[Neuroshima] Front

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/


-
- Marynarz
- Posty: 370
- Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22

-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Słysząc to tajemniczy przybysz głośno i wyraźnie powiedział nie przerywając czyszczenia broni:
Pomysł zupełnie bez sensu. Z tego typu broni wystrzelisz raz, nie będzie czasu na załadowanie pocisku i ponowne naciągnięcie lin. Z twojej wypowiedzi można wywnisokwać, że chcecie ubić jakąś maszynę lub coś naprawdę wielkiego. Tylko macie problem. Żaden mutant ani zwierze nie będzie czekać aż spokojnie wycelujecie i wystrzelicie. Więc pozostaje możliwość walki z maszynami. Z dużą ilością maszyn, ponieważ taka broń celna nie jest. Wykonanie idealnie równego pocisku graniczy z cudem, a żaden inny nie wyleci na odległość większą od 15 metrów. O ile resory ciężarówki można znaleść na każdym złomowisku, o tyle znalezienie nie przerdzewiałych jest niemożliwe. Liny też nie kupisz w każdym skepie, i musiałbyś mieć naprawdę wielkiego fuksa aby lina bądź resor wytrzymał po naciągnięciu dłużej niż 5 sekund. O celowaniu nie ma nawet mowy, każdy strzał, nawet próbny i na "sucho" skończy się jakimś uszkodzeniem. Nie będzie problemem uszkodzone ostrze bełtu, ale pomyślcie co się stanie gdy pęknie lina. Dosłownie was skosi. Jeśli chcecie walczyć z maszynami, najpier porozmawiajcie z kimś kto zarabia tym na życie, a nie zabierajcie się do tego od dupy strony.
Przybysz podniósł wzrok na czterech podróżników i czekał na odpowiedź.
Pomysł zupełnie bez sensu. Z tego typu broni wystrzelisz raz, nie będzie czasu na załadowanie pocisku i ponowne naciągnięcie lin. Z twojej wypowiedzi można wywnisokwać, że chcecie ubić jakąś maszynę lub coś naprawdę wielkiego. Tylko macie problem. Żaden mutant ani zwierze nie będzie czekać aż spokojnie wycelujecie i wystrzelicie. Więc pozostaje możliwość walki z maszynami. Z dużą ilością maszyn, ponieważ taka broń celna nie jest. Wykonanie idealnie równego pocisku graniczy z cudem, a żaden inny nie wyleci na odległość większą od 15 metrów. O ile resory ciężarówki można znaleść na każdym złomowisku, o tyle znalezienie nie przerdzewiałych jest niemożliwe. Liny też nie kupisz w każdym skepie, i musiałbyś mieć naprawdę wielkiego fuksa aby lina bądź resor wytrzymał po naciągnięciu dłużej niż 5 sekund. O celowaniu nie ma nawet mowy, każdy strzał, nawet próbny i na "sucho" skończy się jakimś uszkodzeniem. Nie będzie problemem uszkodzone ostrze bełtu, ale pomyślcie co się stanie gdy pęknie lina. Dosłownie was skosi. Jeśli chcecie walczyć z maszynami, najpier porozmawiajcie z kimś kto zarabia tym na życie, a nie zabierajcie się do tego od dupy strony.
Przybysz podniósł wzrok na czterech podróżników i czekał na odpowiedź.
Od dziś płacę Eurogąbkami.

-
- Marynarz
- Posty: 370
- Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22
Arkabalista z odległosci mili była w stanie przebić na wylot pien czterdziestoletniej sosny i przy tym jest dosyc celna były w użyciu jeszcze długo po wprowadzeniu armat najcięższe potrfiły posłać 200kg na odległośc znacznie ponad kilometra co do celności to pocisk mozna by wyposarzyć w cztery pary stateczników CAT zaczyna rysować w notatniku co do resorów to są wykonywane ze stopu który nie rdzewieje, a jeśli chodzi o pociski zastanawiałem sie nad wykorzystaniem prostych kawałków rur o długosci kilku stóp z przyczepionymi statecznikami i ostrzem.
Mozna by nawet wypełnić przód termitem, hmm a jak się zastanowic to mozna by nawet dac silnik rakietowy na paliwo stałe który odpalałby po odleceniu na kilkanaście metrów
największym problemem byłaby szybkostrzelnośc, może udało by się wykombinowac skąds wincha bo inaczej trzeba by dać naciag ręczny
ostrza żeby miały dostateczna wytrzymałośc można by zrobić ze stali wolnoodpuszczanej
panskie teorie odnośnie resorów i wytrzymałosci lin sugeruja ze nie ma pan raczej iekszej znajomosci z zakresu metalurgi Panie...?
Mozna by nawet wypełnić przód termitem, hmm a jak się zastanowic to mozna by nawet dac silnik rakietowy na paliwo stałe który odpalałby po odleceniu na kilkanaście metrów
największym problemem byłaby szybkostrzelnośc, może udało by się wykombinowac skąds wincha bo inaczej trzeba by dać naciag ręczny
ostrza żeby miały dostateczna wytrzymałośc można by zrobić ze stali wolnoodpuszczanej
panskie teorie odnośnie resorów i wytrzymałosci lin sugeruja ze nie ma pan raczej iekszej znajomosci z zakresu metalurgi Panie...?


-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Jim. Jim Zagadka. A kto ty jesteś, że pytasz o moje imię? Na resorach się nie znam, znam się na maszynach. Lecz nawet gdybu udało się panu zrobić tą arkabalistę, kilka pocisków, wypełnić je materiałem wybuchowym, to i tak nie będzie czasu na załadowanie drugiego pocisku. Mówił pan o zasięgu kilometra. Czymże jest kilometr dla maszyn? Czymże jest strata kilku, kilkunastu robotów dla Molocha? W czasie który zajmie wam celowanie i wystrzelenie małe maszyny zwiadowcze będą juz dawno prz was. Lepiej by było jakbyście pomyśleli nad trebuszetami...
Od dziś płacę Eurogąbkami.

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Michael
Czekając na odpowiedź barmana i słysząc rozmowe kompanów odwrucił się i zawołał do nich-Wy naprawde chcecie się pchać na pierwszą linie na froncie, ludzie, a ja myślałem że żartujecie, maszyny molocha trzeba rozwalać po cichu, pojedynczo, a nie pchać się na nie wszystkie w jakiejś konserwie-zakończył swoją rozmowe, poczym ponaglił barmana w udzieleniu mu odpowiedzi
Czekając na odpowiedź barmana i słysząc rozmowe kompanów odwrucił się i zawołał do nich-Wy naprawde chcecie się pchać na pierwszą linie na froncie, ludzie, a ja myślałem że żartujecie, maszyny molocha trzeba rozwalać po cichu, pojedynczo, a nie pchać się na nie wszystkie w jakiejś konserwie-zakończył swoją rozmowe, poczym ponaglił barmana w udzieleniu mu odpowiedzi
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin

-
- Marynarz
- Posty: 370
- Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22
Trebuchet, niestety maszyny strzelające stromotorowo raczej nie nadają się do niszczenia poruszajacych sie szybko celów zresztą trzebaby go zbudować na platformie kolejowej bo mały raczej nie jest
arkabalista z pewnośćią jest dla nas bardziej dostepna niż jakikolwiek karabin wielkokalibrowy lub granatnik. zresztą jeśli chodzi o mnie to mam inne zadania niz bezpośredni udział w walce na froncie
CAT Shannon
arkabalista z pewnośćią jest dla nas bardziej dostepna niż jakikolwiek karabin wielkokalibrowy lub granatnik. zresztą jeśli chodzi o mnie to mam inne zadania niz bezpośredni udział w walce na froncie
CAT Shannon


-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:
Silver
Michael, nie wiem, czy w okolicach frontu będą jakieś samotne maszyny. Moloch nie jest głupi, nie pośle swoich maszyn do walki, jeśli nie będzie miał pewności, że wygra. Chyba że mówisz o zwadowcach. Tak, oni działają w małych grupach, czasem są nawet samotne, ale w walce z nimi ważne jest rozpoznanie. Jak chcesz z kimś walczyć, kiedy nie wiesz, kim jest, gdzie jest i do czego jest zdolny. Uwierz mi, żyję z ochrony ludzi przed zwiadowcami. Jestem skoperem. - Silver oparł się o ladę i kontynuował - Żeby móc skonstuować jakąś broń dalekiego zasiegu, musimy przede wszystkim zarobić. Może miejscowi mają problemy z mutkami? A może gangerzy ich napadają? Popytajmy.
A ty, Jim, wyglądasz na gościa, który zna się na rzeczy. Może chciałbyś do nas przystąpić, co?
Michael, nie wiem, czy w okolicach frontu będą jakieś samotne maszyny. Moloch nie jest głupi, nie pośle swoich maszyn do walki, jeśli nie będzie miał pewności, że wygra. Chyba że mówisz o zwadowcach. Tak, oni działają w małych grupach, czasem są nawet samotne, ale w walce z nimi ważne jest rozpoznanie. Jak chcesz z kimś walczyć, kiedy nie wiesz, kim jest, gdzie jest i do czego jest zdolny. Uwierz mi, żyję z ochrony ludzi przed zwiadowcami. Jestem skoperem. - Silver oparł się o ladę i kontynuował - Żeby móc skonstuować jakąś broń dalekiego zasiegu, musimy przede wszystkim zarobić. Może miejscowi mają problemy z mutkami? A może gangerzy ich napadają? Popytajmy.
A ty, Jim, wyglądasz na gościa, który zna się na rzeczy. Może chciałbyś do nas przystąpić, co?
Hakuna matata!

-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Kloner
Kto rządzi tym miastem? - odpowiada barman po chwili zadumy. - Cóż... Jest kilka teori. Pierwsza - Kiedyś przyjechali Hell Angels i jakoś udało im się przekupić władzę i sami dyktują warunki. Druga jest taka, że jest tak jak jest i władzę dalej trzyma Ted Daavan, który założył to miasto. Ostatnia - najbardziej pradwopodobna - że władzę dalej trzyma Ted ale warunki dyktuje mu Posterunek i Nowy Jork.
Jak widzisz.l Jest kilka opcji
.
Mistrz Małodobry
Rozmawiając z Jimem przypomniałeś sobię obowiązki poczmistrza i małą paczkę, która leży pod stołkiem.
Cała drużyna (i Tori)
Gdy tak rozmawiacie i podpytujecie barmana, drzwi od knajpy otwarły się. W drzwiach stanęło trzech osiłków. Jeden trzymał w ręku Ingrama. W rękach drugiego pojawiły się dwie Beretty a trzeci odbespieczył Peacemakera. Z dworu zawiało chłodem. Zapanowała cisza. Zauważacie u wszystkich tatuaże Hell Angels.
- Ocho... - mruknął cicho barman tak, że tylko Michael go usłyszał.
Witamy w Daanvan City szczury! - Syknął złowieszczo jeden z gangerów. - Wyciągniecie grzecznie wasze gamble czy sami mamy je sobie wziąść? Ach Rob! - krzyknął w kierunku barmana - Wyciągnij kilka flaszek piwa. Dzisiaj robimy balangę
Kto rządzi tym miastem? - odpowiada barman po chwili zadumy. - Cóż... Jest kilka teori. Pierwsza - Kiedyś przyjechali Hell Angels i jakoś udało im się przekupić władzę i sami dyktują warunki. Druga jest taka, że jest tak jak jest i władzę dalej trzyma Ted Daavan, który założył to miasto. Ostatnia - najbardziej pradwopodobna - że władzę dalej trzyma Ted ale warunki dyktuje mu Posterunek i Nowy Jork.
Jak widzisz.l Jest kilka opcji

Mistrz Małodobry
Rozmawiając z Jimem przypomniałeś sobię obowiązki poczmistrza i małą paczkę, która leży pod stołkiem.
Cała drużyna (i Tori)
Gdy tak rozmawiacie i podpytujecie barmana, drzwi od knajpy otwarły się. W drzwiach stanęło trzech osiłków. Jeden trzymał w ręku Ingrama. W rękach drugiego pojawiły się dwie Beretty a trzeci odbespieczył Peacemakera. Z dworu zawiało chłodem. Zapanowała cisza. Zauważacie u wszystkich tatuaże Hell Angels.
- Ocho... - mruknął cicho barman tak, że tylko Michael go usłyszał.
Witamy w Daanvan City szczury! - Syknął złowieszczo jeden z gangerów. - Wyciągniecie grzecznie wasze gamble czy sami mamy je sobie wziąść? Ach Rob! - krzyknął w kierunku barmana - Wyciągnij kilka flaszek piwa. Dzisiaj robimy balangę
.

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Edit
Pisałem to przed postem Deep'a, więc proszę przyjąć że po mojej wypowiedzi wchodzą Aniołki Piekła
Jim Zagadka
Zwracając się do kolesia opartego o ladę:
Z zasady działam pojedynczo, chyba że trzeba walczyć z Molochem, bo w pojedynkę z nim wojny nie wygramy. Ale to na pewno sam wiesz dobrze z własnego doświadczenia.
Przez chwilę w milczeniu patrzył na "ladacznika"
jakby oceniając go i jego możliwości. Potem zwrócił się do mężczyzny gryzmolącego w notatniku.
A arkabalista może jest mała? Na pewno wiesz, że jak chcesz miotnąć pociskiem na ten kilometr, to ramiona muszą mieć te dwa i pół metra każde. I nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Kim jesteś?
I wreszcie zwracając się do dwóch ostatnich:
Myślicie że maszyny można zabić jak człowieka? Podejść od tyłu i poderżnąć gardło? Ha ha ha! Moloch nie jest głupi. Jest o wiele mądrzejszy niż nam się wydaje. Jeżeli jest na tyle inteligenty, że wykorzystuje ludzkie mózgi, to nie popełni tak głupiego błędu jakim jest wysłanie w głąb kraju jedej maszyny! Uznajemy się za najmądrzejsze stworzenia na ziemi. A mózg wykorzystujemy tylko w 10%. Moloch jest mądrzejszy od nas. I jestem pewien, że każdy mózg pracuje dla niego z wiele większą wydajnością niż w tych naszych nędznych dziesięciu procentach.
Bez słowa patrzę na trzeh drabów. Jeśli któryś się na mnie nie spojrzy i rzuci jakims tekstem, lub po prostu długo i prowokująco sie gapi, mówię głośno i wyraźnie, napinając wszystkie mięśnie na szyii:
Wy*ierrdalać, ale wam pomogę! Ja i moi kumple!! Przy czym "ładuję" pocisk do komory pompki.
(przypominam jakie mam staty na karcie:P)
Pisałem to przed postem Deep'a, więc proszę przyjąć że po mojej wypowiedzi wchodzą Aniołki Piekła

Jim Zagadka
Zwracając się do kolesia opartego o ladę:
Z zasady działam pojedynczo, chyba że trzeba walczyć z Molochem, bo w pojedynkę z nim wojny nie wygramy. Ale to na pewno sam wiesz dobrze z własnego doświadczenia.
Przez chwilę w milczeniu patrzył na "ladacznika"

A arkabalista może jest mała? Na pewno wiesz, że jak chcesz miotnąć pociskiem na ten kilometr, to ramiona muszą mieć te dwa i pół metra każde. I nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Kim jesteś?
I wreszcie zwracając się do dwóch ostatnich:
Myślicie że maszyny można zabić jak człowieka? Podejść od tyłu i poderżnąć gardło? Ha ha ha! Moloch nie jest głupi. Jest o wiele mądrzejszy niż nam się wydaje. Jeżeli jest na tyle inteligenty, że wykorzystuje ludzkie mózgi, to nie popełni tak głupiego błędu jakim jest wysłanie w głąb kraju jedej maszyny! Uznajemy się za najmądrzejsze stworzenia na ziemi. A mózg wykorzystujemy tylko w 10%. Moloch jest mądrzejszy od nas. I jestem pewien, że każdy mózg pracuje dla niego z wiele większą wydajnością niż w tych naszych nędznych dziesięciu procentach.
Bez słowa patrzę na trzeh drabów. Jeśli któryś się na mnie nie spojrzy i rzuci jakims tekstem, lub po prostu długo i prowokująco sie gapi, mówię głośno i wyraźnie, napinając wszystkie mięśnie na szyii:
Wy*ierrdalać, ale wam pomogę! Ja i moi kumple!! Przy czym "ładuję" pocisk do komory pompki.
(przypominam jakie mam staty na karcie:P)
Od dziś płacę Eurogąbkami.

-
- Marynarz
- Posty: 370
- Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22
wypraszam sobie ja nie zapominam o swoich obowiązkach po prostu mam zamiar zająć sie nimi rano a nie wyciągać luydzi z domów w srodku nocy
CAT Shannon Inspektor pocztowy
co do rozmiaru to mozna by zrobić bloczkową to pozwoliło by skróćic ramiona na tyle zeby zamontować na pickupie pozornie nie zwracając uwagi na wtargnięcie gangerów CAT przysunął blizej swoją broń i otworzył zawór pełniący funkcje bezpiecznika bądźmy szczerzy że obecnie raczej nie możemy liczyć na to że nagle skądś wytrzaśniemy cięzką broń a dobrze było by cos takiego mieć

CAT Shannon Inspektor pocztowy
co do rozmiaru to mozna by zrobić bloczkową to pozwoliło by skróćic ramiona na tyle zeby zamontować na pickupie pozornie nie zwracając uwagi na wtargnięcie gangerów CAT przysunął blizej swoją broń i otworzył zawór pełniący funkcje bezpiecznika bądźmy szczerzy że obecnie raczej nie możemy liczyć na to że nagle skądś wytrzaśniemy cięzką broń a dobrze było by cos takiego mieć


-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Mistrz Małodobry pisze:wypraszam sobie ja nie zapominam o swoich obowiązkach po prostu mam zamiar zająć sie nimi rano a nie wyciągać luydzi z domów w srodku nocy![]()
A to przepraszam

Jednocześnie przypominam, że właśnie paru gości zamierza was obrabować a wy siedzicie jak gdyby nigdy nic. Nie piszę jasno czy jak?
.

