[Kryształy Czasu] Księga Kathrana

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Eillis


Eillis z zadowoleniem celuje potworowi w oko. Naciąga łuk i strzela w modliszkę. Dobrze się spisałeś Endrilu. Uśmiecha się do druida. Czeka na reakcję przyjaciół. "Wiem, że Endril tego nie pochwala, ale musiałam to zrobić. Przecież to monstrum nas zaatakowało." -Nic Ci nie jest Endril? Dobrze się czujesz Widziała jak mocno odbił się od drzewa i przestraszyła się, że coś mu się stało. Po upewnieniu się że nic nie jest przyjacielowi zaczęła bardzo ważny dla niej temat:
-Gdy już nam nic nie zagraża chciałabym ustalić pewną sprawę... Chodzi o to, że moim zdaniem to ja powinnam rozmawiać z leśnym elfem, ponieważ jestem spokrewniona z Nim rasą i raczej nie chciałaby rozmawiać z krasnoludem. Raczej ja się bardziej z nim dogadam niż wy. Co wy o tym sądzicie? Powiedziała z nadzieją w głosie i gotowa na obronę swojego zdania.
Ostatnio zmieniony piątek, 14 lipca 2006, 16:28 przez Lidien, łącznie zmieniany 2 razy.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

- Gortni następnym razem pokładaj więcej wiary we mnie- półolbrzym podszedł do nieprzytomnej modliszki- Pavcioo jak się czujesz druhu- druid zaśmiał się donośnie na widok półorka leżącego w paszczy potwora.- Teraz trzeba coś z nią zrobić? Jak myślicie?- spytał się towarzyszy po czym zaczął wyciągać czarnoksiężnika spod ohydnych szczękoczułek monstra, od razu gdy to zrobił usłyszał świst a w oczodole modliszki była już strzała Eillis. Najwyraźniej elfka miała inne zapatrywania co do honorowości walki. Półolbrzym słysząc pytanie krasnoluda odpowiedział- Masz całkowitą racje, poczekajcie chwile muszę pomóc Pavcioo'wi. Pewnie nieźle się spietrałeś?- uśmiechnął się szeroko do kompana. Endril słysząc pytanie elfki i jej nadzieje w głosie jedynie kiwną głową na znak zgody
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gortni

- Ja mogę się z nim dogadać.. - rzucił krasnolud zakładając rękę na rękę - Ale tylko przy pomocy mojego topora...
Spojrzał na twarze przyjaciół. Nie byli zachwyceni tym co powiedział. Najwyraźniej nie zrozumięli dowcipu jaki Gortni właśnie rzucił. Widząc to kontynuował, tym razem poważnym tonem:
- Dobra, dobra...widze że nie znacie sie na żartach...A więc jeśli chodzi o mnie to od początku, gdy tylko się dowiedziałem że będzie trza gadać z jakimś elfem staruchem nie chciałem mieć z tym nic wspólnego. Mamy już dwa elfy w drużynie i jak na moje nerwy to w zupełności wystarczy. Nie chcę gadać z kolejnym przemądrzałym pięknisiem ze spiczastymi uszami, więc lepiej będzie jak Eillis będzie prowadzić z nim rozmowy...
Gortni wziął topór i zarzucił plecak na plecy.
- Póki co ja się stąd zwijam. Może uda nam sie znaleźć jakieś inne miejsce do spania gdzie nie będą nas atakowały przerośnięte pasikoniki...
Po tych słowach ruszył przed siebie.
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Eillis


-Gortni sądzisz, że jestem przemądrzałą, pięknisia?? A ten elf to. Jak ty to nazwałeś; STARUCH?? Wiedz, że elfy im starsze tym ich moc rośnie i są coraz mądrzejsze? Więc Jeżeli bym mu powiedziała jak go nazywasz to by Ci chyba przypalił zadek tak mocno, że byś pobiegł z płaczem do gildii magów błagając o powrót do domku. Lepiej uważaj, co mówisz o elfach, bo właśnie tymi spiczastymi uszami obraziłeś moja rasę i mam ochotę wbić Ci strzałę tam gdzie nie trzeba, ale się powstrzymam - nie chcę tracić strzał. Wiedziała, że krasnolud za chwilę wybuchnie. Napięcie czuć było w powietrzu. Przyjaciele a szczególnie Endril był zaskoczony ta reakcją. "Może za bardzo przesadziłam, ale musze bronić swego". Wzięła swój bagaż i powiedziała do reszty drużyny jak gdyby nigdy nic:
-No to, co poszukamy innego miejsca na nocleg?


Mam nadzieję serge, że się nie orazisz ale próbuje wczuć się w role.:D
Ostatnio zmieniony piątek, 14 lipca 2006, 17:09 przez Lidien, łącznie zmieniany 1 raz.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gortni
Krasnolud odwrócił się i podszedł do elfki.
- No, no, no...Nasza dzielna Eillis wreszcie pokazuje pazurki. Proszę, proszę... - krasnolud zacisnął dłonie na rękojeści topora - I wiesz co ci powiem...że te twoje słowa nie robią na mnie żadnego wrażenia...Mógłbym zdmuchnąć tego starucha jednym machnięciem mojej broni...A co do przemądrzałości, to właśnie pokazałaś że to ty jesteś przemądrzałą elfią dziewuchą...I jeszcze jedno...Nie mów więcej takim tonem do kogoś kto wychował się w najgorszej dzielnicy Taram-Dur, podczas gdy ty zapewne karmiłaś jelonki w lesie i doiłaś krowy w oborze...Nie wiesz co w życiu przeszedłem i na co mnie stać...Więc siedź cicho i myśl lepiej nad spotkaniem ze swoim elfem....
Po tych słowach odwrócił sie na pięcie i ruszył za dwoma pozostałymi kompanami.

Sorry za te słowa Lid, ale ja też wczuwam się w rolę. Mam nadzieję, że sę nie obrazisz :D
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Koniec "kłótni", moi drodzy gracze. Przenoszę akcję na dlaszy tor. :D

Po pokonaniu modliszki czwórka przyjaciół udała się kilkadziesiąt metrów dalej by móc spokojnie zjeść i przenocować. Następnego dnia około południa dotarli do pierwszego rozgałęzienia drogi, a po kolejnych pięciu godzinach do następnego (założyłem że Pavcioo zapamiętał drogę opisaną przez zarządcę). Eiliis i Gortni próbowali unikać się i nie rozmawiać ze sobą po dość nieprzyjemnej rozmowie jaka wydarzyła się między nimi poprzedniego wieczoru. Idąc piaszczystą drogą w kierunku podanym w gildii nagle przed bohaterami świstnął bełt który wbił się w ziemię tuż przed czwórką przyjaciół. Nagle zza drzew wyszła czwórka mrocznych elfów, na drzewach naprzeciw Endril i Pavcioo zauważyli kolejnych dwóch przeciwników z załadowanymi do strzału ciężkim kuszami.
- Witam witam - odezwał się białowłosy drow wyglądający na herszta bandy. W dłoni miał lekki miecz który skierowany był w czwórkę przyjaciół - Wkroczyliście na moje ziemie, cudzoziemcy...Jeśli chcecie tędy przejść, to musicie zapłacić...50 szt. złota od głowy...A wtedy może zastanowię się czy puscić was wolno...I nie próbujcie sztuczek, bo moi ludzie na drzewach zdmuchną was jak świeczki...

I to tyle na dzisiaj. Sesję będę kontynuował jutro koło 9.00 (jeśli oczywiście coś napiszecie :D). Miłego wieczoru wszystkim życzę :D
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

-Niechaj waść moście opuszczą broń, nie chcemy z wami zwady- rzekł półolbrzym, jednak równocześnie korzystając z tego że jego dolna twarz jest przysłonięta chustą zaczął inkantacje swych najbardziej ostatnio przydatnych czarów: “kamiennej skóry” i “błogosławieństwa natury”.
-Za wtargniecie na pańskie ziemie, szczerze ja i reszta mych towarzyszy przepraszamy- próbując nie wzbudzać podejrzeń poklepał czarnoksiężnika, niby po przyjacielsku, ale tak naprawdę rzucał poprzez dotyk czary również na niego. - Niestety jako poszukiwacze przygód nie posiadamy żadnych zasobów złota przy sobie, jeśli waść mi nie wierzy wystarczy nasz przeszukać.- Endril poczuł przyjemne mrowienie skóry, znaczyło to ,że czar działa. Wtedy też krasnolud spojrzał się z niedowierzaniem na druida. Jednak gdy zobaczył błysk w jego oczach zdał sobie sprawę ,że jedynie jego kompan gra na czas.- Niestety nie posiadamy również żadnych dóbr materialnych posiadających większą wartość niźli wartość sentymentalną. Może w zamian za możliwość kontynuowania naszej podróży jesteśmy w stanie czymś się odwdzięczyć waszmością.- Endril jako druid starał się uniknąć rozlewu krwi w lesie jak tylko mógł.
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Eillis

Dziewczyna na szczęście nie schowała broni. Po tamtym incydencie z modliszka starała się być czujna i zawsze miała łuk w gotowości. Nigdy Go nie chowała. Strzałę miała w ręku. "Jeden zły ruch i nas podziurawią" pomyślała z przerażeniem. Czuła jak adrenalina uderza jej do mózgu. "Tylko się uspokój. Nie atakuj teraz." Pomyślała i zachowała spokój. Stała nieruchomo i czekała na dalszy przebieg akcji.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Czarnoksiężnika przeszedł dreszcz po plecach. Nie pałał miłością do kusz szczególnie, gdy były w niego wycelowane. Nagle wpadł mu do głowy pomysł, dosyć ryzykowny, ale może okazać się skuteczny. Zaczął powtarzać w myślach czar przerażenia, aby wrazie czego rzucić go na przywódcę drowów, za którym mogłaby uciec reszta. Czekał jednak na rozwój sytuacji.
I tak nikt tego nie czyta...
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gortni

Krasnolud rozejrzał się pod drzewach rozsianych po obu stronach drogi. Istotnie, siedziało na nich dwóch drowów z naładowanymi kuszami wycelowanymi prosto w nich. Kurczowo ścisnął trzonek swojego topora. Sytuacja nie przedstawiała się ciekawie. Spojrzał na Endrila, który próbował zagadywać herszta mrocznych elfów. Obok niego stała Eillis, jakby czekała na moment w którym mogłaby założyć strzałę na cięciwę. Pavcioo, który teraz przesunął się lekko do tyłu wypowiadał pod nosem treść zaklęcia. Gortni czekał na dlaszy rozwój akcji nie mając pomysłu na wybrnmięcie z tej trudnej sytuacji w jakiej się znaleźli.
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

- Cóż...skoro nie macie czym zapłacić jestem zmuszony was zabić... - odparł herszt bandy patrząc na półolbrzyma - Nikt nie może tędy przejść bez opłaconej daniny...
Nagle twarz drowa wykrzywiła się w panicznym strachu gdy patrzył na czwórkę przyjaciół. Chwilę potem zaczął przerażająco krzyczeć. Wyrzucił swój miecz i począł uciekać co sił w nogach. Postawa herszta zdezorientowała pozostałych jego towarzyszy którzy w osłupieniu patrzyli jak ich dowódca znika pośród leśnych drzew. Czar rzucony przez czarnoksiężnika zadziałał. Była w tym jednak wielka zasługa Endrila który sprawnie odwrócił ich uwagę pozwalając działać półorkowi. Mroczni na drzewach opuścili kusze nie wiedząc za bardzo co mają robić. Pierwszy otrząsnął się drow w długiej sutannie który jeszcze przed chwilą stał za plecami swego dowódcy. Pavcioo rozpoznał w nim adepta sztuki czarnoksięskiej. Za nim stało dwóch innych mrocznych którzy sięgali już po broń. Drow zaczął wypowiadać szybko słowa jakiegoś zaklęcia jednak zdenerwowanie sprawiało że nie mógł się skupić.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gortni

Krasnolud tylko na to czekał. W duchu chwalił Endrila za wspaniałe zagranie jakim było odwrócenie uwagi herszta drowów. Pavcioo dopełnił reszty. Mimo iż dowódca uciekł, reszta mroczniaków nie zamierzała się poddać. Dobywając swego topora krzyknął do pozostałych:
- Do boju, przyjaciele!! Pavcioo - bierz maga. Eillis zajmij się kusznikami...Endril pomóż mi z resztą tej chołoty...
Po tych słowach zaczął biec ku trójce mrocznych elfów stojących za czarnoksięskim drowem. Kątem oka obserwował czy jego przyjaciel druid ruszył mu w sukurs.
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Eillis

Dziewczyna naciągnęła łuk i zaczeła strzelać do kuszników w duchu chwaląc pomysłowość Endrila i pavciaaa.
Krasnolud rzucił sie na mrocznych z taką zaciekłościa jekiej nigdy nie widziała. W pewnym sensie podziwiała Gortiego. "No no no krasnolud walczy jak nigdy. W końcu to wojownik." Pomyślała.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Eillis szybkim ruchem naciągnęła cięciwę i wypuściła strzałę, która trafiła pierwszego z rozkojarzonych kuszników. Drow zwalił się ciężko z drzewa ze strzałą w piersi. Widząc to drugi mroczny elf zaczął podnosić swoją kuszę by oddać strzał do łowczyni, jednak elfka była szybsza. Sprawnym ruchem wyjęła z kołczanu strzałę i z kocią szybkością wystrzeliła ją w kierunku kusznika na drzewie który chwilę potem leżał już pod drzewem ze strzałą w oczodole.

Gortni natarł na pierwszego z mrocznych elfów. Zdołał uniknąć cięcia mrocznego po czym sam zagłębił swój topór w jego miękkiej szyi. Wyciągając broń został jednak smagnięty mieczem w czoło przez drugiego z nadbiegających przeciwników. Teraz zmuszony był do obrony przed napierającym elfem, oczekując na pomoc przyjaciela druida.

Dalsza część sesji około 15.00 (jeśli oczywiście Endril i Pavcioo wykonają jakąś czynność) :D
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

Półolbrzym będąc tuż za krasnoludem sięgną po broń. Widząc jak jeden z mrocznych trafił Gertniego miał już w jednej dłoni puginał a w drugiej dzierżył kordelas. Jego towarzysz bronił się dzielnie,jednak nawet tak dzielny krasnolud ,jak Gortni długo nie wytrzyma w walce z tą raną. Endril nie lubił takich sytuacji, zawsze to on oczekiwał na atak, ale teraz od jego reakcji zależało życie towarzysza. Nie zastanawiając się dłużej uderzył w mrocznego elfa. Będąc na wyciągnięcie dłoni od niego zaczął zadawać jak najszybsze i jak najbardziej precyzyjne ciosy, na jakie w tej chwili było go stać.
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Obrócił się błyskawicznie, lecz zobaczył, że Eillis poradziła już sobie z kusznikami, więc swoją uwage skupił na tych przed nimi. Zobaczył, że Gortni oberwał i natychmiast zaczął czarować czarne pociski wycelowane w tych wrogów.
I tak nikt tego nie czyta...
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Endril szybkim ruchem puginału przeciął drow'owi tętnicę szyjną. Elf wydał z siebie ostatnie tchnienie po czym zwalił się z nóg tuż obok krasnoluda któremu chciał zadać ostateczny cios.
Czarnoksięski drow nim zdołał wymówić treśc zaklęcia został trafiony czarnym pociskiem który wystrzelił z dłoni półorka. Zakręcił się wokół własnej osi po czym padł martwy tuż obok swych pobratymców.
Walka została zakończona. Sześciu napastników leżało, podczas gdy czwórka przyjaciół stała pewnie na nogach spogladając po sobie.
Ostatnio zmieniony sobota, 15 lipca 2006, 15:19 przez Evandril, łącznie zmieniany 1 raz.
Zablokowany