Grać czy mistrzować, oto jest pytanie...
-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
Hmmm
Jeśli gracze biorą udział w takich groteskach tzn. że im to odpowiada, więc po co kogokolwiek walić z tego powodu? Wszak MG jest po to by prowadzić tak by wszystkim to odpowiadało.
Jeśli gracze biorą udział w takich groteskach tzn. że im to odpowiada, więc po co kogokolwiek walić z tego powodu? Wszak MG jest po to by prowadzić tak by wszystkim to odpowiadało.
-
- Marynarz
- Posty: 196
- Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 12:45
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
Ja jestem rozdarty na dwoje, z jednej strony kocham grać ale jak gram to w mojej głowie gromadzi się cała masa pomysłów na nowe sesje przez co zachciewa mi się mistrzować, a gdy już mistrzuję to patrzę na graczy i myślę sobie "Chciałbym sobie tez pograć jako gracz."
No i jak tylko gram to dostrzegam błędy MG przez co nie jestem do końca zadowolony z sesji (mój mistrz gry... żałoba).
Ostatecznie doszedłem do wniosku, że muszę mieć własny system do prowadzenia i być graczem w jeszcze innym systemie, a, że nie ma innego (porządnego, temu drugiemu nawet się nie chce) MG oprócz mnie to wybrałem mistrzowanie.
No i jak tylko gram to dostrzegam błędy MG przez co nie jestem do końca zadowolony z sesji (mój mistrz gry... żałoba).
Ostatecznie doszedłem do wniosku, że muszę mieć własny system do prowadzenia i być graczem w jeszcze innym systemie, a, że nie ma innego (porządnego, temu drugiemu nawet się nie chce) MG oprócz mnie to wybrałem mistrzowanie.
-
- Marynarz
- Posty: 256
- Rejestracja: niedziela, 20 lutego 2005, 09:07
- Numer GG: 6025304
- Lokalizacja: Bolesławiec
- Kontakt:
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
Zdecydowanie grać. Mistrzowanie wymaga prztgotowania scenariusza a zrobienie porządnego to mozolna i długa praca. Gracz ma łatwiej - przychodzi z czipsami i innymi rekwizytami (młodzież niech się domyśli jakimi) i gra, tyle. Po prostu jest - cała praca spada na MG. Prowadzenie jest przyjemne, nie przeczę, ale zanim do tego dojdzie, trzeba popracować.
"Życie przecieka między palcami, gdy nie turlasz kostkami" - Platon
I am the Anti-Pope, Zlad the 666th!
I am the Anti-Pope, Zlad the 666th!
-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
Hmmm
Po 2. Zastanawiałeś się czemu tak jest? Czemu to na MG spada cała praca i czemu jest to takie męczące? Dlatego że TOBIE jako BG się nie chce pracować! Gdybyś to ty jako BG wysilał się i kombinował jak rozwijać fabułę MG miałby łatwe życie, po prostu by przychodził i opisywał wyniki twojego kombinowania. A to że TOBIE się nie chce wysilić i zastanowić i że TY mówisz "niech MG mi wszystko wymyśli a ja to po prostu przejdę, najwyżej napsioczę na niego gdy rozwiązanie będzie mi się nie podobać" to nie znaczy, że taka jest rola MG.
Np. na moich kilku ostatnich sesjach to BG pracowali i kombinowali przed sesją knując jakieś wymyślne plany, a ja przychodziłem z piwkiem i czipsami na sesje tylko posłuchać ich pomysłów i opisać ich realizacje. Nic nie musiałem planować, nie musiałem pracować, przygotowywać ani się męczyć. Oni to robili. Więc nie mówmy, że jest to rola tylko i wyłącznie MG.
Po 1. MG też przychodzi z czipsami i innymi rekwizytami :]Gracz ma łatwiej - przychodzi z czipsami i innymi rekwizytami (młodzież niech się domyśli jakimi) i gra, tyle. Po prostu jest - cała praca spada na MG. Prowadzenie jest przyjemne, nie przeczę, ale zanim do tego dojdzie, trzeba popracować.
Po 2. Zastanawiałeś się czemu tak jest? Czemu to na MG spada cała praca i czemu jest to takie męczące? Dlatego że TOBIE jako BG się nie chce pracować! Gdybyś to ty jako BG wysilał się i kombinował jak rozwijać fabułę MG miałby łatwe życie, po prostu by przychodził i opisywał wyniki twojego kombinowania. A to że TOBIE się nie chce wysilić i zastanowić i że TY mówisz "niech MG mi wszystko wymyśli a ja to po prostu przejdę, najwyżej napsioczę na niego gdy rozwiązanie będzie mi się nie podobać" to nie znaczy, że taka jest rola MG.
Np. na moich kilku ostatnich sesjach to BG pracowali i kombinowali przed sesją knując jakieś wymyślne plany, a ja przychodziłem z piwkiem i czipsami na sesje tylko posłuchać ich pomysłów i opisać ich realizacje. Nic nie musiałem planować, nie musiałem pracować, przygotowywać ani się męczyć. Oni to robili. Więc nie mówmy, że jest to rola tylko i wyłącznie MG.
-
- Marynarz
- Posty: 256
- Rejestracja: niedziela, 20 lutego 2005, 09:07
- Numer GG: 6025304
- Lokalizacja: Bolesławiec
- Kontakt:
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
Zależy od sposobu mistrzowania. Jeśli przychodzisz na sesję bez gotowego scenariusza to robotę zostawiasz graczom. Nie przygotowując się spłycasz intrygę - nawet najlepszy MG ad hoc nie zrobi takiej pajęczyny zależności między NPC-ami jak po uprzedniej nasiadówie z ołówkiem i kartką.
Ja się wolę przygotować - gracze i tak mają dużo do główkowania. Trywializujesz pisząc, że po prostu sobie przechodzą. Nic z tego.
Ja się wolę przygotować - gracze i tak mają dużo do główkowania. Trywializujesz pisząc, że po prostu sobie przechodzą. Nic z tego.
"Życie przecieka między palcami, gdy nie turlasz kostkami" - Platon
I am the Anti-Pope, Zlad the 666th!
I am the Anti-Pope, Zlad the 666th!
-
- Marynarz
- Posty: 196
- Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 12:45
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
No i jeśli jeszcze na to nie wpadłeś to własnie mistrzowanie i wymyślanie jest przyjemne dla MG. To nie jest ciężka praca wymyślić scenariusz, dla mnie to czysta rozrywka. Jeśli MG uważa, że tworzenie scenariusza to dla niego męczące zajęcie to oznacza, że powinien być graczem a nie MG.
-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
Hmmm
Przygotowując się przed sesją i kombinując nad scenariuszem zakładasz, że pewne sprawy pójdą tak a nie inaczej. Jeśli nie poczynisz pewnych założeń bardzo szybko staniesz w martwym punkcie. Problem zaś tkwi w psychice MG. Zdecydowana większość MG, którzy się namęczyli by wymyślić jakąś genialną fabułę potem tą fabułę egzekwuje i chce prowadzić w życie w trakcie sesji. Gdy nie są w stanie tego zrobić pocą się, irytują, denerwują, kombinują na prędce i ogólnie czują się niezbyt komfortowo. No ale zakładając że są na tyle fajni że potrafią improwizować w mig, pojawia się kolejny o wiele ważniejszy i niemal zawsze występujący problem. Jeśli BG postąpią inaczej w punkcie 3 scenariusza, punkt 4, 5, 6, 7, 8, 9 i 23 trzeba będzie zmodyfikować. A więc po to przygotowywaliśmy scenariusz przez 2 tygodnie by po 1 sesji przygotowywać go ponownie niemalże od podstaw uwzględniając to co zrobili gracze. Wiele MG w tym momencie wysiądzie. Powie "nie.. jeśli 2 tygodnie poświęciłem na to by zaplanować akcję to nie będę teraz wszystkiego zmieniał bo 1 BG zagrał inaczej!".
I tym samym cholernie spłycasz fabułę.
Kombinując na bieżąco, układając fabułę z sesji na sesje nieustannie w czasie rzeczywistym robiąc poprawki na działania graczy osiągasz w o wiele szybszy, łatwiejszy, przyjemniejszy, bardziej kreatywny i dający więcej satysfakcji sposób na stworzenie o wiele głębszej fabuły niż planując ją w domu z ołówkiem i kartką.
Może cię zaskoczę, ale przygotowując się przed sesją ją spłycasz. Kretynizm? Jak będąc nieprzygotowanym możesz prowadzić bardziej wyrafinowane intrygi niż przygotowane pieczołowicie przed sesją? Już tłumaczę.Nie przygotowując się spłycasz intrygę - nawet najlepszy MG ad hoc nie zrobi takiej pajęczyny zależności między NPC-ami jak po uprzedniej nasiadówie z ołówkiem i kartką.
Przygotowując się przed sesją i kombinując nad scenariuszem zakładasz, że pewne sprawy pójdą tak a nie inaczej. Jeśli nie poczynisz pewnych założeń bardzo szybko staniesz w martwym punkcie. Problem zaś tkwi w psychice MG. Zdecydowana większość MG, którzy się namęczyli by wymyślić jakąś genialną fabułę potem tą fabułę egzekwuje i chce prowadzić w życie w trakcie sesji. Gdy nie są w stanie tego zrobić pocą się, irytują, denerwują, kombinują na prędce i ogólnie czują się niezbyt komfortowo. No ale zakładając że są na tyle fajni że potrafią improwizować w mig, pojawia się kolejny o wiele ważniejszy i niemal zawsze występujący problem. Jeśli BG postąpią inaczej w punkcie 3 scenariusza, punkt 4, 5, 6, 7, 8, 9 i 23 trzeba będzie zmodyfikować. A więc po to przygotowywaliśmy scenariusz przez 2 tygodnie by po 1 sesji przygotowywać go ponownie niemalże od podstaw uwzględniając to co zrobili gracze. Wiele MG w tym momencie wysiądzie. Powie "nie.. jeśli 2 tygodnie poświęciłem na to by zaplanować akcję to nie będę teraz wszystkiego zmieniał bo 1 BG zagrał inaczej!".
I tym samym cholernie spłycasz fabułę.
Kombinując na bieżąco, układając fabułę z sesji na sesje nieustannie w czasie rzeczywistym robiąc poprawki na działania graczy osiągasz w o wiele szybszy, łatwiejszy, przyjemniejszy, bardziej kreatywny i dający więcej satysfakcji sposób na stworzenie o wiele głębszej fabuły niż planując ją w domu z ołówkiem i kartką.
-
- Marynarz
- Posty: 371
- Rejestracja: środa, 11 kwietnia 2007, 08:40
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
muszewpisac10znakow
Ostatnio zmieniony czwartek, 17 lipca 2014, 10:45 przez Trankvilus, łącznie zmieniany 1 raz.
Koyaanisqatsi!
-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
Proszę skończyć offtop. To wątek o tym, czy ktoś woli grać czy może mistrzować. Nie jest to wątek na wymądrzanie się, głoszenie głupich nabucowanych teorii która forma zabawy jest lepsza, spłycanie jednej formy lub nadawanie drugiej znamion prawdziwej sztuki czy mistrzostwa. Jak ktoś chce dalej się wymądrzać to niech założy wątek "Bucowanie na śniadanie" i tam się przeniesie z postami.
-
- Marynarz
- Posty: 256
- Rejestracja: niedziela, 20 lutego 2005, 09:07
- Numer GG: 6025304
- Lokalizacja: Bolesławiec
- Kontakt:
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
To nie jest takie proste - być po prostu graczem. Podaż MG jest tak nikła, że przez długie lata występowałem głównie w tej funkcji. I chęci nie miały tu nic do rzeczy.to oznacza, że powinien być graczem a nie MG.
Co do linearności zaplanowanych przygód - ja tworzę tylko szkielet scenariusza, opisy BN-ów i kalendarz wydarzeń. Na to gracze nie mają wpływu - cała reszta to improwizacja. Zarzut o liniowości i spłycaniu jest więc chybiony.
Nadęty i zarozumiały ton odpowiedzi również.
Wciąż uważam, że lepiej jest zagrać niż prowadzić. Tworzenie i rozwój bohatera to kolejne argumenty - oprócz tego kilka postów wyżej.
Nie ma problemu żeby w zaplanowanej przygodzie zmieniać cokolwiek na bieżąco.Nie wiem czemu fakt istnienia gotowego scenariusza miałby wykluczać możliwość pewnej improwizacji, czy wprowadzania na żywo zmian
"Życie przecieka między palcami, gdy nie turlasz kostkami" - Platon
I am the Anti-Pope, Zlad the 666th!
I am the Anti-Pope, Zlad the 666th!
-
- Marynarz
- Posty: 196
- Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 12:45
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
Odnoszę wrażenie, że moja okolica to jakaś anomalia RPGowa, bo jest więcej MG niż potrzeba, jest G2 z mojej drużyny (ma dłuższy staż ode mnie, łagodnie mówiąc, jest do pupy ,ale zawsze), G1 też mojej drużyny (bez doświadczenia ale myślę, że byłby niezły), G5 (czasami prowadzi w swojej rodzince), brat i siostra G5 (też mistrzują). Wszyscy mieszkamy w odległości do 100 metrów od siebie .
Widać nie mogę mierzyć wszystkich swoją miarą. Ale mimo to zachęcam cię Mrufonie do poszukania sobie MG, jeżeli nie czerpiesz rozrywki z mistrzowania to coś jest nie tak prawda? Przecież gra ma być rozrywką a nie nudą. Na pewno byłbyś dobrym graczem a jak gracz był kiedyś MG to widać efekty w jego grze (większa aktywność itp.).
Widać nie mogę mierzyć wszystkich swoją miarą. Ale mimo to zachęcam cię Mrufonie do poszukania sobie MG, jeżeli nie czerpiesz rozrywki z mistrzowania to coś jest nie tak prawda? Przecież gra ma być rozrywką a nie nudą. Na pewno byłbyś dobrym graczem a jak gracz był kiedyś MG to widać efekty w jego grze (większa aktywność itp.).
-
- Marynarz
- Posty: 271
- Rejestracja: piątek, 16 września 2005, 21:33
- Lokalizacja: Toruń
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
Osobiście nie wiem. Trudno jest określić co lubię bardziej: grać, czy mistrzować. Wybrałem opcję gracza, ponieważ przeważnie grałem, a nie prowadziłem. Parę razy się prowadziło. Sesje były lepsze i gorsze. U mnie w okolicy mało osób grywa w RPG. Spotykam się raz w tygodniu w klubie i to wszystko. Mogę dodać tylko, że wybrałem opcje gracza, ponieważ zawsze chciałem zagrać w poważnej sesji. Tyle razy grałem w swoim towarzystwie, że miałem powoli dość.
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
Mistrzuję głównie po to aby móc później zagrać. Mój Gracz robi dokładnie tak samo.
Mistrzowanie jednak nie jest złe, często (choć nie zawsze, oj) sprawia mi przyjemność, kiedy już to robię.
Mistrzowanie jednak nie jest złe, często (choć nie zawsze, oj) sprawia mi przyjemność, kiedy już to robię.
Ostatnio zmieniony środa, 28 maja 2008, 00:42 przez Solarius Scorch, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Majtek
- Posty: 126
- Rejestracja: sobota, 17 lutego 2007, 23:28
- Numer GG: 5250226
- Lokalizacja: Trochę tu, więcej tam
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie ...
Ja wolę prowadzić, jakoś tak naturalnie wyszło. Dawno temu to ja zainwestowałem w pierwszy podręcznik, znalazłem wśród ówczesnych kumpli chętnych do grania... No i tak już zostało i się przyjęło, że po pierwszej sesji przygotowywałem kolejną, i następną. I zupełnie mi to nie wadzi, bo prowadzenie daje mi nieporównywalnie więcej radochy niż granie. Próbowałem parę razy siąść przy stole z tej 'drugiej strony', ale to chyba jednak nie dla mnie
Sex, Drogen und Industrial
-
- Marynarz
- Posty: 170
- Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 21:27
- Numer GG: 7744917
- Lokalizacja: Tłuszcz - okolice Wołomina
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie...
Ciężko powiedzieć co jest lepsze. Byłem zarówno MG jak i BG. Bycie graczem ma tą zaletę, że nie trzeba się głowić nad scenariuszem.
-
- Mat
- Posty: 473
- Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
- Numer GG: 12563782
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie...
Bardzo trudne pytanie.
Za odgrywaniem postaci przemawia wczuwanie się w jej rolę. Nie lubię gdy BG jest płytki, a o jego wartości stanowią tylko cyfry zapisane na karcie postaci [dla moich graczy to wystarczy, ale mnie nie]. Samo odgrywanie powinno stanowić esencję gry, nie mechanika [choć też jest ważna]. Pamiętam jak 10 lat temu zacząłem grać. Pierwsze sesje, ten klimat błogiej nieświadomości i pytanie "kim chcesz grać?" pobudziło moją wyobraźnię. Tyle profesji do wyboru, takie a takie profity, w głowie mi się przewracało od tego wszystkiego. Już od samego początku wiedziałem kim chce zagrać, nie interesowały mnie te profity, miałem radochę z samej tylko profesji - kultysta. Odgrywanie go przychodziło mi z łatwością, zły do szpiku kości, dbający o własne korzyści [nie majątkowe jak to ma miejsce wśród moich graczy]. Każda kolejna sesja i rozwój postaci pod względem psychicznym napawała mnie euforią.
Mistrzowanie podczas sesji jest przeżyciem niesamowitym jeżeli ma się odpowiednią drużynę [pod względem intelektualnym]. Słuchanie wypowiedzi BG, którzy wczuwają się w swoje postacie jest rzeczą niesamowitą. Dobry MG potrafi wpłynąć na wyobraźnie gracza, by ten mógł odetchnąć pełną piersią w kreowanym przez niego świecie.
Mój MG był niesamowitym improwizatorem, zawsze znalazł jakieś wyjście z sytuacji, choć gracze utrudniali jak mogli. On jednak potrafił wyjść z każdej sytuacji i to właśnie sprawia, że mistrzowanie spodobało mi się od tego czasu. Wyraz zaskoczenia na twarzach graczy, gdy zaplanuję intrygę jest w tym momencie pobudzeniem do dalszej pracy.
Zarówno granie jak i mistrzowanie sprawia mi ogromną frajdę, wiec cieszę się, że mogę co nieco pokazać podczas sesji na forum.
Zachęcam wszystkich do brania udziału w sesjach
Za odgrywaniem postaci przemawia wczuwanie się w jej rolę. Nie lubię gdy BG jest płytki, a o jego wartości stanowią tylko cyfry zapisane na karcie postaci [dla moich graczy to wystarczy, ale mnie nie]. Samo odgrywanie powinno stanowić esencję gry, nie mechanika [choć też jest ważna]. Pamiętam jak 10 lat temu zacząłem grać. Pierwsze sesje, ten klimat błogiej nieświadomości i pytanie "kim chcesz grać?" pobudziło moją wyobraźnię. Tyle profesji do wyboru, takie a takie profity, w głowie mi się przewracało od tego wszystkiego. Już od samego początku wiedziałem kim chce zagrać, nie interesowały mnie te profity, miałem radochę z samej tylko profesji - kultysta. Odgrywanie go przychodziło mi z łatwością, zły do szpiku kości, dbający o własne korzyści [nie majątkowe jak to ma miejsce wśród moich graczy]. Każda kolejna sesja i rozwój postaci pod względem psychicznym napawała mnie euforią.
Mistrzowanie podczas sesji jest przeżyciem niesamowitym jeżeli ma się odpowiednią drużynę [pod względem intelektualnym]. Słuchanie wypowiedzi BG, którzy wczuwają się w swoje postacie jest rzeczą niesamowitą. Dobry MG potrafi wpłynąć na wyobraźnie gracza, by ten mógł odetchnąć pełną piersią w kreowanym przez niego świecie.
Mój MG był niesamowitym improwizatorem, zawsze znalazł jakieś wyjście z sytuacji, choć gracze utrudniali jak mogli. On jednak potrafił wyjść z każdej sytuacji i to właśnie sprawia, że mistrzowanie spodobało mi się od tego czasu. Wyraz zaskoczenia na twarzach graczy, gdy zaplanuję intrygę jest w tym momencie pobudzeniem do dalszej pracy.
Zarówno granie jak i mistrzowanie sprawia mi ogromną frajdę, wiec cieszę się, że mogę co nieco pokazać podczas sesji na forum.
Zachęcam wszystkich do brania udziału w sesjach
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Grać czy mistrzować, oto jest pytanie...
Ankieta wskazuje, że większość (52% - w granicach błędu statystycznego, ale jednak) uczestników woli nawet mistrzować niż grać. Powiem, że zupełnie mnie to zaskoczyło - zgodnie z moim doświadczeniem MG trzeba zawsze ze świecą szukać, bo nikomu się nie chce. Może na Tawernę zagląda proporcjonalnie więcej MG niż Graczy? A może po prostu trochę szpanujemy?