[Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Stare i nieaktywne wątki z Rekrutacji.
Keyhell
Mat
Mat
Posty: 560
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
Numer GG: 9916608
Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"

[Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Keyhell »

Misja Ostatniej Nadziei


Wiatr wiał niemiłosiernie przewracając maszerujących podróżników.
Gruby, aczkolwiek umięśniony Nord, o długich czarnych włosach, podciągnął spodnie i wyjął tłustymi paluchami, z pochwy, połamany miecz z dziwnego, fioletowego materiału. Pulsował on potężnymi falami mocy, wywołując wstrząsy, potężniejsze, od tych powodowanych wiatrem.. W momencie, gdy rozbłysł, jaskrawym, czerwonym światłem, szeroki uśmiech zawitał na twarzy Lorda Traznuxa.
- Już niedaleko! Kto do cholery miał trzymać mapę!? Hutrin! Gdzie jesteś chędożony smarkaczu!?
Przedzierając się przez śnieg, młody łowca, z łukiem w ręku podszedł do swojego pracodawcy.
- Tutaj Panie!
- To sprawdź, jeśli łaska, gdzie jesteśmy! Za co ci płacę!?
Łowca otworzył mapę i osłaniany, bo bokach przez najemników, którzy utworzyli nad nim ciasny krąg, zaczął szeptać słowa, w pradawnym języku leśnych elfów.
- Isith gorith arith er reler tan Arnor, ber Tassar.
Jeden punkcik na mapie rozbłysł, ukazując aktualne położenie grupy. Sam środek Gór Krwawych Wichrów.
- Dotarliśmy! – wychrypiał podekscytowany – czy to tutaj? Nie widzę go!
- Gdzieś tu jest! – odwrzasnął rudobrody krasnolud, ubrany w szaty nekromanty.
- A może zabłądziliśmy? – pisnął mały goblin, wielkości kury.
- Cisza!
Zaokrąglony Nord kopnął w ziemię.
- Ja tu mówię co i jak! – ryknął.
Nagle jakiś błysk, pojawił się, pomiędzy ośnieżonymi głazami. Gdy wszyscy podeszli bliżej, dało się zobaczyć fioletowe ostrze.
- Jest! Mam! Nareszcie! A teraz spadać, nędzne szczury! – podniecił się Lord Traznux.
- A nasza zapłata?!
Traznux już biegł w kierunki znaleziska.
- Wsadźcie sobie ją w rzyć!
Nie musiał nawet zanużać rąk w śniegu. Ostrze eksplodowało fioletowymi płomieniami i w nagłym ruchu, przywarło do reszty miecza.
Nord, poczuł płynącą, przez niego moc – jednak było to tylko złudzenie. Tak naprawdę to miecz, wysysał moc z niego – i zamachnął się nim w powietrzu, w tym samym momencie, w którym dotarła do niego banda, wyciągających przeróżne narzędzia mordu zabijaków.
Miejsce, w którym przeszedł miecz, zajaśniało. Pojawiła się lewitująca szczelina w przestrzeni. Wszyscy stanęli jak wryci, a Traznux zemdlał ze zmęczenia.
Szczelina rosła, aż pojawiła się w niej trupia, nadgnita ręka. Złapała za miecz i wycofała się.
Po chwili szczelina niespodziewanie, eksplodowała, rozszerzając się i pożerając wszystko dookoła.
Po jakiejś godzinie, stał w tym miejscu, wielki fioletowy portal. Dookoła niego, ziemia miała czarny odcień. Wyciekała z niej lawa. A z otchłani, wyszedł pierwszy, mały, słodki…
Demon.

Sesja w klimatach szeroko pojętego fantasy. Będzie brała całymi garściami w DD, The Elder Scrolls, Warcrafta i innych systemów/gier/książek z tej kategorii tematycznej. Jest to moja pierwsza sesja i postaram się jej nie zepsuć.

Sesja dzieje się dziewięć lat po tych wydarzeniach. Świat podzielił się na trzy części: Splugawione Pustkowie ( terytoria wyssane przez demony. Nic na nich nie żyje, poza nielicznymi demonami, nieumarłymi i rzadkimi padlinożercami ), Piekielne Imperium (Terytoria na, których aktualnie żerują demony) i Ostatnie Kolonie, powstałe z resztek cywilizacji. Elfy uciekły w góry, gdzie prawdopodobnie zostały wybite. Tylko niektóre jeszcze chodzą koło innych ras. Podobnie krasnoludy, które jak to bywa w ich zwyczaju, zakopały się głęboko w swoich tunelach. Drowy chciały pomagać demonom, ale te ich zdradziły i wyniszczyły. Żyją tylko nieliczne. Większość innych ras, żyje w koloniach. Na samych tyłach Piekielnego Imperium, znajduje się wielki portal do otchłani, przez, który ciągle wchodzą nowe pomioty.

Rozeszły się plotki, jakoby jeden z umierających magów wyjawił sposób na odpędzenie demonów do ich świata. Ma to być wejście przez portal do Otchłani i zabranie jednemu z Demonicznych Książąt – Darelorethuzornowi – legendarnego Miecza Zakrzywionych Światów. Po wyjęciu go przez Otchłań do świata żywych i zniszczeniu, portal ma się zamknąć. Specjalna organizacja, ma na celu zebranie ludzi, na tą misję ostatniej nadziei.

Dodam, że demoniczna energia, spowodowała u każdej istoty dziwne schorzenia. Mianowicie każda ma coś jak Bankai* z Bleacha. Ale ma też jedną wrażliwość i słaby punkt. Coś na zasadzie Darken Than Black.

Wy spotykacie się na zebraniu wspomnianej wcześniej organizacji. Macie w tym jakiś swój cel.

*Bankai – Specjalna moc i umiejętność odzwierciedlająca charakter, wygląd i właściwości właściciela. Np. Potężny Nord, potrafi wtedy zwiększyć znacznie swoją prędkość i siłę, zmieniając też trochę swój wygląd. A mroczny drow, przywdziewa magicznie, wielką, zieloną laskę, czarną szatę i obudzą nieumarłych, którzy np. regenerują się bardzo szybko. Zwiększa się wtedy znacznie moc i energia, ale na krótki okres czasu. Nie można w swojej formie Bankai chodzić w nieskończoność.


Karta Postaci:
Imię, Nazwisko, Pseudonim (niekoniecznie):
Wiek:
Płeć:
Coś o Sobie(tutaj proszę napisać, rzeczy, nie pasujące do innych kategorii. Dobrze, jeśli byłoby ich dużo. Nim więcej, tym postać bardziej kolorowa i charakterystyczna):
Historia:
Rasa:
Klasa:
Zawód (nie nekromanta, a piekarz. Chodzi o sposób zarobku, przed pojawieniem się demonów albo i po):
Charakter:
Wygląd:
Bankai:
Słabość:
Ekwipunek i broń (nie piszcie mi tu potężnych artefaktów. W miarę słabe rzeczy. Potem zdobędziecie lepsze. Piszcie w słupku. Podczas gry będziecie dopisywać nowe):

Niech postacie będą różnorodne i jak najmniej stereotypowe. Nie zależy mi na kartach typu „Niziołek Łotrzyk, Krasnolud Wojownik, Elf Łowca, Człowiek Mag”. Na razie nie mówię ile osób przyjmę. Jak się zgłosi dużo, to zrobię selekcję.

Przypominam, że to moja pierwsza sesja i nie spodziewajcie się cudów.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Bielik »

Muszę się zapisać. Szczególnie dla Bankai :D:D
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Hose15 »

Keyhell. Szczerze zaciekawiłeś mnie tą sesją. Zapowiada się bardzo ciekawie. Prześlę Ci kartę w najbliższych dniach. Połączyłeś kilka najważniejszych cech kilku systemów. I bardzo fajnie to zrobiłeś :) Bankai też mnie zaciekawił :)
Czerwona Orientalna Prawica
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Alucard »

Podsumujmy...
Roanapur... Gothan... Widzący- Ambitne, ale też nieczęste odpisy
Nefrytowe- Nic sie nie dzieje
Cień szansy- Spokojnie Hose... jeszcze dziś odpisze. Zawsze odpisuje

Póki co nawet w sesji zimowej dawałem spokojnie radę, więc spodziewaj się KP.
Można stworzyc nieszablonową? W sensie... a zreszta wies w jakim :D

Aha. I gratuluje pierwszej sesji. Potrafisz zaintrygować. ;] Będą z Ciebie ludzie.
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Errer_Avares
Mat
Mat
Posty: 468
Rejestracja: czwartek, 29 listopada 2007, 12:11
Numer GG: 11764336
Lokalizacja: Leszno

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Errer_Avares »

Karta pojawi się jeszcze dzisiaj. Sesja zapowiada się dobrze, chociaż szczerze mówiąc (jak na razie oczywiście :D ) fabuła jest prosta do granic możliwości hehe. No to zabieram się za kartę.
Mój miecz to moja siła
Keyhell
Mat
Mat
Posty: 560
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
Numer GG: 9916608
Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Keyhell »

Wow. Takiego popytu się nie spodziewałem. Jestem mile zaskoczony. Minęła pierwsza noc, a już cztery osoby się zapisały. Jak tak dalej pójdzie, to będę musiał robić selekcję na mojej pierwszej sesji. Jaki szpan ;)

Obojętnie jakie karty by nie nadeszły i jaka elita by się nie zapisała, Aluc - masz miejsce jak w banku.

Jeszcze nie wiem, do kiedy będę zbierał karty. Zależy od okoliczności. Jako MG, będę się starał odpisywać co dwa-trzy dni. Mam nadzieję, że wszyscy się wyrobią. :smile:
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Alucard »

Spokojnie kluczniku. To, że mam miejsce jak w banku wiem, bo mimo mojej wrodzonej skromności i nienawiści do narcyzmu musze powiedzieć, że jestem niesamowity, wspaniały i takie tam inne rozne przymiotniki i karte przyslę świetną :P :twisted:
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Errer_Avares
Mat
Mat
Posty: 468
Rejestracja: czwartek, 29 listopada 2007, 12:11
Numer GG: 11764336
Lokalizacja: Leszno

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Errer_Avares »

Oto i obiecana karta.

Imię, Nazwisko : Juliana Burne

Wiek: 22

Płeć: Kobieta

Coś o Sobie: Juliana nie jest standardowym złodziejem. Powiedzmy, iż żeruje ona na męskich pragnieniach. Zdając sobie doskonale sprawę, iż dzięki swojemu stylowi bycia, kociej zwinności oraz seksownemu wyglądowi, mężczyźni nie mogą przejść obok niej obojętnie, co zwykła skrzętnie wykorzystywać. Dodatkowo uwielbia flirt oraz miłosne igraszki co czyni z niej bardzo wyuzdaną osobę. Potrafi także świetnie grać ofiarę, udawać przez długi czas, iż jest zainteresowana jakimś mężczyzną i co najważniejsze, doskonale kłamie.

Historia: Od kiedy pamięta mieszkała na ulicy. W młodych latach zajmował się nią (wtedy dwudziestolatek) Matius - również ulicznik. Pozwalał jej przetrwać i powolutku uczył jak przeżyć na ulicy oraz zaszczepiał w niej łotrowskie rzemiosło. Właściwie to traktował dziewczynkę jak swoją własność. Kiedy Juliana znacznie podrosła (miała
piętnaście lat), Matius zaczął ją wykorzystywać seksualnie. Od swojego pierwszego razu Juliana pokochała "miłosne zapasy". Niejeden człowiek mógłby nazwać ją nimfomanką. Zaczęła zauważać iż dzięki swoimu wyglądowi oraz ognistemu temperamentowi mężczyźni z miasta często się jej przyglądają. Zaczęła to stopniowo wykorzystywać. W wieku 18 lat postanowiła uciec od Matiusa, którego poza wieloma upojnymi nocami, nie łączyło ją absolutnie nic. Ruszyła w świat poszukując dalszych (nie tylko erotycznych) przygód. Jednak po czterech latach stwierdziła, iż jej serce szuka czegoś większego, ważniejszego, czegoś jakby... Czegoś co przyniesie jej sławę. Wstąpiła do organizacji chcącej zetrzeć z powierzchni ziemi demoniczne istoty. Znalazło się dla niej tam miejsce, ponieważ jak można się domyślić potrafiła ona doskonale wydobywać informacje z mężczyzn. Na wstępie zaproszoną ją na jakieś zebranie. Była bardzo ciekawa czy organizacja ją przyjmie, jak będzie wyglądała misja oraz jakich mężczyzn przyjdzie jej poznać.

Rasa: Człowiek

Klasa: Łotrzyk

Zawód: Julianie zdarzyło się pracować tylko raz w życiu. Pracowała na bazarze jako sprzedawczyni. Zwolniono ją po tygodniu za podkradanie towarów i sprzedawaniu ich na lewo.
Charakter: Chociaż Juliana jest osobą wyuzdaną i prawo ma gdzieś, z natury jest raczej dobra (chodzi mi o to, że chętnie okradnie bogatego kupca, jednak nie przejdzie obojętnie obok płaczącego dziecka.) Jeżeli miałbym to krótko określić to napisałbym- chaotyczny dobry.
Wygląd: Juliana to osoba krótko mówiąc seksowna. Nie jest rozpaczliwie chuda, ani otyła- tam gdzie trzeba tam ma (patrz tyłek, piersi itd.). Jest niska, ponieważ mierzy zaledwie 1,65. Posiada długie, sięgające pasa, proste i zadbane włosy ognisto-rudego koloru. Z kolorem włosów idealnie współgra zieleń jej oczu. Na szyi zawsze ma swoją ulubioną błyskotkę- rubin nad którym pracował pewien mag, nadając mu odcień włosów Juliany.

Bankai: Juliana potrafi zamienić się w pół-kota. Zachowuje wtedy człekokształtną postać, jednak obrasta rudawym futerkiem. Pod tą postacią jest nieludzko szybka, zwinna, skoczna oraz zręczna.

Słabość: Szczekanie psów jest dla niej zabójczo groźne. Kiedy je słyszy gwałtownie słabnie, a kiedy psów jest dużo w jednym miejscu traci nawet przytomność. Dodatkowo Juliana odczuwa niesamowity lęk przed większymi zbiornikami wodnymi. Za żadne skarby nie wejdzie na łódź, o pływaniu już w ogóle nie wspominając.

Ekwipunek i broń: Zielona suknia, biała suknia, czarna suknia, grzebień, lusterko, plecak, skórzany kombinezon, pudełeczko z pudrem, swojego kotka, który wabi się Mruczuś, krótki miecz, sztylet, truciznę.
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 lutego 2008, 01:27 przez Errer_Avares, łącznie zmieniany 2 razy.
Mój miecz to moja siła
Keyhell
Mat
Mat
Posty: 560
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
Numer GG: 9916608
Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Keyhell »

Errer - Karta spoko. Ale popraw jedną rzecz. Mianowicie cztery ostatnie zdania historii. Mój błąd - nie podałem dokładniej tej informacji - ale to zebranie, będzie pierwsze. Wy poznajecie się i spotykacie na pierwszym zebraniu wspomnianej organizacji, a nie po roku służby.
Errer_Avares
Mat
Mat
Posty: 468
Rejestracja: czwartek, 29 listopada 2007, 12:11
Numer GG: 11764336
Lokalizacja: Leszno

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Errer_Avares »

Ok nie ma sprawy :) Już poprawione
Mój miecz to moja siła
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Perzyn »

Keyhell - udziału nie wezmę bo jakoś mnie nie ciągnie na typowe fantasy, ale za to postmodernizm na maks - motywy popodkradane zewsząd. A co bankaia - ja rozumiem, że Bleach to nawet niezłe anime (do ~40-50 odcinka), ale naprawdę sądzę, że mogłeś jakąś bardziej klimatyczną nazwę wymyślić.
Keyhell
Mat
Mat
Posty: 560
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
Numer GG: 9916608
Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Keyhell »

Ekhmm... Nie chciało mi się kombinować z jakąś nazwą. Dajcie jakąś dobrą to umieszczę. :smile:

Hose - Także dobra karta. Nie mam żadnych zastrzeżeń.
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Perzyn »

Jako, że lubię udawać dobrego człowieka (jeśli ktoś myślał, że takim jestem to znaczy, że dał się nabrać) to podrzucę ci pomysł na nazwę dla tego 'speciala' mianowicie coś w ten deseń w "Nigdziebądź" (notabene wspamniała książka, polecam z czystym sumieniem, zwłaszcza, że nie jest gruba to nawet tym co do literatury podchodzą jak pies do jeża powinna podejść) nzywano Dryg (choć nazwa padła tam raptem raz) poza tym nawet tak banalny pomysł jak Talent jest według mnie lepszy niż wrzucanie tu zupełnie od czapy nazwy japońskiej. Jak szykasz czegoś bardziej wyszukanego to proponuję: Iskra Boża, Kunszt lub Powołanie. I nie trzeba nic wymyślać w dziedzinie nazw własnych.

Co do słabego punktu - jeśli wyglądałoby to jak przymus z Darker than Black to może bym się nawet skusił... hmm jeśli po 05 rekrutacja będzie dalej krążyć to pewnie skrobnę jakąś kartę.
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Alucard »

Totalnie bezużyteczna i działająca na nerwy innym, ale budująca klimat i podnosząca morale (przynajmniej własne. Albo w czasie picia) postac zgłasza sie do akcji



Dwie chude szkapy gawędziły wpierniczając rozkosznie soczystą trawę. Zieloną, nie obszczana jeszcze przez okoliczne psy, nie podeptaną. Jedna wlaśnie skończyła się żalić na potęznego rycerza którego blaszane dupsko wżyna się jej w ciało. Rozmowa zaczęła się rozkręcać, kiedy druga z nich odkryła, że ów wojak zostawił sporą butle gorzałki w torbie zawieszonej na klaczy. Jednym klapnieciem odgryzły szyjke i wzięły sie do konsumpcji
-Jak to mawiali dziadowie
"I do trawki i żłóbeczka
zawsze dobra jest wódeczka" Hehe
-Żebys wiedziała. Wić chluśniem, bo usniem. A i po drinku lepiej sie nam właścicieli wieźć będzie...

-Tee... nie powiedziałaś, kto jest twoim panem? Jakis wojak? Ci to zawsze są koszmarni. Mój na przykładm zwać sie każe Zawisza Czarny. Nie ma dnia, żeby mi dupska kijem nie smagnął...
-Nie. Mój jest nawet spokojny. Niegdy nie dostałam od niego. Przez niego... hmmm... inna sprawa. Jakos dziwnie często pakuje się w kłopoty


-Jedź, Nelly, jedź! Szybciej! Jestes piekielnym zwierzakiem, wydzarłem Cię samemu diabłu, więc musisz byc szybka! Jedź Nelly, Wio!
Szkapa popinała przed siebie najszybciej jak mogła. Sapała, śliniła sie z wysiłku, ale wbrew temu, co inni mówili, lubiła swojego pana. I nie chciała, żeby dopadła go ta dwójka. A konie mieli rącze. Powód był jeszcze inny. Łajdaki pędziły na dwóch ogierach. Syszała w biegu ich krzyki.
-Gdzie Ci sie spieszy, słonko! Poczekaj na nas!
-Taaa... dzieciaka zrobi a potem kto płacic będzie!-zarżała w pędzie
Bard widząc to krzyknał
-Dobrze, Nelly! Obudź w sobie tego demona! Potrafisz.
Klacz pędziła jak szalona. Przyspieszyła. Minimalnie. Nogi sie pod nią uginały
-Dobrze Nelly! Jak z tego wyjdziemy cało, nazwe cie Nelly Diabłu zabrana! Nelly Rokita!

Pędził szczesliwy... aż godopadli...

-Mości Orfeuszu-Powiedział wyższy
-Ładnie to tak chędożyc po kątach, a potem odpowiedzialności unikać? Toc panna juz brzuchata, "za mąż" wołaja ludziska, a męża nie ma. Wyfrunał skowronek...
Kontynuował jeszcze kilka dobrych minut. Spokojnie, bez emocji. Mała żyłka na czole pekła mu i skóra zaczerwieniła się, pot wystapił na twarz. Był wścieky, ale zachował spokój.
-Więc jak, mosci Orfeuszu... Wrócisz pan i w dom mój- co mi sie wydaje obrzydliwym, ale coz robić- wejdziesz jako mąż mej córy.
Bard zadrżał. Smoki?Czemu nie, bazyliszki? Prosta sprawa. Bandziory? Dałby radę...
Ale ślub! ŚLUB!
-ŚLUB! I jak pan może tak spokojnie po tym mówić! Ja jestem-mruknał urażony-Poetą. Jeżeli cnotę strace z pańską córką, to mnie muzy opuszcza-fuknał
-Cnote kurna! Ty, jebako, cnotliwy! A panna brzuchata to skąd! Bocian wleciał i wyruchał?
-Co mnie obchodzi jakis tam bachor. Ja cnote zachowałem i...
-Ty dupcynglu... ty koniojebco... ty...
-Przepraszam, ale sugerując że zrobiłem pańskiej córce dziecko, a potem nazywając mnie koniojebcą sam pan swe dziecie obraż...

I nastała ciemność...


-Więc mówisz, że w kłopoty łatwo wpada?
-Zbyt łatwo
Żarły trawe i gawędziły
-Czyli nazywa sie Orfeusz?
-Sam sie tak zanwał. Jak naprawde? A skąd mam wiedzieć? Wygrał mnie w karty 2 lata temu... Nie wyjawił imienia nikomu...
-Heh. Jak to bardzi. Ci maja nasrane we łbach.
-Oj mają... pij, nie blokuj kolejki, pij.


Obudził się w sypialni. Pomyslał, ze jest pijany. Głowa go bolała zbyt mocno, więc wpadła na to, ze dostał wałkiem. Gdyby dostał wałkiem leżałby w kuchni, albo na ulicy, więc domyslił się, że przegrał w karty i go ukarali. Wymacał mieszek, wię nie przegrał. Chwile potem dotarła do niego prawda. To było okrutne. Podniósł sie z łóżka i zawył. Głowa pulsowała.
-Tatkooooo! Zrób mu soś z tym guzem, bo do slubu tak nie pójdzie!
"Wpadłem... jejku, jak wpadłem! Jak tu zwiać... jak tu zwiać..."
-Spokojnie córcia. Od wpierdolu nikt eszcze nie umarł
"Jak tu zwiać... jak zwiać..."
Spojrzał na swoje ciało szukając sińców. Wątłe, szczupłe, niewysportowane i zadbane. Nie było w nim nic pociągającego. Dlaczego wszytskie z nim spały? Czemu bardzi chędożyli na lewo i prawo będąc postrachem dziewic i dewastatorami młodych małżeństw?
Orfeusz od dawna wiedział, że najbardziej erogenna strefą u kobiet sa uszy. Wystarczy gadka i wszystkie zrzucają ciuchy. Gadka... TA! TO JEST TO!
W łepetynie, pod długimi blond włosami narodziła sie mysl!
STREFA EROGENNA!
ŁÓŻKO...
Bard poczuł, że z kazdej sytuacji jest wyjście...


-No ja wiem, że przystojny jak na człowieka. Co mnie to obchodzi? Ważne, że nie za ciężki i nie za gruby...
-Taa... szczuplutki, wysoki, nie ma problemu z dzwiganiem. Raczej jazda bezboleśnie przebiega...
-A to że dupcyngiel nie jest problemem? Wiesz, to pościgi itp.
-Jest... nie ma miasta, gdzie bym jadła owies dwa razy. Wiesz, jak na tym cierpia moje związki. Ostatnio musiałam się rozstać z takim rumakiem, arabem. Tylko dlatego, ze on nie mógł utrzymać fujarki w spodniach.
-Eee... każdemu się zdarza...
-Ale nie z zakonnicą!


Strefa erogenna... proste.
Ojciec wybędzie za niedługo z pokoju, będzie za drzwiami czekał. Wtedy on ja uwiedzie ponownie,. będa się kochać, przywiąże ja do łóżka. Baba głupia, nie piśnie. Szmata do ust i PO GZYMSIE... Banalne. I jak każdy skomplikowany plan na pewno rypnie. Bard zastanawiał się w którym momencie...

I rypnał. Po okna ni cholere otworzyć nie mógł. A panna związana się wierzgała nieludzko.
"Planowanie zawsze kiepsko mi wychodziło..."
Okna nie wybije. Za dużo hałasu. Panna szamotała się nie ziemsko. Pewnie zaraz wpadnie tu ojciec...
Drzwu sie otworzyłuy i stanął w nich starszy mężczyzna.
-Pospiesz sie kotku. Ksiądz juz... O żesz kurna
Bard spojrzał na silne dlonie mezczyzny i rozważy co go zabije. Kilka ciosów czy upadek z 3 metrów...
zerknał szybko za okno...
z pięciu metrów. Wybór prosty. brzęknęło szkło.

Ledwo dysząc bard uchodził do lasu. Szkoda, że nie wziął notesu. Zapisałby kilka co ciekawszych przekleństw jak np. "Jajcognilec, szczuroruchacz czy koniocmok". Tak pozostało mu się zdac na własna pamięć...


-Faktycznie... ciekawy człowiek, nieciekawa sytuacja.
-Taaa. Ale miło mi sie z nim podrózuje. Jak to z bardem. Wiesz że wcześniej był kucharzem? To znaczy grał zawsze, ale ponoć pichcił dobrze.
-To czemu nie został w zawodzie...


-No i rozumiecie!
Orfeusz rozmawiał z reszta kucharzy. Na sobie miał biały kaftan.
-Czaicie? Ten mieszczanin, com mu z córką sie zabawiał chciał mnie powiesić. I oni mu, że co prawda ciul ze mnie i nicpoń, ale szlachetnie urodzony, bo dziadek w boju zasłuzony io jakies odznaczenie dostał. No i on nie mogąc mi nic zrobic wychłostac kazał i powiedzial, że jajca urwie. I teraz on tutaj je. No i zamówił stek i litr piwo, a że mi sie lac chciało, tom pomyslał, że takiemu ciulowi... ej... czemu nikt sie nie smieje
-Ja sie śmieje, panie Orfeusz.-Usłyszał zza pleców. Głos szefa.
-Długo pan słucha?
-Od posuwania córki.
-Zwolni mnie pan?
-Nie. Ucałuje... A JAK KURNA MYŚLISZ!


-Aha... no jasne. O, mój Czarny Zawisza idzie. Powodzenia!
-Do nastepnego...!

CHwile potem nadszedł bard. Z podbitym okiem. Z rany na ramieniu płyneła krew
"Pewnie znowu jakiś szlachcic poczul się urażony znajomościa barda z córką"-pomyślała klacz
-Wiesz Nelley... jakis szlachcic poczuł się urażony moją znajopmościa ze swa córą, dasz wiarę? Musimy spadać...


INFORMACJE DODATKOWE

wiek- 26 lat.

Iskra Boża zwana też przez barda i Pita z Pulp Fiction Palcem Bożym- Szybkie paluszki. (Po przemianie jego ciało sprawia wrażenie chudszego, mniejszego. Jakby nie jadł dniami) Stawy staja mu się niesamowicie elastyczne, a mięsnie sprawne. Niesamowicie porusza palcami, stają one sie wrażliwsze, zwinniejsze. Przydaje się do
a)Wypierdzielania na lutni w celu podrywu
b)Kradnięciu
c)Włamywaniu się
d)Miotaniu sztyletami (szybko... celnosć... hmmmm)
e)Nocnych przygodach z pannami. No comment.

Sładość- Mimo wszystko jego kości sa niesamowicie kruche. Po owym upadku kurowal się niesiącami. Po przemianie kopniak sprawia, że kości pękają. Nawet bez przemiany nie musi zbyt sie starac o zwichnięcia, ukruszenia a nawet pęknięcia kośćca.

Uzbrojenie- Lutnia... i... no oprzerdzewiały sztylet. Mosi brązowawy kaftan bedący żałosna imitacją zbroi.
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Samanta
Marynarz
Marynarz
Posty: 280
Rejestracja: czwartek, 10 stycznia 2008, 21:13
Numer GG: 4667494
Lokalizacja: NY
Kontakt:

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Samanta »

hmm chyba tez się skusze... Dzisiaj wieczorem/w nocy dodam kartę =)
Samanta Bloodmoon

Fire and ice, somehow existing together without destroying each other. More proof that I belonged with him.
-Bella Cullen, Breaking Dawn
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Ant »

Moja karta będzie jutro
Obrazek
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
Keyhell
Mat
Mat
Posty: 560
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
Numer GG: 9916608
Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"

Re: [Freestyle Fantasy] Misja Ostatniej Nadziei

Post autor: Keyhell »

Zgłosiło się 7 osób, od 3 mam karty. Siódemkę jeszcze zmieszcze. Ale selekcja napewno będzie, więc licze na dobre karty.

Hose i Errer - jedna sprawa, którą kieruję do wszystkich poza Alucem, który dobrze to napisał. Słabość nie ma być czymś w stylu strachu, lęku. To ma być minus, pięta achillesowa, równoważąca siłę Bankai/Iskry Bożej/Drygu.
Zablokowany