W warhammerze gram ludźmi, choć zbliżam się nieuchronnie do elfów.
W D&D gram półelfami lub ludźmi.
Tak więc moją ulubioną rasą są ludzie. Są wszechstronni i skorzy do zmian (jak ja ). Lubię nimi grać, bo można wcielić się zarówno w szlachetnego paladyna jak i mocno zwichrowanego moralnie łotra, gotowego zarżnąć własnego towarzysza za garść złotych monet. Tak, wszechstronność to to co lubię...
Jeżeli już wybieram postać to zazwyczaj ide na łatwizne i biorę te która najbardziej pasuje do mnie samej. W sumie to kieruje się intencją jak najleprzego odegrania swojej postaci, zazwyczaj więc decyduje się na jakiąś elfke zwiadowce, albo np. człowieka złodziejaszka, ale przy następnej okazji chętnie wezme klocowatego orczasa, niekoniecznie zbyt bystrego Na pewno wymagało by to odemnie większego zaangażowania w odegranie postaci.
Najczęściej Elfy, tyle, że staram się podchodzic do niech niestandardowo (Nie homoseksualni ekolodzy z Rozpudy).
Ostatnio ludzie-bardowie. Wartosc bojowa=O, przydatnosć=1 (w procentach). Nadaje się do wkurzania ludzi, wpadania w tarapaty, wkurzania nieludzi, picia, wkurzania potworow, pitolenia o dupie marynie, że się tak wyrażę. Po prostu bardziej lubie odgrywac niż kostkować. Co nie znacy, że nie gram normalnymi istotami.
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów Czerwona Orientalna Prawica
Ee tam... Narzekasz Alucard... Bard jest całkiem fajną postacią... Do walki to może niezbyt się nadaje i tu się zgodze...Że nadaje się do wkurzania ludzi też się zgodze, ale że TYLKO to się nie zgodze Jest całkiem przydatny w drużynie osiłków Chociaż, który byłby taki głupi, że pakowałby się w takie towarzystwo... Przydaje się jego Charyzma i poczucie humoru... Pośpiewa czasami, zagrzeje do boju... Ale bez kogoś jest nikim i to jego wada
Elfin... knock knock. Primo napisałem, ze OSTATNIO GRAM bardami, więc musi mi się podobać ta klasa...
Po drugie nie narzekam tylko ironizuję. Jako, że w Powergamingu nie gustuje a kocham odgrywanie, to taki bard "zero" vel ćwok i nieudacznik jest dla mnie stworzony.
Niech jeszcze ministrantem będzie
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów Czerwona Orientalna Prawica
Taa.. Ja akurat jutro będę prowadził sesję Wiedźmaka GW (wreszcie dostałem podręcznik ) i w tym prawdopodobnie będzie bard i wojownik Zapowiada się ciekawie, bo jak wiadomo w świecie Wiedźmina elfy są dyskryminowane (delikatnie mówiąc) a bard chce być elfem, bo w DnD ni robiło to różnicy.. Postaram się aby się nie nudził... Ooj. Będzie bal... Posypią się kwiatushki
W ŁorMłotka ganiałem kurduplo-czołgiem (znaczy się krasnoludem). Przez dwie edycje . Grałem najpierw w pierwszą edycję, potem maiłem 2 lata gry w DD ed3. , tam również biegałem kurduplo-czołgiem (znaczy wojownikiem w płycie rasy krasnoludzkiej), przyszła Neuroshimka tu latałem bezmózgiem z Hegemonii :](aż łezka mi się zakręciła w oku) , powrócił ŁorMłotek w wersji 2... Nie zgadniecie... Ganiałem kurduplo-czołgiem :]!!! Jak dostałem Monastyr szukam moich ukochanych krasnali, nie widzę ich... Tam zasuwałem Ragadańczykiem lub Bardańczykiem...No dobra, potem cały czas pocinałem Karyjczykami (ALE TO MG MNIE DO TEGO NAMÓWIŁ!!!)... Zapomniałem o jeszcze jednym erpgu bliskim mojemu sercu... W: GW wg AS . Tu grałem wiedźminem i krasnoludem :]. SŁOWEM KRASNALE SĄ NAJLEPSZE... jak dla mnie oczywiście.
@Jachov
Ciekawy życiorys
Mnie by wcale nie bawiło granie krasnoludem, a może nawet męczyło. Każdy lubi co innego. I bardzo dobrze - świat jest przez to ciekawy, a drużyny bardziej urozmaicone.
Ostatnio grywam mrocznym elfem i człowiekiem, wkrótce pojawi się wilkołak. Oprócz tego jestem MG
Ale mam w planie stworzenie jakiegoś demona, może paru krzyżówek. Zobaczymy jak czas pozwoli.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Mekow... Grałeś w Wiedźmina? Jeśli tak to wyobraź sobie całą drużynę stworzoną z wiedźminów (mg wyraził pozwolenie) i wcale to nie była obrona Kear Morhen, Styggi czy Szkoły Gryfa w Górach Amell (szkoły wiedźmińskie). To istna mordęga! Czterech wiedźminów... (MG się troszkę nie przygotował i więcej wiedźmina nie prowadził). Jeśli nie grałeś w Wiedźmina, to wyobraź sobie grupę w D&D złożoną z samych bardów... choc i to mogłoby byc dużo ciekawsze. A w życiorysie brakuje jeszcze Dzikich Pól (krótki epizod bo tylko 5 miesięcy) i Arkony (jeszcze krótszy dzięki Bogu epizod,który można nazwac nieprozumieniem).
Ja właściwie nie mam uubionej rasy. Zaczynałem dzikim elfem - kumple ciągle wyśmiewali się z mojego intelektu a MG chciał, żeby jedyny język którym będę się mógł obsługiwać to dzikoefi xD. Później bard półelf, z b. wysoka charyzmą. A i tak mówil za mnie kumpel, bo nie potrafiłem zbytnio tak charyzmatycznej postaci odegrać. Teraz gram brodatym kurduplem. I jest fajnie. Jak na razie On mi najbardzie pasuje charakterologicznie x).
BAZYL "Interesuje mnie jaka rase wybieracie podczas tworzenia bohatera. Niektóre systemy prponują naprawdę dziwne i orginalne rasy - np. reptillioni w KC - a z drugiej strony w całej swojej burzliwej RPGowej karierze w druzynie nigdy nie maiłem hobbita i tylko raz spotkałem sie z gnomem "
Poważnie nigdy nie mialeś hobbita w druzynie??? To jedna z najbardziej charakterystycznych postaci. Niestety granie nia wymaga tak naprawdę duzego aktorstwa od gracza, ktory ja prowadzi. Ciagłe zostawanie z tyłu, marudzenie o jedzeniu, radośc na widok kazdego napotkanego ziołka, nadajacego sie do wrzucenia do garnka, uciekanie przed wielkim niebezpieczenstwem, ale jednocześnie sprytne zagrywki. Poza tym hobbit w druzynie to skarb. Zawsze ugotuje cos z niczego. Nasz hobbit wymyslil przypadkiem np. pizze, ktora oczywiscie w czasach warhammera jeszcze nie istniała - i nazwal ja plackiem chaosu , bo wszystko na niej było chaotycznie poukładane.
Także panowie polecam grę Hobbitami. To dodaje pikanteri
HALFLINGI=HOBBICI=NIZIOŁKI
Bardzo poważna rasa. Wszyscy tylko o Krasnoludach i Elfach. A kto wymyslil najlepsze przepisy kulinarne na świecie? Kto warzy najprzedniejsze piwo (w Tawernach)? Kto pędzi nocą gorzałkę malinową? A ciasteczka maslane? Gdyby nie Halflingi, to Krasnoludy do tej pory wsuwały by surowe mięcho gdzieś w jaskiniach, a Elfy spadały by z drzew z niedożywienia. Dlatego Panowie doceniajmy maly ludek, za jego wkład w odpowiednie żywienie innych ras. Bez żarcia nie ma wojennego parcia!
U mnie w grupie każdy karczmarz był nizołem, każdy paser (no prawie...), ale pożyczek użyczali nizołki (wysokooprocentowane by nie powiedziec, że to lichwa) nie przypomina wam to czegoś? Pewnego narodu z rl? :]
Zawsze miałem sporo zabawy opisując moim graczom, jak jeden z nich (niziołek) podchodzi do lady barmańskiej wysokiej na ok 120-130cm i stara się coś zamówić mając mniej więcej taki sam wzrost
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości" Mafia Radioaktywnych Krów
). Lubię nimi grać, bo można wcielić się zarówno w szlachetnego paladyna jak i mocno zwichrowanego moralnie łotra, gotowego zarżnąć własnego towarzysza za garść złotych monet. Tak, wszechstronność to to co lubię... 
) i w tym prawdopodobnie będzie bard i wojownik 
(ALE TO MG MNIE DO TEGO NAMÓWIŁ!!!)... Zapomniałem o jeszcze jednym erpgu bliskim mojemu sercu... W: GW wg AS . Tu grałem wiedźminem i krasnoludem :]. SŁOWEM KRASNALE SĄ NAJLEPSZE... jak dla mnie oczywiście.
