Śmiechy hihy

Kącik Gier Fabularnych
bancho
Szczur Lądowy
Posty: 1
Rejestracja: czwartek, 30 września 2010, 22:33

Re: Śmiechy hihy

Post autor: bancho »

A ja mam taki trikas:
Mianowicie Zawsze, ale to zawsze jest jakis eNPeC, Może jest nim ślepo-głuchy gentelman z konfederacji, lub biseksualny, beznogi rewolwerowiec z kansas ktory, zawsze chciał być ksieżniczką (tak Deadlands FTW) i moge nad tym w pewnym stopniu panować, pojawienie się go jest to pewnego rodzaju znakiem dla graczy ze teraz będą jajca.
Naturalnie(przynajmniej dla mnie) jak wyjdzie jais kwiatek od ktorego wszyscy leża nawet jak to psuje klimat nie mam z tym problemow bo lubie sie dobrze bawic, naszczescie moi koledzy są w stanie potem sie pozbierac i wrocic do klimatu na własną reke co w naszym gronie bardzo cenie i jest tak zawsze...

Bo rozdzielanie sesji na śmichy i nie śmichy to troche nużące (a pozatym nie wyobrażam sobie stworzyć klimatu grozy bez kontrastu, ja tak mam i mi nieźle wychodzi jak na razie)
wole jak w sesji jest wszystko.
(To pewnie dlatego ze nasze sesje trwaja po 9-12h, Różne systemy ale o tym dowiecie sie niżej)

Możliwe że jest tak ze względu na komfort jakim moge sie pochwalić a jest nim:
-stała ekipa 5 kumpli od niepamiętnych czasów
-blisko siebie mieszkamy.
-zawsze jest miejsce na sesje(kańciapa kumpla, 7m kwadratowych, umeblowanie ze smietników 3 kanapy i pożądny drewniany stół wszystko z odzysku)
-no i sie nie nudzimy bo mamy 4 mistrzów jeden od deadlandsów to ja, jeden od dedeków, jeden od Nerki, no i jeden od earthdawn'a
-nie narzekamy na alkochol na sesji bo to tak naprawde wiemy jak każdy z nas sie po "jednym głębszym" zachowuje, i wiemy że nie jest to zadnym problemem

A że mamy taką możliwość jak sie spotykamy na sesje i nie chce nam sie grać to po prostu nie gramy

No to sie nachwaliłem, by było tyle jeśli chodzi o mnie
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Re: Śmiechy hihy

Post autor: CoB »

Skoro temat odgrzany, ustosunkuję się do pomysłu Karczmarza, by nieprzerwanie cisnąć głupawe sesje. Moje doświadczenia w tym temacie nie są ciekawe - na sesjach Dungeons and Dragons, przez ciągłą grzanę, znudziliśmy się systemem i graniem w ogóle na jakiś czas. Śmiech stał się powszedni, męczący i nudny.
Z Neuroshimą było odrobinę lepiej, choć ten system uważam za doskonałą podkładkę do zabawnych sytuacji - dużo paradoksów storylinii, kiczowaty Moloch i pseudotwardzielstwo służą ku temu doskonale i niektóre sesje przeradzały się w komedie. Ale nie wspominam ich za dobrze.
Dlaczego? Bo lepiej pośmiać się z kumplami przy piwie. Poza tym sesje, na których fun jest wymuszany, jawią mi się z nieszczęsną "czarną serią" w dedeki, po której, powtórzę raz jeszcze, zniechęciłem się do erpegów. Nie jestem w tym przypadku odosobniony, z moich orientacji wynika, że jeszcze dwie znajome drużyny przestały grać (w Warhammera tym razem), przez zbyt humorystyczne podejście do gry.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Śmiechy hihy

Post autor: Solarius Scorch »

Zasadniczo zgadzam się z CoBem, że tworzenie śmiesznych sesji na siłę zwykle źle się kończy. Zaznaczę też jednak, że niektórzy Gracze są komikami z natury i prowadząc dla nich należy się spodziewać, że drużyna co chwila będzie taczać się po podłodze. Póki kipisz pozostaje oddzielony od "właściwej" gry, wszystko jest w porządku.
ODPOWIEDZ