[Warhammer] Nocna Robota

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Mathias Dunn
Najemnik spał w swoim pokoju. Hałasy wyrwały go ze spokojnego snu. Mimo wszystko był szczęśliwy, że rozmowa potoczyła się tak a nie inaczej. Dzięki temu mógł się wyspać. Krzyki za oknem były już tak donośne, że zdecydował się wstać. Ubrał się, i podszedł do okna.
Ciszej tam do cholery! Ludzie chcą się wyspać! wykrzyczał w stronę krzykaczy. Co jak co, był człowiekiem spokojnym, ale kiedy ktoś nie pozwalał mu się wyspać potrafił być bardzo nieprzyjemny. Po chwili wrócił na łóżko, położył się i próbował zasnąć. Odgłosy jednak nie ustawały, co naprawdę zdenerwowało Mathiasa. Wziął swoje oręże i stanowczo ruszył przed karczmę.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gdy wyszliście przed budynek gospody, zobaczyliście tłum ludzi skandujący przerożne rzeczy, z których tylko co jakiś czas mogliście wyłowić kilka słów, które jednak nie układały się w żadną sensowną całość. Zuaważyliście że są to mieszkańcy miasteczka, wszyscy uzbrojeni w widły, kolczaste pałki i lekkie miecze. Na czele tłumu stał wysoki, bogato ubrany mężczyzna o elfickiej urodzie i długich, białych włosach wraz z trzema strażnikami z wycelowanymi w was kuszami. Chwilę potem pojawił się obok niego mały, piegowaty rudy chłopiec. Elf zwrłócił się do niego:
- Powiedz mi, Ted, czy to ci, których widziałeś na cmentarzu? - spytał.
Rudzielec popatrzył po was, po czym odparł:
- Pewnie! Tych twarzy nie da się zapomnieć! To na pewno oni kręcili się dzisiejszej nocy po cmentarzu kradnąc zwłoki!
Elf wręczył chłopcu kilka cukierków, po czym rudzielec zniknął w tłumie. Białowłosy spojrzał na was i powiedział:
- Nazywam się Alandar i jestem głową tego miasta...Obawiam się że będziecie zmuszeni udać się ze mną...
Tłum stojący za burmistrzem stawął się coraz bardziej głośny i nieprzyjemny.
Esmeralda
Majtek
Majtek
Posty: 106
Rejestracja: piątek, 8 września 2006, 10:06
Numer GG: 0
Lokalizacja: Arcana Hereticae

Post autor: Esmeralda »

Aeril Velhadorn

Dziewczyna popatrzyła na tłum przed sobą i mimowolnie jej ręka przesunęła się na rękojeść miecza. Aeril szybko jednak zdała sobie sprawę z tego, że chwytanie za broń byłoby w tym momencie najgłupszą rzeczą jaką mogłaby uczynić. Zmarszczyła brwi i powiedziała do Alandara:
- Nie wiem skąd wziąłeś tego chłopca, ale jedno co moge o nim powiedzieć, to że kłamie...Całą noc spędziliśmy w gospodze, karczmarz może to potwierdzić...Nie byliśmy na cmentarzu, bo najzwyczajniej w świecie się stąd nie ruszaliśmy...A oskarżenia tego rudzielca są wyssane z palca...
Dziewczyna spojrzała po towarzyszach stojących obok zatrzymując wzrok na Pyotrze. Miała nadzieję, że uda im się wybrnąć z tej trudnej sytuacji.
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Mathias Dunn

Najemnik parsknął śmiechem gdy usłyszał oskarżenia. Zabawne... On nas widział na cmentarzu? A co jak powiemy, że my go widzieliśmy jak kradł zwłoki? Nas jest więcej, więc teoretycznie mamy więcej świadków. Zresztą, jak nasza elfia towarzyszka powiedziała, mamy alibii. Więc porozmawiaj z gospodarzem a później podburzaj towarzystwo przeciwko nam. Do zobaczenia, wracam się wyspać. rzucił spokojnie i wrócił do siebie.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Pyotr Antonov

- Mam nadzieje że posiada pan lepsze dowody naszej winny, niźli zeznania chłopca który o godzinach nocnych szwęda się po ulicach tego miasteczka.- rzekł Łowca nieokazując przy tym ani grama niepewności. Pyotr podszedł bliżej do burmistrza nie bacząc przy tym na kuszników.- Jeśli łaska każ pan opuścić kusżę, ani to ładne ani miłe tak nachodzić niewinnych podróżnych. Zapewne zauważył pan że nie tak łatwo podczas nocy i to szczególnie w miejscach słabo oświetlonych takich jak cmentarz ujrzeć twarze kogokolwiek a wszczególności przez małego chłopca szwędającego się przy nim. [/url]
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gdy Mathias próbował udać się z powrotem do karczmy został otoczony przez dwóch nowo przybyłych strażników którzy tarasowali mu wejście trzymając wysunięte ku niemu miecze. Alandar nakazał opuścić kusze, po czym skinął na jednego ze strażników i ten zniknął za drzwiami gospody.
Chwilę potem pojawił się karczmarz. Wyglądał na wystraszonego całą sytuacją.
- Powiedz mi, Otto, czy ci ludzie nocowali u ciebie całą noc?? - spytał Alandar
Karczmarz spojrzał na was po czym powiedział:
- Widizałem jak kierowali se do swoich pokojów, ale czy byli w nich całą noc tego nie jestem w stanie potwierdzić...Mogli przecież wyjść przez okno. Nie jest wysoko...
Burmistrz odwrócił wzrok w waszym kierunku. Gdy miał coś powiedzieć, z drzwi karczmy wyskoczył jeden ze strażników. Trzymał w dłoni złoty wisiorek. Dysząc powiedział:
- Znaleźliśmy to w jednym z pokoi zajmowanych przez nich. Ten naszyjnik należał do starej Wandy, którą pochowano w zesżłym tygodniu. Wiem, bo sam byłem na pogrzebie i widziałem jak córka zakładała go jej na szyję.
Alandar spojrzał na was po czym zimnym głosem powiedział:
- Jesteście aresztowani za zbeszczeszczenie zwłok na okolicznym cmentarzu...Straż! Pojmać ich!
Trzech strażników ruszyło w waszą stronę z wyciągniętymi mieczami i kajdanami. Dwoch kolejnych stało z boku z wycelowanymi w was na nowo kuszami.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Pyotr Antonov

- Stójrze burmistrzu, nie wypada tak pochopnie oskarżać!- krzyknął w stronę Alandara Pyotr, dłon jego prawa spoczywała na głowni jego miecza. Łowca równym spokojnym krokiem zbliżył się do elfa, wciąż bacząć na kuszników.- Nie przystoi tak bez śledzctwa szukać winowajców, jak to wygląda że Łowce czarownic, wyznawce Solkana oskarża się o zbeszczeszczenie grobów prawych ludzi?- spojrzał wtedy też na strażnika trzymającego wisior w swej dłoni i rzekł sarkastycznie.- Jak to zauważył nasz karczmarz okna nie są wysokie toteż ktoś mógł nam podrzucić ten wisior.- Obdażył wszystkich strażników zimnym spojrzeniem i kontynuował.- Jeśli idziem do strażnicy na przesłuchanie to pójdziem po dobroci, jednak jeśli nie zachowacie nakazanych praw nie liczcie na naszą współpracę- Dokończył wraz z tym jak zacisnął mocniej uścisk na głowicy miecza, dzień był słoneczny toteż zamierzał wykożystać to na swoją kożyść.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Elferin Lightbringer

Ufff.... Dobrze, że mamy przy sobie takich w miarę dobrych negocjatorów...- myślę pozostawiając omówienie całej sprawy reszcie...
Kto z nas byłby takim głupcem i zostawił swój łup na widoku... I jakoś szybko znaleźliście nasze pokoje.... Skąd mamy wiedzieć czy to ty nie miałeś ze sobą tego naszyjniku i powiedziałeś, że znalazłeś go w naszym pokoju....- mówię zaskoczony swoją pewnością ostatnie słowa kierując do strażnika który był w środku.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Burmistrz popatrzył po was posępnie. Bez słowa nakazał swym strażnikom pojmanie was i po chwili ręce splecione mięliście z tyłu w uścisku krępującyh ruchy kajdan. Zmierzając do budynku tutejszej straży, tłum głośno krzyczał "Spalić ich! Na stos z nimi!", co najmniej oddziaływało na Pyotra a najbardziej na Aeril. W końcu gdy dotarliście na miejsce zostaliście zamknięci w lochach. Było to cuchnące i mało higieniczne miejsce. Wasza cela była mała i z ledwością mieściliscie się w niej. Cztery koje wiszące na łancuchach były brudne i zalatywały moczem.
Esmeralda
Majtek
Majtek
Posty: 106
Rejestracja: piątek, 8 września 2006, 10:06
Numer GG: 0
Lokalizacja: Arcana Hereticae

Post autor: Esmeralda »

Aeril Velhadorn

- No to pięknie - rzuciła elfka. powstrzymując sie przed wymiotami. Miejsce w którym się znalazła było obskurne i przyszlo jej na myśl, że chciałaby teraz znaleźć się w swych lasach u boku braci elfów.
- Co teraz zrobimy? - spojrzała na kompanów - Przecież ktoś ewidentnie próbuje nas wrobić...Podejrzewam że to sprawka tego Heinza...Nie zgodziliśmy się ograbiać grobów, to postanowił sie zemścić, donosząc na nas burmistrzowi i oskarżając o coś czego nie zrobiliśmy...
Aeril podeszła do drzwi i oparła sie o nie próbując się nie ubrudzić. Po chwili dodała:
- Co wy sądzicie o tej cąłej sprawie?
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Elferin Lightbringer

Sądzę to samo co ty...- mówię przyglądając się zamkowi czy by nieszło go czymś spróbować otworzyć jak to kiedyś widział. Jeśli nic takiego nie znalazł przygląda się zawiasom które mogły być słabem punktem drzwi. Robił to tylko gdyby została im jedynie ucieczka.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Mathias Dunn
Sadze, ze powinnismy go wypatroszyc, wyciac oczy, i powiesic na drzewie obok cmentarza na jego wlasnym jelicie. Conajmniej tyle... rzekl najemca. Byl wsciekly, zly, zdenerwowany i zirytowany. Zapachem sie nie przejmowal, gorsze rzeczy juz wachal. Teraz jego mysli krazyly wokol Heinza i jego wnetrznosci.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Pyotr Antonov

Łowca wciąż toczył dyskusje z samym sobą czy dobrze postąpił nie dobywając miecza podczas tamtego zajścia. Jednak i tak nic by nie uczynił wobec samego siebie, chociaż pozbawili go broni to zawsze pozostaje jego wiara i wrodzony spryt. Nie raz te dwie rzeczy ratowały mu życie. Antonov siedział, milcząc na koji, na tym czystszym miejscu, zasłonił swoją twarz kapeluszem i czekał.
Zablokowany