[DB-X] KOMETA

-
- Marynarz
- Posty: 157
- Rejestracja: wtorek, 31 stycznia 2006, 20:48
- Lokalizacja: Z łona matki
- Kontakt:
No, to rozumiem, a nie odpowiedzi co 10 dni.
Quarion
- Dobra, to, że trzeba ominąć policję jest pewne. Pomimo, że oni nie znają naszych wizerunków, a nawet jakby znali, to zawsze można się zmienić. A teraz szybko, do jakiegośmiasta a tam pomyślimy co dalej - mówię wybierając na mapie jakieś duże miasto, i starając się manualnie wyznaczyć trasę omijając policję.
Quarion
- Dobra, to, że trzeba ominąć policję jest pewne. Pomimo, że oni nie znają naszych wizerunków, a nawet jakby znali, to zawsze można się zmienić. A teraz szybko, do jakiegośmiasta a tam pomyślimy co dalej - mówię wybierając na mapie jakieś duże miasto, i starając się manualnie wyznaczyć trasę omijając policję.

-
- Marynarz
- Posty: 157
- Rejestracja: wtorek, 31 stycznia 2006, 20:48
- Lokalizacja: Z łona matki
- Kontakt:

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:


-
- Marynarz
- Posty: 157
- Rejestracja: wtorek, 31 stycznia 2006, 20:48
- Lokalizacja: Z łona matki
- Kontakt:
Ostatnia szansa ... Tylko, czy ja muszę napisać, że kończę, żebyście odpisali ??!!
Quarion
Czuję, że noga zaklinowała mi się pod siedzeniem. Czuję straszliwy ból. Gdy w końcu udaje mi się wydostać nogę, widzę, że jest cała posiniaczona - Boże, do cholery, żeby to nie było złamanie, żeby to tylko nie było złamanie - mówię po cichu, próbując poruszać nogę. Gdy w końcu, po kilku chwilach niepewności mi się udaje, próbuję się wygramolić z samochodu - No i tyle kasy poszło w błoto! Może chociaż gwarancja była! - krzyczę do ogółu.
Quarion
Czuję, że noga zaklinowała mi się pod siedzeniem. Czuję straszliwy ból. Gdy w końcu udaje mi się wydostać nogę, widzę, że jest cała posiniaczona - Boże, do cholery, żeby to nie było złamanie, żeby to tylko nie było złamanie - mówię po cichu, próbując poruszać nogę. Gdy w końcu, po kilku chwilach niepewności mi się udaje, próbuję się wygramolić z samochodu - No i tyle kasy poszło w błoto! Może chociaż gwarancja była! - krzyczę do ogółu.

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 157
- Rejestracja: wtorek, 31 stycznia 2006, 20:48
- Lokalizacja: Z łona matki
- Kontakt:


-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:

-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Jeśli posty w tym temacie nie zaczną mieć przyzwoitej długości i nie przestaną przypominać pogaduszek przez komunikator, to ta sesja zostanie uznana za spam i natychmiast zamknięta.
Ostatnio zmieniony środa, 14 czerwca 2006, 00:30 przez fds, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Jerry
Może to sprawdzimy? -Pytam lekko przestraszony. Pod koniec zdania głos się lekko załamuje. Poprawiam ubranie, wyjmuje broń i zaciskam na niej ręce. Robie pare niepewnych kroków na przód. Staram się dostrzec co to za błyszczący przedmiot. A pomyśleć że mogłem teraz siedzieć w jakimś hotelu z walizką pełną kasy... -Myśle. Powoli i ostrożnie ide dalej. O mało nie potykam się o kamień. Staram się nie patrzeć na te zwłoki bo zbiera mnie na wymioty...
Może to sprawdzimy? -Pytam lekko przestraszony. Pod koniec zdania głos się lekko załamuje. Poprawiam ubranie, wyjmuje broń i zaciskam na niej ręce. Robie pare niepewnych kroków na przód. Staram się dostrzec co to za błyszczący przedmiot. A pomyśleć że mogłem teraz siedzieć w jakimś hotelu z walizką pełną kasy... -Myśle. Powoli i ostrożnie ide dalej. O mało nie potykam się o kamień. Staram się nie patrzeć na te zwłoki bo zbiera mnie na wymioty...

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:
Quarion i Jerry
Patrzycie na owy obiekt. Chwilę wydaje wam się zajomy, a po kilku minutach zauważacie, że jest to jeden z przedmiotów z bardzo starej obalonej już ze 100 razy legendy.
Legenda:
Kiedyś istniało 7 potężnych cywilizacji. Każda z nich uważała się za najlepszą. Panowała wielka wojna. Jedna z cywilizacji wpadła na pomysł by rywalizację, zamiast wojenną przekształcić na różne turnieje. Po długim czasie prób, jakby pogodzić te rasy znaleziono sposób. Stworzono wspólnie jeden wielki turniej, w którym ta rasa, która znajdzie wszystkie 7 magicznych kul

będzie mogła wypowiedzieć życzenie, które zostanie wykonane przez jedną z legendarnych maszyn, która została stworzona wspólnie przez wszystkie 7 ras.
Legendarne maszyny wyglądają jak smoki.
Info +:
Jednak tylko jeden przedstawiciel tej rasy może poszukiwać kul.
Patrzycie na owy obiekt. Chwilę wydaje wam się zajomy, a po kilku minutach zauważacie, że jest to jeden z przedmiotów z bardzo starej obalonej już ze 100 razy legendy.
Legenda:
Kiedyś istniało 7 potężnych cywilizacji. Każda z nich uważała się za najlepszą. Panowała wielka wojna. Jedna z cywilizacji wpadła na pomysł by rywalizację, zamiast wojenną przekształcić na różne turnieje. Po długim czasie prób, jakby pogodzić te rasy znaleziono sposób. Stworzono wspólnie jeden wielki turniej, w którym ta rasa, która znajdzie wszystkie 7 magicznych kul

będzie mogła wypowiedzieć życzenie, które zostanie wykonane przez jedną z legendarnych maszyn, która została stworzona wspólnie przez wszystkie 7 ras.
Legendarne maszyny wyglądają jak smoki.
Info +:
Jednak tylko jeden przedstawiciel tej rasy może poszukiwać kul.

-
- Marynarz
- Posty: 157
- Rejestracja: wtorek, 31 stycznia 2006, 20:48
- Lokalizacja: Z łona matki
- Kontakt:
Quarion
- O cholera! Ktoś chyba próbuje nas nabrać - to przecież nie może być ... - myślę głośno, ale po chwili się chamuję. Przecież nikt poza mną nie może się o tym dowiedzieć. To moja szansa. Ale czy to napewno to?! Przecieżto tylko mit. Nie ... Jest tylko jeden sposób, żeby się przekonać ... - szepczę w zamyśleniu, tak cicho, że nikt nie może tego usłyszeć. Następnie rozglądam się - może jeszcze nikt inny tego nie zauważył - myślę zupełnie zapominając o Jerrym. Następnie powoli, uważnie patrząc pod nogi, wchodzę do krateru i próbuję zabrać magiczną kulę. Gdy już ją wezmę, patrzę na około, czy może, przypadkiem, gdzieś indziej nie spadł jeszcze jeden artefakt.
- O cholera! Ktoś chyba próbuje nas nabrać - to przecież nie może być ... - myślę głośno, ale po chwili się chamuję. Przecież nikt poza mną nie może się o tym dowiedzieć. To moja szansa. Ale czy to napewno to?! Przecieżto tylko mit. Nie ... Jest tylko jeden sposób, żeby się przekonać ... - szepczę w zamyśleniu, tak cicho, że nikt nie może tego usłyszeć. Następnie rozglądam się - może jeszcze nikt inny tego nie zauważył - myślę zupełnie zapominając o Jerrym. Następnie powoli, uważnie patrząc pod nogi, wchodzę do krateru i próbuję zabrać magiczną kulę. Gdy już ją wezmę, patrzę na około, czy może, przypadkiem, gdzieś indziej nie spadł jeszcze jeden artefakt.

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:
Quarion
Wolnym krokiem podekscyteowany podszedłeś do kuli. Próbowałeś ją wyjąć, była bardzo mocno wbita w ziemię. Po kilku minutach udało ci się ją wyjąć. Gdy na nią patrzyłeś z niedowierzaniem ujrzałeś 5 gwiazd. Co symbolizowało cywilizację nr. 5 - wg. legendy rasy, która była najpotężniejsza oprócz rasy nr. 4.
Quarion i Jerry
Gdy juz Quarion wyjął kulę zauważyliście na niebie coś, otoczone ogniem, pędzące z olbrzymią prędkością. Być może była to kolejna kula. Naszła was myśl, jednak przypomnieliście sobie, że kule leciały w różne strony (w 7 różnych stron) wg. legendy. Ten obiekt poleciał ok. 20 km od tego.
Wolnym krokiem podekscyteowany podszedłeś do kuli. Próbowałeś ją wyjąć, była bardzo mocno wbita w ziemię. Po kilku minutach udało ci się ją wyjąć. Gdy na nią patrzyłeś z niedowierzaniem ujrzałeś 5 gwiazd. Co symbolizowało cywilizację nr. 5 - wg. legendy rasy, która była najpotężniejsza oprócz rasy nr. 4.
Quarion i Jerry
Gdy juz Quarion wyjął kulę zauważyliście na niebie coś, otoczone ogniem, pędzące z olbrzymią prędkością. Być może była to kolejna kula. Naszła was myśl, jednak przypomnieliście sobie, że kule leciały w różne strony (w 7 różnych stron) wg. legendy. Ten obiekt poleciał ok. 20 km od tego.

-
- Marynarz
- Posty: 157
- Rejestracja: wtorek, 31 stycznia 2006, 20:48
- Lokalizacja: Z łona matki
- Kontakt:
Quarion
Przecież ten gruby mnich kilkaset lat temu mógł się trochę pomylić. Literki mu się pomyliły i teraz wszyscy myślą, że kule leciały w różnych kierunkach. Tak ... napewno tak było. Tak musiało być. Tak, czy inaczej, trzeba spróbować. Żeby nie mieć do siebie żalu. Tylko jak tam dotrzeć. Samochodu nie ma, na nogach za długo - chwila przerwy - trzeba ukraść. Cel uświęca środki - myślę. Chowam kulę do kieszeni i odchodzę od krateru zmierzając w stronę najbliższego stojkącego w korku samochodu. W połowie zatrzymuję się, chwilę milczę i odwracam w stronę Jerrego. Taaaaak ... on się może przydać, jakby ktoś próbował mi zabrać ten skarb myślę. - Hej, Jerry, chodź tu - krzyczę do towarzysza. Gdy do mnie podejdzie, znów ruszam w stronę samochodu spełniającego wyżej wymienione kryteria. Gdy podejdę, staram się poczekać na moment, gdy nikt nie będzie mnie widział i wybijam szybę. Przez otwór w drzwiach wkładam pistolet i mówię - Koleś wysiadaj albo będę zmuszony użyć tego fajnego przedmiotu, co to go mam w ręku. Albo nie. Wskakuj do bagażnika. I zostaw komórkę i kluczyki - do kierowcy. Jak nie bądzie chciał wysiąść, mówię mu co się dzieje z ciałem po strzale z tak bliskiej odległości. Zamykam bagażnik. Następnie wsiadam do wozu i jadę w kierunku w którym poleciał ten obiekt.
Przecież ten gruby mnich kilkaset lat temu mógł się trochę pomylić. Literki mu się pomyliły i teraz wszyscy myślą, że kule leciały w różnych kierunkach. Tak ... napewno tak było. Tak musiało być. Tak, czy inaczej, trzeba spróbować. Żeby nie mieć do siebie żalu. Tylko jak tam dotrzeć. Samochodu nie ma, na nogach za długo - chwila przerwy - trzeba ukraść. Cel uświęca środki - myślę. Chowam kulę do kieszeni i odchodzę od krateru zmierzając w stronę najbliższego stojkącego w korku samochodu. W połowie zatrzymuję się, chwilę milczę i odwracam w stronę Jerrego. Taaaaak ... on się może przydać, jakby ktoś próbował mi zabrać ten skarb myślę. - Hej, Jerry, chodź tu - krzyczę do towarzysza. Gdy do mnie podejdzie, znów ruszam w stronę samochodu spełniającego wyżej wymienione kryteria. Gdy podejdę, staram się poczekać na moment, gdy nikt nie będzie mnie widział i wybijam szybę. Przez otwór w drzwiach wkładam pistolet i mówię - Koleś wysiadaj albo będę zmuszony użyć tego fajnego przedmiotu, co to go mam w ręku. Albo nie. Wskakuj do bagażnika. I zostaw komórkę i kluczyki - do kierowcy. Jak nie bądzie chciał wysiąść, mówię mu co się dzieje z ciałem po strzale z tak bliskiej odległości. Zamykam bagażnik. Następnie wsiadam do wozu i jadę w kierunku w którym poleciał ten obiekt.

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Jerry
Zamieniam się w bezbarwny płyn i przenikam przez szczeliny wprast na siedzenie w samochodzie. Następnie materializuje się i wyglądam jak zwykle. Potem zamieniam prawą ręke w ostrze. Powoli przystawiam je śpiochowi do gardła, a druga ręką otwieram drzwi Quarionowi. Smocze kule... To szansa, tak one muszą istnieć skoro Quarion ma jedną... Musimy... nie to ja musze. Musze je zdobyć wtedy nic mnie nie powstrzyma i będe mógl zrobić wszysto co tylko będe chciał -Myśle
Zamieniam się w bezbarwny płyn i przenikam przez szczeliny wprast na siedzenie w samochodzie. Następnie materializuje się i wyglądam jak zwykle. Potem zamieniam prawą ręke w ostrze. Powoli przystawiam je śpiochowi do gardła, a druga ręką otwieram drzwi Quarionowi. Smocze kule... To szansa, tak one muszą istnieć skoro Quarion ma jedną... Musimy... nie to ja musze. Musze je zdobyć wtedy nic mnie nie powstrzyma i będe mógl zrobić wszysto co tylko będe chciał -Myśle
