Johny przymierzył się do strzału po czym wystrzelił. Czekał na odgłos upadającego ciała po czym drugi raz wystrzelił. Starał się nie marnować za dużo amunicji.
- Lepiej się rozproszmy. Nie stójmy tak w kupie - Powiedział po czym unikając pocisków pobiegł do drugiego drzewa (tego po lewej od krzaka na mapce).
Strzela pojedynczymi strzałami do tych któży
wybiegną z budynku, poczym krzyczy-Osłaniajcie mnie
potem stara się podbiec do skrzynek. jesli mu sie udaje strzela
serią w okna z których strzelają wojskowi.
Ostatnio zmieniony niedziela, 15 października 2006, 20:18 przez Aldarion, łącznie zmieniany 1 raz.
Łubu dubu.... HAHA- krzyknął z błyskiem w oczach widząc padającego trupa po czym podbiegł do najbliższej naturalnej ochrony i dalej próbował trafić innego ze swojego guna.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Żołnierze pozajmowali pozycje w budynku. Byli poukrywani, czekali tylko aż ktoś z was wyskoczy przed okno. Johny przebiegł wzdłuż drogi i zajął bezpieczną pozycję za drzewem. Miał doskonały widok na front domu. Wychyliwszy się w oknie przed sobą zobaczył pomieszczenie z łóżkiem (sypialnia), zdawało się być czyste (ale ). Johny miał też dobry widok na okna w rogu. Wasylij dobiegł do skrzynek z karabinami. W oknie po jego prawej pojawił się żołnierz, lecz Johny ściągną go krótką serią (ma teraz 26 naboi w AK). Rosjanin spojrzał w głąb mieszkania. W przedpokoju było czysto leżały tam tylko dwie skrzynki z medykamentami. Arnold przebiega (3 naboje w kolcie) wzdłuż ulicy do Johnego i wtedy w oknie sypialni pojawia się wróg. Oddaję krótką serię w kierunku Szwajcara, pudłując i chowa się w momencie, gdy Wasylij przygotowuje się do strzału.
O szit..- powiedział szwajcar po czym odskoczył za najbliższą naturalną bądź nie ochronę i przygotował się do ostrzelenia łba temu kolesiowi nadal stara się być ostrożny. No wyłaż szkurczybyku nic Ci nie zrobimy jak będziesz miał jakiesz ciekawe wiadomoszci dla nasz. Czo ty na to?
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
hej wy tam!! jestescie otoczeni... mamy granaty i
niezawachamy się ich użyć - usmiecha się i mówi
dalej - wychodzcie z załozonymi rekami
nic wam sie nie stanie, nas jest 10 nie macie szans[/i]
a job waszu mać - wasyli odskakuje od skrzynek ,Himno smierdiecze -wykrzykuje i wykonuje przewrót starając się wylądować za płotem jeśli mu się to udaje kuli się za nim i
czeka na wybuch.Po wybuchu
podnosi się delikatnie i starając sie
nie wychylać zza płotu ładuje krotka serię w okno
sypialni,- Na pohybel skur**synom!!! i znów
chowa się za płotem. - Chłopaki poczęstujcie
palan*a granatem... Buhahahahh - wybucha
szaleńczym śmiechem.
[/i]
-O wy... [tu następuje seria wyzwisk po angielsku] - Mówiąc to oddał serię w kierunku sukinkota, który wyrzycił granat (jeśli go nie widzi to wali serią trochę poniżej okna mając nadzieję, że ściany nie są mocne). A dalej tak samo jak wcześniej - ochrania.
Granat eksplodował rozrzucając dookoła resztki skrzynek i broni. Wasylij odskoczył do tyłu i skrył się w rowie między płotem a drogą. Johny oddał krótką serię ale raczej bez większego skutku ( 18 naboi w AK). Po nim strzelił Rosjanin przyciskając wrogiego żołnierza jeszcze bardziej do ziemi (39 naboi).
Naści - zakrzyknął odbezpieczył i rzucił granat w okno sypialni
- mam nadzieje że ci smakuje- powiedział i jesli granat
wybuchł podbiegł do dzwi ale nie wchodził do sirodkatylko
stanał narazie obok nich i przykleknął. Ale jesli tamten
odżucił granat to skoczył w strone ciezarówki starając
sie za nią skryć.
- Damn... - Mruknął anglik pod nosem. Czy jak stanę za płotem będzie dało się mnie łatwo zestrzelić (czyt. czy płot jest drewniany, kamienny czy jaki?). Jeśli stanowi dobrą ochronę to się za nim chowam. Jeśli nie to zostaje za tym drzewem i krótką serią zdejmuję łatwe cele (oszczędzam amunicje!!!)
No napisałem, że do niego wołam... Chyba, że nie usłyszał...
Arnold
Wyskakuję zza drzewa i szybkim biegiem staram się dotrzeć bliżej domu. Gdy już jestem blisko domu, że mogę trafić granatem w okno to właśnie robię to z tym w którym po raz ostatni widziałem żołnierza. Granat trzymam chwilę w ręce tak aby wybuchł zaraz po przeleceniu przez okno.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Płot jest słaby zniszczony i drewniany i nie stanowi żadnej ochrony.
Granat wpadł do pokoju. Johny dojrzał w oknie sypialni postać żołnierza i oddał serię zabijając żołnierza (12 naboi w AK). Eksplozja zniszczyła kawałek i tak już słabego dachu. Arnold stanął za rogiem obok okna sypialni. Wewnątrz widzi porozwalane meble i poszarpane ciało żołnierza. Wasylij przykucnął przy wejściu do budynku a Johny osłaniał wszystkich zza drzewa. Rosjanin usłyszał jakiś dziwny dźwięk z sąsiedniego pokoju po lewej, tak jakby ktoś przełaził przez okno a następnie wyrżną o grunt. Ostatni z obrońców najprawdopodobniej uciekł. Drugi granat nie poszedł, bo to marnotrawstwo