[X-men] Magnetic Wave

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Stephen "Firestarter" Harris
Kiedy usłyszał Mist, uśmiech spełzł mu z twarzy. Magneto!? Mist, gdzie jesteś? Hej, drużyna, musimy jej pomóc!!!-krzyknął do komunikatora.-Jeśli możesz, graj na czas. Powiedz mi, gdzie jesteś, spróbuję jakoś ci pomóc.
Kiedy usłyszał Mist, uśmiech spełzł mu z twarzy. Magneto!? Mist, gdzie jesteś? Hej, drużyna, musimy jej pomóc!!!-krzyknął do komunikatora.-Jeśli możesz, graj na czas. Powiedz mi, gdzie jesteś, spróbuję jakoś ci pomóc.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:

-
- Majtek
- Posty: 104
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
- Lokalizacja: Salem
- Kontakt:
Gunslinger
-Brotherhood chce Boginię. - odpowiedział Gambit. - Według Magneto ona ma doprowadzić mutantów do dominacji na ziemi. Wiesz... Eric interesuje się róznymi takimi proroczymi zapisakmi. - zwiewnął, zaczynając tasować karty. -Tym razem uważa, że to prawda, gdyż prorokiem był mutant, umiejący przepowiadać przyszłość. A co ty o tym sądzisz? Mnie to trochę śmieszy...
Blayne
Avalanche wydał się zaskoczony, gdy zauważył, że jego wstrząsy jeszcze nie zabiły Davida. Jeszcze większe jego zaskoczenie było, gdy wielki odłamek skalny trzasnął go prosto w głowę. Nie pomógl hełm - Dominic Petros stracił przytomność. Blayne odrzucił z siebi warstwę ziemi i wstał. Chwilę to trwało, bo nogi miał jak z galarety, jednak szybko to minęło. Na górze, gdzie Storm walczyła ze Scarlett Witch, coś błysnęło bardzo jasno. Po chwili, bardzo wolno z góry zaczęła zlatywać córka Magneto, trzymana na falach powierza przez Storm. Obydiwe były nieco pokiereszowane. Strój Scarlett Witch wyglądał jakby spłonął (w newralgicznych miejscach jest jednak cały
)
-Suka. - warknęła w jej stronę Ororo. Po chwili zobaczyła Davida i nieprzytomnego Avalanche'a. - Niezła robota. Co z resztą? Przez tą ździrę straciłam łączność z resztą.
Nightshot
-Pokojowej? Du sagst, dass oddacie nam Boginię? - spytał sceptycznie Nightcrawler. - Skoro nie chcesz walczyć, to nie.
Darkholme zniknął. Alex lekko się wyluzował jednak zaraz usłyszał charakterystyczne *BAMF* za swoimi plecami. Chwilę później poczuł ból z tyłu głowy a potem zapadającą ciemność. Nightshot stracil przytomność.
Firestarter
Wszystko wokół ciebie stanęło w płomieniach. Quicksilver nie był na tyle głupi by zbliżać się do płomieni, nawet on nie mógł lekceważyć 3tys. stopni Celcjusza. Stał gdzieś 5 metrów od najbliższej ściany ognia.
Mist
-Tak... to na początek. - Magneto ruchem ręki zerwał z Mist jej komunikator. Komunikaotr uniósł się nad jej głową a chwilę potem został zmiażdzony. -Nie sądzę, żebym nie dostał jej łatwo. Widzisz... McCoy zginął wewnątrz tej cudownej machiny. - gestem wskazał na wrak Blackbirda. - Reszta moich wojowników zapewne nieźle sobie radzi z mutanciątkami Xaviera.
Usmiechnął się ponuro i podszedł w stronę Lucienne.
-X-meni są zdrajcami swojej sprawy! Ja i moje Bractwo robimy wszystko by mutanci dostali należne im miejsce na ziemi. Ludzie to choroba, rasa podrzędna... Każdy mój atak terrorystyczny to odwet za krew tysięcy mutantów, pogrzebanych w Genoshy lub zamordowanych przez Sentinele. Charles zawsze był niepoprawnym idealistą, tym razem nie może dopuścić do siebie myśli, jak bardzo się myli. - jego głos stwardniał. - Lucienne, oddaj mi ją!
Nagle przez cały las przetoczył się ryk. Ryk wściekłej besti, przywołujący na myśl niedźwiedzia Grizzli. Ryk, który dało się usłyszeć nawet na drodze. Magneto odwrócił się zaskoczony. Na wraku Blackbirda, stał Beast, w niszczonym kstiumie, jednak cały i zdrowy. W jego oczach widać było straszliwą furię. Z rykiem rzucił się na Lensherra i zaczął go okładać seriami ciosów.
-Brotherhood chce Boginię. - odpowiedział Gambit. - Według Magneto ona ma doprowadzić mutantów do dominacji na ziemi. Wiesz... Eric interesuje się róznymi takimi proroczymi zapisakmi. - zwiewnął, zaczynając tasować karty. -Tym razem uważa, że to prawda, gdyż prorokiem był mutant, umiejący przepowiadać przyszłość. A co ty o tym sądzisz? Mnie to trochę śmieszy...
Blayne
Avalanche wydał się zaskoczony, gdy zauważył, że jego wstrząsy jeszcze nie zabiły Davida. Jeszcze większe jego zaskoczenie było, gdy wielki odłamek skalny trzasnął go prosto w głowę. Nie pomógl hełm - Dominic Petros stracił przytomność. Blayne odrzucił z siebi warstwę ziemi i wstał. Chwilę to trwało, bo nogi miał jak z galarety, jednak szybko to minęło. Na górze, gdzie Storm walczyła ze Scarlett Witch, coś błysnęło bardzo jasno. Po chwili, bardzo wolno z góry zaczęła zlatywać córka Magneto, trzymana na falach powierza przez Storm. Obydiwe były nieco pokiereszowane. Strój Scarlett Witch wyglądał jakby spłonął (w newralgicznych miejscach jest jednak cały

-Suka. - warknęła w jej stronę Ororo. Po chwili zobaczyła Davida i nieprzytomnego Avalanche'a. - Niezła robota. Co z resztą? Przez tą ździrę straciłam łączność z resztą.
Nightshot
-Pokojowej? Du sagst, dass oddacie nam Boginię? - spytał sceptycznie Nightcrawler. - Skoro nie chcesz walczyć, to nie.
Darkholme zniknął. Alex lekko się wyluzował jednak zaraz usłyszał charakterystyczne *BAMF* za swoimi plecami. Chwilę później poczuł ból z tyłu głowy a potem zapadającą ciemność. Nightshot stracil przytomność.
Firestarter
Wszystko wokół ciebie stanęło w płomieniach. Quicksilver nie był na tyle głupi by zbliżać się do płomieni, nawet on nie mógł lekceważyć 3tys. stopni Celcjusza. Stał gdzieś 5 metrów od najbliższej ściany ognia.
Mist
-Tak... to na początek. - Magneto ruchem ręki zerwał z Mist jej komunikator. Komunikaotr uniósł się nad jej głową a chwilę potem został zmiażdzony. -Nie sądzę, żebym nie dostał jej łatwo. Widzisz... McCoy zginął wewnątrz tej cudownej machiny. - gestem wskazał na wrak Blackbirda. - Reszta moich wojowników zapewne nieźle sobie radzi z mutanciątkami Xaviera.
Usmiechnął się ponuro i podszedł w stronę Lucienne.
-X-meni są zdrajcami swojej sprawy! Ja i moje Bractwo robimy wszystko by mutanci dostali należne im miejsce na ziemi. Ludzie to choroba, rasa podrzędna... Każdy mój atak terrorystyczny to odwet za krew tysięcy mutantów, pogrzebanych w Genoshy lub zamordowanych przez Sentinele. Charles zawsze był niepoprawnym idealistą, tym razem nie może dopuścić do siebie myśli, jak bardzo się myli. - jego głos stwardniał. - Lucienne, oddaj mi ją!
Nagle przez cały las przetoczył się ryk. Ryk wściekłej besti, przywołujący na myśl niedźwiedzia Grizzli. Ryk, który dało się usłyszeć nawet na drodze. Magneto odwrócił się zaskoczony. Na wraku Blackbirda, stał Beast, w niszczonym kstiumie, jednak cały i zdrowy. W jego oczach widać było straszliwą furię. Z rykiem rzucił się na Lensherra i zaczął go okładać seriami ciosów.


-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Roland "Gunslinger" Deschain
-Czyli jest nas dwoje. - uśmiechnął się lekko mutant. - Miło się gawędziło, jednak obowiązki wzywają.
Roland strzelił dwoma pociskami. Pierwszym kawałek przed sobą, drugim w Gambita, aby odwrócić jego uwagę. Następna kula energii poleciała prosto w Remy'ego. Tymczasem Gunslinger cały czas był przygotowany do uniknięcia wybuchowej karty i kontrataku.
-Czyli jest nas dwoje. - uśmiechnął się lekko mutant. - Miło się gawędziło, jednak obowiązki wzywają.
Roland strzelił dwoma pociskami. Pierwszym kawałek przed sobą, drugim w Gambita, aby odwrócić jego uwagę. Następna kula energii poleciała prosto w Remy'ego. Tymczasem Gunslinger cały czas był przygotowany do uniknięcia wybuchowej karty i kontrataku.
Ostatnio zmieniony piątek, 25 sierpnia 2006, 14:40 przez Epyon, łącznie zmieniany 1 raz.


-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David "Blayne" Nowyer
- Nie jest dobrze, Magneto ma Mist trzeba jej pomóc za wszelką cenę.- powiedział Blayne gdy pakował Scarlett Witch w grubą kamienną klatkę. Miał nadzieje że wytrzyma dość długo.- Pozatym reszta X-menów ma równie duże problemy.- wskazał na nieprzytomnego Alex'a. - Ororo leć do Mist, jej pomoc bardziej się przyda niż nam. Ja idę pomóc reszcie. - Blayne nie czekając na odpowiedz Storm zaczął biec w stronę nieprzytomnego Nightshot'a. Po chwili zobaczył iście demoniczne oblicze Nightcrawler'a. Gdy tylko usłyszał charakterystyczny dźwięk towarzyszący teleportacji stworzył olbrzymi kokon na tyle wielki aby uwięźić w nim również Kurta. Następnie sam stworzył kokon tylko dla siebie i zaczął go przesówać ku ścianie tego wiekszego aby sie uwolnić z obydwu. Blayne liczył na to że Nightcrawler nie odwarzy się wyteleportować w nieznane, jednak tak na wszelki wypadek powlek ściany większego kokona dodatkowymi płatami ziemi.
- Nie jest dobrze, Magneto ma Mist trzeba jej pomóc za wszelką cenę.- powiedział Blayne gdy pakował Scarlett Witch w grubą kamienną klatkę. Miał nadzieje że wytrzyma dość długo.- Pozatym reszta X-menów ma równie duże problemy.- wskazał na nieprzytomnego Alex'a. - Ororo leć do Mist, jej pomoc bardziej się przyda niż nam. Ja idę pomóc reszcie. - Blayne nie czekając na odpowiedz Storm zaczął biec w stronę nieprzytomnego Nightshot'a. Po chwili zobaczył iście demoniczne oblicze Nightcrawler'a. Gdy tylko usłyszał charakterystyczny dźwięk towarzyszący teleportacji stworzył olbrzymi kokon na tyle wielki aby uwięźić w nim również Kurta. Następnie sam stworzył kokon tylko dla siebie i zaczął go przesówać ku ścianie tego wiekszego aby sie uwolnić z obydwu. Blayne liczył na to że Nightcrawler nie odwarzy się wyteleportować w nieznane, jednak tak na wszelki wypadek powlek ściany większego kokona dodatkowymi płatami ziemi.

-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Lucienne "Mist" Vapeur
*Nie! Nie mógł zginąć!
- Zapłacisz za niego, psychopato - warknęła Francuzka szykując się do skoku na Lehnsherra. Wtedy jednak usłyszała ryk. *Beast! Żyje!*. Ggdy tylko McCoy rzucił się na Magneta, Lucienne zaczęłą gorączkowo myśleć. *Zostawię go i poszukam reszty, nieprzydam się tu, a wręcz mogę przeszkadzać. Ale jeśli reszta... padła? Co robić? Co robić? Corobićcorobićcorobić?!*. W końcu postanowiła wytworzyć trochę mgły, której nadała gęstość przypisywaną zazwyczaj ciałom stałym i nadała jej kształt noszy na których umieściła Phoenix. W razie porażki Henry'ego mogła spróbować odlecieć.
*Nie! Nie mógł zginąć!
- Zapłacisz za niego, psychopato - warknęła Francuzka szykując się do skoku na Lehnsherra. Wtedy jednak usłyszała ryk. *Beast! Żyje!*. Ggdy tylko McCoy rzucił się na Magneta, Lucienne zaczęłą gorączkowo myśleć. *Zostawię go i poszukam reszty, nieprzydam się tu, a wręcz mogę przeszkadzać. Ale jeśli reszta... padła? Co robić? Co robić? Corobićcorobićcorobić?!*. W końcu postanowiła wytworzyć trochę mgły, której nadała gęstość przypisywaną zazwyczaj ciałom stałym i nadała jej kształt noszy na których umieściła Phoenix. W razie porażki Henry'ego mogła spróbować odlecieć.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Stephen "Firestarter" Harris
Splunął na to, co zostało z ziemi dookoła niego. Usłyszał niewyraźny trzask w komunikatorze i głos Mist, do tej pory rozbrzmiewający w słuchawkach, ucichł. Po czole ściekały mu strużki potu. Był już zmęczony, a przeciwnik nie wyglądał na wyczerpanego ani rannego. Uniósł rękę i wystrzelił w górę słup ognia w nadziei, że ktoś to zauważy i mu pomoże.
Splunął na to, co zostało z ziemi dookoła niego. Usłyszał niewyraźny trzask w komunikatorze i głos Mist, do tej pory rozbrzmiewający w słuchawkach, ucichł. Po czole ściekały mu strużki potu. Był już zmęczony, a przeciwnik nie wyglądał na wyczerpanego ani rannego. Uniósł rękę i wystrzelił w górę słup ognia w nadziei, że ktoś to zauważy i mu pomoże.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >

-
- Majtek
- Posty: 104
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
- Lokalizacja: Salem
- Kontakt:
Gunslinger
Gambit nie zdołał uniknąć jednego z twoich pocisków. Impet uderzenia zrzucił go z ciężarówki. Jednak jeszcze w czasie 'lotu' zdąrzył rzucić w ciebie kartą, która eksplodowała u twoich stóp. Wybuch zmusil cię do lekkiego cofnięcia się ale nie wyrządził ci zbytniej krzywdy.
-Tak, najlepszą obroną jest atak... Tyle, że ja nie miałem zamiaru z tobą walczyć. W przeciwieństwie do moich towarzyszy, znam inne sposoby na odwróceni uwagi. Mi też się miło gawędziło. Wybacz. - powiedział w twoją stronę Gambit leżąc na ziemi. Jedną "sprężynką" wstał z ziemi i miotnął w twoją stronę jedną kartę. Leciała prosto w ciebie. Zasłoniłeś się rękami, jednak wybuch był tak silny, że odrzuciło cię do tyłu i walnąłeś ze sporym impetem w wóz opancerzony. Nie straciłeś przytomności ale plecy bolały cię niemiłosiernie a przed oczami miałeś mgłę, która nie była dziełem Mist.
Blayne
Storm ruszyła na pomoc Mist. Nightcrawler, gdy tylko zobaczył, że idziesz w jego stronę zniknął. I w przeciwieństwie do Nigtshota nie pojawił się z tyłu. Po prostu zniknął.
Firestarter
Uniosłeś dłoń w górę i wystrzeliłeś płomień. Był widoczny z odległości kilometra, napewno któryś z X-men, jeżeli jest przytomny, zauważył ten płomień. Szybko jednak zapłaciłeś za brak czujności. Quicksilver przemknął obok ciebie, sprzedając ci cios w zęby. Przewróciłeś się i poczułeś smak krwi w ustach.
Mist
Lucienne oddaliła się od wraku Blackbirda z Phoenix na noszach. Za sobą usłyszała jednak dźwięk skrzypiącego metalu i skowyt Beasta.
-Ty głupcze! - usłyszałaś stłumiony przez las krzyk Magneto. - Myślisz, że jest w stanie mnie pokonać mutant z grupy wyewoluowanych ssaków? Mnie Mistrza Mag...
Zobaczyłaś błysk a ułamek sekundy później usłyszałaś grzmot. Głos Lensherra zamilkł.[/img]
Gambit nie zdołał uniknąć jednego z twoich pocisków. Impet uderzenia zrzucił go z ciężarówki. Jednak jeszcze w czasie 'lotu' zdąrzył rzucić w ciebie kartą, która eksplodowała u twoich stóp. Wybuch zmusil cię do lekkiego cofnięcia się ale nie wyrządził ci zbytniej krzywdy.
-Tak, najlepszą obroną jest atak... Tyle, że ja nie miałem zamiaru z tobą walczyć. W przeciwieństwie do moich towarzyszy, znam inne sposoby na odwróceni uwagi. Mi też się miło gawędziło. Wybacz. - powiedział w twoją stronę Gambit leżąc na ziemi. Jedną "sprężynką" wstał z ziemi i miotnął w twoją stronę jedną kartę. Leciała prosto w ciebie. Zasłoniłeś się rękami, jednak wybuch był tak silny, że odrzuciło cię do tyłu i walnąłeś ze sporym impetem w wóz opancerzony. Nie straciłeś przytomności ale plecy bolały cię niemiłosiernie a przed oczami miałeś mgłę, która nie była dziełem Mist.
Blayne
Storm ruszyła na pomoc Mist. Nightcrawler, gdy tylko zobaczył, że idziesz w jego stronę zniknął. I w przeciwieństwie do Nigtshota nie pojawił się z tyłu. Po prostu zniknął.
Firestarter
Uniosłeś dłoń w górę i wystrzeliłeś płomień. Był widoczny z odległości kilometra, napewno któryś z X-men, jeżeli jest przytomny, zauważył ten płomień. Szybko jednak zapłaciłeś za brak czujności. Quicksilver przemknął obok ciebie, sprzedając ci cios w zęby. Przewróciłeś się i poczułeś smak krwi w ustach.
Mist
Lucienne oddaliła się od wraku Blackbirda z Phoenix na noszach. Za sobą usłyszała jednak dźwięk skrzypiącego metalu i skowyt Beasta.
-Ty głupcze! - usłyszałaś stłumiony przez las krzyk Magneto. - Myślisz, że jest w stanie mnie pokonać mutant z grupy wyewoluowanych ssaków? Mnie Mistrza Mag...
Zobaczyłaś błysk a ułamek sekundy później usłyszałaś grzmot. Głos Lensherra zamilkł.[/img]


-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Roland "Gunslinger" Deschain
"W ten sposób nie wygram..." - pomyślał, wstając z trudem. - "Muszę zdobyć się na ostatni wysiłek... Postawić wszystko na jedną kartę... byłoby łatwiej, gdyby nie fakt że kartami miota Gambit, nie ja..."
-Ja też niechętnie walczę, ale mam misję do wypełnienia. - powiedział, ponownie atakując, tym razem wystrzeliwując silny i szybki pocisk z obu dłoni (tak jak na treningu).
"W ten sposób nie wygram..." - pomyślał, wstając z trudem. - "Muszę zdobyć się na ostatni wysiłek... Postawić wszystko na jedną kartę... byłoby łatwiej, gdyby nie fakt że kartami miota Gambit, nie ja..."
-Ja też niechętnie walczę, ale mam misję do wypełnienia. - powiedział, ponownie atakując, tym razem wystrzeliwując silny i szybki pocisk z obu dłoni (tak jak na treningu).


-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Stephen "Firestarter" Harris
Przejechał językiem po zębach. Jeden lekko się chwiał, ale wszystkie były na miejscu. Niemniej jednak na nowo rozgorzała w nim wściekłość. Podniósł się z ziemi, spojrzał na przeciwnika, po czym gwałtownie uniósł ręce. Z jego dłoni wystrzeliło kilkadziesiąt małych ognistych kulek, wielkością i prędkością odpowiadających pociskom karabinowym. Wszystkie pomknęły w stronę przeciwnika.
Przejechał językiem po zębach. Jeden lekko się chwiał, ale wszystkie były na miejscu. Niemniej jednak na nowo rozgorzała w nim wściekłość. Podniósł się z ziemi, spojrzał na przeciwnika, po czym gwałtownie uniósł ręce. Z jego dłoni wystrzeliło kilkadziesiąt małych ognistych kulek, wielkością i prędkością odpowiadających pociskom karabinowym. Wszystkie pomknęły w stronę przeciwnika.
Ostatnio zmieniony sobota, 26 sierpnia 2006, 09:06 przez Isengrim Faoiltiarna, łącznie zmieniany 1 raz.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Lucenne "Mist" Vapeur
*Co jest...*
Lucienne zatrzymała Phoenix i odwróciła się. Trochę oślepiona błyskawicą i zmęczona podtrzymywaniem gęstości mgły, niezbyt dokładnie widziała co się tam działo.
- Panie McCoy?
*Co jest...*
Lucienne zatrzymała Phoenix i odwróciła się. Trochę oślepiona błyskawicą i zmęczona podtrzymywaniem gęstości mgły, niezbyt dokładnie widziała co się tam działo.
- Panie McCoy?
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David "Blayne" Nowyer
Dave podbiegł do nieprztomnego Nightshot, sarał się go ocucić. Zaczął nim potrząsać i lekko uderzać w twarz.
- Alex, nie czas na sen, jesteś nam potrzebny- widząc że jego starania nie przynoszą skutku postanowił pomóc Firestarter'owi. Zaczął biec w stronę walczących mutantów, wytwarzając prz okazji ruchome piaski wokół Stephen'a oraz unikajac jego pocisków. Możliwe że w ten sposób spowolni Quicksilver, jeśli się uda towytwarza przylegajacey do jego ciała wytrzymały kokon aby go uwięzić. W razie ataku na niego, Blayne wytwarza grubą ścianę ziemi, aby się uchronić.
Dave podbiegł do nieprztomnego Nightshot, sarał się go ocucić. Zaczął nim potrząsać i lekko uderzać w twarz.
- Alex, nie czas na sen, jesteś nam potrzebny- widząc że jego starania nie przynoszą skutku postanowił pomóc Firestarter'owi. Zaczął biec w stronę walczących mutantów, wytwarzając prz okazji ruchome piaski wokół Stephen'a oraz unikajac jego pocisków. Możliwe że w ten sposób spowolni Quicksilver, jeśli się uda towytwarza przylegajacey do jego ciała wytrzymały kokon aby go uwięzić. W razie ataku na niego, Blayne wytwarza grubą ścianę ziemi, aby się uchronić.

-
- Majtek
- Posty: 104
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
- Lokalizacja: Salem
- Kontakt:
Firestarter i Blayne
Obok Quicksilvera zmaterializował się Nightcrawler.
-Dein Vater nieprzytomny. Zabierajmy się z tąd!
-Czekaj, skopięjeszczetyłektemu... - nagle zobaczył zbliżającego się Balyne'a i ruchome piaski utworzone wokół niego. - Dobrazabierajnasztąd!
*BAMF!* i Nightcrawler z Quciksilverem zniknęłi.
Gunslinger
Gambit z niewiarygodną zręcznością uniknął pocisków Gunslingera.
-Misja przede wszystkim. Dla nas, najemników to podstawa. - odpowiedział LeBaeu. Zamarł na chwilę i zasalutował ci. - Moim się nie powiodło. Au revoir! - Wskoczył na ciężarówkę i zniknął.
Mist
Cofnęłaś się trochę by zobaczyć co się dzieje. Nad ciałem nieprzytomnego Magneto stała Storm, z garścią elektrycznych iskier w ręce. Natychmiast podeszła do Henry'ego i pomogła mu się oswobodzić ze stalowej belki, która przycisnęła go do ziemi. Za jej plecami pojawił się Nightcrawler jednak jedynie po nieprzytomnego Magneto. *BAMF!* i zniknęli. Oswobodzony Beast padł na ziemię dysząc ciężko.
-Henry, nie martw się, juz wszystko będzie dobrze... - powiedziała do niego Storm, sadzając go w pozycji siedzącej i obejmując go za ramię. - Profesor zaraz tu będzie...
Obok Quicksilvera zmaterializował się Nightcrawler.
-Dein Vater nieprzytomny. Zabierajmy się z tąd!
-Czekaj, skopięjeszczetyłektemu... - nagle zobaczył zbliżającego się Balyne'a i ruchome piaski utworzone wokół niego. - Dobrazabierajnasztąd!
*BAMF!* i Nightcrawler z Quciksilverem zniknęłi.
Gunslinger
Gambit z niewiarygodną zręcznością uniknął pocisków Gunslingera.
-Misja przede wszystkim. Dla nas, najemników to podstawa. - odpowiedział LeBaeu. Zamarł na chwilę i zasalutował ci. - Moim się nie powiodło. Au revoir! - Wskoczył na ciężarówkę i zniknął.
Mist
Cofnęłaś się trochę by zobaczyć co się dzieje. Nad ciałem nieprzytomnego Magneto stała Storm, z garścią elektrycznych iskier w ręce. Natychmiast podeszła do Henry'ego i pomogła mu się oswobodzić ze stalowej belki, która przycisnęła go do ziemi. Za jej plecami pojawił się Nightcrawler jednak jedynie po nieprzytomnego Magneto. *BAMF!* i zniknęli. Oswobodzony Beast padł na ziemię dysząc ciężko.
-Henry, nie martw się, juz wszystko będzie dobrze... - powiedziała do niego Storm, sadzając go w pozycji siedzącej i obejmując go za ramię. - Profesor zaraz tu będzie...


-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David "Blayne" Nowyer
Gestem ręki zamienił ruchome piski ponownie w twardy grunt, po czym rzekł z uśmiechem na twarzy.
- 1:0 dla nas, choć zabieramy się stąd do blackbirda- Blayne aby nie tracić czasu wytworzył z ziemi falę na której stanął i wykorzystał ją do szybkiego trasportu. * Dzięki Avalanche, bez twojej pomocy nigdy bym cię nie pokonał*- pomyślał zgłebiając swoje nowe moce.
Gestem ręki zamienił ruchome piski ponownie w twardy grunt, po czym rzekł z uśmiechem na twarzy.
- 1:0 dla nas, choć zabieramy się stąd do blackbirda- Blayne aby nie tracić czasu wytworzył z ziemi falę na której stanął i wykorzystał ją do szybkiego trasportu. * Dzięki Avalanche, bez twojej pomocy nigdy bym cię nie pokonał*- pomyślał zgłebiając swoje nowe moce.

-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Lucienne "Mist" Vapeur
Lucienne odetchnęła z ulgą - *Udało się* - po czym razem z Phoenix podleciały do Munroe i McCoya.
- Cieszę się, że was widzę - uśmiechnęła się do mentorów i ukucnęła przy nich. Po chwili spoważniała. - Nic panu nie jest, panie McCoy? - spytała zaniepokojona Mist. - A reszta? Przeżyli? Lehnsherr zniszczył mój komunikator... - *Mam nadzieję, że nic im nie jest*.
Lucienne odetchnęła z ulgą - *Udało się* - po czym razem z Phoenix podleciały do Munroe i McCoya.
- Cieszę się, że was widzę - uśmiechnęła się do mentorów i ukucnęła przy nich. Po chwili spoważniała. - Nic panu nie jest, panie McCoy? - spytała zaniepokojona Mist. - A reszta? Przeżyli? Lehnsherr zniszczył mój komunikator... - *Mam nadzieję, że nic im nie jest*.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Stephen "Firestarter" Harris
Nie dla nas, lecz dla ciebie-odpowiedział. Nie dało się poznać, czy na jego twarzy pojawił się uśmiech, czy po prostu skrzywił się z bólu.-Sam w życiu bym sobie nie poradził. Znajdźmy resztę i wracajmy do Instytutu. Mam nadzieję, że wszystko z nimi w porządku. Stephen zrobił krok, zachwiał się i zgiął w wymiotnym odruchu. Z najwyższym trudem powstrzymał mdłości. Był wyczerpany, ponadto stracił trochę krwi, głównie przez złamany nos. Gestem uspokoił Blayne'a. To nic. Już wszystko w porządku. -powiedział. Wstał, potrząsnął głową i stanął na platformie wytworzonej przez Davida. Obejrzał się na spaloną i poznaczoną śladami walki polanę. Następnym razem dorwę tego sukinsyna.-syknął, a w jego oczach rozjarzył się blask.
Nie dla nas, lecz dla ciebie-odpowiedział. Nie dało się poznać, czy na jego twarzy pojawił się uśmiech, czy po prostu skrzywił się z bólu.-Sam w życiu bym sobie nie poradził. Znajdźmy resztę i wracajmy do Instytutu. Mam nadzieję, że wszystko z nimi w porządku. Stephen zrobił krok, zachwiał się i zgiął w wymiotnym odruchu. Z najwyższym trudem powstrzymał mdłości. Był wyczerpany, ponadto stracił trochę krwi, głównie przez złamany nos. Gestem uspokoił Blayne'a. To nic. Już wszystko w porządku. -powiedział. Wstał, potrząsnął głową i stanął na platformie wytworzonej przez Davida. Obejrzał się na spaloną i poznaczoną śladami walki polanę. Następnym razem dorwę tego sukinsyna.-syknął, a w jego oczach rozjarzył się blask.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!
