Tawerna RPG

Witam, chciałem z kolegami rozpocząć grę w Warhammera, ed. 2. Ja już mam pewne doświadczenie o byciu MG, jednak oni nigdy wcześniej nie grali w Warhammera. I mam drobne pytanko, które z części mechanizmu działania tego wszystkiego mam im przekazać? Bo chyba nie będę im czytał 200 stron podręcznika... Co powinni wiedzieć nowi gracze przed rozpoczęciem gry, co powinni się dowiedzieć w trakcie, a czego nigdy nie powinni wiedzieć (oprócz fabuły oczywiście)

PS. Opłaca się kupić almanach? Bo z autopsii wiem, że wertowanie stron w podręczniku nie jest piękne i znacznie wydłuża grę. Czy da się zrezygnować z pewnych elementów takich jak religie czy obciążenie? Oni się już napalili na tą grę a przecież nie można od tak przeczytać ze zrozumieniem 200 stron sytemu w 2 dni

Na początek musisz im wyjaśnić jedną sprawę:
"MG ma zawsze racje!"

Chcesz zrezygnować z religi i obciążenia?
No problemo.
Podręcznik opisuje wszystko, ale to od MG i graczy zależy, czy chcą z czegoś zrezygnować. Jedynie zasad, z których korzystamy nie można zmieniać. Nawet w mechanice można coś pominąć.

Mam tylko podręcznik. Almanachu nie widziałem. Zawsze możesz skserować te najważniejsze strony.
Po za tym pierwsza sesja może być trudna.
Życzę powodzenia!

I co poza tym nic nie muszą wiedzieć? Jak działa system walki itd?

Lepiej, by wiedzieli.

Najlepiej skseruj im 6 rozdział i dwa początkowe i strony o testach przeciwstawnych i ekwipunku i...
Cholera!
Nie ma wyjścia. Muszą znać podręcznik. Chyba, że sam "streścisz" im co ważniejsze, ale to tytaniczne zadanie.
Księga zasad ma rozdziały dla graczy nie bez przyczyny. Gracze muszą je znać.
To najprostsza metoda.
Sama umiejętność ciskania dwoma k10 nie wystarczy

Nigdy, ale to przenigdy, nie stosuj się do zasady "mg ma zawsze racje".

Jeśli któryś z graczy wyrazi chęć, to pożycz im podręcznik do przeczytania. Ale nikogo do tego nie zmusisz. To znane jest z doświadczenia.

Zrób sesję wprowadzającą, pozwól im grać tylko ludźmi, pochodzących z małych wsi. Dawkuj im świat z podręcznika w trakcie sesji. Taki sposób poznawania świata będzie dla nich lepszy.

Obowiązkowo muszą poznać mechanikę gry, ale to na szczęście jest proste zadanie.

I mały trik - jak nie wiedzą czym jest chaos w starym świecie, daj im tylko zdawkowe informacje. Niech odkrywają piękno chaosu na każdej sesji...

Diabeł pisze:Nigdy, ale to przenigdy, nie stosuj się do zasady "mg ma zawsze racje".

Jak to tak?
MG jest narratorem, pilnuje, by historia miała "ręce i nogi" i by była zgodna z zasadami konkretnego setingu.
Jego decyzje to świętość
Jeśli jakiś gracz podczas sesji zacznie podważać decyzje MG to to... Chaos będzie;)

Nie mówię, że MG nie popełniają błędów.
Ale jeśli sesja zamieni się w polemikę co do decyzji MG, to wyjdą z tego bzdury.
Szkoda czasu na sesje z "graczami, którzy wiedzą lepiej".
Świat też często bywa niesprawiedliwy.

MG ma zawsze rację!

Ech, stara szkoła nigdy nie umiera.

Właśnie o to chodzi, że MG nie jest nieomylny. Jest tylko człowiekiem. Jeśli musisz z graczami prowadzić dłuższe dyskusje gdy ktoś ci zwróci uwagę, że popełniłeś błąd, to cóż. Ja wolę do błędu się przyznać. Dwa, ze RPG to przyjemność. Mi średnią przyjemność sprawia granie z MG, który jest alfą i omegą. Te czasy minęły bezpowrotnie i tyle. Po pierwsze, chłopak nie będzie miał problemu, że ktokolwiek będzie się z nim kłócił o świat czy mechanikę, bo wszyscy jej nie znają. Ale za to zwrócenie uwagi na błędy logiczne, to akurat nic złego. Każdemu zdarza się coś pokręcić. Także, nie słuchaj go. RPG to rozgrywka z której wszyscy muszą czerpać przyjemność. Jeśli błędy MG będą w niej przeszkadzać, ludzie na kolejną sesje ci nie przyjdą. Akceptuj krytykę, traw i słuchaj swoich graczy. Nie masz zawsze racji.

Za moich czasów tak nie było!

Choć muszę przyznać, że brzmi to rozsądnie, to jednak, czy takie "wytykanie błędów" nie... Niszczy klimatu

Gramy, gramy. Jest fajnie i nagle błąd MG. I co? Dyskusja OKOŁO growa, wybijająca z gry.
Sceptycznie podszedłbym do rady Diabła, ale jeśli ktoś tak woli grać, cóż...
To mu wolno!
RPG nie ma żadnych ograniczeń!

Diable zajrzałem na twój blog. Jedno jest pewne:
Z nas dwóch to ty jesteś guru rpg. Skoro sprawdziłeś w praniu tą śmiałą teorię o podważaniu autorytetu MG i, o zgrozo, nadal ją polecasz, to może...
Nie, nie... Co ja wygaduje!
MG ma zawsze racje
Ta zasada wprowadza... Pokój do sesji. Choć czasami brak w nim... Sprawiedliwości.

Nie zdażyło ci się nigdy, by doszło w ten sposób do awantury?
Może tak być, że ty jako MG masz rację, a jakiś gracz zarzucać ci błąd. Ty będziesz starał się mu to wyjaśnić, a on będzie stał przy swoim.
To najprostszy sposób, by zostać... Sługą chaosu;)
Ja nie chcę, być sługą chaosu!

MG nie ma zawsze racji?
Niech Sigmar nas strzeże!

Gram w RPG od praktycznie 18 lat. I wiem co mówię, możesz uważać co chcesz, ale da się grać w zgodzie między graczami i MG. Są systemy które w ogóle zakładają brak mistrza gry i to że gracze stworzą opowieść. A zasada "MG ma zawsze racje" to takie RPGowe średniowiecze. Czas pójść na przód.

Słyszałem o tych pogańskich praktykach.
Grać bez MG.
Przeca musi być ktoś bezstronny, kto poprowadzi historę, zadba o zasady, opisze świat...
Nie! MG musi być!

MG jest tak bardzo bezstronny.... ;P

Wyczuwam sarkazm...

MG nie zawsze ma rację, tak jak Diabeł pisze - MG też popełnia błędy.

Ale MG ma pełnię władzy. Nie można go do niczego zmusić, można tylko poprosić.

Jak mawia stare porzekadło, Gracz ma prawo jedynie do dwóch rzeczy:
1) Przyjść lub nie przyjść na sesję.
2) Poprosić o dokładniejszy opis.

Dziękuję.

Kurtyna

hell yea

Edyta:
Liczenie obciążenia to najpiękniejsza zasada większości RPG - męczysz się z tym i męczysz, a wszystko po to, żeby wprowadzić na sesję delikatny powiew realizmu, który przez większość czasu trwania rozgrywki pozostanie niezauważony. Większość rozsądnych MG po dojściu do takiego wniosku odpuści sobie te zasady albo wprowadzi rule of thumb i... Z tymi MG powinno się nie grać! Olać miękkich, "rozsądnych", "przyspieszających rozgrywkę" MG! Trzeba szukać i grać tylko z najbardziej parszywymi i podłymi przedstawicielami tego gatunku. Bo sesji z innymi się nie będzie pamiętało po latach. ;P

PS. Stara szkoła, nowa szkoła, haha... To gdzie ja mam się umieścić z aktywną drużyną, która siedem lat rozgrywanych na żywo sesji umawiała, preplanowała (?), raportowała i oceniała (!) na własnym zamkniętym forum internetowym. Dla MG nie było litości! Dla graczy z resztą też...

Jakbym miał całkowitych świeżaków to zrobiłbym im takie forum (lub grupę mejlową / grupę fb, teraz to modniejsze i łatwiejsze do użycia wynalazki) i wrzucił im skrótowca w punktach co, jak i gdzie, całość nie dłuższa niż jedna-dwie strony. Egzaminy z podręcznika dopiero jak cała drużyna osiągnie poziom nerd-only (czyt. jak będą sami sobie liczyć obciążenie i kablować jeden na drugiego, że cwaniaczy z kilogramami).

Almanachu się nie opłaca kupować, wiem z doświadczenia.

Popieram całkowicie diabła- nie ma gorszego mg od mg przeświadczonego o swojej racji I mówię to z punktu widzenia mg jak i gracza.

PS. Jak grasz w Warhammera to mam podręcznik podstawowy do drugiej edycji na sprzedaż W stanie dobrym, cena do dogadania. Jeśli jesteś zainteresowany pisz mi na fb- Norbert Kempter. Na trpg za rzadko jestem żeby zauważyć