[Warcraft]Upadek bohatera

Stare i nieaktywne wątki z Rekrutacji.
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

[Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Mrodnim »

Warcraft: Upadek bohatera


"Z czasem korzenie odżyją, podobnie jak cały świat.Wiele poświęcono. Tak jak orkowie,ludzie i nocne elfy, odrzuciwszy wiekową nienawiść, stanęli ramię w ramię pokonując wspólnego wroga, tak i natura powstała by na zawsze przegnać widmo ciemności.Jeśli chodzi o mnie, to wróciłem,by upewnić się, że jest nadzieja na
przyszłość,ze świat nie potrzebuje strażników. To w rękach zwykłych śmiertelników spoczywa nadzieja dla przyszłych pokoleń..."


Minęło już kilka lat od czasu wypowiedzenia tych słów przez Medivh'a. Jednak nadal pozostają one ponadczasowe.
Na gruzach, dawnych miast i na ruinach upadłych cywilizacji wszystkie rasy zaczęły budować świat na nowo,
aby Azeroth nigdy nie był toczony przez wojny, krew i nienawiść. Jednak nie wszystko poszło tak, jak miało być.
Sojusz orków, ludzi oraz nocnych elfów rozpadł się już dawno. Orkowie, Trolle, Zapomnieni i Taureni postawili
się po stronie Hordy, natomiast Nocne elfy, Ludzie, Krasnoludy a także Gnomy zjednoczyły siły,tworząc Przymierze.
Wkrótce do zwaśnionych nacji dołączają dwie kolejne rasy - Krwawe elfy(Horda) oraz Draenei(Przymierze).
Niedawno jeden z ocalałych portali do dawnej ojczyzny orków-Draenoru( teraz Outland) został ponownie otwarty.

Groźba zagłady wisi nad całym światem, lecz tylko śmiertelnicy są w stanie sprostać czekającym ich trudnościom.


Wschodnie Królestwa

Gdzieś pomiędzy ośnieżonymi szczytami krainy Dun Morogh, do samego serca potęgi krasnoludów - twierdzy Ironforge z mroków potężnej śnieżycy, jaka ostatnio nawiedziła te krainę przybył tajemniczy podróżnik. Krasnolud pewnie przekroczył główną bramę metropolii. Widocznie hałasy nie były mu obce, jego głowa wpatrzona była w ziemię, maszerował w jednym, prostym kierunku. Wśród ogromu tamtejszych kuźni, znalazł to co chciał- karczma "Maglinn". Osobnik wparował szybkim krokiem do środka. Przebywające tam gnomy i krasnale zwróciły ku niemu swój wzrok. Dopiero teraz podróżnik otrzepał się z resztek śniegu i uniósł swą pięść ku górze, wiwatując: Za Khaz'Modan! Nagle w całej karczmie rozbrzmiewał donośny okrzyk Za Khaz'modan! . Gdy ucichło potężnej postury krasnolud w czerwonej zbroi wstał od stolika:
-Witaj ponownie Kazdun Hammergrim! Jak widzę, nawet ta przeklęta śnieżyca nie powstrzymała Cię przed dotarciem tutaj ?
-Oie, Freanie! Jak mógłbym nie przybyć, skoro tak dawno nie wychyliliśmy razem kufla ?
- Przysiądź się, przyjacielu i opowiadaj, co słychać na południu... Fixy! Piwo dla umęczonego kompana !
Obaj zasiedli przy wielkim stoliku. Zanim rozpoczęli rozmowę wznieśli toast, a "Maglinn" zahuczał od fali radości i śmiechu.
Jednakże dwójce wcale nie było wesoło. Stwarzając sztuczną aurę idylli, poczęli rozmawiać o innych sprawach.
- Freanie, południową krainą targa kolejna potęga, która najchętniej jeszcze dziś pochłonęłaby te ziemie.
- Znów orki?-zapytał odruchowo Frean.
-Nie inaczej przyjacielu...nie inaczej- sącząc powoli piwo, odpowiedział mu Kazdun- Los tych biedaków zdaje się być przypieczętowany- dodając to krasnolud wywołał u swojego druha lekki uśmiech.
- Możliwe, ale przeznaczenie i droga, jaką prowadzi nie jest zawsze prosta. I my powinniśmy o tym wiedzieć najlepiej.
A tak poza tym kto tym razem padł ofiarą?
Wycierając swą złotą brodę Kazdun odrzekł: A więc, Freanie, to było tak...

Sesja storytelling'owa w świecie Warcrafta. A oto wymagania co do sesji:

- potrzeba 5 graczy

- dozwolone są tylko rasy Przymierza

- Postacie zaczynają od 20 poziomu

-dobrze by było, aby większość była nieco rozeznana w geografii i podstawowych rzeczach realm'u, jednak w razie
wątpliwości czy problemów z tworzeniem postaci, chętnie pomogę

-chciałbym, aby karta ( historia przede wszystkim) nie była na "odwal sie". Jest dużo czasu, lepiej trochę posiedzieć nad kartą, niż potem zmieniać ją co 2 dni

KARTA POSTACI

Imię/ Nazwisko/ Pseudonim:

Płeć:

Wiek:

Waga:

Wzrost:

Pochodzenie:

Klasa:

Profesja(czyli coś, co postać potrafi robić w czasie wolnym):

Charakter( może być tradycyjnie jak w DnD albo krótki opis charakteru):

Wygląd( opis lub obrazek lub jedno i drugie):

Historia:

Atrybuty: (100 pkt do rozdania)

Siła:

Zręczność:

Wiedza:

Charyzma:

Czary( tutaj ilość rzucanych zaklęć opiera się na ilości many, a na poziomie 20 jest jej wystarczająco dużo):


Ekwipunek:

Broń:

Inne:

Pieniądze: (z racji wysokiego poziomu każdy z was ma po 100 sztuk złota)

KP proszę wysyłać tutaj.
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Nekonushi »

No, już się nie mogłem doczekać :D

Karta postaci jutro, może dziś wieczorem, jak będę miał natchnienie, najpierw chwilę pogram w W3 :D

@edit: Nie dałoby się jakimś zbuntowanym Blood elfem zagrać?
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Hose15 »

Dobra. Umieszczam swoją kartę. Mam nadzieję, że się spodoba.

Imię/Nazwisko/Pseudonim: Aldimith Graon "Grant"
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Draenei
Wiek: 35 lat
Waga: 80 kg
Wzrost: 183 cm
Pochodzenie: The Exodar
Klasa: Paladyn
Profesja: Jewelcrafting
Charakter: Aldimith jest spokojnym i opanowanym przedstawicielem rasy Draenei. Stara się zawsze negocjować oraz rozmawiać z przeciwnikiem. Nie lubi walki. Gdy już się w nią wda nie poddaje się panice oraz ogólnemu chaosowi na polu walki. Ma przyjazny stosunek do ras Przymierza. Żywi odrazę dla zdrajców, krętaczy oraz dla Orków.
Wygląd: http://www.wowwiki.com/images/0/0c/Draenei_Paladin.jpg
Historia: "Grant" urodził się w Exador - stolicy jego rasy. Od małego uczono go historii jego pobratymców. Uczono go jak to Orkowie haniebnie wytępili z Draenoru pokojowych mieszkańców tej krainy. Od tamtej pory zaczął ich nienawidzić. Stały się dla niego nic nie znaczącymi, plugawymi istotami żądnymi władzy i walki. Jego matka i ojciec byli zasłużonymi Paladynami oddajacymi się swojej misji do końca. Rzadko kiedy byli w domu. W Exadorze. Wychowywała go znajoma rodziców. Miał dużo kolegów z podwórka. Kiedyś zaczęli zabawę w wielkich wojowników Przymierza. Wtedy Aldimith uświadomił sobie iż naprawde chce służyć swojej rasie by już nigdy żaden Ork nie pozbawił godności i honoru żadnego Draenei. W późniejszych latach młodzieńczych wypuszczał się ze znajomymi na polowania, dłuższe wędrówki...Pewnego dnia znaleźli wejście do tajemniczej jaskini. Byli już daleko od domu. Trochę się bali. Jeden z kolegów "Granta" namawiał ich by się nie lękali.
- Pewnie nikogo tam nie ma. A poza tym dlaczego się obawiacie? Przecież chcemy walczyć w obronie rasy Draenei! Nie możemy stchórzyć!
Wtedy nikt mu się nie oparł. Kilka lat później powtarzano sobie iż to był poważny błąd...Naprawdę poważny błąd...
Gdy weszli do jaskini oczarowała ich gra świateł jakie dawały kryształy których używano do wzmacniania broni.
- Chłopaki! Znaleźliśmy maszynkę do robienia pieniędzy. Wojsko potrzebuje takiego ekwipunku!
- Tak, tak...Grant. Nie uda nam się. Masz w ogóle pojęcie o obróbce takich kryształów?
- No nie, Praen...Ale wszystkiego można się nauczyć co nie? - uśmiechnął się do niego.
Od tamtego czasu przychodzili do jaskini próbując wykonywać coś z kryształów. Szło im to całkiem nieźle. Miesiąc po odnalezieniu groty, zdarzył się wypadek. Podczas pracy.
Z drugiego, nieodwiedzanego tunelu wyskoczyła banda Trolli. Byli trochę starsi od młodych rzmieślników.
- Co dzieciaki?!! - zaśmiał się szyderczo jeden z nich. - Myśleliście, że pozbawicie nas takiej ilości złota?! Horda nigdy nie zginie! Zapłacicie za to, że odważyliście się wejść na nasz teren!!
- Spokojnie, Trollu - zaczął Aldimith. - Zaraz sobie stąd pójdziemy i oddamy Waszą jaskinię. Nie chcemy walki.
- Ale my jesteśmy żądni krwi! - odpowiedział Troll po czym wraz ze swoją bandą rzucił się na czwórkę bezbronnych młodzieńców. Ten który kiedyś namawiał ich do wejścia do jaskini był całkowicie zaskoczony. Jeden z przeciwników wykorzystał to i wbił mu swój krótki miecz prosto w serce. Tamten zginął przez wykrwawienie. Grant miał jednak w zapasie broń. Prosty, wykuty przez okolicznego kowala młot. Na nim znajdowała się runa przyzwania. Zakręcił młotem w górze po czym uderzył w ziemię. Pojawiły się trzy wielkie wilki które od razu rzuciły się na Trolli. Dwójka z nich została rozszarpana. Aldimith zaczął zręcznie walczyć z oponentami. Młot w jego ręku sprawiał wrażenie lekkiego. Miażdżył czaszki wszystkim. Po kilkunastu minutach w jaskini znajdowała się rzeka krwi oraz flaków. Koledzy Granta wzięli ciało kolegi i wyruszyli do Exadoru. Dwa dni później odbył się pogrzeb.
Po śmierci kolegi znajomi Aldimitha czuli się przygnębieni oraz smutni. Wyjechali z Exodaru daleko w świat. Nie wiedział nawet gdzie. Postanowił zostać Paladynem. Paladynem który będzie bronił drugiego człowieka i już nigdy nie dopuści do śmierci pobratymca.
Wstąpił do wojska. Tam szybko awansował. Stał się dla niektórych wzorcem. Jakieś trzy lata po wstąpieniu został Paladynem i zarazem dowódcą 10 Dywizji Światłości. Wraz z Dywizją wykonywał akcje wywiadowcze oraz organizował zbrojne napady na Hordę. Stoczył również wiele potyczek.
Teraz gdy Południem targa potęga Paladyn wrócił do Exadoru stolicy dla rasy Draenei. Stamtąd ma otrzymać nowe rozkazy...
Atrybuty:
Siła: 40
Zręczność: 30
Wiedza: 25
Charyzma: 25
Czary:
- Święty Blask
- Zbroja Mrozu
- Boska Tarcza
- Consecration - Paladyn poświęca ziemię znajdującą się pod nim, zadając X Świętych obrażeń przez Y sekund, do wrogów którzy weszli na naznaczony teren.
- Frost Nova - zamraża przeciwnika na kilka sekund
- Kula Ognia
Ekwipunek:
Broń: Dwuręczny młot z wyrytymi runami które dają dziwną, fioletową poświatę.
Inne: Potężna zbroja pełnopłytowa, puste kartki pergaminu, maść lecznicza (3)
Pieniądze: 100 sztuk złota
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 8 października 2007, 21:53 przez Hose15, łącznie zmieniany 1 raz.
Czerwona Orientalna Prawica
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Mrodnim »

Hose, karta jest w porządku, witaj w drużynie.

Co do propozycji z Blood Elfem to na razie nie mam w planach kampanii hordy, może jak ta się rozkręci zrobię coś dla drugiej frakcji :)
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Nekonushi »

Powtórzę 0ne more time - chodzi mi o to, że jakiś blood elf który odrzucił swój lud by przejść na jasną stronę or something like that...
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Mrodnim »

Wiem, o co ci chodziło :D, ale w ten sposób też nie można.
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Ardel »

wieczorem kartę prześlę

Mógłby być coś a'la łowca demonów?
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Nekonushi »

No to poczekam na później (zakładając kampanię hordy) - jakoś nie mam pomysłu na żadną "dobrą" rasę - po prostu ich nie lubię, a już szczególnie w WarCrafcie...
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Mrodnim »

Mała zmiana planów. Poziom bohatera jest teraz równy 30 a więc w do statów przysługuje jeszcze 20 punktów ( trochę to nie storytelling'owo, ale będzie nieco więcej mechaniki niż na początku sądziłem). Poza tym udostępniam Hordę.
Po kilku przeróbkach w fabule Horda może tu pasować.

Ardel- hmm, powiedzmy, że "jeszcze" nie będzie można nim zostać :) , ale możesz wybrać pośród klas dostępnych w WoW-ie. Ew. możesz pokombinować z tymi demonami przy hunterze.
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Nekonushi »

Super :D jutro biorę się za kartę (dziś mam urwanie głowy, a jeszcze chciałbym w coś pograć...)
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Hose15 »

Ok. Ja edytowałem kartę dodając te 20 pkt. do statystyk. Już nie mogę się doczekać tej sesji :D
Czerwona Orientalna Prawica
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Nekonushi »

Ostatnia sugestia przed zaczęciem pisania karty - jak się jest Hordemanem, to nic poza tym się nie zmienia?
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Nekonushi »

No, post pod postem, ale jest - efekt mojej całodniowej pracy,

KARTA POSTACI

Imię, Nazwisko i Pseudonim: Dragonis "Pantera" Katon (pseudonim rzadko używany)
Płeć: Męska
Wiek: Nie jestem pewien... Mrodnim, znasz się na tym? A jeśli tak, to powiedz mi - czy Bloody są jakoś bardzo długowieczne? Domyślnie dam sobie 36 lat
Waga: hmm... 70 kg?
Wzrost: 169 cm
Pochodzenie: Silvermoon
Klasa: Kleryk
Profesja: Herbalista i kucharz, uczony (mam nadzieję, że nie za dużo? Jak uczony, tzn. że wiedza ogólna, a nie np. tylko geografia)
Charakter: DnDkowe są zbyt czarno-białe, a ja wolę odcienie szarości :D Powiedzmy - taki generalnie dobry, ale wiedzący co to mrok i rozumiejący, że nie zawsze da się wszystko zrobić dobrze, choć raczej nie taki zabijający z zimną krwią. W ogóle, stosunek do zabijania - robi to tylko wtedy, kiedy musi.
Wygląd: Obrazek Chodzi oczywiście o tego po lewej :D
Historia: No nienawidzę tego elementu, zwłaszcza, że najpierw nigdy nie mam dobrego pomysłu, a potem tak się rozpisuję, że ho-ho :D
Dragonis urodził się jeszcze gdy jego lud zwany był Szlachetnymi Wysokimi Elfami. Spokojnie dorastał wśród swych braci, poznając tajniki magii i bawiąc się z rówieśnikami w różne gry i zabawy. Po kilkunastu latach życia Dragonis był już dojrzałym elfem - zręcznym, inteligentnym i wysportowanym - choć niekoniecznie specjalnie silnym. Nie był jednak jeszcze gotów, by zostać klerykiem - nawet o tym nie myślał. Miał nadzieję spędzić życie jako spokojny, pokojowy elf. Dlatego większość dni spędzał w bibliotekach, aczkolwiek uczył się też warzyć eliksiry i gotować.
To w bibliotece spotkał swą miłość - wojowniczkę Yaspherę. Jak to zwykle bywa, ta nie chciała nawet o nim słyszeć - uznała, iż jest zbyt miękki. Od tego czasu Dragonis zaczął trenować walkę sztyletem, jednak niewiele to zmieniło - póki co. Dragonis zaczął tracić nadzieje na zdobycie serca Yasphery.
I wtedy w Silvermoon pojawił się Arthas - wszyscy wojownicy, klerycy i magowie byli gotowi do walki. Dragonis mógł wtedy tylko zejść do schronu, wraz ze starcami, kobietami i dziećmi. Wstydził się, że w tej godzinie nie może ochronić swego ludu... I w tym momencie jakaś kobieta spytała go, czemu nie jest tam na górze i nie walczy za nich. To przesądziło o decyzji Dragonisa o wyjście na zewnątrz. Nim jednak zdążył to robić, do schronu wbiegła garstka żołnierzy wrzeszcząc coś o ewakuacji.
Dragonis posłusznie uciekł wraz z całą resztą. Martwił się jednak, co z Yaspherą. Na domiar złego, gdy wraz z częścią uciekinierów dotarł do lasów Eversong, gdzie zaczęli zakładać wpierw obozy, założone po to, by ukryć się przed nieumarłymi, później jednak, gdy nieumarli zostali wyparci, pomagał przy budowaniu nowych świątyń, szkół, miast, przy odbudowie Silvermoon. Niedługo później Dragonis odkrył swoje powołanie - udał się do Akademii na naukę kleryctwa.
Ćwiczył ciężko przez kilkanaście lat ćwiczył, przez cały czas myśląc, że jego miłość nie żyje. Pewnego dnia podczas patrolu zauważył coś. Podniósł alarm - okazało się, że były to Krwawe elfy uciekające przed ludźmi. Dragonis jako jeden z pierwszych pobiegł im pomóc z miejsca ratując kilka żywotów swoją Tarczą energii. Niedługo później dołączyli do niego pobratymcy ratując wszystkich uciekinierów i odganiając ludzi. Dragonis zobaczył, że jedna z osób jest ranna. Pobiegł jej pomóc... i okazało się, że to Yasphera. Wyleczył ją, a później opowiadali sobie co się działo. Yaspherze spodobał się "nowy" Dragonis... Zaczęli spędzać ze sobą dużo czasu. Gdy Dragonis opuścił Akademię, stali się kochankami i partnerami w walce.
Na jakiś czas osiedlili się w Silvermoon, gdzie pomagali swojemu ludowi jak tylko mogli - eksterminując potwory, wykonując zadania czy warząc lecznicze eliksiry. W pewnym momencie doszło do sytuacji, że nie mieli jak pomóc. Zdecydowali więc na wyruszenie na podróż - za zdobyte oszczędności kupili konie i ekwipunek, resztę podzielili między siebie i wyruszyli na podróż po przygody. Jednak - na pewnym etapie podróży zdecydowali się rozdzielić - ona, wojowniczka, chciała udać się do znanego ludzkiego wojownika, by podszkolić się w walce. Pożegnała go czule obiecując, że jeszcze kiedyś spotkają się w Silvermoon. Dragonis kontynuował podróż, zdobywając coraz to nowsze doświadczenia...

ATRYBUTY

Siła: 15
Zręczność: 25
Wiedza: 50
Charyzma: 30

CZARY

Napiszę własne, ale jeśli chodzi o jakieś konkretne WoWowe to zmienię...

Leczenia - to chyba oczywiste... chodzi tu o leczenie ran i przywracanie sił witalnych
Odtrutka - prosty czar, potrafi wyssać lub zniszczyć od środka niektóre proste rodzaje trucizny (inne musi leczyć [np. wysysać] ręcznie lub eliksirami)
Przywrócenie - czar, który odnawia kondycję, tzn. jak ktoś np. długo biegł, to po rzuceniu tego czaru jest gotowy do drugiego takiego, innymi słowy - ma komplet sił
Przywrócenie many - działa tak jak poprzednie, tyle, że przywraca manę
Tarcza ochronna - Podstawowa ochrona - tworzy ręcznie sterowaną tarczę energi (lub kilka ich) które blokują ciosy, strzały i - do pewnego stopnia - magię
Pancerz energetyczny - tworzy półprzezroczystą błonę energetyczną, która działa podobnie jak Tarcza, tyle że w inny sposób - pochłania część ataków, które weń uderzają, poza tym daje pewną odporność przeciwko czarom
Furia - Sprawia, że ten, na którego rzucono czar ma więcej sił i przez jakiś czas w ogóle nie odczuwa ich strat, jednocześnie stając się też silniejszym, szybszym itp.
Furia many - Tak samo jak furia, tylko sprawia, że nie kończy się mana, a nasila się efekt rzucanych czarów, można je szybciej rzucać itp.
Klątwa - Przeciwieństwo furii, sprawia, że ten, na którego rzucono ją porusza się wolniej, jest słabszy i uciekają mu łatwo siły
Klątwa many - Tak samo jak klątwa, przeciwieństwo furii many; sprawia, że osobą, na którą rzucono klątwę ma kłopoty z myśleniem i zapamiętywaniem, jej czary są słabsze, a many ubywa
Telekineza - Nie chodzi mi o taką dosłowną - chodzi raczej o możliwość np. podniesienia jednej małej rzeczy, albo unieruchomienia jednej części ciała, np. dzioba u gryfa, ale już ciśnięcia małym ptakiem...
Świetlna Kula - Tworzy w ręku kulę jasnej energii (wielkości Rasengana :D), która po uderzeniu w zadaje rany - szczególnie skuteczne przeciwko istotom ciemności
Mroczna Kula - Tworzy w ręku kulę mrocznej energii (takiej wielkości jak Świetlna), która wpierw wysysa dobro z przeciwnika, jednocześnie robi mu się zimno, czuje się słaby i wychodzą mu przed oczy wszystkie jego lęki, a później uderza sama kula zadając obrażenia które mogą od razu pochłonąć ofiarę - szczególnie skuteczne przeciwko istotom światła
Wskrzeszenie - Ukoronowanie kleryckich zdolności Dragonisa - gdy wszystko zawiedzie, a dusza towarzysza nie zdążyła nas jeszcze opuścić, Dragonis może wskrzesić istotę, odbudowując jej ciało i wołając duszę o powrót doń

EKWIPUNEK

Broń: Długi kij ze wzmacnianego, polakierowanego i zdobionego srebrem i złotem drewna zakończony rubinem naładowanym energią, który - poza energią własną - stanowi główną klerycką siłę Dragonisa. To broń podstawowa - oprócz tego Dragonis posiada wysokiej jakości długi stalowo-srebrny sztylet (przy proporcjach 80% do 20%) przy czym srebro to głównie rękojeść, ale też jest wtopione w klingę. Srebro to jest lekko zaczarowane, dzięki czemu sztylet jest twardszy i ostrzejszy, rzadko się tępi. Sztylet jest dość długi i prosty, łatwy w użyciu, przystosowany raczej do cięć niż pchnięć. Na odległość Dragonis używa małej ręcznej kuszy. Nie posiada ona magicznych zdolności, ale bełty których Dragonis używa są zawsze zaopatrzone małą dawką trucizny, która wpływa do krwiobiegu i osiada na mięśniach usztywniając je i unieruchamiając trafionego.
Strój i zbroja: (powiedzmy, że to są w innych - sam po prostu rozdzielam dla większej przejrzystości) Na początek - na samym dole są cienka jedwabna tunika i z tego samego materiału legginsy (czy co to tam jest, to co się nosiło na samym spodzie na nogach, a dziś nazwalibyśmy to kalesonami), a nim lekka, niekrępująca ruchów i twarda zbroja, na to długa czerwono-niebiesko-fioletowa zdobiona szata z długimi, szerokimi rękawami, a na niej piękny i majestatyczny kaftan bez rękawów.
Inne: Skórzana torba, w której trzyma eliksiry, zioła, niektóre amulety, zwoje pergaminu - niektóre zapisane, inne nie; książki - jedna przygodowa do czytania, inne naukowe m.in. o sposobach leczenia. Pod szatą ma amulet ochronny. Jeszcze jedno - nie wiem, czy to ekwipunek, ale Dragonis ma chowańca - kota Mhruczka. (Mh to nie literówka)
Pieniądze: 100 sztuk złota

Miłego czytania :D A ja idę się wyżyć przy Devil May Cry'u...
Ostatnio zmieniony piątek, 19 października 2007, 16:07 przez Nekonushi, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Mrodnim »

Sorki, że długi nie odpisywałem, ale jak się jest skazanym na radiówkę to co tu dużo mówić ^^
Kot- witaj w ekipie :) a co do tego Hordeman'a to jedynie rasy Alliance będą miały do ciebie jakieś "ale"
(no chyba, że pokażesz im, że Blood elf też człowiek ... znaczy elf :D , tak czy inaczej to zależy od ciebie).

P.S 1

Po prawej? Czyli grasz Blood elfem transwestytą ? :D

P.S 2

Co do wieku to niewiele o tym piszą. Wiem tylko, żeby Bloody mogły żyć muszą się żywić energią życiową demonów,
ale to na sesji się nie przyjmie, bo co chwila musiałbyś zatłuc jakiegoś. Ustalmy, że Bloody jak i Night są długowieczne.
Możesz podnieść wiek do 100 lub nieco ponad 100.
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Nekonushi »

... zostaję przy tym - jeśli planujesz wykorzystać Yaspherę (oczywiście w fabule :) ) to jest o 2 lata starsza od mojej postaci. A prawo pomyliłem z lewem :P (Lewo i Sprawiedliwość :D )

@edit: Może to nie ma znaczenia, ale wzrost zmieniam na 169 cm
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Keyhell
Mat
Mat
Posty: 560
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
Numer GG: 9916608
Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Keyhell »

Jestem chętny. Załapie się jeszcze?
Keyhell
Mat
Mat
Posty: 560
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
Numer GG: 9916608
Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"

Re: [Warcraft]Upadek bohatera

Post autor: Keyhell »

Imię/ Nazwisko/ Pseudonim: Krizz Osseousmug „Kufel”

Płeć: M

Wiek: 42 (krasnoludy żyją dłużej niż ludzie)

Waga: 90 kg?

Wzrost: 154cm

Pochodzenie: Krasnolud

Klasa: Wojownik

Profesja: Płatnerz

Charakter : Szanujący i lubiący przyjaźń, wierny swoim towarzyszom, szczery, z wielkim poczuciem humoru, które potrafi czasami w niespodziewanych momentach zdenerwować, trochę socjopatyczne groźby. Raczej dobry, po pomaga często w potrzebie różnym osobom, ale nie ma dużej ochoty narażać się na wielkie niebezpieczeństwo za darmo. Lubi bójki i bitki. To jest jego żywioł i lubi chodzić po mieście i szukać osób, które szukają guza i często im w tym pomagać. Nigdy nie zdradza przyjaciół i klanu, chociaż ma wielką niechęć do nocnych elfów. Całym swoim ciałem i umysłem nienawidzi orków.

Wygląd: Obrazek


Historia: Krizz wychowywał się w małej krasnoludzkiej kopalni, popychany przez inne krasnoludy. Zawsze był tam najmłodszy. Nigdy nie znał swoich rodziców. Z czasem zaczął sobie radzić z trudnościami dobrym poczuciem humoru. Nauczył się dobrze walczyć więc kiedy humor nie wystarczył brał w ręce kilof. Pewnego razu udało mu się uciec. Przygarnął go pewien kowal Orialth i nauczył swojego rzemiosła. Krizz wiódł wtedy trudne życie ciężko pracując dla swojego nauczyciela, wychowawcy i pracodawcy. Pewnego razu wioskę zaatakowali orkowie niszcząc wszystko i plądrując. Przybrany ojciec Krizza został zabity a sam Krizz uciekł i zatrudnił się w straży miejskiej większego kranoludzkiego miasta wyrabiając sobie mięśnie, brutalność i charyzmę, która w połączeniu z humorem powoduje ciekawą i przekonującą mieszankę. Po kilku latach otworzył własną kuźnię i zdobył sobie reputację jednego z lepszych krasnoludzkich płatnerzy i kowali. Pojechał do klasztoru magów gdzie po 2-letnim szkoleniu nauczył się korzystać z podstaw magii. Na początku używał jej do nadawania magicznych właściwości swoim wyrobom jednak po czasie zaczął jej używać również do walki. Kiedy usłyszał wołanie na alarm od strony zachodniego muru zaczęły go nachodzić straszne wspomnienia, kiedy to został zabity jego nauczyciel i przybrany ojciec. Po chwili jego obawy sprawdziły się. Po całej wiosce biegała straż miejska i ludzie, krzycząc coś o orkach. Krizz nie zwracał na to uwagi. Stał w głębi swojego domu z rękami obejmującymi bolącą głowę. Po chwili wstał.
Nie mogę sobie pozwolić na coś takiego! Nie mogę stchórzyć!
Krasnolud sięgnął do szafy i wyciągnął starą, zakurzoną zbroję płytową, błyszczącą w lekkim świetle świecy, hełm pozostałość po Orialthu i swój ulubiony wielki, mithrilowy młot, z licznymi runami i kryształami. Ten młot był połączony z jego duszą. Czuł to.
Już uzbrojony krasnolud wybiegł z domu. Miasto zaczynało płonąć. Orkowie biegali po ulicach mordując kobiety i dzieci. Krizz wziął wielki oddech i wrzasnął najgłośniejszym i najgroźniejszym okrzykiem wojennym jaki widział świat. Zmroził on krew w żyłach nawet strasznym orkom. Dobył młot i ruszył przed siebie. Na spotkanie wyszli mu dwaj orkowie. Krizz tupnął w ziemię, która lekko pod nim popękała. Jednemu z orków ugrzęzła noga. Wtedy kowal wpadł w szał bojowy i po wydaniu kolejnego złowrogiego wrzasku wgniótł pierwszego orka w ziemię a drugiemu wyrwał obie ręce i rzucił je gdzieś w bok. Wnet zbiegła się dziesiątka kolejnych orków, które zrozumiały, że jest on jedyną osobą jaka jest w stanie ich powstrzymać.
-Zrobię sobie z waszych paznokci zbroję łuskową, wy zielone sukinsynki!
Krizz rzucił swoim młotem w krupkę orków. Miażdżąc po drodze kilka groteskowych ciał, młot wrócił do właściciela. Wtedy wszystkie naraz rzuciły się na niego. Krasnolud zostawiał za sobą krwawy dywan orków wrzeszcząc co chwilę. Gdy już myślał, że jest po wszystkim, na spotkanie wyszedł mu tauren. Krizz schował młot i wyjął więlką, piękną strzelbę. Naładował dwie wybuchowe kule i wypalił w łeb zbliżającego się olbrzyma. Tauren przewrócił się w biegu, przygniatając do ziemi kowala. Ten stracił przytomność.
Krizz obudził się wieziony jakąś przyczepą. Czuł potrząsanie wozu, i słyszał skrzypienie kół. Spróbował wstać, ale przytrzymały go jakieś ludzkie ręce. Usłyszał męski głos:
-Leż spokojnie. Jesteś ciężko ranny.
-Ekh…. Gdzie… ja… jestem? – zapytał natychmiast Krizz
-Jedziemy karawaną do Lordaeronu. Jestem kupiec Triwon. Razem z kolegami jechaliśmy na handel kiedy trafiliśmy na płonące miasto i znaleźliśmy w nim ciebie. Wzięliśmy cię na wóz ciężko rannego i właśnie jedziemy do najbliższego uzdrowiciela. Zostawimy cię tam, dalej sami pojedziemy.
-Dziękuję….-Krizz poprzysiągł sobie myślach zemstę na orkach, za spalenie i zniszczenie wszystkiego co kiedykolwiek miał…


Atrybuty:

Siła: 45

Zręczność: 20

Wiedza: 15

Charyzma: 40


Czary:

Młot władcy klanów – przywołuje młot stworzony z pierwotnej magii, którym można zadać jedno potężne uderzenie po, którym takowy się rozpada.
Okrzyk bitewny – odstrasza wrogów dookoła.
Prowokacja – powoduje, że wrogowie dookoła skupiają swoje ataki na prowokującym.
Uderzenie w ziemie – wymaga młota. Ogłusza wrogów dookoła.
Bojowe stąpnięcie – krasnolud tupie w ziemie otwierając dookoła siebie wielkie szczeliny w ziemi.
Rzut młotem/toporem – krasnolud rzuca bronią, która uderza w cel i wraca do właściciela.
Wybuchowy bełt/kula – tworzy kulę/bełt do krasnoludzkiej kuszy/strzelby, który przy uderzeniu w cel wybucha.
Ognisty okrzyk – krasnolud wrzeszczy bojowo i groźnie, a z jego ust wydobywa się chmura ognia.
Zaklęcie broni – zaklina broń dowolnym żywiołem.
Berserker – krasnolud rzuca się w wir walki nie zważając na własne obrażenia ale niszcząc wrogów potężnymi ciosami.
Brutalny socjopata – krasnolud chowa broń i gołymi rękami masakruje ciało wroga, zwiększając swoją siłę magią,
Świeca dymna – wykorzystując technologię krasnoludów tworzy świecę dymną.
Mina – wiadomo.



Ekwipunek:

Broń: Wielki, ciężki srebrno – złoty młot wojenny. Obuch jest zrobiony z mithrilu a trzonek nadziewany magicznymi kryształami. Na obuchu znajduje się jeden wielki kryształ, który łączy duszę broni z duszą właściciela.

Zbroja: Wielka, mithrilowa zbroja płytowa bardzo lekka jak na swoją wytrzymałość i gabaryty. Grube, skurzane buty i krasnoludzki hełm, pozostałość po przybranym ojcu. Pod spodem wszystko wyścielone wartościowym futrem wendigo.

Inne: kusza i strzelba na plecach, koc, kilka eliksirów leczniczych, zapas piwa, kufel, amunicja do kuszy i strzelby.

Pieniądze: 100 sztuk złota
Ostatnio zmieniony niedziela, 2 grudnia 2007, 11:52 przez Keyhell, łącznie zmieniany 2 razy.
Zablokowany