Strona 2 z 4

"Przesłanie Pana Cogito"

: wtorek, 19 lutego 2008, 15:30
autor: Sihamaah
Temat umarł? Ktoś czyta przytaczane tu wiersze prócz mnie? :P
Poniżej wiersz, utwierdzający w wierze w siebie, w swoje ideały, obraną w życiu drogę... Przypominajcie go sobie gdy zabraknie wam sił :)
Zbigniew Herbert
"Przesłanie Pana Cogito"


Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę

idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch

ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo

bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy

a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie

strzeź się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych

strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy

czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę

powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku

a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku

idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów

Bądź wierny Idź
A tutaj czytany przez samego autora:
http://pl.youtube.com/watch?v=ogjCogTJVLU

EDIT - @Nepritajel - poprawiłem :)

Re: Ulubione wiersze

: wtorek, 19 lutego 2008, 21:22
autor: Neprijatel
Znam ten wiersz na pamięć. Widzę więc, że przy wklejaniu skopała Ci się wersyfikacja :P

A ode mnie na dzisiaj Krzysztof Siwczyk w wierszu "Nic z tego".
To, co nas tak obchodzi
obchodzi się bez nas i

bez tych dwóch zdań?

Re: Ulubione wiersze

: środa, 20 lutego 2008, 12:04
autor: AsiaWZieleni
Wisława Szymborska:
Utopia

Wyspa na której wszystko się wyjaśnia.
Tu można stanąć na gruncie dowodów.
Nie ma dróg innych oprócz drogi dojścia.
Krzaki aż uginają się od odpowiedzi.

Rośnie tu drzewo Słusznego Domysłu
o rozwikłanych wiecznie gałęziach.

Olśniewająco proste drzewo Zrozumienia
przy źródle, co się zwie Ach Więc To Tak.

Im dalej w las, tym szerzej się otwiera
Dolina Oczywistości.

Jeśli jakieś zwątpienie, to wiatr je rozwiewa.

Echo bez wywołania głos zabiera
i wyjaśnia ochoczo tajemnice światów.

W prawo jaskinia, w której leży sens.

W lewo jezioro Głębokiego Przekonania.
Z dna odrywa się prawda i lekko na wierzch wypływa.

Góruje nad doliną Pewność Niewzruszona.
Ze szczytu jej roztacza się Istota Rzeczy.

Mimo powabów wyspa jest bezludna,
a widoczne po brzegach drobne ślady stóp
bez wyjątku zwrócone są w kierunku morza.
Jak gdyby tylko odchodzono stąd
i bezpowrotnie zanurzano się w topieli.

W życiu nie do pojęcia.
Tekst skopiowany stąd.
Kolejny wiersz, który w szkolnej interpretacji przedstawiany jest zbyt konkretnie - jego tematem jest niby antyutopia. Jak większość utworów Szymborskiej jest tak niejednoznaczny, że można wpaść w pułapkę ironii, przy jakiejkolwiek próbie jego podsumowania. Spojrzenie z perspektywy dziecka to kolejny powód, dla którego lubię tą trochę przeintelektualizowaną twórczość.
Ale może się mylę...

Re: Ulubione wiersze

: środa, 20 lutego 2008, 12:52
autor: Neprijatel
Wisława Szymborska - obok Czesława Miłosza - to najgorsze, co mogło spotkać poezję polską.

Krótki przegląd twórczości wczesnej Wielkiej Noblistki:

1. Niejednoznaczność.

Obrazek

2. Ironia

Obrazek

3. Przeintelektualizowanie

Obrazek

Re: "Przesłanie Pana Cogito"

: środa, 20 lutego 2008, 14:29
autor: krucaFuks
Sihamaah pisze: A tutaj czytany przez samego autora:
http://pl.youtube.com/watch?v=ogjCogTJVLU
Właśnie dlatego nie lubię, kiedy poeci czytają swoje wiersze. Zwykle jest to porażka ;)

to coś ode mnie, mało oryginalnie...
Bolesław Leśmian, [i][b]Ciało me wklęte w korowód istnienia...[/b][/i] pisze:
Ciało me wklęte w korowód istnienia,
Wzruszone słońcem od stóp aż do głów,
Zna ruchy dziwne i znieruchomienia,
Ktore zeń w śpiewie przechodzą do słów.

Zna pląsy gwiezdne, wszechświatów taneczność
I wir, i turkot rozszalałych jazd -
Pieśnią jest życie i pieśnią jest wieczność
W takt mego serca i nie moich gwiazd!

Gdy wieczór na noc do snu się układa,
Zmierzchami tłumiąc purpurowy żal,
Bóg, niby z nieba strącona kaskada,
W pierś mą uderza i rozdzwania w dal...

I drgają w piersi rozdzwonione losy,
Bije do głowy rozśpiewana krew,
I pieśnią całe ogarniam niebiosy,
I ziemię całą widzę poprzez śpiew!

Re: Ulubione wiersze

: środa, 20 lutego 2008, 19:16
autor: AsiaWZieleni
Neprijatel pisze:Wisława Szymborska - obok Czesława Miłosza - to najgorsze, co mogło spotkać poezję polską.

Krótki przegląd twórczości wczesnej Wielkiej Noblistki:

1. Niejednoznaczność.

http://members.tripod.com/~tytus/szymbo/14.jpg

2. Ironia

http://members.tripod.com/~tytus/szymbo/15.jpg

3. Przeintelektualizowanie

http://members.tripod.com/~tytus/szymbo/42.jpg
He... Nie wiem, gdzie to znalazłeś, ale podoba mi się, doskonałe podsumowanie.

Ani Szymborska, ani Miłosz nie są największym nieszczęściem. Gorsze jest to, że większość ludzi nie rozumie ich tekstów. A już absolutnym skaraniem Boskim byłoby, gdyby Polacy nie mieli poetów, których można nienawidzić nawet, gdy zna się ich twórczość.

Re: Ulubione wiersze

: środa, 20 lutego 2008, 19:20
autor: Alucard
Co do wierszy, to niezmienie
W Rzymie na Campo di Fiori
Kosze oliwek i cytryn,
Bruk opryskany winem
I odłamkami kwiatów.
Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie,
Naręcza ciemnych winogron
Padają na puch brzoskwini.

Tu na tym właśnie placu
Spalono Giordana Bruna,
Kat płomień stosu zażegnął
W kole ciekawej gawiedzi.
A ledwo płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli przekupnie na głowach.

Wspomniałem Campo di Fiori
W Warszawie przy karuzeli,
W pogodny wieczór wiosenny,
Przy dźwiękach skocznej muzyki.
Salwy za murem getta
Głuszyła skoczna melodia
I wzlatywały pary
Wysoko w pogodne niebo.

Czasem wiatr z domów płonących
Przynosił czarne latawce,
Łapali skrawki w powietrzu
Jadący na karuzeli.
Rozwiewał suknie dziewczynom
Ten wiatr od domów płonących,
Śmiały się tłumy wesołe
W czas pięknej warszawskiej niedzieli.

Morał ktoś może wyczyta,
Że lud warszawski czy rzymski
Handluje, bawi się, kocha
Mijając męczeńskie stosy.
Inny ktoś morał wyczyta
O rzeczy ludzkich mijaniu,
O zapomnieniu, co rośnie,
Nim jeszcze płomień przygasnął.

Ja jednak wtedy myślałem
O samotności ginących.
O tym, że kiedy Giordano
Wstępował na rusztowanie,
Nie znalazł w ludzkim języku
Ani jednego wyrazu,
Aby nim ludzkość pożegnać,
Tę ludzkość, która zostaje.

Już biegli wychylać wino,
Sprzedawać białe rozgwiazdy,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli w wesołym gwarze.
I był już od nich odległy,
Jakby minęły wieki,
A oni chwilę czekali
Na jego odlot w pożarze.

I ci ginący, samotni,
Już zapomniani od świata,
Język nasz stał się im obcy
Jak język dawnej planety.
Aż wszystko będzie legendą
I wtedy po wielu latach
Na nowym Campo di Fiori
Bunt wznieci słowo poety.

Re: Ulubione wiersze

: środa, 20 lutego 2008, 19:46
autor: Neprijatel
Sorry za linki do wybranych tekstów z "Dlatego żyjemy" Szymborskiej; coś się pieprznęło, jak widać, zwrócę się o wybór do Klubu Zachowawczo - Monarchistycznego :P

Ech. Jak i Aluś wali mnie Noblistami, to muszę jakoś cięto zripostować. A powiadam Wam, że najlepszą ripostą na Noblistę jakiejkolwiek proweniencji jest Świetlicki :P

Więc - "Baczność!" :P
Skończyło się dzieciństwo. Baczność! - mówi Pani.
Skończyło się! - od teraz będziemy chadzali
czwórkami. Lub parami. Już się nie schowamy.
Już będziemy zmuszeni głosować. I tańczyć
wszystkie przedziwne narodowe tańce.
Będziemy jednym ogromnym różańcem.

Skończyło się dzieciństwo. Baczność! - mówi Pani.
Wszyscy wejdziemy przez Europę do
supermarketu-katedry, tam Prezydent czeka
oraz czeka tam na nas przemiła Autorka
naszego podręcznika. Wszyscy zaśpiewamy
piosenkę napisaną przez to cudne Państwo.

Skończyło się dzieciństwo. Baczność! - mówi Pani.
Napiszemy felieton do kolorowego
pisemka. To doprawdy jest
zajęcie dla prawdziwych mężczyzn. I poprowadzimy
telewizyjny program kulturalny.
Mieliśmy tonąć, jednak utrzymamy

się na powierzchni. I skończyło się
dzieciństwo. Baczność! Już skończyło się.
Więc wywalczmy sobie dostęp
do ciepłych zagranicznych mórz i internetu.
Stworzymy jedną supersprawną zgodną
sieć komórkową. Baczność! Lepsze papierosy,

lepszy alkohol. Wciąż lepsze i lepsze
podpaski i pampersy, samochody, proszki.
Na zajęciach rytmiki zapoznamy się
z muzyką techno. Kiedy patrzę w twoje
oczy - to się jak akwizytor czuję, mały,
przegrany, próbujący kupę śmiecia sprzedać

nikomu. Jeśli jesteś - przyślij mejla. To jest
najgorsza rola - akwizytor, który
wciska śmieci nikomu. Jeżeli istniejesz -
to przyślij esemesa. Mogę być ci wierny.
Nic mi nie pozostało. Bo skończyło się.
Kulę i bolę się.

Re: Ulubione wiersze

: środa, 20 lutego 2008, 20:11
autor: Ravandil
Mimo, że jestem poezjoodporny, wrażenie zrobiły na mnie wiersze Tuwima. Nawet taka "Lokomotywa" to prawdziwy majstersztyk. Ale zarzucę czym innym:
"Do prostego człowieka"

Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy do ludności, do żołnierzy
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić historyczną racją,
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie żołnierzyków -
O przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z pannami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"

Do tego jeszcze "Bal w Operze", ale jest bardzo długi a nie chcę forum śmiecić. Ale jest naprawdę świetny.

Re: Ulubione wiersze

: środa, 20 lutego 2008, 20:14
autor: krucaFuks
A pamięta ktoś nieśmiertelnego Sajnoga i Flupy z pizdy?

Re: Ulubione wiersze

: środa, 20 lutego 2008, 20:26
autor: Sihamaah
Ravandil pisze:Mimo, że jestem poezjoodporny, wrażenie zrobiły na mnie wiersze Tuwima. Nawet taka "Lokomotywa" to prawdziwy majstersztyk. Ale zarzucę czym innym:
@Ravandil, sam go dałem stronę temu... Widać jak kto czyta :/
krucaFuks pisze:A pamięta ktoś nieśmiertelnego Sajnoga i Flupy z pizdy?
Tytuł tak mnie zaintrygował, że znalazłem wiersz...:
- mam flupy - usłyszałem
od dziewczyny i myślę: co?
- co? - pytam
- no, leci mi z pizdy.
Padam... Ech, ta dzisiejsza poezja... Bo to widocznie prowokacja na miarę francuskiego kochanego tutaj przez prawie wszystkich pana B. Jako poezja sama w sobie nie ma nic!

Re: Ulubione wiersze

: środa, 20 lutego 2008, 21:12
autor: krucaFuks
I tutaj się mylisz... otóż autor tego wiersza, Zbigniew Sajnóg był jednym z czołowych artystów końca lat 80-tych i założycielem jedynego środowiska tamtych lat, które miało spójny program, zaistniało w szerszym odbiorze i zainpirowało dziesiątki, jeśli nie setki całkiem dziś cenionych artystów. Większość z nich to obecnie cenieni artyści lub animatorzy kultury.
Ich wiersze w telewizji czytał m.in. Holoubek, którego trudno posądzić o sprzyjanie przelotnym modom :D

Re: Ulubione wiersze

: środa, 20 lutego 2008, 21:22
autor: Neprijatel
Z tymi "Flupami z pizdy" można niezłe miksy porobić bez przekształceń treściowych, samą interpunkcję zmieniając ;) Ja, choć utworek znam jakiś czas i zostałem kilkakrotnie poinformowany o jego nieprzeciętnym geniuszu, nie mogę się doń przekonać. Co więcej - niezmiernie mnie on mierzi.

Sihamaah: poezja współczesna jest bardzo szeroka, obfituje w różnorodne nurty i nie powinno jej się generalizować.

Re: Ulubione wiersze

: piątek, 22 lutego 2008, 15:40
autor: Alucard
Mierzi... a mógłby mi ktoś wskazać jakieś plusy tego czegoś? Co do artysty się nie wypowiadam, bo nie znam.

A to coś wspaniałego...

Erotyk
Wojaczek Rafal


Nie umiem napisać wiersza

By był taki jak to ciało

ciało

Nie umiem myśleć



Ciało jest czarne

Ciało śmierdzi

Ja nie jestem malatrzem

Umiem tylko kopnąć w brzuch



Na ulicy gonią psy

Hycle

Obdzierają mnie ze skóry

Re: Ulubione wiersze

: piątek, 22 lutego 2008, 15:45
autor: AsiaWZieleni
Ja się chyba starzeję, bo wspaniałość zarówno "Flupów z pizdy" jak i powyższego "Erotyku" sprawia, że mój żołądek tańczy sambę (a jestem po obiedzie). Smacznego, chłopcy.

Re: Ulubione wiersze

: piątek, 22 lutego 2008, 15:59
autor: Neprijatel
Aluś: o "Flupach" się mówi, ze naprawdę łamały tabu, że mówiły o czymś, o czym się nie
mówiło, na dodatek w formie, hm, bezpretensjonalnej. Moim zdaniem to kaszana; na pewno nie jest to wiersz, bo brak w tym tworze kilku elementów decydujących o przynależności gatunkowej.

Asia: jem paluszki właśnie i Wojaczek nie przeszkadza ;) Zatem dorzucę coś jeszcze...

List do nie wiadomo kogo

Niejakiemu Wojaczkowi

Takich mając aliantów jak dobra krew, mózg
Obfite białko spermy, pot, łzy, wzrok i słuch

Ciesząc się sercem zdatnym do spazmu, płucami
Wydolnymi na tyle, byś mógł zdmuchnąć gwiazdki

Drobnych klęsk, co od czasu do czasu się w oczach
Zapalały - to jednak nie był jeszcze pożar

Mogąc zawsze posiadać jasne przedstawienie
Spraw i czynności jutra, mogąc pisać wiersze

Nie sercem je wyrzynać na głuchym pniu dnia
Czy tam na ciemnej ścianie nocy, mogąc w gwiazd

Sprzysiężenie się z tobą wierzyć mimo drobnych
Awarii w waszych jawnych paktach pokojowych

Mogąc mieć swoją gwiazdę i manierę własną
I przy pewnych dochodach mieć jeszcze dość czasu
Aby kochać miłością w dobrym tonie smutną
Ale pożywną, Jakąś dziewczynę niegłupią

Studentkę filologii albo medycyny
Zamożną z domu, ładną, z gustem oraz czystą -

Ty mogłeś być poetą. Ale ciągle "nie"
Uparcie powtarzając dziś nie wiesz, kimś jest!

Re: Ulubione wiersze

: piątek, 22 lutego 2008, 16:05
autor: kajtek Raulin
Julian Tuwim "Do prostego człowieka"
Tekst wyżej podany z 2 razy.

Za co? Nie wiem za co...
Może za to,iż za każdym razem kiedy go czytam mam ciarki na plecach.
W poniedziałek będe go recytował w szkole,gdyż wybrałem właśnie te dzieło.