[steam punk]Wyprawa Langforda - komentarze, pytania

Stare i nieaktywne wątki z Rekrutacji.
hegemon
Szczur Lądowy
Posty: 5
Rejestracja: czwartek, 15 października 2009, 21:07
Numer GG: 13457570
Skype: lukimat1

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: hegemon »

Brzoza pisze:hegemona nie biorę - za zachud
ej weż będe przepuszczał przez worda OK?
życie jest jak papier toaletowy:szare dlugie i do du*y
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: Brzoza »

ekhm, hegemon, wypierdalaj.

Tevery, zajebista karta.

necron - ale my juz mamy jednego machanika :(

sasza- z Tobą moglbym nawet na gg sie zgadac popołudniu jutro lub pod wieczór i pertraktowac bo widze że chcesz być tą postacią ale mi ciągle coś zgrzyta.


Bez wulgaryzmów proszę. Dziękuję - dop. WW
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: Tori »

Brzoza, piszę się na sesję. Udział w sesji tylko z powierzchowną znajomością tematu jest możliwy?
Od dziś płacę Eurogąbkami.
necron1501
Mat
Mat
Posty: 448
Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
Numer GG: 10328396

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: necron1501 »

Dobra brzoza, to kogo nie macie? Bo już trzy karty poszły i każda już była...
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: Szasza »

Dzisiaj jestem średnio zajęty, ale w razie czego na gg jestem dostępny cały czas. Numer w profilu.
Obrazek
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: Brzoza »

necron1501 pisze:Dobra brzoza, to kogo nie macie? Bo już trzy karty poszły i każda już była...
wąsatego szpakowatego archeologa w długich skórzanych butach jeżdzieckich i z tym zabawnym trawelerskim garnkiem na glowie, buntowniczą bohaterską damulkę artystkę w wielkiej spódnicy i z parasolką nie rozstającą się ze swoim notesikiem i ołówkiem rysującą wszystko co nowe, podstępnego arabskiego tragarza-tłumacza z miliardem talizmanów na szyi, brutalnego podróżnika po czarnym lądzie szukającego ze sztucerem w dłoni złota, kobiet i sławy, wiecznie pijanego rosyjskiego speca od materiałów wybuchowych, indyjskiego bardzo religijnego i spokojnego sługę bardzo szanowanego przez swojego pana za wiedzę i rozsądek, francuskiego detektywa erudytę o wąskich wąsikach i wlosach obrzuconych milardem ton brylantyny który przy okazji genilnie macha szpadą, niemieckiego mechanika mówiącego po angielsku z zabawnym niemieckim akcentem, który by cytował romantyków niemieckich i znał wszystkie nowinki, grubego poliglotę mola książkowego wiecznie chodzącego we fraku i cylindrze oraz binoklem na nosie, małomównego czarnego niewolnika który co rano oddaje cześć swoim pogańskim bogom potrafiącego skradac się niczym puma i silnego niczym lew, nastoletniego młodzika który widziałby w kims z tej mieszanki kobietę swoich marzeń i męski przykład do naśladowania, młodą indiankę pochodzącą z zapomnianego plemienia które musiało zejść pod ziemię z jakiegoś powodu i wciąż żyje tam, włoskiego kierowcę idealnego który w najgorszych warunkach uratuje całą ekipę lądując palącym się sterowcem, umiejącego wykręcic automobilem chwilę przed przepaścią, zaklinacza zwierząt pochodzącego z tybetu mówiącego wciąż o swojej wierze, chińskiego znachora bardzo zabobonnego wciąż mówiącego o demonach i smokach, niewidzialnego nindżę prosto z japonii odzywającego sie jedynie do jednej osoby z jakiegoś powodu, buńczucznego i rubasznego wielkiego bosmana o ulanym pysku który byłby bardzo przyjazny, tajemniczego chemika który wydawalby się nieco szalony i zagubiony w świecie, człowieka wilka wychowanego w leśnej głuszy przez watachę, młodą dziewczynę (myśle że brunetkę) która dla poszukiwania przygód oszukała własnego ojca i schowała się w luku bagażowym by byc na wyprawie na koniec świata, polskiego lekarza, który jest wielkim altruistą i chce pomagać wszystkim potrzebującym, cholerycznego księdza który chce nawracać słowem pogan, wiecznie ćmiącego fajkę kucharza, mistrza zrobienia królewskiej uczty z jednej puszki i patyka, który by był chorym pesymistą,

modyfikuj jak chcesz, byle było bardziej archetypicznie no i to tylko zasugerowanie postaci.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
MarcusdeBlack
Marynarz
Marynarz
Posty: 327
Rejestracja: środa, 18 lutego 2009, 16:02
Numer GG: 10004592
Lokalizacja: Pałac Złudzeń

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: MarcusdeBlack »

Rozumiem że mój pseudo-robot, zignorowany za zbytnie dziwactwo i odejście od klimatów?
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: Brzoza »

jest nieco (za bardzo) przepakowany ale pasuje, wziąłbym go. Ale ogolem poszedłbym bardziej w hihi bojowego C3P0
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Madagaskar
Szczur Lądowy
Posty: 14
Rejestracja: środa, 17 czerwca 2009, 19:01
Numer GG: 0

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: Madagaskar »

Nazwisko: Izaak Steinbaum
Płeć: Męska
Narodowość: Żydowska
Wiek: 212
Profesja: Alchemik
Historia: Izaak wywodzi się od potomków sefardyjskich wygnańców z Półwyspu Iberyjskiego. Jego praprzodek od strony ojca osiedlił się w Brugii, gdzie zatrudnił się w banku innego Żyda - Samuela Goldenbauma. W każdym razie, od tamtego czasu rodzina Steinbaumów mieszkała sobie w Brugii. W 1640 roku urodził się Izaak. Pewnego razu na rynku znalazł książkę w dzinwej odmianie hebrajskiego, która okazała się być starym, żydowskim podręcznikiem do alchemii. Sprzedawca pewnie nie wiedział jaki skarb trzyma między zwojami z jakimiś chrześcijańskimi bzdurami. Izaak wydał większość wypłaty na tę książkę i zaczął na własną rękę zgłębiać arkana tej dawno zapomnianej sztuki. Żądny przygód i sławy ukradł znaczną sumę pieniędzy z banku i wyruszył do Jerozolimy, gdzie pobierał nauki u arabskich mistrzów. Następnie wyruszył do Indii. Stamtąd wyruszył do Bhutanu, a później do Tybetu. To w buddyjskim klasztorze w Himalajach, łącząc wiedzę różnych narodów stworzył eliksir nieśmiertelności. Nauczył się receptury na pamięć, spalił notatki i wypił fiolkę. Od tej pory przestał się starzeć, a miał 27 lat. Z Tybetu wyruszył do Chin, gdzie spędził jakieś 50 lat studiując tamtejsze księgi i warząc mikstury. Następnie zamieszkał na wschodnim wybrzeżu Ameryki. Brał udział w pierwszej wojnie o niepodległość i wojnie roku 1812, bo stwierdził że ten nowy kraj będzie dobrze dbał o interesy żydowskiego narodu. W 1850 popłynął do Irlandii, a następnie do Anglii by zobaczyć czego mógłby się od tych ludzi dowiedzieć na różne tematy. No i zgłosił się do wyprawy Langforda, bo stwierdził że będzie fajnie.
Zachowanie: Izaak jest dobrym Żydem. Chodzi do synagogi, jeśli jest w kraju, w którym takie istnieją. W każdym razie, nie mówi nic złego na rabinów. Żyjąc już tyle lat, stara się jednak z swoim pochodzeniem zbytnio nie obchodzić, bo nie-żydzi raczej nie lubią Żydów. W sumie trudno im się dziwić, mało kto lubi lepszych od siebie. Ale on robi dobrą minę do złej gry i stara się wykorzystać swoją nieśmiertelność, czy raczej wieczną młodość, by pomóc innym, w szczególności swoim rodakom. Jest wesoły i dowcipny i w ogóle.
Umiejętności:
- Alchemia, teoria okultyzmu, medycyna, bankowość i finanse,
- Języki: hebrajski, flamandzki, łacina, arabski, hinduski, dzongka, chiński
Wygląd i ekwipunek:
Izaak ma 168 centymetrów wzrostu i jest w sumie chudy. Ma czarne włosy i typowo żydowskie oczy i nos. Jako, że jest w Zjednoczonym Królestwie, ubiera się jak tamtejsi arystokraci - cylinder, frak, laska itd. W swoim bagażu podróżnym prócz ubrań przechowuje sprzęt medyczny (leki, piłę do amputacji, bandaże) i podróżny zestaw do alchemii jego własnej konstrukcji.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: Ant »

Nazwisko:Sir Thomas Tell
Płeć: Mężczyczna
Narodowość: angielska
Wiek: 30
Profesja: Poszukiwacz przygód/tester wynalazków
Historia: Urodził się w Oxfordzie w dość majętnej rodzinie inteligenckiej. Jego rodzice pracowali na tamtejszym uniwersytecie. Dbali o to, by był wszechstronnie wyszkolony. Był w miarę pojętnym uczniem, jednak może szłoby mu lepiej, gdyby miał mniej nauki na głowie. Wymagający rodzice zadbali o to, aby jego dni były pełne zajęć i tak uczył się jednocześnie kilku języków, historii, matematyki, fizyki, filozofii, a nawet inżynierii mając równocześnie wiele zajęć praktycznych. Najbardziej upodobał sobie jednak niedzielne polowania z ojcem. To był jedyny dzień, kiedy mógł odpocząć od natłoku nauki, jednocześnie mogąc się trochę wyżyć. Dzieciństwo minęło mu szybko. Podczas studiów nie próżnował. Był jednym z najaktywniejszych studentów. Prowadził koło wynalazców. Sam jednak nie wynajdował, tylko inwestował w pomysły innych. Testował większość z tych przedmiotów, których się bali ich twórcy. Jego życie zmienił niejaki Phileas Fogg. Założył się z nim kto wcześniej okrąży świat. Każdy z nich mógł wyruszyć z jedną osobą. Thomas wyruszył więc z służącym jego rodziny, lokajem pochodzenia rosyjskiego, Nikolaiłem. Wybór padł nieprzypadkowo na niego. Rosjanin mierzył ponad dwa metry, a że pochodził z rosyjskiej tajgi, wierzył jego umiejętnościom przetrwania. Pech chciał, że tam właśnie się rozbili po 5 dniu podróży testowanym sterowcem. W iglastych lasach spędzili ponad miesiąc. Dalsza podróż była równie nieprzyjazna co rosyjski klimat. Z każdego problemu jednak znajdowało się jakieś wyjście. Wiele wydarzeń wydawało się nieprawdopodobnych. Do najciekawszych Thomas zaliczył życie przez ponad tydzień w japońskiej wiosce samurajów, rejs podczas sztormu stalowym okrętem podwodnym Nautilus, porwanie przez indian, a po krótkich wyjaśnieniach, palenie z nimi fajki pokoju, czy w końcu przebijanie się przez afrykańskie lasy, po katastrofie statku seateller. Bardzo spodobało mu się życie pełne przygód. Przegrał jednak zakład. Spóźnił się o ponad rok. Fogg wygrał zakład, a co za tym idzie sporą sumę pieniędzy, co doprowadziło do potrzeby sprzedaży sporej części majątku rodzinnego. Wkrótce potem, Tell wydał swój pamiętnik. Po niedługim czasie jego dzieło zyskało tytuł tak fantazyjnej bajeczki jak podwodny statek, o którym pisał. Założył również firmę, która wspiera młodych wynalazców w zamian za udziały w przychodach z ich wynalazków. Gdy usłyszał o wyprawie Longforda od razu zapragnął w niej uczestniczyć. Zostawił firmę pod wodzą Nikolaiła na czas swojej obecności po czym zaczął przygotowania do wyprawy.
Zachowanie: Uwielbia się zakładać, nieco szalony, wiecznie stara się udowodnić, że niczego się nie boi. Jest w miarę wygadany, jednak bywa wybuchowy. Uwielbia eksperymentować, niekoniecznie naukowo. Czasami po prostu testuje ludzi, lub samego siebie. Nie lubi, gdy nic się nie dzieje.
Umiejętności: sztuka przetrwania, tropienie, strzelanie, skradanie, jazda konno, obsługa zaawansowanych technicznie maszyn, dobre wykształcenie
języki: angielski, francuski, niemiecki, rosyjski, łacina, japoński (podstawy), hindu (również podstawy), oraz podstawowe słowa po egipsku oraz suahili.
Dodatkowe: Szczęście w nieszczęściu: zawsze coś pokrzyżuje jego plany, jednak udaje mu się wyjść z nich w miarę obronną ręką.
Wygląd i ekwipunek: przeciętnego wzrostu, wysportowany, niebieskie oczy, włosy ciemny blond, w miarę długa broda, ubiera się w miarę wygodnie, niekoniecznie modnie, nosi ze sobą sześciostrzałowego colta, oraz nóż myśliwski, w plecaku ma sprzęt niezbędny na tego typu wyprawy (czyli rzeczy typu moskitiera, śpiwór, krzesiwo, lina itp.)
Obrazek
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: Brzoza »

bawi mnie niesamowicie to ze każdy z Was zna przynajmiej kilak języków. Pościnam Wam to względem historii. serio.

no i ten, Sasza podesle karte za jakiś czas, i nie bedzie grał, potem go wprowadze ale pewnie około 12 rozpocznę i zakonczę rekrutację. Wygląda na to że nie biorę tylko hegemona i no i necrona, bo zrobił skopiowaną postać.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
MarcusdeBlack
Marynarz
Marynarz
Posty: 327
Rejestracja: środa, 18 lutego 2009, 16:02
Numer GG: 10004592
Lokalizacja: Pałac Złudzeń

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: MarcusdeBlack »

Dobra oficjalnie możesz mnie skreślić z listy rekrutującej. Powód? Brak czasu, po prostu życie jest brutalne, a taki fajny pomysł... Wybacz zawracanie czterech liter.
Powodzenia.
"Prawdziwych przyjaciół trudno jest znaleźć, lecz stracić ich jest bardzo łatwo."

Marcus jest okay. Marcusdeblack się dziwnie odmienia jako całość ;P.
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: Brzoza »

Dobra, dzisiaj na bank będzie odpis, biorę się własnie. I szkoda marcus, bo juz tam miałem na Ciebie jakieś ciekawe haki powymyślane.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: Tori »

Istnieje szansa, abym przejął kartę i postać po MarcusdeBlack?
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: [Parowy punk]Wyprawa Langforda

Post autor: Brzoza »

HMMM... TAK

pieprzony capslock
ObrazekObrazekObrazekObrazek
MarcusdeBlack
Marynarz
Marynarz
Posty: 327
Rejestracja: środa, 18 lutego 2009, 16:02
Numer GG: 10004592
Lokalizacja: Pałac Złudzeń

Re: [sp]Wyprawa Langforda -sterowiec wystartował, ale są miejsca

Post autor: MarcusdeBlack »

Happens i trudno się mówi, ale sesję pewnie czasem sobie przejrzę z ciekawości. Teraz nie miał bym do tego głowy...
Godspeed Tori! Miło że się postać nie zmarnuje.
Ponownie, powodzenia.
"Prawdziwych przyjaciół trudno jest znaleźć, lecz stracić ich jest bardzo łatwo."

Marcus jest okay. Marcusdeblack się dziwnie odmienia jako całość ;P.
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Re: [sp]Wyprawa Langforda -sterowiec wystartował, ale są miejsca

Post autor: Plomiennoluski »

Mam założyć że zostałem pominięty przypadkiem bądź odpis dla mnie będzie później czy że nie wszedłem po całości. Z obecnej sytuacji wynikać może każde z powyższych :)
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Zablokowany