Odgrywanie postaci

Kącik Gier Fabularnych
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Robienie ciekawej postaci nie polega jedynie na dodawaniu jej nowych zabójczych umiejętności. Według mnie wystarczy po prostu wysilić troszkę łepetynę i już. Każda postać będzie dużo ciekawsza jeśli dodamy jej umiejętności i cechy charakteru na które z reguły się nie zwraca uwagi. Na przykład do takiego standardowego wojownika mozna dodać, że:
- Lubi gotować i w każdym momencie jeśli jest po temu okazja stara się oddać swojej pasji.
- Jest maniakiem zbierania grzybów. Jeśli jest w lesie to go cały czas ciągnie iść i ich trochę nazbierać.
- W nocy lubi patrzeć w gwiazdy i marzyć.
- W jakimś mieście ma kochankę, która zwraca się do niego jedynie per "misiaczku".
- Lubi kolor czerwony i zawsze stara się ubrać w coś czerwonego.
- Boi się małych zamkniętych pomieszczeń (klaustrofobia).
I takie postaci są według mnie ciekawe i niepowtarzalne.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Eberk
Majtek
Majtek
Posty: 102
Rejestracja: niedziela, 25 grudnia 2005, 16:36
Numer GG: 0
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: Eberk »

Ja może i zgadzam się z fds-em ale sądze że np. w D&D trudno jest stworzyć ciekawą postać bo mimo to że ją zrobisz to jeszcze musisz nią ciekawie grać. Bo jeśli postać będzie miała ciekawy życiorys to tylko na początku będzie ciekawa a później co, trzeba coś robić z postacią. A w D&D jest to trudne bo nawet nakłanianie różnych BN-ów polega na rzucie kośćmi a można by to jakoś odegrać. Wtedy postać ma charakter a nie kostki k20. :lol:
Obrazek

http://s13.bitefight.pl/c.php?uid=20114-kliknij a odkryjesz nowy mroczny świat

nie ma że YO!!!
Durga
Majtek
Majtek
Posty: 110
Rejestracja: niedziela, 25 grudnia 2005, 14:34
Numer GG: 0
Lokalizacja: Thorris

Post autor: Durga »

No tak właśnie odgrywanie postaci sprawia że gra w dnd jest ciekawa zarówno dla BG jak i MG. Moim zdaniem każda postać dobrze odegrana jest ciekawa, ponieważ odzwierciedla charakter gracza a także posiada własne unikalne cechy. Tak więc myślę że gracze powinni odgrywać postacie wczuwając się w ich role a nie bezmyślnie rzucać kośćmi na każdym kroku bo przez to gra staje sie nudna i bezsensowna bo przestaje być RPG a jedynie losowaniem zdarzeń.
"Niewiedza nie stanowi usprawiedliwienia dla nieprzemyślanych działań. Gdy się nie wie, gdy ma się wątpliwości, warto jest zasięgnąć porady..."
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Durga pisze:No tak właśnie odgrywanie postaci sprawia że gra w dnd jest ciekawa zarówno dla BG jak i MG. Moim zdaniem każda postać dobrze odegrana jest ciekawa, ponieważ odzwierciedla charakter gracza a także posiada własne unikalne cechy. Tak więc myślę że gracze powinni odgrywać postacie wczuwając się w ich role a nie bezmyślnie rzucać kośćmi na każdym kroku bo przez to gra staje sie nudna i bezsensowna bo przestaje być RPG a jedynie losowaniem zdarzeń.
Należy zauważyć, że wielu ludzi tak gra i zamiast normalnego wczucia sie w postać wykonują rzut na perswazję / targowanie i mają wszystko gdzieś... By móc się dobrze wczuć w postać potrzeba także jeszcze jednego czynnika - dobry scenariusz i MG, który chce by bohaterowie wczuwali się w postać, a nie przyśpiesza akcję nie pozwalając bohaterom na swobodne zagłębienie się w przygodę.
Durga
Majtek
Majtek
Posty: 110
Rejestracja: niedziela, 25 grudnia 2005, 14:34
Numer GG: 0
Lokalizacja: Thorris

Post autor: Durga »

No tak jak zwykle wszystko zależy od MG bo jeśli on nie pozwoli graczom odgrywać swoich postaci to żeby niewiem co oni robili to i tak nie uda im się w pełni wykorzystać swojej wyobraźni. Scenariusz... tak powinien być dobry ale od niego moim zdaniem zależy czy gracz będzie odgrywał swoją postać dobrze czy nie. Jest to tylko kwestja w jakim stopniu gracz będzie mógł użyć wariantów pomiędzy kośćmi a logiką w grze.
"Niewiedza nie stanowi usprawiedliwienia dla nieprzemyślanych działań. Gdy się nie wie, gdy ma się wątpliwości, warto jest zasięgnąć porady..."
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Durga pisze:No tak jak zwykle wszystko zależy od MG bo jeśli on nie pozwoli graczom odgrywać swoich postaci to żeby niewiem co oni robili to i tak nie uda im się w pełni wykorzystać swojej wyobraźni. Scenariusz... tak powinien być dobry ale od niego moim zdaniem zależy czy gracz będzie odgrywał swoją postać dobrze czy nie. Jest to tylko kwestja w jakim stopniu gracz będzie mógł użyć wariantów pomiędzy kośćmi a logiką w grze.
To wyjaśnię trochę dlaczego chodzi mi o scenariusz. Nie jest on najważniejszy przy odgrywaniu postaci, ale podczas przygody "oblężenie obozu orków", w którym jest pełno walki nie będziesz mógł zbyt dobrze odegrać postaci. Najlepsze są scenariusze, w których akcja rozwija się powoli, bohaterowie mogą poznawać coraz dalsze wątki przygody wolno i spokojnie i w dodatku w przygodzie musi się znaleźć coś dla każdego czyli dla wojownika, dla łowcy, dla łotra i dla uczonego (chyba, że w drużynie nie ma wszystkich klas zawodowych (opieram się o Młotka pisząc ten post) wtedy nie trzeba robić miejsca, gdzie uczony, którego brakuje w drużynie będzie mógł odegrać postać).

Błędem popełnianym przez MG jest nacisk na akcję, np. walkę. Podczas walki raczej nie popiszesz się zdolnościami aktorskimi. MG popełniający ten błąd przyśpieszają akcję związaną z walką, nie pozwalając graczom rozwijać osobowości postaci.

Decydującym czynnikiem jest oczywiście gracz. Jeśli nie będzie mu się chciało wczuć w postać to nici z tego.

Jak najbardziej popieram fdsa i podpisuję się pod jego słowami :wink:. Sam w drużynie mam wojaka, który lubi perwersje (zabawy z pejczykiem :D).
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Dobre odgrywanie postaci wcale nie zależy tak bardzo od scenariusza. Cała odpowiedzialność ciąży na barkach MG i graczy. Nawet w krótkim i prostym jak cep w konstrukcji scenariuszu znajdzie się miejsce na odgrywanie postaci. Mistrz Gry powinien jedynie umożliwić to graczom. Ciekawą postać można nawet odgrywać w drodze przez las. Postacie mogą ze sobą rozmawiać, żartować, obrażać się, śpiewać ... Ktoś może zażyczyć sobie krótkiego postoju, inna osoba może chcieć udać się pozrywać kwiatki albo na grzyby. Wbrew pozorom takie zachowania, jeśli pasują do charakteru postaci, nie rozwalają gry ale ją wzbogacają. Nie ma co zwalać wszystkiego na MG. Wystarczy tylko mała doza wyobraźni i postacie są jak żywe. Mistrz gry po prostu powinien w takich momentach spowolnić akcję i cieszyć się, że gracze się dobrze bawią.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

No właśnie niektórzy nie zwalniają tylko na chama w akcję idą, a wszelkie takie próby typu postój w lesie przyjmują z śmiechem. Znam takich ludzi, wszystko u nich to walka i turlanie, nawet nie słyszeli o takim czymś jak historia(nie muszę wspominać, że grają w DnD :/)...
Falka
Tawerniana Wiewiórka
Tawerniana Wiewiórka
Posty: 2008
Rejestracja: poniedziałek, 23 sierpnia 2004, 15:54
Numer GG: 1087314
Lokalizacja: dziupla ^^
Kontakt:

Post autor: Falka »

Ej, DnD to nie jest *najgorszy* system, a jako taki jest tutaj często wspominany. Nie lubię jego mechaniki, fakt, ale teraz postaram się go obronić. A czemu?
BLACKSouL pisze:Znam takich ludzi, wszystko u nich to walka i turlanie, nawet nie słyszeli o takim czymś jak historia(nie muszę wspominać, że grają w DnD :/)...
Grałam w DnD całkiem niedawno (jakiś miesiąc temu), sesja była całkiem ciekawa, klimatyczna (aż mi momentami ciarki po plecach łaziły) i obyło się bez kostek. Były ze dwie krótkie walki w międzyczasie, ale tylko raz turlaliśmy, bo jakby MG sam zadecydował, co się stało, to jeden z graczy mógłby go ubić na miejsu - krótko mówiąc, sytuacja była sporna. I tyle.

Był klimat, były ciekawe postacie, jeszcze ciekawsza fabuła, sam storytelling, dwie walki na krzyż, kostki ograniczone do minimum... A co za system? To okropne DnD!
Geez...
Sblam! | "Orły są duże i tupią"
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Popieram Falkę. System nie ma prawie nic wspólnego z dobrym odgrywaniem postaci. A w AD&D można się równie dobrze bawić jak w innych systemach. Wszystko zależy TYLKO I WYŁĄCZNIE od MG oraz graczy. Jeśli chcą grać ciekawymi postaciami, a MG temu sprzyja to w każdym systemie zabawa będzie przednia. Zresztą sam bardzo lubię system AD&D. Ma swoje wady lecz który system nie ma? Warhammer też nie jest idealny. Mnie się w nim na przykład nie podoba to, że za całe zło odpowiada ten wredny Chaos. Ja jestem człowiekiem (lub wiewiórem :wink: ) wychowanym na sadze o Amberze i Dworcach Chaosu Zelaznego. Tam Chaos nie jest zły z z założenia. Jest po prostu całkowitym przeciwieństwem, uosabianego przez Amber, całkowitego, nudnego Porządku. Zresztą grałem kiedyś w Amber, jest to system całkowicie pozbawiony mechaniki. Czysty niczym nie skażony storytelling. A wracając do tematu to, że nie wszytko mi się podoba w Warhammerze wcale mnie nie przeszkadza się dobrze bawić w tym systemie. I tak samo jest z AD&D.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Post autor: Solarius Scorch »

Ludzie, litości. Nie chcę odgrywać tu nie wiadomo jakiego Gracza, ale jak widzę co tu się wypisuje to mnie autentycznie trafia szlag. Falka i Fds, a w pewnym stopniu też parę innych osób, wypisują rzeczy oczywiście prawdziwe, ale szczerze mówiąc na poziomie przedszkola: to chyba jest jasne jak cholerne słońce, że w RPG nie chodzi tylko o turlanie; mimo to wydaje się, że ich przesłanie jest niektórym potrzebne, co jest z lekka przerażające. Sądziłem że tego typu debaty skończyły się co najmniej 10 lat temu; jak widać myliłem się i koszmar roll-playingu powrócił.
Każdy ma prawo grać tak, jak mu się podoba, ale rany boskie - niech nie będzie chociaż wątpliwości, czym RPG jest. I nie ma znaczenia jaki to system, DnD czy WFRP, czy Wampir, czy Frankenstein: Faktoria.
Jeśli zaś chodzi o moje zdanie, to zgodnie z moimi obserwacjami i doświadczeniem najpierw wymyśla się postać - jej historię, cechy, a przede wszystkim ogólny feeling - a później dopiero stara się ją oddać w ramach danej mechaniki. Oczywiście nie oznacza to, że mechanika nie ma znaczenia, bowiem narzuca ona pewne kategorie ujęcia postaci, ale jest to znaczenie drugorzędne. Nie przeczę jednak, że można zacząć od zrobienia postaci w mechanice, z losowaniem atrybutów, umiejętności, koloru oczu itd., a później stworzyć faktyczną postać (czyli osobę) na bazie otrzymanych wyników, co też bywa kreatywną zabawą (często wymyśla się postacie, na które normalnie by się nie wpadło). Liczy się w końcu efekt końcowy, prawda?
Na koniec pozwolę sobie zaproponować lekturę mojego artykułu "Postać my love", który znajdziecie pod: http://irstation.goldeye.info/index.php ... =92&aid=17 - może ktoś znajdzie coś ciekawego.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Solarius Scorch pisze:... Falka i Fds, a w pewnym stopniu też parę innych osób, wypisują rzeczy oczywiście prawdziwe, ale szczerze mówiąc na poziomie przedszkola: to chyba jest jasne jak cholerne słońce, że w RPG nie chodzi tylko o turlanie; mimo to wydaje się, że ich przesłanie jest niektórym potrzebne, co jest z lekka przerażające. Sądziłem że tego typu debaty skończyły się co najmniej 10 lat temu; jak widać myliłem się i koszmar roll-playingu powrócił. ...
Według mnie, na poziomie przedszkola, jest uważanie, że jeśli coś jest dla mnie oczywiste to musi być też dla wszystkich. Gdyby tak było nikt by z nikim nie dyskutował, bo po co? Skoro i tak wszyscy mają takie samo zdanie. Tak samo, jeśli uważasz to za oczywiste, to czemu wspominasz o podobnych debatach odbywanych 10 lat temu? Wtedy nie było oczywiste a teraz jest? Zapominasz także o tym, że do gry w RPG dołączają cały czas nowe pokolenia (i dzięki niebiosom). Dyskutują o tych samych gnębiących ich problemach, co głębiły innych trzydzieści lat temu. Zamiast się temu głupio dziwić i załamywać ręce, lepiej jest przedstawić im wnioski jakie samemu się wyciągnęło z tamtych dyskusji. A jeśli się nie ma takich wniosków, oznacza to, że dyskusja wciąż trwa.
De facto, prawie żadna dyskusja nie jest bezsensowna. Wymiana poglądów rozwija zarówno słownictwo jak i zmusza strony dysputy do użycia tej szarej brei między uszami.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Post autor: Solarius Scorch »

Masz rację. Poniosło mnie trochę, przepraszam... Po prostu nie sądziłem, że w ogóle można tak podchodzić w dzisiejszych czasach. Kiedyś nie było mediów, pism o RPG, dyskursu; ludzie po prostu kupowali (albo kserowali) podręcznik, a później próbowali odgadnąć o co w tym chodzi. Dziś jest inaczej, więc się po prostu dziwię, skąd takie postawy.
Nie jestem jakimś supergraczem, niech nikt nie mysli że jakoś się wynoszę w ten sposób. Zresztą z doświadczenia wyniosłem jeden fakt: dobrym graczem się nie jest, dobrym graczem się bywa. Zdarzały się w mojej karierze momenty gdy moim zdaniem byłem takowym, czasem jednak grałem tak szmatławo że chciałbym aby wszyscy którzy to widzieli doznali amnezji. Zawsze jednak trzeba się, kurczę, starać i pamiętać o pryncypiach. Jako gracz o długim stażu i ambicjach uznaję to po prostu za obowiązek każdego RPGowca, bo dla mnie RPG to aktywność szlachetna i wymagająca odpowiedzialnego podejścia. Takie moje skrzywienie...
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Hehehe...
fds, pamietasz, jak kiedys wzielismy takie kolorowe kartoniki z rysunkowymi zwierzaczkami (z gry memo) i zrobilismy z tego zupelnie inna gre? Podzielilo sie to na dwa stosy, w jedne zwierzaki sie mozna bylo zamienic, z drugimi sie walczylo... Albo jak znalazlam w piwnicy planszowke "Magia i Miecz" i zesmy nie mieli bladego pojecia, jak sie w to to cholerstwo gra? Ale i tak siedzielismy nad tym godzinami :D No ale chyba wszystko pobija na glowe te kartki cos je tak namietnie i pasjami rysowal. Jakies labirynty, mapy miast czy lasow, gdzie zaznaczales sobie rozne obiekty i szpilkami wbitymi w owa kartke potwory. To bylo swietne! Ja sie rozgladalam swoim bohaterem po okolicy, a Ty mi bardzo dokladnie opisywales, co widze... No i jeszcze oczywiscie potwory sie rysowalo oraz ekwipunek ;)
Nie wiem, czy to pamietasz tak dokladnie, ale zapewne zostalo Ci w pamieci to, jak fajnie sie gralo "w wyobrazni". Juz wtedy ciagnelo nas do RPG choc w ogole nie wiedzielismy o czyms takim. I nie majac ani systemu, ani mechaniki, ani swiata czy kostek sami tworzylismy sobie to co niezbedne do zabawy. I chyba to nam do tej pory zostalo... Bo w sumie do tego by sie dobrze bawic i grac wystarczy ino sama wyobraznia, nic wiecej do szczescia nie jest tak naprawde potrzebne. No moze kartka i olowek ;)

Wracajac jednak do tematu... Moje sesje jednym sie albo bardzo podobaja, albo wyjatkowo nie o_O Jestem leniwym MG i zawsze daje wszystkim wola reke w czasie gry. Jesli ktos zapragnie wlasnie w tej chwili zejsc z wyznaczonej sciezki i wbrew reszcie druzyny isc do miasta zakupic sobie nowe spodnie, prosze bardzo! No bo co go trzyma? Ja klade ogromny, wrecz bolesny dla niektorych, nacisk na realistyke. Kilka osob sie ze mna klocilo, jak moza zachowac realistyznosc w swiecie fantasy, ale to juz inna bajka... ;)
W kazdym razie, jesli ktos ma ochote lazic po miescie, gadac z przekupa i ja przekrzykiwac, podrywac panienki, zalozyc rodzine, badz przed rodzina uciekac, isc uczyc sie na Uniwersytecie w Nuln i odgrywac niemal kazdy dzien zycia swojej postaci, lacznie z wizyta w lazni, gdzie starsi i silniejsi wala go recznikiem po łbie.. to zapraszam na moje sesje :)
Co do scenariusza... Zawsze staram sie miec jakis pomysl na sesje. Ale zazwyczaj albo nie mam czasu, albo ochoty, albo mnie sie nie chce i tego nie pisze. Zbieram graczy, jakos na siebie wpadaja i albo sie lubia albo nie. To wszystko zalezy od tego jak graja. Wymyslam ino powod, dla ktorego mogliby jakos ze soba wspoldzialac. I dalej sesja zyje wlasnym zyciem, czy raczej zyciem postaci i graczy je odgrywajacych. Sa tacy, ktorym przyjemnosc sprawia rozpisywanie sie, badz ustne rozwodzenie o tym, jak sobie wiążą sznurowadla. Inni z kolei chca tylko walczyc, turlac kostkami (bo wtedy moga w ogole nie myslec i odgrywac :/) i najlepiej jakby MG wszystko za nich robil... Wole tych pierwszych :D Z takimi to jest zabawa, siadam sobie i tylko slucham, badz czytam. Czasem interweniuje, jesli tego sytuacja wymaga, podaje konsekwencje czynow postaci i jest naprawde wspaniale. Wszyscy dobrze sie bawia, zwlaszcza ja ;)
Strasznie mnie denerwuje, gdy gracze zapominaja o jednej bardzo waznej rzeczy. Ze nie sa sami. No przeciez to krew czlowieka zalewa, gdy jedna postac mowi cos do drugiej a ta w ogole nie reaguje o_O Sama tak mialam kilka razy, wiec mowie to z wlasnego doswiadczenia :/ Czy az tak trudno jest sobie wyobrazic otaczajaca postacie scenerie? Zwlaszcza jak MG poda jeszcze bardzo szczegolowy opis... Widac tak! Ale o tym to chyba najlepiej moglby sie wypowiedziec BLACKSoul, ktory ma szczescie grac z pewnym osobnikiem, ktory najwyrazniej nie czyta jego postow do konca, choc bardziej prawdopodobne, ze wcale :/
Takie rzeczy zalamuja... Ktos niby gra od lat, a nie ma wyobrazni. Nie potrafi zobaczyc siebie i swojego otoczenia. A przeciez to ponad polowa drogi do sukcesu w odgrywaniu postaci!

ufff... fds mnie zabije za tak dluga wypowiedz o_O z gory sorry dla wszystkich, co pomysleli sobie, ze musza to przeczytac... Tak jakos samo duzo wyszlo... :(
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Solarius Scorch pisze:... Zresztą z doświadczenia wyniosłem jeden fakt: dobrym graczem się nie jest, dobrym graczem się bywa. ...
Popieram to z całego serca. Nie ma czegoś takiego jak gracz dobry zawsze i wszędzie. Sam z bólem serca muszę przyznać, że jak na razie to najlepiej mi idzie w światach fantasy. Rozumiem przez to magię, miecze, pojazdy na owies itd. Żadnych karabinów laserowych, statków kosmicznych i tym podobnych rzeczy. W tych drugich po prostu gram strasznie dupowato. Jakoś nie potrafię się należycie wczuć ten klimat. I aż mnie samego zęby bolą od moich własnych, z góry skazanych na porażkę prób.
Solarius Scorch pisze:... Zawsze jednak trzeba się, kurczę, starać i pamiętać o pryncypiach. Jako gracz o długim stażu i ambicjach uznaję to po prostu za obowiązek każdego RPGowca, bo dla mnie RPG to aktywność szlachetna i wymagająca odpowiedzialnego podejścia. Takie moje skrzywienie...
Racja, ponownie się zgadzam. Uważam, że jeśli się chce być dobrym graczem należy przede wszystkim się starać nim być. Rozumiem przez to granie postaciami z charakterem, wczuwanie się w te postacie. I przede wszystkim takie odgrywanie postaci, żeby nie psuć zabawy innym graczom oraz MG. Już za wyższy poziom rozwoju, uważam grę taką, żeby Mistrz Gry oraz inni gracze z przyjemnością z tobą grali. A jako powód podawali to, że ubarwiasz całą rozgrywkę (na dobre).
Ouzaru pisze: ... fds, pamietasz, jak kiedys wzielismy takie kolorowe kartoniki z rysunkowymi zwierzaczkami (z gry memo) i zrobilismy z tego zupelnie inna gre? ...
Pamiętam, teraz. Bo szczerze mówiąc zapomniałem o tym. :D Ale teraz jak już pobudziłaś u mnie w głowie odpowiednie komórki to sobie większość przypomniałem. I pamiętam, że to była wspaniała zabawa. Świat wymyślony w pięć minut na kolanie, potwory z gry dla dzieci do trzech lat i mechanika rodząca się dopiero w trakcie zabawy. I jaka radocha była w trakcie gry :D
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
LOD
Kok
Kok
Posty: 1348
Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"

Post autor: LOD »

Ja wiem napewno że gram lepiej w fantasy niż w przyszłościowe/postapokaliptyczne 8) Poprostu nigdy nie grałem w te drugie :P Najlepiej mi się odgrywa nie jakiegoś przypakowanego woja ani epickiego maga. Ja wolę postacie że tak powiem zwykłe. W WFRP (bo tu gram najczęściej) gram zwykle inżynierem, saperem, karczmarzem i innymi postaciami mającymi do czynienia z ludźmi. Powiecie mi tu zaraz że saper nie ma do czynienia z ludźmi... A ma! Sam by przecież nie mógł sobie np. pułapek rozbrajać a i musi mieć znajomości by prochy dostać. Zresztą grając saperem to jest to jedyna inna droga by choć trochę móc coś w "zwarciu" zrobić. 8) Zaś rasą do tych klas gram krasnoludem gdyż najlepiej odgrywam jego uparty i śmiechowy charakter. Nie potrafię ani grać "mrocznie i gotycko", ani dostojnie niczym elfowie. Gra neutralnym na wszystko człowiekiem mnie nuży, a czasami jedynie jak mam nastruj to zagram skrytym w pewnych sytuacjach niziołkiem (łotrzykiem) otwartym zabawowo. W D&D (jeśli się wogule zmuszę by zagrać) gram kapłanem lub mnichem. Nic innego praktycznie (wyjątek to mój nastrój) nie umiem odgrywać, ale nawet nieźle mi wychodzi kiedy gram rasami/klasami/profesjami jedynie wtedy gdy mam o nich pojęcie i gdy w pewnym sensie mają cechy podobne do tych jakie ja mam/jakie cenię/jakie chciałbym mieć. Nic innego mi nawet przyjemności nie sprawi tylko nudy i wymuszanie z siebie zachowań. Wtedy sesja zamiast sprawiać przyjemność staje się istną mordęgą.
Obrazek
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

LOD pisze:Nic innego praktycznie (wyjątek to mój nastrój) nie umiem odgrywać, ale nawet nieźle mi wychodzi kiedy gram rasami/klasami/profesjami jedynie wtedy gdy mam o nich pojęcie i gdy w pewnym sensie mają cechy podobne do tych jakie ja mam/jakie cenię/jakie chciałbym mieć. Nic innego mi nawet przyjemności nie sprawi tylko nudy i wymuszanie z siebie zachowań. Wtedy sesja zamiast sprawiać przyjemność staje się istną mordęgą.
Tu sie z Toba zgadzam. Tez musze czuc postac i miec z nia cos wspolnego :) A ze jestem istota zwana potocznie "babą" to jestem bardzo zlozona i z mojego charakteru da sie zrobic kilka odmiennie roznych kobitek :D Ale moja ukochana postacia jest zabojczyni, trucicielka Kurai. Ma w sobie to wszystko, co uwielbiam robic i odgrywac na sesji... Ale jej opis kiedys sie pojawi w kaciku Gildii SDG :> Jakos tak zawsze mialam, ze jak jakis gracz ze mna zagral na sesji i byla Kurai, to potem nie mial ochoty miec ze mna nic wspolnego :(
ODPOWIEDZ