[Warhammer] Starzy znajomi

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Fryderyk

- Kolejni... Nie od bramy, więc to pewnie nasi, skoro mogli sprowadzić bombardy, to i o kawalerii nie zapomnieli! - co stwierdziwszy, staram się stanąć tak by przede wszsytkim osłaniać uwolnionych więźniów, niekoniecznie atakując, raczej odbijając ciosy.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Bobas
Marynarz
Marynarz
Posty: 329
Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
Lokalizacja: Z siłowni :b
Kontakt:

Post autor: Bobas »

Krung

-Psia mać-burknął krasnolud, słysząc chrupnięcie nadgarstka-Tylko tego mi w moim żywocie brakowało. Krung wiedział, że jednorącz nic nie zdziała. Młot był za wielki aby nim sprawnie operować, używając tylko jednej ręki. Naprzekór wszystkiego chwycił swój młot oburącz, lecz zmienił uchwyt, tym razem głowica młota sterczała z jego lewej strony.
"Najwyżej oba chrupną." Krasnolud przetarł zdrowe oko i zaatakował najbliższego jeźzdca tym razem uderzająć w łeb, lub żebra konia.
Squat or die ;).
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...
Memo
Bombardier
Bombardier
Posty: 621
Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Memo »

Nadir-wbiłeś pół partyzany w jadącego z dużą prędkością konia i zostało ci to wyrwane z rąk, więc cię trochę boli ręką, ale nie jest to nawet stłuczenie.

Wszyscy

- Na pohybel skurwysynom! - rozległ się krzyk jednego z konnych. Rozpoznaliście głos Dietera.
Kilkanaście bełtów poleciało w stronę konnych von Reitopa. Kilku jeźdźców spadło z koni, przez przypatek trafili też Dantego w głowę. Człowiek zmarł nim padł na ziemię. Reszta konnych została dobita przez Nadira, Fryderyka, Krunga i Konrada nim jeźdźcy Dietera zdążyli do was dojechać.
Dostrzegliście kolejnych konnych, tym razem od strony bramy.
- Powitania później, spieprzamy! - krzyknął któryś z konnych kuszników. Po chwili bełt zmasakrował mu twarz. Wgramoliliście się na konie i pogalopowaliście w bliżej nieokreślonym kierunku. Po kilku godzinach ostatni goniący was jeźdźcy odpuścili, widocznie ich konie nie były zbyt wytrzymałe.
Dojechaliście do jakiejś przydrożnego gospodarstwa. Konie zostawiliście z tyłu, szeregowi jeźdźcy nałożyli im obroki.
Razem z Konradem, Roderykiem, Dieterem i dwoma nieznajomymi w kapturach siedliście przy stole.
- Dzięki - mruknął Konrad ścierając pot z czoła. Ci, którzy go nie znali pewnie uznaliby go za niewychowanego prostaka i chama, ale wy wiedzieliście, że po prostu nie lubi dużo mówić. - Szkoda jeno Dantego - dodał.
- Racja, dzięki - dodał Roderyk. - Tylko co teraz? Nynie nie jesteśmy zbyt bezpieczni w Middenlandzie, właściwie to nie jesteśmy bezpieczni w całym Imperium, von Reitop może nie jest najbogatszym grafem, ale ma wpływy właściwie wszędzie...
- O tym później - rzucił Dieter. - Zjedzmy coś - kilka osób przyniosło na stół różne potrawy, gulasz kislevski, jakieś mięsiwo, chyba baraninę, pieczywo, pomidory, ogórki oraz piwo.

Sry, że nie odpisywałem, czekałem na Dantego, a potem jakoś mi się zapomniało :oops:
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Fryderyk

- Dieter, Krung powinien pogratulować ci znajmości starożytnych krasnoludzkich okrzyków bojowych - uśmiechnął się łowca - ale nie to jest teraz najważniejsze. Moim zdaniem, likwidacja grafa byłaby teraz najlepszym pomysłem, ale trzeba zrobić to sprytnie - oskarżyć go o kontakty z chaosem i spalić na stosie, wtedy wiele z jego dojść spłonie wraz z nim i będziemy o wiele bezpieczniejsi.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Nadir

Chłopak wzruszył ramionami. Teraz ponoć jest czas na jedzenie a nie na filozofowanie. Więc nic nie mówiąc złapał za garnki i nałozył sobie solidne porcje wszystkich potraw. Uzbierała się tego spora kopa, ledwo mieściło się w misce. Nadir wrzucił wszystko w siebie w ciągu kliku minut wzbudzając niemały podziw wśród wojów. Kto by pomyślał, że jego chuda postura może pomieścić tyle jadła?
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Memo
Bombardier
Bombardier
Posty: 621
Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Memo »

Widzę, że Bobas też poszedł, że się tak wyrażę, w pizdu.

Wszyscy
- Zobaczy się - mruknął Konrad nie odrywając oczu od talerza.
- Daj spokuj, Fryderk. Kto go oskarży? Konrad? Ma wśród możnych opinię chorego umysłowo. Ja? Wyrzucili mnie z Zakonu Tajemnicy, nie mam najlepszej opinii w Middenlandzie. Dieter? On wie czemu nie mógłby, a raczej czemu nie powinien tego robić. Wy? Bez obrazy, ale macie z nas najmniejsze możliwości - rzekł Roderyk, a na zakończenie dodał. - Ja i Konrad powinniśmy jak najszybciej wyjechać, najlepiej do Estalii lub Tilei. Jak chcecie możecie jechać z nami, chociaż nie sądzę by ktoś wysłał za wami listy gończe.
- Estalia nie - mruknął Konrad.
- A, no tak. To do Tilei.
- Ja wracam do Karak-Kardin - powiedział Krung. - Zatrzymujemy się tutaj na noc?
- Tak. To ziemie Dietera. Von Reitop wie co mu grozi jeśli wjechałby tutaj z zbrojnymi.
- Są jakieś posłania? - spytał Krung.
- W tamtej izbie - Dieter wskazał ręką drzwi.
- To do zobaczenia rano. Spać idę. Może się nie zdążymy pożegnać, to rzeknę wam jedno - bywajcie.
---
Nie ukrywam, lipnie trochę to wyszło. Ale przynajmniej w przeciwieństwie do kilku innych warhammerowych sesji udało mi się scenariusz dowlec do końca.

Dwa pytania: Co się nie podobało? Czy chcielibyście kontynuować grę?
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Przygoda w zasadzie zakończona, więc chyba grać dalej nie ma co. No chyba, że masz jakiś szałowy pomysł- ale to może się nadawać na kolejną sesję. W sumie było ok, tylko mojej postaci nic nie wychodziło:P
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Zablokowany