[Sąd Ostateczny] Modern Night III

Stare i nieaktywne wątki z Rekrutacji.
Zablokowany
Seth
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1448
Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
Lokalizacja: dolina muminków

[Sąd Ostateczny] Modern Night III

Post autor: Seth »

Przez pewien czas słuchali się mnie, ponieważ bali się ojcowskiego gniewu. Ale tak jak i ja nie usłuchałem się Boskiego słowa, tak i oni nie usłuchali mojego, gdyż byli z mojej Krwi, i rebelia była w ich naturze. Ci co byli najbliżej mnie przemieniali dzieci Seta w sekrecie, a ci którzy byli mi dalsi, przeistaczali otwarcie. Rządzili dziećmi Seta niczym bogowie, nie przez wybór człowieka, lecz przez ich własną żądzę. I wiedziałem że byli zgubieni, gdyż Bóg nie będzie tolerował takich czynów. Głupie dzieci! Za nic macie prawa Boga, lecz nigdy nie widzieliście Jego twarzy! Za nic macie Jego klątwę, lecz nigdy nie odczuliście Jego potęgi! On który stworzył ten świat, może go i zniszczyć, On który dał życie człowiekowi może także dać śmierć, i On który przeklął nas byśmy polowali na żywych może nam stworzyć takie Piekło na Ziemi, że wszyscy jego przeciwnicy zbledną na samą myśl!
Widziałem jak zbierają się chmury. Czułem jak powietrze stawało się chłodne. I wiedziałem że wreszcie nadszedł czas. Dzieci Seta modliły się do mnie żebym je ratował, ale nie mogłem. Moje dzieci błagały mnie żebym je ratował, ale nie chciałem.

Deszcz zaczął padać, lecz nie przestawał…
I w końcu była już tylko woda. Moje ignoranckie potomstwo znało głód i samotność i strach.

I to było dobre.


— The Erciyes Fragments. IV (Enoch)


Gdzieś w Wenecji, 2XXX rok.

Pomieszczenie było skryte w ciemności. Było to spowodowane jedną przyczyną – w całym mieście wysiadł prąd. Może to i dobrze? Augustus nigdy nie lubił nadmiernego światła. Nic dziwnego, dorastał w ciemnych czasach, pozbawionych agresywnych kolorów współczesnego świata. Skąpy snop światła oświetlał jednak jego trupie palce, teraz bardziej chude i pokraczne niż kiedykolwiek. Nie był to jednak zwykły snop światła. Było to czerwone światło, odbijane przez czerwony księżyc. Wampir nie śmiał wprowadzać swojej twarzy w zasięg czerwonego koloru, toteż siedział tylko w milczeniu, czekając.
Ostatnie wydarzenia nie były dla niego szczęśliwe. Gdy świat ogarnął chaos, on sam musiał wypić piwo które nawarzył. Czekał teraz na własne dziecko, by weszło do jego komnaty, zawiadamiając o gotowości do opuszczenia tego przeklętego miasta.

W głowie wciąż dźwięczały słowa posłańca. Rzeczy które mówił… Nie, on nie mówił – on krzyczał. Tyle ważnych dla Augustusa informacji, zagrzebanych pod kupą gówna. Wielki żal że zabił go, zanim ten nauczył się mówić z sensem.

Coś poruszyło się w ciemności. Wampir cofnął ręce, jakby czerwone światło go paliło.

- Jesteś tu, prawda? – Zapytał tonem jaki do niego nie pasował.

Nikt… *Nic* mu nie odpowiedziało. Ale on znał odpowiedź. Wokół szumiało od pogłosek.

Przerażające duchy ukazujące się w lustrach. Potworne strzygi latające po zaciemnionym niebie. Przedmioty wzlatujące w powietrze i szalejące wokół.

On także to wyczuwał. Coś dziwnego działo się w zaświatach, jakaś prezencja wyrwała się na powierzchnię. Prezencja, której nawet on nie potrafił zidentyfikować.

Nagle jego rozmyślenia przerwał odgłos otwieranych drzwi. W spowitej ciemnością komnacie rozległ się przyciszony głos.
- Mój panie. Ojcze. Helikopter czeka na zewnątrz.
Ambrogino ponownie się spisał. Wreszcie będą mogli opuścić Wenecję, by udać się na poszukiwania…

- Znamy imię naszego celu? – Zapytał Augustus, a niecierpliwość malowała się w jego tonie.
- Tak, panie. Schwytani członkowie klanu bestii byli bardzo chętni do rozmowy. – Mężczyzna zamruczał cicho, jakby wspomnienie tortur było dla niego czymś miłym.

- Wtedy go znajdziemy, mój synu.

Gdzieś w Ameryce Północnej, 2XXX rok.

Dwójka postaci przebijała się przez gruzy, co chwila poślizgując się na śliskich od lodu i śniegu cegłach, czy czymkolwiek co teraz tworzyło ulice miasta. Gdyby przyjrzeć się im z pewnej odległości, jak to robiła pewna istota w tej chwili, można by zauważyć iż jest to kobieta oraz… Coś, co wyglądało na mężczyznę. Prawie trzy metrowy olbrzym, o kamiennej skórze oraz parze kamiennych skrzydeł wyrastających mu z pleców. Gdyby spojrzeć na jego twarz, spostrzegłoby się parę koźlich rogów, wyrastających z szarego jak kamień czoła. Ta „istota” nosiła za to coś, co wyglądało iście groteskowo wziąwszy pod uwagę jego wygląd. A były to czarne okulary przeciwsłoneczne, jakich nie powstydziłby się żaden gwiazdor kina akcji. No i duży, brązowy płaszcz, który mimo swojego rozmiaru sięgał mu tylko do kolan.
Drugą osobą była drobna blondynka rozglądająca się dookoła, jakby czegoś szukała. Nie, nie było śladu strachu na jej twarzy… Zamiast tego, szła w ciemno przed siebie. Jej drapieżne rysy oraz dziki wzrok budziły niemiłe skojarzenia. A jej blada skóra je potwierdzała. Ale wtedy równy oddech zaprzeczał, wprowadzając obserwatora w niemałe zdziwienie.

A obserwator był niedaleko. Miast przyglądać się dalej tej dwójce, skacze do przodu, sycząc jak głodny drapieżca!

Tylko po to by pojawiła się zaraz w nim dziura wielkości pięści.

- Za Boga Wszechmogącego, matkojebco. – Mruknął olbrzym, zdmuchując dym z jego dubeltówki.


Sąd Ostateczny

Modern Night III


…Więcej pisać chyba nie muszę?

Karty ślijcie na PW, wcześniej zgłaszając chęć w tym temacie. Oczywiście uwzględniam wszelką mechanikę, więc postaci bez statystyk nie przyjmuję (chyba że będą nadzwyczajnie ciekawe ze strony charakteru). Wszystkie klany prócz Nosferatu, Tremere, Tzimisce i Lasombra witam z otwartymi mac… Wróć! Ramionami znaczy. Powód? Żaden z członków tychże klanów już nie istnieje.

Och, przespałeś ostatnie wydarzenia? Wtedy ci je przybliżę żółtodziobie. Gehenna nadchodzi, puka do twych drzwi! Jeśli nie wyjdziesz jej naprzeciw, wtedy je wyważy. Świat jest pogrążony w chaosie, Unia Europejska się rozpadła a największa potęga militarna świata – USA – przeżywa własny kryzys. Wojnę domową, by być bardziej precyzyjnym. Inne kontynenty? Żadnych wieści. Jak to mówią w naszej cyfrowej erze – poszły offline. Masy nie wiedzą co się dzieje, i to skutkuje falą powstań i paniki na całym świecie. Ci co mogą wiedzieć co się święci – albo nie żyją, albo chowają swoje bezwartościowe tyłki w schronach przeciwatomowych. Nie, to nie jest scenariusz prequela serii Fallout.

To jest Sąd Ostateczny.

Lecz nawet w takim świecie mogą istnieć takie rzeczy jak nadzieja, odwaga i wiara. Ludzkość przeżywa drugie średniowiecze, a przesądy ponownie zaczynają brać górę nad rozumem. Grupy fanatycznych ludzi palą na stosie i torturują wszystkich posądzonych o bycie „Pomiotem Szatana”, wiedzione ślepą nadzieją że Bóg cofnie zagładę. W tym samym czasie zgromadzenia nadnaturalnych istot szukają sposobu na przetrwanie tej Gehenny, Apokalipsy czy jakkolwiek nazwać to co się dzieje. Członkami jednej z takich grup są Alia i Ferox, przemierzający od kilku lat świat w poszukiwaniu Wybrańców, nieumarłych wybranych przez Wszechmogącego, którzy mieliby doznać łaski odkupienia. Wielu pluje na ich ideę, inni uważają ich za głupców podążających za złudną nadzieją. Wszakże odkupienie to droga długa i bolesna…

Poza tym fałszywa nadzieja, jest lepsza niż żadna.
Seth
Mu! :P (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Re: [Sąd Ostateczny] Modern Night III

Post autor: Sergi »

Yyy, może wydać się to dziwne ale zagram:P A co mi, życie bez ciągłego upominania o post przez Setha to nie życie. Szczegóły obgadamy na gg:P
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Sąd Ostateczny] Modern Night III

Post autor: BlindKitty »

Jakby to ująć... Jak już zacząłem ten koniec świata, to go skończę, prawda? Kitty's here, morons! :D
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Re: [Sąd Ostateczny] Modern Night III

Post autor: Epyon »

Również się piszę na sesję. ;]
Obrazek
Deadmoon
Mat
Mat
Posty: 517
Rejestracja: czwartek, 2 listopada 2006, 00:43
Numer GG: 8174525
Lokalizacja: Świat, w którym baśń ta dzieje się

Re: [Sąd Ostateczny] Modern Night III

Post autor: Deadmoon »

Znowu Wy?!

Psychotropy znów znajdą zastosowanie :D


No dobra... Stęskniłem się za waszym po..szalonym gronem :D
Bóg mi wybaczy. To jego zawód. - Heinrich Heine

Autystyczne Przymierze Mandarynek i Klementynek
Seth
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1448
Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
Lokalizacja: dolina muminków

Re: [Sąd Ostateczny] Modern Night III

Post autor: Seth »

Zatem postanowione. Tour de Armageddon zacznie się już niebawem.

Zapnijcie pasy, zmódlcie modlitwy i załóżcie te śmieszne, plastikowe okularki rozdawane przez hostessy przy wejściu.
Seth
Mu! :P (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [Sąd Ostateczny] Modern Night III

Post autor: Perzyn »

Załapie się jeszcze? Mam fajny pomysł na Ravnosa.
Kloner
Chorąży
Chorąży
Posty: 3121
Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

Re: [Sąd Ostateczny] Modern Night III

Post autor: Kloner »

Seth, czy przyjmiesz jeszcze jednego gracza? Tego który wszystko to spowodował? :P
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Zablokowany