[Nieśmiertelny] Może być tylko jeden

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
William MacKennet
- Widzę że chcesz umrzeć, rycerzyku - mruknął pod nosem nieśmiertelny. Nie przewidział tego, że w zakonie mogą być tacy, którzy obrócą się przeciw swoim sojusznikom. "No cóż, może rzeczywiście nie widać, że jestem ich sojusznikiem" - pomyślał, i przerzucił broń do lewej ręki. Skoro rycerz jest praworęczny, to minięcie go od lewej jego ręki będzie łatwiejsze, kalkulował Szkot, a w razie potrzeby ostrze Millty wytrzyma jedno parowanie niezgrabnego ciosu, nawet i dwuręcznego miecza. I skręcił, by ominąć rycerza.
- Jeśli uda mi się pokonać tego drugiego, zajmę się może i tobą, rycerzyku. - mruknął jeszcze.
- Widzę że chcesz umrzeć, rycerzyku - mruknął pod nosem nieśmiertelny. Nie przewidział tego, że w zakonie mogą być tacy, którzy obrócą się przeciw swoim sojusznikom. "No cóż, może rzeczywiście nie widać, że jestem ich sojusznikiem" - pomyślał, i przerzucił broń do lewej ręki. Skoro rycerz jest praworęczny, to minięcie go od lewej jego ręki będzie łatwiejsze, kalkulował Szkot, a w razie potrzeby ostrze Millty wytrzyma jedno parowanie niezgrabnego ciosu, nawet i dwuręcznego miecza. I skręcił, by ominąć rycerza.
- Jeśli uda mi się pokonać tego drugiego, zajmę się może i tobą, rycerzyku. - mruknął jeszcze.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Majtek
- Posty: 129
- Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
- Numer GG: 5649299
- Lokalizacja: Karak-Busko
- Kontakt:
Thomas Harding
Wykorzystując swoje zdolności po odskoku w tył skupił się na chwilę nasycając mocą swój oręż. Wiedział, że jeśli skupi się na nich a nie na przeciwniku to przegra. Głównym celem był sam mag, a nie jego zabawki. Spojrzawszy na niego ruszył biegiem po łuku z mieczem wyciągniętym w bok chcąc okrążyć węże. Lecz bedąc w połowie drogi skręcił nagle i runął na maga w nagłym ataku. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech nie sięgający oczu. Skupił się na zmysłach starając się przewidzieć ruchy przeciwnika.

Wykorzystując swoje zdolności po odskoku w tył skupił się na chwilę nasycając mocą swój oręż. Wiedział, że jeśli skupi się na nich a nie na przeciwniku to przegra. Głównym celem był sam mag, a nie jego zabawki. Spojrzawszy na niego ruszył biegiem po łuku z mieczem wyciągniętym w bok chcąc okrążyć węże. Lecz bedąc w połowie drogi skręcił nagle i runął na maga w nagłym ataku. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech nie sięgający oczu. Skupił się na zmysłach starając się przewidzieć ruchy przeciwnika.

Ostatnio zmieniony niedziela, 24 września 2006, 19:29 przez Dhagar, łącznie zmieniany 1 raz.
Każdy kiedyś umiera, ale to do nas należy wybór jak ruszymy na spotkanie tej, która na nas zawsze czeka.

-
- Bosman
- Posty: 2204
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
- Numer GG: 4159090
- Lokalizacja: Las Szamanów
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Achilles Peleus:
Dziękuję za ostrzeżenie, czy wiesz coś jeszcze o moich wrogach? I czy znikniesz teraz czy masz coś jeszcze do zrobienia tutaj? - spytał chowając miecz do pochwy.
http://platnerstwo.pl/flamberg.html
Dziękuję za ostrzeżenie, czy wiesz coś jeszcze o moich wrogach? I czy znikniesz teraz czy masz coś jeszcze do zrobienia tutaj? - spytał chowając miecz do pochwy.
http://platnerstwo.pl/flamberg.html
I tak nikt tego nie czyta...

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Igor Kostrzycy
„No to pięknie! Jeszcze tego by brakowało!”
Pomyślał sobie gdy widział jak z pierwszego pistoletu wyleciał pocisk.
„Teraz albo nigdy, drugiej szansy nie będzie”
I zaraz po otrzymaniu pierwszej rany zaczął biec w stronę wroga, gdyż wiedział, że żadna zbroja go nie obroni i jakakolwiek próba wstrzymania go, lub chociażby przedłużenia pojedynku zakończyła by się śmiercią, a jeśli nie tym, to przynajmniej wieloma ewentualnymi ranami szyi, których wolałby sobie oszczędzić. Trzeba było jak najszybciej dostać się do jegomościa i dla tego też celu użył ożywienia. Nagle zaczął biec z taką prędkością, ze zanim jego przeciwnik zdążył ponownie wycelować w niego, Igor już zamachną się by od tyłu pozbawić swego przeciwnika głowy.
„No to pięknie! Jeszcze tego by brakowało!”
Pomyślał sobie gdy widział jak z pierwszego pistoletu wyleciał pocisk.
„Teraz albo nigdy, drugiej szansy nie będzie”
I zaraz po otrzymaniu pierwszej rany zaczął biec w stronę wroga, gdyż wiedział, że żadna zbroja go nie obroni i jakakolwiek próba wstrzymania go, lub chociażby przedłużenia pojedynku zakończyła by się śmiercią, a jeśli nie tym, to przynajmniej wieloma ewentualnymi ranami szyi, których wolałby sobie oszczędzić. Trzeba było jak najszybciej dostać się do jegomościa i dla tego też celu użył ożywienia. Nagle zaczął biec z taką prędkością, ze zanim jego przeciwnik zdążył ponownie wycelować w niego, Igor już zamachną się by od tyłu pozbawić swego przeciwnika głowy.

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Lars Nakarei
Z gardła bestii dobyło się coś, co zapewne możnaby zaliczyć do grubiańskiego śmiechu. Za kogo ty się uważasz?? Spytał cię potwór, po czym ponowił atak na twą osobę. Byłeś na to przygotowanyu, pazury stora zatrzymały się na twym mieczu. Jednak w tej chwili żądło ugodziło cię w zranione ramie. Rozszarpało ci górną cześć ręki, straciłeś nad nią kontrole. W tej chwili rozpoczełeś walke psioniczną z monstrem.
Czy AC uda się złamanie kontroli maga?? (1-5 tak, 6-10 nie)
Wypada 4
Lars wykorzystując zdezoriętowane stwora złamał eteryczną smycz na której była przywiązana.
Czy uda mu sie przejąc kontrole nad bestią??
Wypada 1!!!
Gdy to zrobił wyprowadził potężny atak psychiczny który doszczętnie zniszczył wolną wole stwora
Achilles Peleus
Plugawe wampiry nawiedziły twą siedzibę, rzekł wilkołak. Ma powinnośc wobec ciebie Achillesie została spełniona, jednak gdybyś potrzebował mej pomocy weź oto ten amulet, gdy bedziesz w potrzebie przywołaj mnie. Lykan podał ci nieweilki złoty medalik, wyczuwałeś w nim niewielki potencjał magiczny. Gdy chciałeś cos jeszcze powiedzieć do wilkołaka, go już nie było. W tej samej chwili winda ruszyła... Twym oczą ukazał się straszliwy widok, cały hol był skąpany w krwi, a przed sobą dojrzałeś go, Nieśmiertelnego.
William MacKennet
Cios tego dziwnego rycerza nie był w cale niezgrabny, źle zrobiłeś że sparowałeś go. Siła z jaką cię zaatakował wystarczyła aby posłać cie kilka metrów w tył. Spod przyłbicy jego hełmu dobiegł ponownie opętańczy śmiech. Ponowiłeś atak.
Czy BlindKitty trafi w rycerza??
Wypada 2
Cios twój był celny, uderzyłeś w osłniętą cześć.
Jak bardzo ucierpi rycerz??
Wypada 3
Miecz twój przeszedł jak przez masło, odciąłeś rycerzowi jego prawą dłoń, aż od łopatki. Krew sączyła sie obficie.
Czy rycerz zginie??
Wypada 9
Stało się coś niesamowitego, rycerz nie zwracając uwagi na swą śmiertelna ranę rzucił się na ciebie z opętańczym śmiechem. Uderzenia jego były silne i celne, ci pozostała jedynie obrona.
Thomas Harding
Twój atak zapewne miałby racje bytu, gdy tylko nie ta poważna rana nogi, nawet nie byłeś w stanie zaatakować z biegu. Udało ci się jednak co innego, odskakując w tył zawadziłeś o zasłony okien i zerwałeś je. Runąłeś na ziemie, ból w nodzę się nasilił. Węże sunęły ku tobie, jednak światło słoneczne zniszczyło je doszczętnie. Mag ruszył ku tobie, dzierżąc swój eteryczny miecz, czułeś jak ożywienie zaczyna uciekać z ciebie, musisz szybko działać.
Igor Kostrzycy
Ruszyłeś na niego, kilka kul świsneło ci koło ucha, jednak łowca nawet nie był w stanie wycelować dokładnie w ciebie. Dopadłeś go po chwili, wymierzyłes silny cios i posłałeś go do zaświatów. Głowa jego spoczęła pod twoimi nogami. W tej samej chwili dojrzałeś jak rycerze galopem zmierzają ku tobie. Jednak nie to było teraz ważne, wewnątrz namiotu czułeś niezwykła moc, postanowiłeś ją posiąśc. Na piedestale pośrodku namiotu znalazłeś niewielką skrzyneczkę a w niej dziwny zwój. Bez zastanowienia rozwinąłeś go. Wtedy twe ciało zostało przeszyte prze niesamowitą moc. Padłeś na ziemie, ból w twym ciele potęgował się. Krzyk przeszył powietrze gdy z twego czoła wybiły dwa zakrzywione rogi, a z pleców pokraczne czarne skrzydła, idealnie kompnujące się z czarnym ogonem zakończonym szpikulcem. Poczułeś że cos sie zmieniło z twym ożywieniem.
Staty dopiero w następnym update'cie, od razu z waszymi dodatkowymi mocami.
Z gardła bestii dobyło się coś, co zapewne możnaby zaliczyć do grubiańskiego śmiechu. Za kogo ty się uważasz?? Spytał cię potwór, po czym ponowił atak na twą osobę. Byłeś na to przygotowanyu, pazury stora zatrzymały się na twym mieczu. Jednak w tej chwili żądło ugodziło cię w zranione ramie. Rozszarpało ci górną cześć ręki, straciłeś nad nią kontrole. W tej chwili rozpoczełeś walke psioniczną z monstrem.
Czy AC uda się złamanie kontroli maga?? (1-5 tak, 6-10 nie)
Wypada 4
Lars wykorzystując zdezoriętowane stwora złamał eteryczną smycz na której była przywiązana.
Czy uda mu sie przejąc kontrole nad bestią??
Wypada 1!!!
Gdy to zrobił wyprowadził potężny atak psychiczny który doszczętnie zniszczył wolną wole stwora
Achilles Peleus
Plugawe wampiry nawiedziły twą siedzibę, rzekł wilkołak. Ma powinnośc wobec ciebie Achillesie została spełniona, jednak gdybyś potrzebował mej pomocy weź oto ten amulet, gdy bedziesz w potrzebie przywołaj mnie. Lykan podał ci nieweilki złoty medalik, wyczuwałeś w nim niewielki potencjał magiczny. Gdy chciałeś cos jeszcze powiedzieć do wilkołaka, go już nie było. W tej samej chwili winda ruszyła... Twym oczą ukazał się straszliwy widok, cały hol był skąpany w krwi, a przed sobą dojrzałeś go, Nieśmiertelnego.
William MacKennet
Cios tego dziwnego rycerza nie był w cale niezgrabny, źle zrobiłeś że sparowałeś go. Siła z jaką cię zaatakował wystarczyła aby posłać cie kilka metrów w tył. Spod przyłbicy jego hełmu dobiegł ponownie opętańczy śmiech. Ponowiłeś atak.
Czy BlindKitty trafi w rycerza??
Wypada 2
Cios twój był celny, uderzyłeś w osłniętą cześć.
Jak bardzo ucierpi rycerz??
Wypada 3
Miecz twój przeszedł jak przez masło, odciąłeś rycerzowi jego prawą dłoń, aż od łopatki. Krew sączyła sie obficie.
Czy rycerz zginie??
Wypada 9
Stało się coś niesamowitego, rycerz nie zwracając uwagi na swą śmiertelna ranę rzucił się na ciebie z opętańczym śmiechem. Uderzenia jego były silne i celne, ci pozostała jedynie obrona.
Thomas Harding
Twój atak zapewne miałby racje bytu, gdy tylko nie ta poważna rana nogi, nawet nie byłeś w stanie zaatakować z biegu. Udało ci się jednak co innego, odskakując w tył zawadziłeś o zasłony okien i zerwałeś je. Runąłeś na ziemie, ból w nodzę się nasilił. Węże sunęły ku tobie, jednak światło słoneczne zniszczyło je doszczętnie. Mag ruszył ku tobie, dzierżąc swój eteryczny miecz, czułeś jak ożywienie zaczyna uciekać z ciebie, musisz szybko działać.
Igor Kostrzycy
Ruszyłeś na niego, kilka kul świsneło ci koło ucha, jednak łowca nawet nie był w stanie wycelować dokładnie w ciebie. Dopadłeś go po chwili, wymierzyłes silny cios i posłałeś go do zaświatów. Głowa jego spoczęła pod twoimi nogami. W tej samej chwili dojrzałeś jak rycerze galopem zmierzają ku tobie. Jednak nie to było teraz ważne, wewnątrz namiotu czułeś niezwykła moc, postanowiłeś ją posiąśc. Na piedestale pośrodku namiotu znalazłeś niewielką skrzyneczkę a w niej dziwny zwój. Bez zastanowienia rozwinąłeś go. Wtedy twe ciało zostało przeszyte prze niesamowitą moc. Padłeś na ziemie, ból w twym ciele potęgował się. Krzyk przeszył powietrze gdy z twego czoła wybiły dwa zakrzywione rogi, a z pleców pokraczne czarne skrzydła, idealnie kompnujące się z czarnym ogonem zakończonym szpikulcem. Poczułeś że cos sie zmieniło z twym ożywieniem.
Staty dopiero w następnym update'cie, od razu z waszymi dodatkowymi mocami.

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Achilles:
Spokojnym krokiem zaczął zbliżać się do swojego przeciwnika. Obserwował go cały czas. Był gotowy wyciągnąć miecz i zacząć walkę.
Tak więc przyszło nam się zmierzyć... Gotowy?- spytał zdejmując płaszcz i chwytając za rękojeść miecza.
http://platnerstwo.pl/flamberg.html
Spokojnym krokiem zaczął zbliżać się do swojego przeciwnika. Obserwował go cały czas. Był gotowy wyciągnąć miecz i zacząć walkę.
Tak więc przyszło nam się zmierzyć... Gotowy?- spytał zdejmując płaszcz i chwytając za rękojeść miecza.
http://platnerstwo.pl/flamberg.html
I tak nikt tego nie czyta...

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
William MacKennet
"Tym razem dopisało mi szczęście" - pomyślał. "Ale teraz to już tylko kwestia cierpliwości, nie wytrzyma długo bez ręki, jeśli nie dostanie pomocy lekarskiej"
Szkot z uśmiechem na twarzy unikał ciosów miecza. Teraz, kiedy przeciwnik musiał trzymać go jednorącz, i to w lewej dłoni, zapewne nieco łatwiej będzie się bronić. Starał się iść w kierunku z którego wyczuwał ożywienie, jeśli przeciwnik spychał go w innym, starał się obejść go tak, żeby cofać się tam gdzie chciał.
- Wy, Niemcy, nosicie ciężkie zbroje. Pomaga wam to zachować życie... Czasem. Moja zbroja jest lekka. Pozwala mi poruszać się szybciej, a ranami i tak się nie martwię. - powiedział do przeciwnika po angielsku, ciekaw czy ten zna ów język.
"Tym razem dopisało mi szczęście" - pomyślał. "Ale teraz to już tylko kwestia cierpliwości, nie wytrzyma długo bez ręki, jeśli nie dostanie pomocy lekarskiej"
Szkot z uśmiechem na twarzy unikał ciosów miecza. Teraz, kiedy przeciwnik musiał trzymać go jednorącz, i to w lewej dłoni, zapewne nieco łatwiej będzie się bronić. Starał się iść w kierunku z którego wyczuwał ożywienie, jeśli przeciwnik spychał go w innym, starał się obejść go tak, żeby cofać się tam gdzie chciał.
- Wy, Niemcy, nosicie ciężkie zbroje. Pomaga wam to zachować życie... Czasem. Moja zbroja jest lekka. Pozwala mi poruszać się szybciej, a ranami i tak się nie martwię. - powiedział do przeciwnika po angielsku, ciekaw czy ten zna ów język.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Majtek
- Posty: 129
- Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
- Numer GG: 5649299
- Lokalizacja: Karak-Busko
- Kontakt:
Thomas Harding
Otrząsnął się wstając po czym ruszył ku przeciwnikowi. Miecz dzierżył nisko, nie zważał na ból. Najbliższe chwile powinny to rozwikłać jeśli wygra szybko się uleczy, jeśli przegra... cóż nie będzie to już problemem.
Kroczył spoglądając na przeciwnika, gotując się do ostatecznego starcia.
[/img]
ps. Ożywienie tak łatwo nie można zdobyć poprzez kradzież. Sama siła woli nieśmiertelnego też to utrudnia, ale to takie moje spostrzeżenia i marudzenie
.
Otrząsnął się wstając po czym ruszył ku przeciwnikowi. Miecz dzierżył nisko, nie zważał na ból. Najbliższe chwile powinny to rozwikłać jeśli wygra szybko się uleczy, jeśli przegra... cóż nie będzie to już problemem.
Kroczył spoglądając na przeciwnika, gotując się do ostatecznego starcia.

ps. Ożywienie tak łatwo nie można zdobyć poprzez kradzież. Sama siła woli nieśmiertelnego też to utrudnia, ale to takie moje spostrzeżenia i marudzenie

Każdy kiedyś umiera, ale to do nas należy wybór jak ruszymy na spotkanie tej, która na nas zawsze czeka.

-
- Bosman
- Posty: 2204
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
- Numer GG: 4159090
- Lokalizacja: Las Szamanów
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Igor Kostrzycky
- Skrzydła? A niech to!
Puki jeszcze działa ma moc przyspieszenia wybiegam szybko z namiotu i próbuje urzyć skrzydeł by się wznieść w niebiosa wspomagając siesiłą rozpędu. Jeśli mi się to nie uda na tyle by zdążyć wznieśćsię na wystarczającą wysokość przed dobiegnięciem do mnie przeciwników, to wtedy próbuję zrobić ten sam motyw co przed chwilą, czyli wbiegam im na tyły i jednym zamachem próbuje poodcinać im głowy. Podbiegając oczywiście nie daje się otoczyć i jeśli tylko widzę, ze coś takiego ma miejsce, to uciekam z obozu jak najszybciej się da.
- Skrzydła? A niech to!
Puki jeszcze działa ma moc przyspieszenia wybiegam szybko z namiotu i próbuje urzyć skrzydeł by się wznieść w niebiosa wspomagając siesiłą rozpędu. Jeśli mi się to nie uda na tyle by zdążyć wznieśćsię na wystarczającą wysokość przed dobiegnięciem do mnie przeciwników, to wtedy próbuję zrobić ten sam motyw co przed chwilą, czyli wbiegam im na tyły i jednym zamachem próbuje poodcinać im głowy. Podbiegając oczywiście nie daje się otoczyć i jeśli tylko widzę, ze coś takiego ma miejsce, to uciekam z obozu jak najszybciej się da.

-
- Bosman
- Posty: 2204
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
- Numer GG: 4159090
- Lokalizacja: Las Szamanów
- Kontakt:
