Moja szczęśliwa kostka

Kącik Gier Fabularnych
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Też tak miewam. Gracze walczą przez pół sesji z 8 goblinami, a gdy nadchodzi demon / troll to rozwalają go w 3 rundy.

Odnośnie szczęścia w kościach, nie mam takiego jak MG, chociaż raz w Młotku udało mi się trafić gracza (poprzez pogryzienie wilka) za uwaga uwaga 50 obrażeń :twisted:
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: Tori »

Taaa, kuzyn ciął scyzorykiem, i odrąbał kolesiowi pół ciała :P Natomiast na innej sesji gracze walczli z Brytanem (W EDku to taki duuzy niedzwiedź i rogami ;) ), każdy atak konczył się co najwyrzej zadrapaniami, a jeden gracz po pierwszym ataku stracił prawe płuco :P
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Post autor: Deep »

my raz dostaliśmy potwora którego trafialiśmy ciągle ale oczywiście jego pancerz redukował obrażenia a jak mi raz walnął to zostały mi 2 hp do nowej postaci :P

A co do szczęścia w kostakch to najbardziej lubuję się w k20 (na której wychodzą mi najgorsze wyniki) a szczęście mam na k4 (której prawie w ogóle nie używam.

A i jeszcz jedno. Zawsze jak rzucam na staty w Neuroshimie to mam potem współczynniki średnio na 17 a podczas gry ciągle mnie turbują, zacina mi się broń itepe itede
.
Wilczy Głód
Mat
Mat
Posty: 416
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
Numer GG: 818926
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Wilczy Głód »

U mnie jak narazie jest taka zasada... jak tylko rzucam moimi koścmi(najczęściej k100 do WFRP 2) to prawie na pewno mi nie wejdzie test. Ale jak wezmę i rzucę kością np. naszego MG to od razu wchodzi!

Jeszcze ostatnio zauważyłem, że kiedy z kimś walczę to na początku rzadko go trafiam. Ale jak już sam pożądnie oberwę (tj. zostaje mi ok. 5 żywotności) to zaczynam trafiac krytyki... Ja nazywam to "Adrenalin rasz":D
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.

"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Memo
Bombardier
Bombardier
Posty: 621
Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Memo »

Gdy ja jestem mg to rzadko rzucamy kostkami, a jeżeli już to tylko ja mam do nich dostęp. Przynajmniej w środku sesji nie muszę walić tekstami typu: "Jesteście przerażeni... Zdzichu, rzuć na spostrzegawczość." ;p.

A jak jestem graczem to i tak rzadko rzucamy. O ile na k100 wychodzą mi świetne wyniki (w większości przypadków poniżej 30-40), to rzucając na obrażenia k10 wychodzi mi zazwyczaj coś w stylu ;p. Ale przynajmniej prawie zawsze trafiam ;p.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Nekromanta
Pomywacz
Posty: 63
Rejestracja: niedziela, 25 lutego 2007, 19:51
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Kości

Post autor: Nekromanta »

Chyba każdy, kto gra/grał w gry fabularne rzucał kiedyś kością. K4, k6, k8, k10, k12, k20 i inne. Jak wygląda na waszych sesjach sprawa z turlaniem? Testujecie każdą czynność, czy może preferujecie storytelling? Rzucają wszyscy, czy robi to mistrz za zasłoną?
U mnie testy za pomocą kostki są rzadkie, przeważnie wszystko, wraz z walką, opisujemy. Jeśli już dojdzie do rzutu, to robi to albo zainteresowany, albo mistrz. Zależy od woli prowadzącego (czasem trzeba rzucić za parawanem, jeśli wyniki mogą być bardzo niewygodne :P).
Józef Stalin pisze: Jedna śmierć to tragedia, milion – to statystyka
Visius
Majtek
Majtek
Posty: 133
Rejestracja: czwartek, 18 stycznia 2007, 14:09
Numer GG: 3705860
Lokalizacja: Reda
Kontakt:

Post autor: Visius »

Zależy od sytuacji. Gdy nie trzeba rzucać, a wszystko można rozwiązać za pomocą słów, tak też robimy. Mimo wszystko, gdy postać jest na tyle zdeterminowana, a nie wychodzi jej coś, co chce (np. dokładne przeszykanie pomieszczenia) wykonuje rzut kością.

Jako, że takich sytuacji jest u mnie na sesji dużo, gracze bardzo często turlają. Do tego podoba im się to i lubią być zdani na los. Przynajmniej ja mam takie wrażenie.

Jeśli chodzi o ataki, obrażenia i wszystko, co związane jest z walką, to gracze rzucają zawsze. Wolą mieć pewność, że to nie przypadek co akurat robią, ale los pokierowanych właśnie ich ręką, którą rzucili kostkę.

Cóż, czekam na wypowiedzi reszty forumowiczów z nadzieją, że w tym tymacie nawiąże się jakaś ciekawa, pełna wrażeń i wymieniania argumentów dyskusja.
Obrazek
kaziu
Mat
Mat
Posty: 403
Rejestracja: niedziela, 19 listopada 2006, 21:36
Numer GG: 7230085
Lokalizacja: Sagan

Post autor: kaziu »

EarthDawn-jest to heroic więc bez kości się nie obejdzie...

Wod-Tu stosujemy kombinacje automatycznych sukcesów i prostych(rzadko złorzonych) rzutó

Ja kocham kości tzn. fajnie poczuć adrenaline przy rzucie....
Kiedyś jak graliśmy w Ed'a/system hackenslasorski to kostki były dla nas ważniejsze niz krasnoludzkie piwo... :P
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Gramy w WFRP i kości używamy dość często. Ale bez przesady. Testy robimy głównie w walkach i przy bardziej skomplikowanych czynnościach. I zazwyczaj jawnie. Czasem tylko jako MG rzucę sobie dla własnej informacji. Bo też jaki jest sens rzucać np. czy postać nie zadławi się na śmierć przy jedzeniu :wink: I zazwyczaj są tu rzuty k10, procentowe, rzadziej k6 na obrażenia specjalne. Czasem też się zdarzy, że podczas gry hazardowej rzucamy k20, ale to bardzo rzadko. W każdym razie z rzucania jest dużo radości. Szczególnie jak gramy w Macu i nam kostki wpadną pod czyiś stolik :P
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Ender
Szczur Lądowy
Posty: 4
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2007, 19:50
Lokalizacja: Otwock

Post autor: Ender »

Na sesjach z moją drużyną kości używa się praktycznie tylko w walkach (a te są rzadkie). Wtedy gracze sami rzucają. Poza walką kostek się raczej nie używa, a jeśli już MG rzuca tylko i wyłącznie dla swojej informacji. Zazwyczaj rzucamy k10 lub k100. A jak nie ma innych kostek to k6 i do przodu :wink:
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Kości używamy w przeciętnych ilościach. Najczęściej MG po prostu decyduje czy wyszło czy nie i tylko w "crucial situations" i walce turlamy. Za to nie wyobrażam sobie turlania przy targowaniu, próbach perswazjii etc. Ogółem kostki dają grze tego smaczku nieprzewidywalności i czasem mogą naprawdę doprowadzić do emocjonujących sytuacji. (Żałujcie, że nie widzieliście graczy wznoszących modły do bogów, których wyznaje ich postać przed ważnym rzutem).
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Post autor: Brzoza »

Ech. Dla mnie kostki kiedyś były wielkim wskaźnikiem. Ale to było kiedyś dzisiaj zażywam praktycznie tylko storytellingu(bo z reguły gram w coś autorskieo, gdzieMG ma wizję którą chce przkazać), ponieważ uważam że kostki używa się wtedy gdy wiedza MG zawodzi. Jesli MG jest całkowicie 'natchniony' i ma pewną wizję, zna świat od podszewki i ma starych zaufanych graczy, to czemu by nie grać tylko i wyłącznie storrytellingowo?
ObrazekObrazekObrazekObrazek
FatMan
Majtek
Majtek
Posty: 135
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 11:50
Numer GG: 0
Lokalizacja: Antwerpia

Post autor: FatMan »

Jak zaczynałem to kostki były dla mnie nieziemsko ważną rzeczą. I dobrze, gdybym miał storytellować to bym nie wyrobił. Ale teraz kostki są dla mnie zupełnie nieprzydatne, chyba, że sprawdzam jakąś zupełnie losową rzecz (jak... hmm... wynik rzutu kością?).
Zorin
Marynarz
Marynarz
Posty: 279
Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
Numer GG: 9606247
Lokalizacja: Z daleka
Kontakt:

Post autor: Zorin »

Jak ja gram sesją to wykonujemy rzuty a konkretnie to robi to MG, wtedy jest ciekawiej bo nie zawsze wiadomo co się może stać na przykład gdy otwierasz zamek, możesz być w tym świetnie wyszkolony ale zamyśliłeś się o czymś i złamałeś np. wytrych, czyli wyrzuciłeś np. 1. Ale oczywiście nie zawsze MG rzuca jak coś jest oczywiste i banalne w wykonaniu to nie ma sensu żeby rzucać. Ale przy wykorzystywaniu umiejętności itp. to raczej zawsze pada rzut. Ale jak coś gracz precyzyjnie wytłumaczy to mu to się zazwyczaj udaje. Często również MG po prostu decyduje o tym czy się udało czy nie.
Dum spiro, spero:)

Ambitosa non est fames.

Pozdrowienia Zorin! :D :D
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Post autor: Solarius Scorch »

Brzoza pisze:Ech. Dla mnie kostki kiedyś były wielkim wskaźnikiem. Ale to było kiedyś dzisiaj zażywam praktycznie tylko storytellingu(bo z reguły gram w coś autorskieo, gdzieMG ma wizję którą chce przkazać), ponieważ uważam że kostki używa się wtedy gdy wiedza MG zawodzi. Jesli MG jest całkowicie 'natchniony' i ma pewną wizję, zna świat od podszewki i ma starych zaufanych graczy, to czemu by nie grać tylko i wyłącznie storrytellingowo?
Zdaje mi się, że głównie dlatego, że MG często sam chce być zaskoczony rozwojem wypadków. MG o wielkim stopniu zaufania Graczy może o wszystkim decydować sam, ale dla wielu (chyba większości) jest to zwyczajnie nudne; Gracze bawią się dobrze, ale on mniej. Nie wspomnę już o tym, że czasem podjęcie odpowiedniej decyzji jest zwyczajnie dla MG trudne - zwłaszcza zaś wówczas, gdy BG działają przeciw sobie i Mistrz nie chce być stronniczy.
Ogólnie chyba zgadzam się z większością: na sesji fajnie czasem rzucić, żeby podgrzać atmosferę, ale lepiej nie przesadzać. Z pewnością nie należy testować działań, które mogą swymi słowami oddać sami Gracze, jak targowanie się czy przesłuchiwanie (choć niektórzy stosują system łaczony: Gracze odgrywają, a rzut na umiejętność służy za dodatkowy modyfikator powodzenia dla MG).
Żeby nie było: grałem w świetne sesje bez kostek i rozumiem, że to może być dobre. Teraz wypowiadam się jednak ogólnie.
Ostatnio zmieniony niedziela, 4 marca 2007, 21:09 przez Solarius Scorch, łącznie zmieniany 1 raz.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Solarius Scorch pisze: Zdaje mi się, że głównie dlatego, że MG często sam chce być zaskoczony rozwojem wypadków.
100% racji. Ostatnio tego doświadczyłem. Gracz się skradał uciekając z celi więziennej. Strażnik więzienny spał jak kamień, miał małe szanse się obudzić. Dałem mu 5%. Rzuciłem kośćmi i wypadło 01 :P Oczywiście strażnik się obudził i gracz spanikował, skoczył na niego i poderżnął mu gardło. Plan ucieczki szlag trafił, rozległ się alarm i gracz został złapany. Dlatego uwielbiam kości :D
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
PrQ
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

Post autor: PrQ »

A ja muszę powiedzieć, żę lubię kości...nie wiem czemu(były MG)...ostatnio jak zagraliśmy w D&D to jakoś mnie wzięło...fajnie jest se poturlać k10 na sesji...te emocje...^^
Prosiak (PrQ)
ODPOWIEDZ