[Kryształy Czasu] Dziedzictwo Zła

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
OFICJALNIE OGŁASZAM, ŻE LOGAN OBWIEŚCIŁ MI, IŻ WYCOFUJE SIĘ Z SESJI. TAK WIĘC MAMY JUŻ O JEDNEGO GRACZA MNIEJ
- Opuśćcie broń i siadajcie, moi żołnierze - krzyknął starzec gromkiim głosem po czym skierował wzrok ku nowoprzybyłym do jaskini - A więc jesteście od Ethronda...Cóż, ciesze się że udało mu się zwerbować was...Twierdził że znacie się na swojej robocie...
Stary krasnolud podniósł się z miejsca i podszedł do awanturników:
- Jestem Throndal - Władca Tagar-Dur...Witam was serdecznie...Wiem, że to niedorzeczne, że ślęczymy w tej jaskini, ale moi żołnierze nie mogli sobie poradzić z tym czymś co nas zaatakowało w mieście. Były to jakby cienie. Nie jesteśmy pewni powodu ataku, ale możliwe, że to wina starodawnego runicznego kamienia. Nie miał on dla nas żadnego znaczenia. Jedynym powodem dla którego go jeszcze trzymaliśmy to starodawna przysięga, że będziemy go bronić do końca i zdaje się, że koniec naszego starożytnego miasta nadszedł. Jeżeli możecie to pomóżcie nam!
Throndal spojrzał na przybyszów i zmarszczył brwi. w ciszy oczekiwał co odpowiedzą.
- Opuśćcie broń i siadajcie, moi żołnierze - krzyknął starzec gromkiim głosem po czym skierował wzrok ku nowoprzybyłym do jaskini - A więc jesteście od Ethronda...Cóż, ciesze się że udało mu się zwerbować was...Twierdził że znacie się na swojej robocie...
Stary krasnolud podniósł się z miejsca i podszedł do awanturników:
- Jestem Throndal - Władca Tagar-Dur...Witam was serdecznie...Wiem, że to niedorzeczne, że ślęczymy w tej jaskini, ale moi żołnierze nie mogli sobie poradzić z tym czymś co nas zaatakowało w mieście. Były to jakby cienie. Nie jesteśmy pewni powodu ataku, ale możliwe, że to wina starodawnego runicznego kamienia. Nie miał on dla nas żadnego znaczenia. Jedynym powodem dla którego go jeszcze trzymaliśmy to starodawna przysięga, że będziemy go bronić do końca i zdaje się, że koniec naszego starożytnego miasta nadszedł. Jeżeli możecie to pomóżcie nam!
Throndal spojrzał na przybyszów i zmarszczył brwi. w ciszy oczekiwał co odpowiedzą.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
- Właśnie po to tutaj przybyliśmy, Królu - rzekł Gortni - Sam chyba jednak rozumiesz, że w dzisiejszych czasach nie warto narażać swego życia za darmo...Czy masz zatem dla nas jakąś propozycję finansową...
Krasnolud próbował taktownie zagadnąć na temat nagrody za ewentualne wykonanie zadania, jednak wyczuł, że wyszło mu to dosyć niezgrabnie. Przeklął swoje słowa w duchu i żąłował że Endril nie zajął się pogaduszkami z Władcą Tagar-Dur. Gortni nigdy nie był mistrzem dyplomatycznego rozwiązywania problemów, ale teraz musiał sobie jakoś poradzić.Zacisnął zęby i patrzył bystrym wzrokiem na Throndala.
- Właśnie po to tutaj przybyliśmy, Królu - rzekł Gortni - Sam chyba jednak rozumiesz, że w dzisiejszych czasach nie warto narażać swego życia za darmo...Czy masz zatem dla nas jakąś propozycję finansową...
Krasnolud próbował taktownie zagadnąć na temat nagrody za ewentualne wykonanie zadania, jednak wyczuł, że wyszło mu to dosyć niezgrabnie. Przeklął swoje słowa w duchu i żąłował że Endril nie zajął się pogaduszkami z Władcą Tagar-Dur. Gortni nigdy nie był mistrzem dyplomatycznego rozwiązywania problemów, ale teraz musiał sobie jakoś poradzić.Zacisnął zęby i patrzył bystrym wzrokiem na Throndala.

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
Półolbrzyma rozbroiła szczerość Gortniego. " I to mi zawsze wytykali że jestem zbyt gadatliwy i prawdomówny"- zaśmiał sie cicho spoglądajac na krasnoluda. Postanowił uratować go z niedogodnej sytuacji.
- Mój kompan nie chciał was urazić, jednak chcielibyśmy mieć wasze słowo że możemy wykorzystać rzeczy znaleziony w waszym mieście. Nasz ekwipunek jest dość dobry ale zapewne nie może sie mierzyć z waszymi wyrobami.- druid pogładził po rękojości miecza- A co do zapłaty to zapewne wasz przyjaciel Ethrond pokryje naszą nagroe, wieć lepiej prowadzcie nas do waszej siedziby.
Półolbrzyma rozbroiła szczerość Gortniego. " I to mi zawsze wytykali że jestem zbyt gadatliwy i prawdomówny"- zaśmiał sie cicho spoglądajac na krasnoluda. Postanowił uratować go z niedogodnej sytuacji.
- Mój kompan nie chciał was urazić, jednak chcielibyśmy mieć wasze słowo że możemy wykorzystać rzeczy znaleziony w waszym mieście. Nasz ekwipunek jest dość dobry ale zapewne nie może sie mierzyć z waszymi wyrobami.- druid pogładził po rękojości miecza- A co do zapłaty to zapewne wasz przyjaciel Ethrond pokryje naszą nagroe, wieć lepiej prowadzcie nas do waszej siedziby.

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
- O pieniądze się nie martwcie...4000 szt. złota za wykonanie tego zadanie powinno być wystarczająco zapłatą za wasz trud włozony w tę misję...Wynagrodzenie oczywiście dostaniecie po wykonaniu zadania...Macie na to moje królewskie słowo... Jeśli chodzi o ekwpiunek - korzystajcie z wszystkiego co znajdziecie w mieście...- Throndal uśmiechnął się a jego twarz nagle jakby rozpromieniała - Skoro zgodziliście się pomóc, mój syn Thron pójdzie z wami... - Throndal skinął palcem, a za chwilę przy nim stanął młody krasnolud z czarną brodą odziany w kolczugę - Powiedział, że pójdzie z wami ażeby odbić pradawną ojczyznę i odzyskać kamień.
Następnego dnia, po przenocowaniu w jaskini, grupa awanturników wraz z synem władcy wyruszyła w kierunku Tagar-Dur. Nie dość, że po drodze nie można było dostrzec nic prócz nagich skał to wśród tego pustkowia wszędzie leżały ciała poległych i rozszarpanych krasnoludów. Droga wiła się pomiędzy wielkimi skałami i masywami górskimi. Po pierwszym dniu podróży w pewnej odległości od drogi bohaterowie dostrzegli wąską lecz świeżo wydeptaną ścieżynę w zachodnim kierunku. Po kolejnych dwóch dniach tułaczki wreszcie doszli na miejsce. Ich oczom ukazał się wielki pałac oraz miasto krasnoludów.Jeszcze niedawno to mogło być piękne miejsce lecz teraz zasłane rozszarpanymi trupami wyglądało wręcz odrażająco. Zaraz, gdy awanturnicy przeszli przez bramę z jej cienia zaatakowały ich duże cienie mierzące ok.2 metry wzrostu. Im bliżej były, tym bardziej, nieznanym sposobem, w bohaterów bił porażający chłód.
Następnego dnia, po przenocowaniu w jaskini, grupa awanturników wraz z synem władcy wyruszyła w kierunku Tagar-Dur. Nie dość, że po drodze nie można było dostrzec nic prócz nagich skał to wśród tego pustkowia wszędzie leżały ciała poległych i rozszarpanych krasnoludów. Droga wiła się pomiędzy wielkimi skałami i masywami górskimi. Po pierwszym dniu podróży w pewnej odległości od drogi bohaterowie dostrzegli wąską lecz świeżo wydeptaną ścieżynę w zachodnim kierunku. Po kolejnych dwóch dniach tułaczki wreszcie doszli na miejsce. Ich oczom ukazał się wielki pałac oraz miasto krasnoludów.Jeszcze niedawno to mogło być piękne miejsce lecz teraz zasłane rozszarpanymi trupami wyglądało wręcz odrażająco. Zaraz, gdy awanturnicy przeszli przez bramę z jej cienia zaatakowały ich duże cienie mierzące ok.2 metry wzrostu. Im bliżej były, tym bardziej, nieznanym sposobem, w bohaterów bił porażający chłód.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
- Zwykłą bronią to ich raczej nie zabijemy!! - krzyknął krasnolud zdejjmując swoj topór z pleców. - Endrilu, gotuj swój miecz...A Ty Drirerinie i Eillis osłaniajcie nas z łuków...
Gdy dobył topora, wycelował ostrze w pierwszy zbliżający się cień po czym krzyknął ile miał sił:
- Ragnh Ahm-Azadd!!!
Miał nadzieję, że trafi w nadchodzącego przeciwnika.
- Zwykłą bronią to ich raczej nie zabijemy!! - krzyknął krasnolud zdejjmując swoj topór z pleców. - Endrilu, gotuj swój miecz...A Ty Drirerinie i Eillis osłaniajcie nas z łuków...
Gdy dobył topora, wycelował ostrze w pierwszy zbliżający się cień po czym krzyknął ile miał sił:
- Ragnh Ahm-Azadd!!!
Miał nadzieję, że trafi w nadchodzącego przeciwnika.

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
Druid rzucił na siebie Kamienną skórę po czym chwycił swój miecz. Ostrze jego zabłysło, a runy zaczęły nabierać ognistego blasku. Stanął naprzeciw jednego z cieni, chroniąc słabszych, nie potrafiących walczyć w bliskim starciu członków drużyny. Półolbrzym wypowiedział pod nosem sobie tylko znane zaklęcie, aktywujace magiczną moc ognia. Następnie natychmiast wycelował w przeciwników ostrze, które pokryło sie najprawdziwszym ogniem. " Zobaczymy czy te bestie boją sie ognia"- Ogień stworzył istną pochodnie o niezwykłym blasku, oświetlającym otoczenie.
Druid rzucił na siebie Kamienną skórę po czym chwycił swój miecz. Ostrze jego zabłysło, a runy zaczęły nabierać ognistego blasku. Stanął naprzeciw jednego z cieni, chroniąc słabszych, nie potrafiących walczyć w bliskim starciu członków drużyny. Półolbrzym wypowiedział pod nosem sobie tylko znane zaklęcie, aktywujace magiczną moc ognia. Następnie natychmiast wycelował w przeciwników ostrze, które pokryło sie najprawdziwszym ogniem. " Zobaczymy czy te bestie boją sie ognia"- Ogień stworzył istną pochodnie o niezwykłym blasku, oświetlającym otoczenie.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Direrin
No nieźle-Mówię do siebie po czym wyciągam łuk i zatrzynam strzelać do cieni. Jeśli to nie pomaga rzucam czar światło mając nadzieję, że to przynajmniej spowolni cienie. Lecz przed tym staram rzucić na nie ,,Nie kończącą się drogę" aby je zatrzymać. Mamnadzieję, że któryś z czarów zadziała. Jeśli któryś z Cieni jednak podszedł za blisko mnie staram się rzucić czar "przesunięcie" zanim zdąży mnie zaatakować.
No nieźle-Mówię do siebie po czym wyciągam łuk i zatrzynam strzelać do cieni. Jeśli to nie pomaga rzucam czar światło mając nadzieję, że to przynajmniej spowolni cienie. Lecz przed tym staram rzucić na nie ,,Nie kończącą się drogę" aby je zatrzymać. Mamnadzieję, że któryś z czarów zadziała. Jeśli któryś z Cieni jednak podszedł za blisko mnie staram się rzucić czar "przesunięcie" zanim zdąży mnie zaatakować.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Bosman
- Posty: 1691
- Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39
Ioes popatrzył gniewnie na cienie i odrzekł:
-Gińcie stwory ciemności! Walczcie z równymi sobie! - (o ile mi się udało
) powietrze zgestniało, a przed cieniami wyrosł podobny stwór, tyle że prawie że przezroczysty (PRZYWOŁANIE SIŁY NEUTRALNOŚCI). Widmo rzuciło się na cienie. Walka się rozpoczynała.
Jeśli MG pozwoli to Ioes będzie pisał do każdego posta cytat "Księge Wiary".
-Gińcie stwory ciemności! Walczcie z równymi sobie! - (o ile mi się udało

Jeśli MG pozwoli to Ioes będzie pisał do każdego posta cytat "Księge Wiary".
Księga Wiary pisze:8:03:01
I przed wedrującymi powstały stwory. Stwory cienia, złe i plugawe. Wtedy też Pan Nasz wraz z towarzyszami zapragneli zniszczyć cienie.

-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Gortni uderzył w pierwszego pełznącego ku niemu przeciwnikowi całą mocą swego topora. Ostrze rozbłysło i chwilę potem wraz z oślepiającym światłem na zbliżający się cień natarł potężny piorun. Stało się to tak szybko, że przeciwnik krasnoluda nie zdołał nic zrobić i rozpłynąl się w powietrzu. To samo stało się z cieniem który nacierał na Endrila. Druid użył żywiołu ognia swego magicznego miecza i po chwili jego przeciwnik zniknął. Czar "Światło", które rzucił Drirerin nic nie dało, dwa stwory nadal zbliżąły się powoli do elfa. Zdążył on jednak w porę rzucić kolejny czar i cienie mimo że widać było jak się poruszają to jednak nie przesuwały się dalej. Zadziałało zaklęcie "Niekończącej się drogi". Ioes wysłał na swego przeciwnika humanoidalną przezroczytą masę która walczyła teraz z cieniem próbując go pochwycić i wchłonąć.

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
Półolbrzym widząc kompana w tarapatach rzucił się mu do pomocy. Dostrzegł jednak jak czar elfa zadziałał, więc postanowił wykorzystać ten fakt i unicestwić cienie. Ponownie wezwał ogień pod swą kontrole i zaatakował mroczne maszkary. Koncentrował swe zmysły aby najlepiej oddać pragnienie wezwania ognia w czystej postaci. Miecz na nowo wykorzystywał moc w nim zaklętą.
Półolbrzym widząc kompana w tarapatach rzucił się mu do pomocy. Dostrzegł jednak jak czar elfa zadziałał, więc postanowił wykorzystać ten fakt i unicestwić cienie. Ponownie wezwał ogień pod swą kontrole i zaatakował mroczne maszkary. Koncentrował swe zmysły aby najlepiej oddać pragnienie wezwania ognia w czystej postaci. Miecz na nowo wykorzystywał moc w nim zaklętą.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 31 lipca 2006, 16:02 przez Sergi, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
Krasnolud dojrzał swych Endrila i Drirerina którzy zmagali się z dwoma maszkarami. Gdy zobaczył cienie, które poruszały się w miejscu nie przesuwając ani o krok naprzód, rozbawiło go to. Kątem oka zobaczył jak jakiś humanoidalny stwór o przezroczystej barwie walczy z przeciwnikiem Ioesa. Podbiegł szybko do Endrila który już mierzył swym ostrzem w cienie i wypowiedział zaklęcie. Czuł w dłoniach narastającą moc piorunu, który miał zaraz wystrzelić.
Krasnolud dojrzał swych Endrila i Drirerina którzy zmagali się z dwoma maszkarami. Gdy zobaczył cienie, które poruszały się w miejscu nie przesuwając ani o krok naprzód, rozbawiło go to. Kątem oka zobaczył jak jakiś humanoidalny stwór o przezroczystej barwie walczy z przeciwnikiem Ioesa. Podbiegł szybko do Endrila który już mierzył swym ostrzem w cienie i wypowiedział zaklęcie. Czuł w dłoniach narastającą moc piorunu, który miał zaraz wystrzelić.

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Piorun z topora Gortniego i ogień z ostrza miecza Endrila uderzyły niemal w tej samej chwili nacierając całą swą siłą na poruszające się w uścisku czaru elfa, cienie. Chwilę potem nie było po nich śladu. Gdy Drirerin, Gortni i Endril odwrocili się w stronę Ioesa, zobaczyli jak biała masa o ludzkich kształtach wchłania w siebie ostatniego z cieni. Walka została wygrana.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
- Łatwo poszło - krasnolud pogładził ostrze swego topora - Ciekaw jestem na co trafimy następnym razem...Proponowałbym iść dalej...Stojąc tutaj wystawiamy się na kolejny atak ze strony tych stworów....
Gortni splunął, przetarł wargi po czym powiedział:
- Ruszamy dalej, moi drodzy...Robota czeka...
- Łatwo poszło - krasnolud pogładził ostrze swego topora - Ciekaw jestem na co trafimy następnym razem...Proponowałbym iść dalej...Stojąc tutaj wystawiamy się na kolejny atak ze strony tych stworów....
Gortni splunął, przetarł wargi po czym powiedział:
- Ruszamy dalej, moi drodzy...Robota czeka...

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Direrin
Gortni ma rację nie powinniśmy tu zostawać- mówię zapalając pochodnię tak aby mieć ogień zawsze przy sobie.
Zatem wiem jak w miarę skutecznie zatrzymać te stwory.-myślę idąc w głąb miasta wraz z resztą. Cały czas w jednej ręce trzymam łuk wraz z jedną strzałą (lecz nie naciagnietą bo jak tylko po prostu trzymam to wszystko w ręce) którą wrazie potrzeby mogę zapalić od pochodni trzymanej w drugiej ręce.
Gortni ma rację nie powinniśmy tu zostawać- mówię zapalając pochodnię tak aby mieć ogień zawsze przy sobie.
Zatem wiem jak w miarę skutecznie zatrzymać te stwory.-myślę idąc w głąb miasta wraz z resztą. Cały czas w jednej ręce trzymam łuk wraz z jedną strzałą (lecz nie naciagnietą bo jak tylko po prostu trzymam to wszystko w ręce) którą wrazie potrzeby mogę zapalić od pochodni trzymanej w drugiej ręce.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 31 lipca 2006, 16:28 przez Bielik, łącznie zmieniany 1 raz.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
