciele zaostrzył ją nożem i włożył do kołczanu
Może jescze się przyda. powiedział pod nosem
Przeszedł wokół ciał wilków. Zobaczył w jakim są stanie
Masz rację Sigurd. Może weźmy trochę ich mięsa na drogę. Jakby miało nas coś opóźnić i stracimy zapasy...
Gdy wilki się rozbiegły, łowca podniósł łuk. Założył tarczę na plecy i topór za pas. Podszedł do przywódcy wilków. Wyciągnął z jego ciała strzałę. Jak grot został w ciele zaostrzył ją nożem i włożył do kołczanu
Może jescze się przyda. powiedział pod nosem
Przeszedł wokół ciał wilków. Zobaczył w jakim są stanie
Masz rację Sigurd. Może weźmy trochę ich mięsa na drogę. Jakby miało nas coś opóźnić i stracimy zapasy...

-
- Bosman
- Posty: 1864
- Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
- Numer GG: 5454998
Sigurd
Zaskoczyła go propozycja Gunnara. Przecież z tych wilków nie bylo co sciągać - sama skóra i kości. Zresztą już samo oporządzanie tych stworzeń zajębło by trochę czasu.
- Miałem na myśli coś nieco innego - odparł - z tych wilków nie ma co zbierać. Przecież nawet reszta watachy ich zostawiła zamiast obgryźć to, co się nadaje do sporzycia. No ale jeśli chcesz, to możesz się z tym pobabrać. Ja bym raczej ruszył szybko przed siebie i zrobił zapasy w tej wiosce, do której zmierzamy. A teraz po prostu musimy uważać na swoje zapasy...
Powiedziawszy to odgarnął kilka bląd kosmyków z czoła. Według niego powinni już ruszać - nie było po co stać w miejscu przy scierwach wychudziałej watachy.
Zaskoczyła go propozycja Gunnara. Przecież z tych wilków nie bylo co sciągać - sama skóra i kości. Zresztą już samo oporządzanie tych stworzeń zajębło by trochę czasu.
- Miałem na myśli coś nieco innego - odparł - z tych wilków nie ma co zbierać. Przecież nawet reszta watachy ich zostawiła zamiast obgryźć to, co się nadaje do sporzycia. No ale jeśli chcesz, to możesz się z tym pobabrać. Ja bym raczej ruszył szybko przed siebie i zrobił zapasy w tej wiosce, do której zmierzamy. A teraz po prostu musimy uważać na swoje zapasy...
Powiedziawszy to odgarnął kilka bląd kosmyków z czoła. Według niego powinni już ruszać - nie było po co stać w miejscu przy scierwach wychudziałej watachy.

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Gunnar "Szary" Ullgrim
Jeszcze raz przyglądnął się sie ciałom zwierząt. Zostało trochę mięsa. Problem w tym, że długo by je się odrywało od kości.
Z tych wilków jest co zbierać. Trochę by to zajęło, ale dałoby się spoko zdobyć. Naszła mnie pewna myśl Sigurcie. Skoro tutaj wilki głodują to we wiosce tym bardziej. Wiem, że jeżeli jest tu więcej dzikich zwierząt to marny nasz los. Pachniemy teraz krwią. To je przyciąga. Spieszmy się więc, mając oczy szeroko otwarte.
Ruszył do przodu mając łuk w ręce i strzałę i w drugiej. Na wszelki wypadek. Problem był taki, że ten wszelki wypadek był wysoce prawdopodobny. Idąc, wypatrywał zagrożenia.
Jeszcze raz przyglądnął się sie ciałom zwierząt. Zostało trochę mięsa. Problem w tym, że długo by je się odrywało od kości.
Z tych wilków jest co zbierać. Trochę by to zajęło, ale dałoby się spoko zdobyć. Naszła mnie pewna myśl Sigurcie. Skoro tutaj wilki głodują to we wiosce tym bardziej. Wiem, że jeżeli jest tu więcej dzikich zwierząt to marny nasz los. Pachniemy teraz krwią. To je przyciąga. Spieszmy się więc, mając oczy szeroko otwarte.
Ruszył do przodu mając łuk w ręce i strzałę i w drugiej. Na wszelki wypadek. Problem był taki, że ten wszelki wypadek był wysoce prawdopodobny. Idąc, wypatrywał zagrożenia.

-
- Bosman
- Posty: 1898
- Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
- Lokalizacja: Asgard
Ruszyliście dalej zostawiając padlinę za sobą. Wędrowaliście, bacznie rozglądając się dokoła, jednak nie spotkaliście żywej duszy, nawet najmniejszego stworzenia. Po jakimś czasie przed wami zaczęła wyłaniać się wioska. Kilka porozrzucanych bezładnie chat. Cała osada rozrzucona była wzdłuż drogi. Tylko dwa budynki wyróżnały się. Jeden był większy od wszystkich, z szyldem przedstawiającym butelkę nad drzwiami wybudowany na rozstaju dróg. Drugi był jakby trochę bardziej przystrojony, w lepszym stanie od reszty, najprawdopodobniej chata jakiegoś przywódcy tutejszej społeczności. Jedyne co was zadziwiło, to cisza panująca tutaj. Na zewnątrz nie było nikogo, choć może to normalne, wszak nikt nie chce stać całymi dniami na mrozie pośród wszechobecnego śniegu...
Ostatnio zmieniony sobota, 20 stycznia 2007, 18:49 przez Heimdall, łącznie zmieniany 1 raz.
...

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth

-
- Bosman
- Posty: 1864
- Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
- Numer GG: 5454998
Sigurd
Syn Helgiego spojrzał na Ardela jak na idiotę. Przebierać się? Na Odyna, po co? Szczególnie w takiej dziurze, gdzie najgorsze z krasnoludów mówią dobranoc. Jedyne, co pozostało mu jeszcze zrobić, to zignorować swego towarzysz - i to też zrobił, od razu kierując się w stronę domu starszego wioski. Nie spoglądał się do tyłu, czy inni idą za nim - nie obchodziło go to - chciał się dowiedzieć parę rzeczy i wolał załatwic to od razu.
Intrygowała go pustka tego miejsca...choć z drugiej strony - czego się spodziewać po przydrożnej wiosce? Wszyscy pewnie upijali się w karczmie bądz pracowali w bliżej nieokreślonym miejscu (ha, ciekawe gdzie!). O wiele bardziej zaskakiwał go brak jakichkolwiek dzieci... Nie wróżyło to zbyt dobrze.
Gdy znalazł się przy drzwiach od chaty mocno zastukał parę razy w drzwi czekając, aż ktoś mu otworzy.
Syn Helgiego spojrzał na Ardela jak na idiotę. Przebierać się? Na Odyna, po co? Szczególnie w takiej dziurze, gdzie najgorsze z krasnoludów mówią dobranoc. Jedyne, co pozostało mu jeszcze zrobić, to zignorować swego towarzysz - i to też zrobił, od razu kierując się w stronę domu starszego wioski. Nie spoglądał się do tyłu, czy inni idą za nim - nie obchodziło go to - chciał się dowiedzieć parę rzeczy i wolał załatwic to od razu.
Intrygowała go pustka tego miejsca...choć z drugiej strony - czego się spodziewać po przydrożnej wiosce? Wszyscy pewnie upijali się w karczmie bądz pracowali w bliżej nieokreślonym miejscu (ha, ciekawe gdzie!). O wiele bardziej zaskakiwał go brak jakichkolwiek dzieci... Nie wróżyło to zbyt dobrze.
Gdy znalazł się przy drzwiach od chaty mocno zastukał parę razy w drzwi czekając, aż ktoś mu otworzy.
