[X-men] Magnetic Wave

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Roland "Gunslinger" Deschain

Roland nie był zdenerwowany. Był wściekły. Złość dosłownie emanowała z niego, gdy szedł w kierunku Mist, Storm i Beasta. Myślał o tym, jak cała grupa o mało nie zginęła, całe szczęscie, że z ledwością udało się im wypełnić misję. Chłopak siadł pod jednym z drzew i wpatrzył się w prześwitujące gdzieniegdzie niebo czekając na Xaviera.
Obrazek
Peter
Majtek
Majtek
Posty: 104
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
Lokalizacja: Salem
Kontakt:

Post autor: Peter »

Nie minęło 10 minut jak nad drogą przeleciał X-Jet. Wylądował na jej końcu a ze środka wyszedł Xavier i Nick Fury. Nick od razu podszedł do Alexa i zarzucił go na ramię.
-Dobra robota żołnierzu. - rzekł do nieprzytomnego Nightshota. Reszta dotarła w parę sekund. Beast i Phoenix zostali przeniesieni na wietrznych noszach Storm. Profesor czekał na was przy wejściu.
-Rannych zanieście do ambulatorium, na końcu samolotu. Niech tam dojdą do siebie. - nakazał i zwrócił się do Storm. - Nasze aparatury pomiarowe wskazały lekkie anomalie magntyczne. Eric tez się pojawił?
-Tak. On i jego Bractwo próbowali odbic Pheonix.
Profesor podjechał do nieprzytomnej dziewczyny i spojrzał na nią.
-Niewiarygodne, że tak krucha istota może posiadac taką moc... Całe szczęscie, żadne z was nie ma powazniejszych obrażeń. - zwrócił się do was.
Wszyscy zajęli swoje miejsca. Nightshot dochodził do siebie w ambulatorium, gdzie znalazł się równiez Firestarter. W waszym pomieszczeniu znajdował się też profesor badający Phoenix. Fury zasiadł za sterami i ruszyliście.
Obrazek
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Roland "Gunslinger" Deschain

Chłopak zerwał się z ziemi, gdy tylko zobaczył X-Jeta. Podczas gdy inni zajmowali swoje miejsca, on podszedł do Profesora.
-Czy możemy porozmawiać... na osobności? - zapytał. Ciągle emanowała z niego złość i był pewien że telepata klasy Xaviera doskonale wie o co mu chodzi. Frustrował go fakt, że pomimo tego nie zaczął pierwszy rozmowy.
Obrazek
Memo
Bombardier
Bombardier
Posty: 621
Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Memo »

Lucienne "Mist" Vapeur

*W końcu mamy to za sobą. Mam nadzieję, że dadzą nam trochę odpoczynku przed kolejną taką szaleńczą wyprawą.*
Gdy tylko pojazd wylądował, Lucienne zajęła miejsce i utkwiła wzrok w Charlesie. *"Niepoprawny idealista"* wspomniała słowa Erica *Tak samo nazwałam go w myślach gdy odlatywaliśmy... Nie, to przypadek, nie myślę tak samo jak Magneto.*
- Kim ona jest, profesorze? - spytała krótko Xaviera.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Stephen "Firestarter" Harris

Umył twarz, pokrytą krwią, brudem, popiołem, krwią i diabli wiedzą, czym jeszcze. Dotknął palcami złamanego, zatkanego zaschniętą krwią nosa. Przejechał ręką po oblałych żebrach. "To moja wina"-pomyślał.-"To ja pierwszy zaatakowałem. To ja naraziłem resztę na utratę zdrowia i życia. To ja zabiłem tych żołnierzy." Ręce mu drżały. Starał się to ukryć, zaciskając pięści. Spojrzał na leżącego obok Alexa. "To też jest moja wina." Wbił wzrok w swoje dłonie, pomiędzy którymi pojawił się mały płomyk. "Kim jestem? CZYM jestem? Czy jeszcze człowiekiem? Czy już zwierzęciem? Czy już jestem bezrozumną bestią, dla której liczy się tylko smak krwi przeciwnika?" Zamknął dłoń i płomyk zniknął. Spojrzał na profesora Xaviera. Zobaczył, że obok niego stoi Gunslinger. "Po tym wszystkim pewnie wykopią mnie z Instytutu."-pomyslał z goryczą. Wyszedł z ambulatorium i rozejrzał się za wlonym miejscem. Usiadł sam, w kącie i zapatrzył się w widok za oknem.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 09:00 przez Isengrim Faoiltiarna, łącznie zmieniany 1 raz.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Doi
Marynarz
Marynarz
Posty: 234
Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >

Post autor: Doi »

Alex"Nightshot"McGree

-O k..wa moja głowa-wyjąknął Alex.
-Co się stało ??Wygraliśmy??-zapytał zdezoriętowany chłopak.
"Czy tylko ja dostałem czy inni też ??"-zastanawiał się McGree.
Chłopak z bólem głowy podniusł się i przemył twarz.Chwile później zajął miejsce koło Mist.
-Jak poszło??-zapytał się ciekawy o to co się zdarzyło gdy stracił przytomność.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

David "Blayne" Nowyer

Chłopak słysząc pytanie Gunslinger'a powiedział spokojnym głosem.
- Roland, według mnie to powinniśmy wszyscy być przy tej rozmowie, nie tylko ty masz złe przeczucia.- wchodząc do samolotu rzucił swą rękawicę na jeden z stolików. " Już mi się nie przyda, najwyżej do następnej ognistej przygody". Słuchając monologu profesora powiedział w końcu.
- Co z nią zrobimy, będzie trzeba ją dobrze ukryć.- zauważył.
Peter
Majtek
Majtek
Posty: 104
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
Lokalizacja: Salem
Kontakt:

Post autor: Peter »

-Już chłopcy, chwileczkę. - profesor odpowiedział na chwilę i odłączył od niej blokade mentalną. - Nie ma co polegać na tych urządzeniach... Sam jej założę chwilową blokadę.
Profesor zamknął oczy i przysunął dłoń nad leżące ciało Phoenix. Ta poruszyła się lekko na swoim łózku ale nie obudziła się.
-Nazywa się Jean Grey. Jest drugim mutantem klasy piatej jakiego spotkałem. Ma szeroki wachlarz mocy psychicznych, moim zadaniem będzie pomóc jej zapanowac nad nimi. - szpenął Charles pełen podziwu. Odwrócił się do Blayne'a i Gunslingera. - W czym mogę wam pomóc? Co was martwi?
Obrazek
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Roland "Gunslinger" Deschain

Widząc spokój Xaviera, Roland dosłownie wybuchnął.
-O CO SIĘ MARTWIMY?! WYRUSZAMY NA MISJĘ, NA KTÓREJ PRAWIE GINIEMY, A PAN PYTA O CO SIĘ MARTWIMY?! - wyrzucał z siebie swój żal. - NA TYLE SIĘ ZDAŁY TRENINGI I PRZYGOTOWANIA! OTO PAŃSCY X-MEN, KTÓRZY ŻYCIE ZAWDZIĘCZAJĄ TYLKO TEMU, ŻE DOKTOR MCCOY CUDEM PRZEŻYŁ I STORM ZDĄŻYŁA NA CZAS!
Obrazek
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

David "Blayne" Nowyer

- Roland, uspokój się, mogliśmy przewidzieć to że bractwo też spróbuje ją odbić- powiedział Blayne słysząc słowa druha. Zachowywał spokój widząc zachowanie Deschain'a, nastęnie uśmiechnął się do niego i powiedział.- Prędzej czy później i tak byśmy ich spotkali, najważniejsze że nic poważnego się nie stało. A co do tej Jean, to bedzie trzeba jej chronić jak oczka w głowie, Magneto raczej nie spocznie póki jej nie odbije, kimkolwiek ona jest przywódca bractwa ma jakieś plany wobec niej. - David miał jeszcze lekkie mdłosci, stawał sie lekko blady, zapewne z powodu działania swojej mocy.
Memo
Bombardier
Bombardier
Posty: 621
Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Memo »

Lucienne "Mist" Vapeur

- David ma rację, Roland. Wyluzuj - powiedziała Mist. - L'homme est un apprenti, la douleur son maître. Człowiek jest uczniem, ból jego mistrzem, tak mawiają w moim kraju - nagle przypomniała sobie Nightcrawlera. - Tak przy okazji, czy ten, niebieski, bodajże Kurt, nie może się tutaj teleportować i zabrać Jean? - spytała trochę zaniepokojona.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Doi
Marynarz
Marynarz
Posty: 234
Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >

Post autor: Doi »

Alex"Nightshot"McGree

Chłopak wstał gdy Mist powiedziała o Kurcie.
-Cholera-powiedział cicho i przeszedł na tył samolotu.
"Jaki głupie niebieki ufol mnie rozwalił"-Alex nie mógł pogodzić się z myślą o porażce.
-Jak mogłem przegrać-powiedział cicho wracając na swoje miejsce.
"Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni"
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Stephen "Firestarter" Harris

To nie wina złego wytrenowania czy braku przygotowań. To wina mojego braku doświadczenia i zdrowego rozsądku. To ja zacząłem walkę i to ja naraziłem was na niebezpieczeństwo. Więc nie wyżywaj się na profesorze, tylko na mnie.-wstał, podszedł i spojrzał Gunslingerowi w oczy. Spojrzenie to mówiło wiele nieprzyjemnych rzeczy. Pomimo, że różnica wzrostu między nimi była dość znaczna, w postawie Stephena nie było widać strachu przed wyższym od niego Rolandem.-Zaatakowałem pierwszy, ponieważ nie widziałem żadnych szans na wypełnienie misji w inny sposób. A jeśli chodzi ci o Bractwo, to oni i tak przyszliby po Phoenix, więc na to nic nie mogliśmy poradzić. Jak powiedział Blayne, nic poważnego się nie stało i z tego powinniśmy się cieszyć.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Peter
Majtek
Majtek
Posty: 104
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
Lokalizacja: Salem
Kontakt:

Post autor: Peter »

Profesor zmierzył Gunslingera wzrokiem i odrzekł.
-Wciąż stoisz przede mną, Rolandzie więc nie widzę powodu do narzekań. Wręcz przeciwnie. Wy wszyscy właśnie wykonaliście z powodzeniem zadanie, do których stworzyłem X-men. Nie, nie jesteście moją prywatną jednostką militarną. - przerwał Xavier Gunslingerowi, który własnie otwierał usta. - Świat ludzi i mutantów potrzebuje ludzi, takich jak my. Ludzi, którzy utrzymują równowagę między homo sapiens a homo superior i są w stanie zaryzykować dla pokoju na świecie.
Profesor nie wyglądał na zdenerwowanego ale na zniecierpliwionego. Odjechał na przód samolotu i zaczął pogawędkę z Nickiem Fury.
Storm podeszła do was i odpowiedziała na pytanie Mist.
-Nightcrawler? Jesteśmy pewnie już za daleko by zdołał to zrobić. Poza tym trudno jest przeteleportować się do poruszającego się, nadźwiękowego pojazdu. Szajki Magneto nie powinnismy się obawaić. Nawet oni nie byliby tak głupi by porwac się bezpośrednio na obiekt strzeżony przez SHIELD.
Zbliżąliście się do Instytutu w Salem. Blackbird wyraźnie zwolnił a Fury szykował się do lądowania. Wylądowaliście na błoniach tuż za Szkołą. Storm na wietrznych noszach wyniosła McCoya i Phoenix do szkolnego ambulatorium. Rozeszliście się do swoich pokoi. Fury został w Instytucie jeszcze na jeden dzień by uzgodnić z Xavierem parę spraw.
Na zewnątrz zachodzilo słońce...

Lipiec, 2010.
Gorące lato nawiedziło stan New York. Po zadaniu odbicia Phoenix wszyscy doszli do siebie, jedynie Stephen miał lekko skrzywiony nos. Hank tryskał energią i optymizmem. Do Instytutu trafiła nowa uczennica, Beatrix York, dostarczona przez dobrą znajomą Xaviera Moirę MacTaggert. Magic, bo tak brzmi jej imię kodowe, przebywa w Szkole od trzech tygodni. Szybko nawiązała z wami dobry kontakt. Jako szósty X-men sprawowała się poprawnie, jej moc iluzji była przydatna, jednak z siedmiu treningów wyleciała trzy razy. Reszcie X-men nie zdarzyło się "zginąć" ani razu.
Profesor i Storm doprowadzili Phoenix do stanu używalności. Terapie z Xavierem trwają do dziś, mając na celu oswojenie się z traumatycznymi przeżyciami i opanowanie komplenite niestabilnych mocy Jean. Pod okiem Storm wypiękniała. Jej rude włosy odrosły a twarz stała się pełniejsza. Niesposób było oderwać od niej wzrok. Było widać, że w nowym toważystwie jest szczęśliwa. Popadała w szał jedynie, gdy ktoś nazwał ją Phoenix. Dziś była jedynie Jean ewentualnie Marvel Girl.
Jest popołudnie. Z rana Ororo i Hank wyruszyli na pewną misję do Nowego Orleanu w celu zrekrutowania nowego mutanta. W tej chwili odbywała się sesja terapeutyczna Jean z profesorem. Wszyscy zajmowaliście się swoimi sprawami. Nic nie wskazywało by miało się dziać coś ciekawego. W ułamku sekundy w całym Instytucie padł prąd.
-Przepraszam panie profesorze. Ja... Nadal ciężko mi jest zapanować nad tym wszystkim... - dobiegał z korytarza zrezygnowany głos Jean.
-Nic się nie stało moja droga. - odparł szybko profesor. - Wiesz już jak duzo czeka nas pracy. Masz naprawdę niesamowity dar...
Charles Xavier wyjechał z korytarza u boku Jean i skierował się ku skrzynce z bezpiecznikami. Jeden przycisk i wszystko ruszyło.
Powietrze przeszył głośny dźwięk alarmu.
-Co do... - wyjąkał profesor i natychmiast udal sie do Cerebro Chamber. - Jean, czekaj tu na resztę. Potem udajcie się do War Room.
"X-MEN, ALARM. ZBIERZCIE SIĘ WSZYSCY W WAR ROOM. TAM PRZEDSTAWIĘ SYTUACJĘ". - odezwał się głos w waszych głowach.
Obrazek
Nasty_Sinner
Szczur Lądowy
Posty: 12
Rejestracja: wtorek, 22 sierpnia 2006, 13:24
Kontakt:

Post autor: Nasty_Sinner »

W końcu :P

Beatrix "Magic" York
Czas w Instytucie miło upływał dla Beatrx. Gorące lato dawało jej się we znaki, co można było zobaczyć podczas treningów w sali ćwiczeń. Nie była przyzwyczajona do takich temperatur, w jej rodzinnym mieście Liverpool od 10 lat nie było 30 stopni Celcjusza. Własnie pisała maila do swojego brata Evana, kiedy usłyszała alarm a później ten irytujący głos w jej głowie. *Nie znoszę kiedy profesorek tak robi...* Szybko poprawiła okulary i wybiegła na korytarz. Zbiegła na dół i zobaczyła Jean.
-Cześć! Szykuje się nam przedstawienie, co? - zagadnęła do niej i skierowała się w stronę Danger Room.
Memo
Bombardier
Bombardier
Posty: 621
Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Memo »

Lucienne "Mist" Vapeur

*Dawno nie pisałam do domu, czas nadrobić zaległości...* pomyślała Lucienne i włączyła komputer.
---
Kochani rodzice!

Dawno nie do Was nie pisałam, za co strasznie przepraszam, ale w Instytucie mamy sporo obowiąz...

---
W tym momencie komputer się wyłączył.
- Foutre! - przeklnęła. - Cholerny złom! - walnęła pięścią klawiaturę. Po chwili komputer ponownie się włączył, a ona sama otrzymała wiadomość od Xaviera. W pośpiechu założyła uniform i zbiegła na dół, w kierunku War Room.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Post autor: Epyon »

Roland "Gunslinger" Deschain

Chłopak właśnie surfował po internecie, w poszukiwaniu informacji o Profesorze. Ciekawiło go, skąd ma pieniądze na te całe przedsięwzięcie z X-Men. Jednak nic nie potrafił znaleźć. Gdy usłyszał głos Xaviera ruszył do War Room. Od czasu ostatniej misji się uspokoił, zauważył także że cała drużyna znacznie podniosła swe umiejętności.
"Ciekawe co tym razem... Mam nadzieję, że nie mutant silniejszy od Pho... eeee... Jean."
Obrazek
Zablokowany