[Storytelling] Dolina Ciszy

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: czwartek, 10 listopada 2005, 18:48
- Numer GG: 763272
- Lokalizacja: Breslau
- Kontakt:
Vrrak
Ja chętnie poszedłbym do miasta i przekimał w jakimś wygodnym łóżku w karczmie. Co wy na to?-Powiedział krasnolud rozglądając się co na to jego towarzysze. Wyciągnął kawałek szmatki lub urwał z jakiegoś goblina i zaczął czyścić swój oręż. Nie podobało mu się, że jego piękne topory były upaprane krwią zielonskórych.
Ja chętnie poszedłbym do miasta i przekimał w jakimś wygodnym łóżku w karczmie. Co wy na to?-Powiedział krasnolud rozglądając się co na to jego towarzysze. Wyciągnął kawałek szmatki lub urwał z jakiegoś goblina i zaczął czyścić swój oręż. Nie podobało mu się, że jego piękne topory były upaprane krwią zielonskórych.

-
- Majtek
- Posty: 75
- Rejestracja: środa, 9 sierpnia 2006, 17:05
- Kontakt:
Alinoe
Chowa swój sztylet za pas i mówi:
-Ja jestem za. Chętnie wskoczyłabym do bali z ciepłą wodą. Czystym łożem też nie pogardzę.
Czekając na decyzję reszty zdziera kawałek czystego materiału z jakiegoś trupa i robi prowizoryczny opatrunek na nodze. Jeżeli starczy czasu przeszukuje trupy goblinoidów w poszukiwaniu czegoś cennego.
(np. złoto, kamienie, jakieś dokumenty)
Chowa swój sztylet za pas i mówi:
-Ja jestem za. Chętnie wskoczyłabym do bali z ciepłą wodą. Czystym łożem też nie pogardzę.
Czekając na decyzję reszty zdziera kawałek czystego materiału z jakiegoś trupa i robi prowizoryczny opatrunek na nodze. Jeżeli starczy czasu przeszukuje trupy goblinoidów w poszukiwaniu czegoś cennego.
(np. złoto, kamienie, jakieś dokumenty)
Alinoe -> Sesja Bobasa (DnD)
Gareth -> Sesja Evandrila (Warhammer)
Stature (Cassie Lang) -> sesja Serge'a (Marvel)
Gareth -> Sesja Evandrila (Warhammer)
Stature (Cassie Lang) -> sesja Serge'a (Marvel)

-
- Kok
- Posty: 951
- Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Dak
Tak, poci się
Ruszyłem za towarzyszami, ocierając kawałkiem materiału z trupa kastety z posoki. ^Czas zacząć poszukiwania artefaktu, a może w mieście znajdzie się ktoś, kto coś wie...^
Tak, poci się

Ruszyłem za towarzyszami, ocierając kawałkiem materiału z trupa kastety z posoki. ^Czas zacząć poszukiwania artefaktu, a może w mieście znajdzie się ktoś, kto coś wie...^
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Marynarz
- Posty: 165
- Rejestracja: piątek, 28 lipca 2006, 17:27
- Lokalizacja: 8540463
Jednym szybkim ruchem zrzucam wroga ze swojego ostrza po czym przeszukuje ciała w poszukiwaniu cennych przedmiotów a goblinowi który był wbity na mój miecz wyrywam szczęke tak na pamiątke. Po tym szybko biegne w kierunku reszty drużyny po drodze chowając broń na której zostały resztki ciał i krwi wrogów.

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:
Vrrak
-Wlasnie po to tam zmierzamy. - zasugerował Ismael.
Alinoe
Przeszukujesz kilka ciał z brzegu. Po chwili słyszysz gruby głos Glebura.
-Ej ,elfka. Chyba Cię w tym twoim lesie nic nie nauczono - to gobliny one nie mają nigdy złota.- Dodał i zaczął radośnie rechotać. Zniesmaczona ulegasz krasnoludowi i podążasz za grupą.
Snorri
Na twój okrzyk reaguje średniej wysokości mężczyzna, o bardzo jasnych włosach.
-Niech Ci będzie. Ale potem nie proś nas żebyśmy Ci pomogli... no tak nie poprosisz, będziesz wtedy już martwy.
Dante
Widząć jak kransnolud wyśmiał twoją towarzyszkę, rezygnujesz z przeszukania goblinów.
Wszyscy
Po kilku minutach spaceru, przez wąską ścieżkę pomiedzy drzewami dotarliście do miasta Trengin. Z zewnątrz było ono otoczonę grubą palisadą. W każdym rogu stały wieże, na nich dostrzegliscie swisające głowy goblinów. Na murach co chwila plątali się kusznicy. Widocznie miasto musiało być często atakowane. Zbliżyliście się do bramy. Przed nią stało dwóch ciężkozbrojnych rycerzy, odzianych w żelazne i bardzo grube pancerze. Każdy z nich zasłaniał się wielką tarczą na, której był wymalowany pysk niedźwiedzia.
-Oni są ze mną- rzekł Ismael i wksazał kciukiem na was.
-Dobrze, wierze Ci na słowo, że są czyści - odezwał się głos z cieżkiej, zdobionej złotem przyłbicy. -Wchodźcie - rzucił w waszą stronę drugi rycerz.
Miasto od środa wyglądało dużo lepiej niż od zewnątrz. Było urządzone bardzo łądnie. Niemal wszędzie stały latarnie, dokładnie oświetlające wszystkie, bite kostką ulice. Razem doszliście do wielkiego skrzyżowania.
-My idziemy do świątyni, zobaczymy co będzie z nimi - rzekł Ismael wskazując palcem na martwych towarzyszy. - Jak coś to pytajcie o mnie. - rzekł i wraz z Strzelcami udali się na wschód miasta.
Znajdujecie się dokładnie w centrum, nieopodal skrzyżowania stoi pomnik, prawdopodobnie postawiony po wygranej walce z zielonoskórymi. Gobliny wydają się być zagrożeniem tej krainy od dawien dawna. Dookoła chodzi bez trosko kilka osób, są to głównie ludzie i półelfy. Z zachodu słyszycie jakieś pijackie okrzyki - prawdopodobnie to trawerna. Nieopodal stoi duży drogowzkaz.
Co robicie?
Jeśli walki są zbyt krwawe to powiedzcie
nie każdy to lubi, ale ja staram pisać "w miare" realnie.
-Wlasnie po to tam zmierzamy. - zasugerował Ismael.
Alinoe
Przeszukujesz kilka ciał z brzegu. Po chwili słyszysz gruby głos Glebura.
-Ej ,elfka. Chyba Cię w tym twoim lesie nic nie nauczono - to gobliny one nie mają nigdy złota.- Dodał i zaczął radośnie rechotać. Zniesmaczona ulegasz krasnoludowi i podążasz za grupą.
Snorri
Na twój okrzyk reaguje średniej wysokości mężczyzna, o bardzo jasnych włosach.
-Niech Ci będzie. Ale potem nie proś nas żebyśmy Ci pomogli... no tak nie poprosisz, będziesz wtedy już martwy.
Dante
Widząć jak kransnolud wyśmiał twoją towarzyszkę, rezygnujesz z przeszukania goblinów.
Wszyscy
Po kilku minutach spaceru, przez wąską ścieżkę pomiedzy drzewami dotarliście do miasta Trengin. Z zewnątrz było ono otoczonę grubą palisadą. W każdym rogu stały wieże, na nich dostrzegliscie swisające głowy goblinów. Na murach co chwila plątali się kusznicy. Widocznie miasto musiało być często atakowane. Zbliżyliście się do bramy. Przed nią stało dwóch ciężkozbrojnych rycerzy, odzianych w żelazne i bardzo grube pancerze. Każdy z nich zasłaniał się wielką tarczą na, której był wymalowany pysk niedźwiedzia.
-Oni są ze mną- rzekł Ismael i wksazał kciukiem na was.
-Dobrze, wierze Ci na słowo, że są czyści - odezwał się głos z cieżkiej, zdobionej złotem przyłbicy. -Wchodźcie - rzucił w waszą stronę drugi rycerz.
Miasto od środa wyglądało dużo lepiej niż od zewnątrz. Było urządzone bardzo łądnie. Niemal wszędzie stały latarnie, dokładnie oświetlające wszystkie, bite kostką ulice. Razem doszliście do wielkiego skrzyżowania.
-My idziemy do świątyni, zobaczymy co będzie z nimi - rzekł Ismael wskazując palcem na martwych towarzyszy. - Jak coś to pytajcie o mnie. - rzekł i wraz z Strzelcami udali się na wschód miasta.
Znajdujecie się dokładnie w centrum, nieopodal skrzyżowania stoi pomnik, prawdopodobnie postawiony po wygranej walce z zielonoskórymi. Gobliny wydają się być zagrożeniem tej krainy od dawien dawna. Dookoła chodzi bez trosko kilka osób, są to głównie ludzie i półelfy. Z zachodu słyszycie jakieś pijackie okrzyki - prawdopodobnie to trawerna. Nieopodal stoi duży drogowzkaz.
Co robicie?
Jeśli walki są zbyt krwawe to powiedzcie

Squat or die
.
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

-
- Marynarz
- Posty: 165
- Rejestracja: piątek, 28 lipca 2006, 17:27
- Lokalizacja: 8540463
Podchodzę do drogowskazu aby się rozeznać w okolicy,poczym zagaduje do ekipy
-Trza teraz odpocząć a jutro ruszymy dalej po to co mamy zdobyć, najlepiej teraz dowiedzieć się ile się da. Ja idę do karczmy. Jak ktoś chce sie przyłączyć to zapraszam
Idę w kierunku zachodu do miejsca które prawdopodobnie jest tawerną.
-Trza teraz odpocząć a jutro ruszymy dalej po to co mamy zdobyć, najlepiej teraz dowiedzieć się ile się da. Ja idę do karczmy. Jak ktoś chce sie przyłączyć to zapraszam
Idę w kierunku zachodu do miejsca które prawdopodobnie jest tawerną.


-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Dak
Również przyglądam się drogowskazowi, po czym mówię:
- Myślę, że dziś już nie opuścimy miasta, więc spotkam się z wami wkrótce. Jeśli będzie wtedy w karczmie, to dobrze, bo właśnie tam zawitam.
A tymczasem idę znaleźć jakieś ustronne miejsce żeby w nim potrenować.
Również przyglądam się drogowskazowi, po czym mówię:
- Myślę, że dziś już nie opuścimy miasta, więc spotkam się z wami wkrótce. Jeśli będzie wtedy w karczmie, to dobrze, bo właśnie tam zawitam.
A tymczasem idę znaleźć jakieś ustronne miejsce żeby w nim potrenować.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Majtek
- Posty: 75
- Rejestracja: środa, 9 sierpnia 2006, 17:05
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: czwartek, 10 listopada 2005, 18:48
- Numer GG: 763272
- Lokalizacja: Breslau
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:
Dante, Snorri. Alinoe
Tawerna okazała się piętrową chatą z spadzistym dachem. Parter został zbudowany z równowysadzonej czerwonej cegły, na jednej z nich dostrzegliście, średniej wielkości symbol młotai kowadła - bez wątpienia do robota krasnoludów. Piętro zostało zbudowane z drewna, a dach jest pokryty strzechą. Nad drzwiami wisi duża tarcza z wymalowną kozą odwróconą dogóry nogami. Pod jakże malowniczym rysnunkiem zauważyliście napis "Pod pijaną kozą, wchodzisz trzeźwy i wychodzisz trzeźwy... po dwóch dniach". Nieco zaintrygował was ten napis.
Weszliście do środka. Karczma była wypełniona do połowy. Od środa wydawała sięo wiele większa niż z zewnątrz. Przy stolikach siedzi wielu, juz pijanych ludzi. Jeden znich beztrosko zasnął nawet na stole, jakoś nikt wyjątkowo się tym nie przejął. W rogu karczmy znajduje się lada, za nią stoi niski i wychudzony mężczyzna, ma krótkie, lecz kręcone ciemne włosy, a jego twarz pokrywają piegi. Ma na sobie brązowawy uniform.
Pod zachodnią ścianą pomieszczenia siedzi przy stole elf odziany w lekką kolczugę, zza płasza widać rękojeść miecza.
Jeszcze nie zdażyliście na dobre wejśc do oberży, a już podbił do was niski i wychudzony pijaczyna, nie miał około połowy zębów, a jego włosy były pokryte łupieżem.
-Co, co? Pierwszy raz-raz w Pijanej Kozie? Żwawo-Żwawo, musicie przejść test-test, tak-tak. My stawiamy wy pijecie, tak-tak. Rungdin- Ryknął w kierunku barmana - Test-test.
Barmanowi odrazu otworzyły się oczy, a głosy w karczmie na chwilę zamarły. -Chodźcie-chodźcie, przyjaciele. Tu-tu - smyknął i pokazal wam palcem stół obtoczony krzesłami. Ludzie dookoła zaczeli się na was patrzeć, raz od czasu spoglądał na was nawet tajemniczy elf, był nieźle wypity.
Dan
Po chwili poszukiwań znajdujesz, wyśmienite miejsce. Znajduje się niedaleko muru obronnego. Znalazleś tam kilka drewnianych chłopków, niektóre mają na sobie elemetny zbroi. Od razu widać, że są stare i nie potrzebne nikomu. Te miejsce, które znalazłeś to prawdopodobnie śmietnik. Chłopki wydawają się byćw dobrym stanie, stawiasz jednego na ziemi w pozycji wyprostowanej, rzeczywiście stoi. Lecz podstawka wygląda na nieco luźna, nieopodal widzisz małe zbiorowisko średnich kamieni.
Vrrak
Co prawda olałeś małego pijaczynę i udałeś się w kierunku karczmiarza. Jednak zatrzymał Cie nieco "wymiarowy" osobnik. Z pyska orazu szło wyczytać, że nosi w sobie krew ogra. Był wysoki i napewno szerszy niż wyższy. Jego skóra była bardzo gruba, a na czole były widoczne wielkie zrosty. Na barkach wesoło minęły się szerokie rozstępy. Na sobie miał skórzaną kurtkę z jakiegoś zwierzecia. Jego pięść była podobnego rozmiaru jak Twoja głowa.
-A Ty gdzie krasnolud?- burknął głosem nie wzskazującym na inteligencje.-Kożdy musieć przejść test, chyba że krasnolud chce spać na dworze - rzekł i przetarł oko palcem. Na przekór wszystkiego zrobiłeś jednak krok naprzód. Pół-ogr zmienił nastawienie. Oparł jedną rękę o stół obok, przez chwilę spoglądałeś na jego piekielnie umieśnioną rękę. W końcu jednak zwątpiłeś i udałeś się w stronę towarzyszy, by przejść "Test".
Co robicie?
Tawerna okazała się piętrową chatą z spadzistym dachem. Parter został zbudowany z równowysadzonej czerwonej cegły, na jednej z nich dostrzegliście, średniej wielkości symbol młotai kowadła - bez wątpienia do robota krasnoludów. Piętro zostało zbudowane z drewna, a dach jest pokryty strzechą. Nad drzwiami wisi duża tarcza z wymalowną kozą odwróconą dogóry nogami. Pod jakże malowniczym rysnunkiem zauważyliście napis "Pod pijaną kozą, wchodzisz trzeźwy i wychodzisz trzeźwy... po dwóch dniach". Nieco zaintrygował was ten napis.
Weszliście do środka. Karczma była wypełniona do połowy. Od środa wydawała sięo wiele większa niż z zewnątrz. Przy stolikach siedzi wielu, juz pijanych ludzi. Jeden znich beztrosko zasnął nawet na stole, jakoś nikt wyjątkowo się tym nie przejął. W rogu karczmy znajduje się lada, za nią stoi niski i wychudzony mężczyzna, ma krótkie, lecz kręcone ciemne włosy, a jego twarz pokrywają piegi. Ma na sobie brązowawy uniform.
Pod zachodnią ścianą pomieszczenia siedzi przy stole elf odziany w lekką kolczugę, zza płasza widać rękojeść miecza.
Jeszcze nie zdażyliście na dobre wejśc do oberży, a już podbił do was niski i wychudzony pijaczyna, nie miał około połowy zębów, a jego włosy były pokryte łupieżem.
-Co, co? Pierwszy raz-raz w Pijanej Kozie? Żwawo-Żwawo, musicie przejść test-test, tak-tak. My stawiamy wy pijecie, tak-tak. Rungdin- Ryknął w kierunku barmana - Test-test.
Barmanowi odrazu otworzyły się oczy, a głosy w karczmie na chwilę zamarły. -Chodźcie-chodźcie, przyjaciele. Tu-tu - smyknął i pokazal wam palcem stół obtoczony krzesłami. Ludzie dookoła zaczeli się na was patrzeć, raz od czasu spoglądał na was nawet tajemniczy elf, był nieźle wypity.
Dan
Po chwili poszukiwań znajdujesz, wyśmienite miejsce. Znajduje się niedaleko muru obronnego. Znalazleś tam kilka drewnianych chłopków, niektóre mają na sobie elemetny zbroi. Od razu widać, że są stare i nie potrzebne nikomu. Te miejsce, które znalazłeś to prawdopodobnie śmietnik. Chłopki wydawają się byćw dobrym stanie, stawiasz jednego na ziemi w pozycji wyprostowanej, rzeczywiście stoi. Lecz podstawka wygląda na nieco luźna, nieopodal widzisz małe zbiorowisko średnich kamieni.
Vrrak
Co prawda olałeś małego pijaczynę i udałeś się w kierunku karczmiarza. Jednak zatrzymał Cie nieco "wymiarowy" osobnik. Z pyska orazu szło wyczytać, że nosi w sobie krew ogra. Był wysoki i napewno szerszy niż wyższy. Jego skóra była bardzo gruba, a na czole były widoczne wielkie zrosty. Na barkach wesoło minęły się szerokie rozstępy. Na sobie miał skórzaną kurtkę z jakiegoś zwierzecia. Jego pięść była podobnego rozmiaru jak Twoja głowa.
-A Ty gdzie krasnolud?- burknął głosem nie wzskazującym na inteligencje.-Kożdy musieć przejść test, chyba że krasnolud chce spać na dworze - rzekł i przetarł oko palcem. Na przekór wszystkiego zrobiłeś jednak krok naprzód. Pół-ogr zmienił nastawienie. Oparł jedną rękę o stół obok, przez chwilę spoglądałeś na jego piekielnie umieśnioną rękę. W końcu jednak zwątpiłeś i udałeś się w stronę towarzyszy, by przejść "Test".
Co robicie?
Squat or die
.
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

-
- Marynarz
- Posty: 165
- Rejestracja: piątek, 28 lipca 2006, 17:27
- Lokalizacja: 8540463

-
- Majtek
- Posty: 75
- Rejestracja: środa, 9 sierpnia 2006, 17:05
- Kontakt:
*Cholera, ten elf - trzeba mu się lepiej przyjrzeć*
Zobaczyła Vrraka i tego półogra
Była zmęczona, chciała się wykąpać i usnąć w czystym łożu. Nie zależało jej na tawernianej rozróbie. W zasadzie nie miała nic przeciwko darmowej kolejce przed snem.
-Skoro stawiacie, to ja piję ! Zdrowieee....
Wypija kolejke,jesli trzeba to więcej, a następnie próbuje sie przysiąść do Elfa i jak najwięcej z niego wyciągnąć.
Zobaczyła Vrraka i tego półogra
Była zmęczona, chciała się wykąpać i usnąć w czystym łożu. Nie zależało jej na tawernianej rozróbie. W zasadzie nie miała nic przeciwko darmowej kolejce przed snem.
-Skoro stawiacie, to ja piję ! Zdrowieee....
Wypija kolejke,jesli trzeba to więcej, a następnie próbuje sie przysiąść do Elfa i jak najwięcej z niego wyciągnąć.
Alinoe -> Sesja Bobasa (DnD)
Gareth -> Sesja Evandrila (Warhammer)
Stature (Cassie Lang) -> sesja Serge'a (Marvel)
Gareth -> Sesja Evandrila (Warhammer)
Stature (Cassie Lang) -> sesja Serge'a (Marvel)

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Dak
Przyciskam podstawkę kilkoma kamieniami, tak żeby się nie przewróciła, po czym uderzam w manekina aż się nie rozpadnie, ćwicząc całe sekwencje ciosów.
Kiedy z manekina nic już nie zostanie, chowam kastety do kieszeni i gołymi pięściami uderzam o mur, po 100 razy każdą ręką.
Później wyciągam kastety, i skupiając całą swoją siłę woli, zmieniam ich kolory, tak by nauczyć się lepiej kontrolować karach.
Kiedy jest już tylko pół godziny do zachodu słońca, siadam w pozycji lotosu i przez pół godziny medytuję w skupieniu.
A kiedy słońce zniknie za horyzontem, idę do karczmy.
Przyciskam podstawkę kilkoma kamieniami, tak żeby się nie przewróciła, po czym uderzam w manekina aż się nie rozpadnie, ćwicząc całe sekwencje ciosów.
Kiedy z manekina nic już nie zostanie, chowam kastety do kieszeni i gołymi pięściami uderzam o mur, po 100 razy każdą ręką.
Później wyciągam kastety, i skupiając całą swoją siłę woli, zmieniam ich kolory, tak by nauczyć się lepiej kontrolować karach.
Kiedy jest już tylko pół godziny do zachodu słońca, siadam w pozycji lotosu i przez pół godziny medytuję w skupieniu.
A kiedy słońce zniknie za horyzontem, idę do karczmy.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: czwartek, 10 listopada 2005, 18:48
- Numer GG: 763272
- Lokalizacja: Breslau
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:
Wszyscy oprócz Daka
Zasiadacie wszyscy wokół stołu. Pijaczyna stanął obok was.
-Wiec zaczynamy test-test- zaczął mówić jeszcze szybciej i piskliwej niż wczesniej -To nie picie za darmo, nie-nie- jeśli nie wypijecie wszystkiego-wszystkiego, zaplacicie za to-[/i] - burknął i zatarł ręce. Barman przyniósł cztery wielkie kufle z piwem i postawił przed wami. Z daleka było czuć ostrą woń ludzkiego spirytusu. Ten trunek to było piwo zmieszane z duża ilościa spiritusu.
-Musicie wypić trzy takie, jeśli nie-nie to placicie, tak-tak- zawołał radośnie pijaczyna. -Tamten nawet pół nie wypił- ryknął ktoś z tłumu i wsakazał na elfa, który chciał wstać lecz coś mu się nie udało i gruchnął całym ciałem na ziemię.
-Pijcie-pijcie- rzekł pijaczyna przecierając dłonią twarz.
Dak
Manekin rozpadł sięna drzazgi po kilkunastym ciosie. Gdy waliłeś pięścią w ścianę, kilku ludzi patrzyło się dziwnie na Ciebie z murów, lecz nic nie mówili - prawdopodobnie widzieli pierwszy raz przedstawiciela Twojej rasy. Słońce już dawno zaszło, lecz jednak postanowiłeś dalej ćwiczyć. Niestety nie udało Ci się zapanować nad karach, widocznie potrzebujesz więcej treningu. Powoli kierujesz swe kroki do tawerny. Dochodzisz po kilku minutach i wchodzisz do środka, zauważasz, że Twoi towarzysze siedzą przy stoliku, a przed sobą mają duże kufle piwa. Po kilku chwilach podchodzi do Ciebie mały pijaczyna był niski i wychudzony, nie miał około połowy zębów, a jego włosy były pokryte łupieżem.
-Albo robisz test-test, albo wyp****j z stąd dziwna istoto- powiedział z zgyzliwością i obrzydzeniem, tak jakby widział kultystę chaosu , widocznie pierwszy raz widzi przedstawiciela Twojej rasy.
Co robicie?
Czekałem chyba z dzien na odpowiedz Mistrza_miecza. Co prawda byl on-line i nie odpowiedzial.
Zasiadacie wszyscy wokół stołu. Pijaczyna stanął obok was.
-Wiec zaczynamy test-test- zaczął mówić jeszcze szybciej i piskliwej niż wczesniej -To nie picie za darmo, nie-nie- jeśli nie wypijecie wszystkiego-wszystkiego, zaplacicie za to-[/i] - burknął i zatarł ręce. Barman przyniósł cztery wielkie kufle z piwem i postawił przed wami. Z daleka było czuć ostrą woń ludzkiego spirytusu. Ten trunek to było piwo zmieszane z duża ilościa spiritusu.
-Musicie wypić trzy takie, jeśli nie-nie to placicie, tak-tak- zawołał radośnie pijaczyna. -Tamten nawet pół nie wypił- ryknął ktoś z tłumu i wsakazał na elfa, który chciał wstać lecz coś mu się nie udało i gruchnął całym ciałem na ziemię.
-Pijcie-pijcie- rzekł pijaczyna przecierając dłonią twarz.
Dak
Manekin rozpadł sięna drzazgi po kilkunastym ciosie. Gdy waliłeś pięścią w ścianę, kilku ludzi patrzyło się dziwnie na Ciebie z murów, lecz nic nie mówili - prawdopodobnie widzieli pierwszy raz przedstawiciela Twojej rasy. Słońce już dawno zaszło, lecz jednak postanowiłeś dalej ćwiczyć. Niestety nie udało Ci się zapanować nad karach, widocznie potrzebujesz więcej treningu. Powoli kierujesz swe kroki do tawerny. Dochodzisz po kilku minutach i wchodzisz do środka, zauważasz, że Twoi towarzysze siedzą przy stoliku, a przed sobą mają duże kufle piwa. Po kilku chwilach podchodzi do Ciebie mały pijaczyna był niski i wychudzony, nie miał około połowy zębów, a jego włosy były pokryte łupieżem.
-Albo robisz test-test, albo wyp****j z stąd dziwna istoto- powiedział z zgyzliwością i obrzydzeniem, tak jakby widział kultystę chaosu , widocznie pierwszy raz widzi przedstawiciela Twojej rasy.
Co robicie?
Czekałem chyba z dzien na odpowiedz Mistrza_miecza. Co prawda byl on-line i nie odpowiedzial.
Squat or die
.
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...
