
!!!ŻYCIE ZABIJA RPG!!!
Podpisuje się pod tym obiema rękami. Szukanie czasu nie jest łatwe, ale na 168 godzin w tygodniu znalezienie 5 na swoje hobby nie powinno być trudne. Trudne może być zgranie czasu tak by te 5 godzin pasowało wszystkim, owszem, ale tu jest otwarta droga do kompromisów i szukania najlepszej godziny. Oczywiście można mówić ze RPG to jedna z wielu pasji na którą trzeba dzielić czas, ale wtedy niech ktoś nie marudzi bo jeśli nie cieszy się RPG to cieszy się innym swoim Hobby więc powinien być i tak zadowolony.Panowie - bardzo dużo zależy od specyfiki sytuacji, w której znajduje się każdy z nas z osobnaOd podejścia. Wreszcie - od umiejętności organizowania czasu. To się da zrobić, mamy cały szereg precedensów
A jeżeli ktoś jest faktycznie w sytuacji, w której naprawdę nie ma czasu nawet na odrobinę RPG to IMHO powinien coś w swoim życiu zmienić
Więc gdy się nie ma aż tyle czasu gra się metodą MOracza, który otwarcie mówi, że po prostu nie ma czasu na te wszystkie rzeczy które wymieniłaś i oferuje "Księgę Przygód" czy jakoś tak (taki sposób wymyślania przygód z marszu bez konieczności marnowania czasu wcześniej)Pracowanie nad przygodą, angażowanie się w scenariusz, robienie starannych rekwizytów, namolne męczenie podobnych wiekowo i sytuacyjnie drużynników o małe spotkanie, wszystko to jednak wymaga jakiegoś większego wysiłku i rozplanowania w czasie. Większego bynajmniej niż niektóre inne zajmowacze czasu.
Usiłować zmienić a móc zmienić to czasami nie jest to samo. Mam masę czasu na rpg. Ale nie gram, bo moja drużyna nie może się zebrać. Z braku laku zastępowaliśmy osoby i grali raz ci, raz ci. Wolę coś bardziej stabilnego:/ Nikt mnie nie przekona, że skoro mam niezbieralną, wiecznie zajętą ostatnio "życiem" drużynę, to rpg nie jest moją pasjąKarczmarz pisze:A jeśli RPG nie jest dla ciebie tak ważne by usiłować coś zmienić albo nie jest na tyle cenne by poświęcać się dla niego to cóż, nie marudź że nie grasz. (...)
Więc gdy się nie ma aż tyle czasu gra się metodą MOracza, który otwarcie mówi, że po prostu nie ma czasu na te wszystkie rzeczy które wymieniłaś i oferuje "Księgę Przygód" czy jakoś tak (taki sposób wymyślania przygód z marszu bez konieczności marnowania czasu wcześniej)
Powinienem ci teraz pojechać po matce ale daruje sobie prymitywnego flejmaMarcelus pisze:Karczmarz, jeśli Twoje sesje trwają tylko pięć godzin to musisz być cholernie kiepski w łóżku.
Zgodzę się na solidną sesje potrzeba przygotowań. Czy długich? Kwestia zdolności, chęci, potrzeb itp itd. A co do sesji trwających dłużej niż 5 godzin uważam je za totalne marnowanie czasu ponieważ z doświadczenia wiem, że człowiek po X czasie gry już nie myśli i sesja zmienia się w rozlazłe robienie czegokolwiek bez pasji i zaangażowania. Dla mnie i mojej drużyny 5 godzin to optimum kiedy wszyscy potrafią utrzymać 100% skupienie i chęci. Jak ktoś zaczyna szwankować to kończymy grę. Jeśli ty grasz mimo że komuś wysiadają baterie to współczuje sadyzmu znęcania się nad tą osobą i nad samym sobą, bo ja zamiast hektolitra kawy wole pójść do domu, przespać się i zagrać jutro.Na solidną sesję, trzeba długich przygotowań jak do filmowej superprodukcji a sesje od popołudnia do rana z hektolitrami kawy. Powodzenia i No hard feelings!
U mnie to 5-6,5 godziny. I tu masz rację, po 10 godzinach grania jak już pisałem dochodzi do kompletnej karmelizacji mózgu. Albo dla przykładu jeżeli jeszcze mamy siłę grać to może zabraknąć scenariusza. Tak jak ostatnio kiedy w 5 godzin gracze wykonli już wszystkie questy do rana zostały jeszcze 2 godziny i masz tu wymyslaj niestworzone historie z zamykającymisie powiekami.Dla mnie i mojej drużyny 5 godzin to optimum kiedy wszyscy potrafią utrzymać 100% skupienie i chęci.