Strona 1 z 6
					
				Główny wątek rzeźnicki
				: piątek, 23 września 2005, 17:03
				autor: CoB
				Ten temat ma może dziwny tytuł, ale tak naprawdę chodzi mi o to jakich potworów używają inni MG w swoich kampaniach i dlaczego takich, a nie innych.
I nie chodzi mi tu o takich super przeciwników, ale o mięso armatnie, które staje na drodze graczy w zatrważających ilościach. Choć także o takie kampanie, gdzie wątek całej fabuły jest skierowany przeciwko jednemu rodzajowi potworów (np. nieumarli).
Ja preferuję używania yuan-ti jako głównych przeciwników - i idzie to tak, że najpierw używam węży (niskie lv BG), potem yuan-ti czystej krwi i nieumarłych (wyższe lv), a na koniec wynaturzenia i wszelkie wężo - podobne stworzenia (a na koniec poprzedniej kampanii BG walczyli z pół smokiem - pół yuan-ti wynaturzeniem liczem kapłanem 

 ). 
Oczywiste jest to, że yuan-ti same sobie nie radzą, dlatego często korzystam z pomocy nieumarłych.  
 
A węży używam dlatego, ponieważ sesje z nimi budują zawsze ciekawy - horrorowy klimat. I gwoli ścisłości. U mnie sesja rzeźnicka to taka, w której jest od 3 - 5 przeciwników, bo ja nie preferuję walki masowej, a trudne, taktyczne sarcia. 
Jestem ciekaw, kogo dręczą inni MG w światach fantasy...
PS. Nie chodzi mi oczywiście o Neuroshimę, bo przeciwnicy w tej grze są jasno ukazani. No chyba, że jakiś szalony mg nie "molestuje" molocha, a znalazł sobie inną ofiarę 

 
			 
			
					
				
				: piątek, 23 września 2005, 17:13
				autor: Carchmage
				To zależy od systemu, w Warhammerze taki ork wcale nie jest mięsem armatnim ;P Dla bardzo wykwalifikowanejdruzyny owszem, może być, ale mi by się nie chciało grać taka napakowaną postacią ;p To nudne wszystko zabijać ^^
			 
			
					
				
				: piątek, 23 września 2005, 17:19
				autor: wampir
				Ja tam se myśle, że najfajniejszymi potworami na sesji są gracze...
Ileż to razy panu/pani* MG bielały włosy na głowie podczas odkrywania naszych szalonych pomysłów...
Pozdrowienia dla CoBa przesyła szalony Malkaviański gracz
______________
*Niepotrzebne skreślić
			 
			
					
				
				: piątek, 23 września 2005, 17:21
				autor: CoB
				Carchmage pisze:To zależy od systemu, w Warhammerze taki ork wcale nie jest mięsem armatnim ;P Dla bardzo wykwalifikowanejdruzyny owszem, może być, ale mi by się nie chciało grać taka napakowaną postacią ;p To nudne wszystko zabijać ^^
Zgadzam się z tobą, ale zauważ, że yuan-ti też nie są ułomkami. Ale głównie chodzi mi o te potwory, które my MG lubimy najbardziej serwować naszym graczom i które zwykle napuszczamy na nich.
 
			 
			
					
				
				: piątek, 23 września 2005, 18:25
				autor: Kloner
				Hehe ostatnio w neuroshimie to pumy 

 a warhu gobliny (tak takie słabe drużyny prowadze)
 
			 
			
					
				
				: piątek, 23 września 2005, 21:37
				autor: Carchmage
				Gobliny wcale nie sa słabe! ;P Tak samo skaveni 

 Poprowadź drużynę do jaskini goblinów, choćby do takiej spod Grey Hag... Jak taka mała hordka sie rzuci... 

 
			 
			
					
				
				: sobota, 24 września 2005, 09:57
				autor: Kloner
				Heh ja grałem z tak przepakowaną drużyną że zamiast goblinów MG rzucał nam Wojowników Chaosu ;]
			 
			
					
				
				: niedziela, 25 września 2005, 11:16
				autor: LOD
				Ja nie mam problemu gdyż wrogowie są bardzo zróżnicowani. Mam dobrego MG lub sam nim jestem. 

 
			 
			
					
				
				: wtorek, 27 września 2005, 17:55
				autor: Vasemir
				mo MG lubi rzucać nam orki i wilki,oczywiście nie jakieś zakażone "czy cus",tylko takie zwykle.Raz mi się nudizło bo kolega-wojownik poszedł do miasta,a ja ,ekhem,z pewnych względów 

  nie mogłem.Poszedłem poszwedać się po lesie."jestem druid to raczej nic mi się nie staie".
20 wilków jednak zrobiło
 
			 
			
					
				
				: piątek, 30 września 2005, 10:49
				autor: CoB
				To dziwne... U mnie na sesji druida traktowałem nieumarłymi, miał zboczenie na punkcie wilków (leśny zbok)  
 
Bałbym się myśleć co by się stało z tymi wilczkami po spotkaniu z napalonym druidem wilkomanem...
 
			 
			
					
				
				: sobota, 1 października 2005, 21:41
				autor: Kosac
				Cóż... niewiele mogę powiedzieć, gdyż mój MG niewiele potworów rzuca nam na przeciw, ale żaden się nie powtarza 

 
			 
			
					
				
				: poniedziałek, 10 października 2005, 19:32
				autor: milosz500
				W systemie WGW system jest tak realistycznie rozwiązany, że nie pozwala on walczyc z hordami wrogów. W WGW musisz się liczyć z karzdym(no powiedzmy w większości) przeciwnikiem, i musisz się jeszcze wyleczyć z obrażeń. Myślę, że to daje mu wielką przewagę nad innymi systemami. "Rzeźnia" jest tam możliwa jak już na graczach- chyba że byli by na maxa rozwinięci co się żadko zdaża......
			 
			
					
				
				: poniedziałek, 10 października 2005, 20:09
				autor: Dark_Voyager
				U mnie na sesji górują humanoidzi ( nie ma jak to rozprawiasz się z jakimś ludzkim magiem, szarlatanem, wściekłym półorkiem, mrocznym drowem itd. )
Dark_Voyager
			 
			
					
				
				: środa, 12 października 2005, 15:23
				autor: laRy
				ja juz niepamietam kiedy moi gracze ostatniow w dark ages: vampire walczyli z czyms innym niz wampirem albo czlowiekiem (ostatnio knajpe w paryzu spalili bo barman sie krzywo na nich patrzyl i cos do nich powiedzial, a oni tylko po niemiecku gadaja... nie, sorry, jeden z nich ma lingwistyke na 1 lvl i umie tez lacine! grzesznym mnichem jest to musi znac lacine 

)
 
			 
			
					
				
				: piątek, 14 października 2005, 02:33
				autor: Runiq
				U mnie najczęściej posyłany postaciom graczy na spotkanie typ przeciwników zależy od miejsca ich pobytu. W jaskiniach będą goblinki, w zrujnowanych klasztorach mnisi, itp. 
Do dziś nie mam pojęcia, jak na jednej sesji słaby wojownik rozwalił prawie wszystkich umarlaków w grobowcu, a pozostałych dwóch graczy nie mogło ubić jednego szkieleta.  

 
			 
			
					
				
				: poniedziałek, 24 października 2005, 13:35
				autor: VIIIX
				Karczmarz impertynent, to mój wybór.
			 
			
					
				
				: poniedziałek, 24 października 2005, 18:50
				autor: Solarius Scorch
				Jako MG lubię roboty (SF) i nieumarłych (fantasy, choć nie tylko) oraz wszelkiej maści wynaturzone potwory, bo można je rzezać bezrefleksyjnie... Stawianie na drodze postaci ludzi do zabicia to zawsze problem etyczny dla bohatera i dla MG (łatwo o kwas). Oczywiście czasem trzeba - między innymi po to właśnie, żeby stworzyć problematyczną sytuację.
Aha, zawsze są jeszcze hitlerowcy 
