Eksperyment naukowy zakłada zatem istnienie jakiejś teorii, którą ma zweryfikować. Teoria ta zakłada, że a prowadzi do b, a eksperyment ma w kontrolowanych warunkach potwierdzić tę zależność przyczynowo-skutkową. Oznacza to, że eksperymentator jeszcze przed wykonaniem doświadczenia spodziewa się określonego wyniku, a sam eksperyment ma to tylko zweryfikować. Oznacza to również, że warunki przeprowadzania eksperymentu muszą być ściśle kontrolowane - inaczej nie będzie pewności, że b zostało spowodowane właśnie przez a, a nie przez jakieś c o którym nikt nie pomyślał (więc w laboratorium zasadniczo eliminuje się wszelkie c).Wikipedia pisze:Eksperymenty wykonuje się w celu potwierdzenia lub sfalsyfikowania określonej teorii. Teoria z jednej strony określa ściśle warunki eksperymentu a z drugiej nadaje sens poczynionej w wyniku eksperymentu obserwacji i w ogóle decyduje, co w danym eksperymencie jest właściwą obserwacją, a co tylko nieistotnym jego zakłóceniem.
Nie wiem czy jasno to wyłożyłem, ale jeśli tak, to chyba łącznie z występującymi w kolonizacji liczbami oraz sytuacją gospodarczą Ziemi jasno widać, dlaczego taki eksperyment to zły pomysł.