Malownicze zgony...

Kącik Gier Fabularnych
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Ostatnio zdarzył mi się na sesji dość dziwny zgon... Ale nie gracza. Przybywałem z drużyną w mieście, gdzie odbywał się festyn. Okazało się, że jakiś opętany kapłan Sigmara odprawił rytuał, który miał na celu zabicie "tych rozpustnych mieszkańców". Lepiej było nie fikać, więc się oddaliśmy. Został tylko krasnolud-żeglarz, który zdecydował się walczyć. Nieźle mu szło, ale dostał krytyczny cios, który po walce skończył się amputacją. Ale to nic. Powalił kapłana, zadał mu krytyka (pięścią!), ale nie miał czym go dobić (nie mógł trzymać broni). Postanowił... skakać po nim. I skakał, póki kapłan nie wyzionął ducha, a krasnolud napawał się odgłosem łamanych kości... Nie wiem jak inni, ale ja uważam, że to dość paskudna śmierć :wink:
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Fevencil
Szczur Lądowy
Posty: 15
Rejestracja: piątek, 27 kwietnia 2007, 14:03
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: Fevencil »

Akurat w niedzielnej sesji w Wampirka kumpel grający magiem (materii) chciał przerobić nazwisko na dowodzie na inne i miał 19 punktów esencji. Rzucił na 9 kościach następujące wyniki: 2, 2, 3 ,3, 1, 1, 1, 1, 1. (znający system wiedzą do czego to prowadzi). Rozwaliło cały Edynburg łącznie ze mną grającym wampirem i kumpelą grającą także magiem. Jednakże dopiero co przyjechaliśmy na działkę i nie chcieliśmy wracać, to ubłagaliśmy MG, żeby zabił tylko pechowego maga.

To chyba było, może nie najefektowniejszy koniec, ale zdecydowanie śmieszny...
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

malowniczy zgon podczas walki graczy Mojej psotaci vs takiej innej ;)
ja elf łucznik stzrelam

i co same 6 6 6 6 :D ;)

w systemie mlotka ;) MG pyta sie mojego przeciwnika

robi ci cos strzal w glowe za 76?
Dimitrij Urianov
Pomywacz
Posty: 71
Rejestracja: sobota, 17 marca 2007, 21:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Searching for fuel.

Post autor: Dimitrij Urianov »

NS:
Jako mg byłem troszkę wpieniony na gracza, za notoryczne psucie klimatu. Jako, że jestem dość dużym fanem Falla, do drużyny przybłąkał się piesek (ci, co grali w F2 wiedzą o jakie stworzonko chodzi :twisted: ...)
Po zaciekłej wojnie z mutkami:
MG: Zauważacie, że większość broni mutantów jest niezdatna do użytku.
G1: Jak to $^#@% niezdatna!?
MG: Musieliście ją uszkodzić strzelając
G1: (zaczął kapować) Ej to wszystko przez tego *$#@^&%! psa. Biorę granat i wsadzam mu do pyska!
MG: Pies z zadowoleniem przełknął zawleczkę. Przez chwilę myślałeś, że się uśmiechnął.
Rhiannon
Szczur Lądowy
Posty: 8
Rejestracja: poniedziałek, 21 maja 2007, 14:33
Lokalizacja: Underdark

Post autor: Rhiannon »

raz spotkalismy w lochu jakiegos piekielnego ogara strzeżącego wiezniow których mieliśmy uwolnic. strzelam w niego z kuszy, rzucam k20 - 20! rzucam na obrazenia k8 - 8! poczwórny krytyczek :!: mg każe mi opisywac.
- bełt wszedł gardłem a wyszedł zadem psa zabierając po drocze wszystki wnetrznosci i wszedł w nastepną sciane.

najwiecej fajnych zgonow było wtedy, jak grala z nami taka brzydliwa kolezanka. oo ile wtedy flaków wypłuneło, ręka, noga, mózg na sciane!
You say I'm defenceless
You must be joking
I'm rough diamond
You are only shining me

You'd better watch out...
Tenac
Majtek
Majtek
Posty: 115
Rejestracja: środa, 2 maja 2007, 14:13

Post autor: Tenac »

WFRP. Naszą drużyna dołączyła się do strażników dróg, którzy walczyli z rozbójnikami wzorowanymi trochę na Robin Hoodzie. Otoczyliśmy ich obóz. Jako, że byłem już oficerem, wyszedłem przed resztę i krzyknąłem:
- Rzućcie broń!
Chyba domyślacie się gdzie wylądowały dwa oszczepy.
Obrazek
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Post autor: Deep »

NS: Ostatnio MG stwierdził, że jesteśmy juz na tyle silni, żeby stawić czoła maszynom z Bestiariusza. Oczywiście ja nie przezyłem :P
No ale nawet ładnie zginąłem - flaki tu i tam, przebite serce, kilka dziur na wylot w plecach... Maszyny też nie wyglądały źle - złom tu, zlom tam... Kolejny kolega w rowie z przebitą (jedyną) nerką... Ale ogólnie to sesja była fajna :P
.
Koval
Marynarz
Marynarz
Posty: 310
Rejestracja: wtorek, 1 maja 2007, 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Koval »

Faktycznie kiepsko.
U mnie dla graczy stanowiło by pewien problem przypomnienie sobie, kiedy ostatni raz zginęła ich postać...
Jest tyle ciekawszych możliwości.
"Ogrom szaleństwa jest najlepszym zmysłem."
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Mnie zastanawia, czy istnieje coś takiego, jak predyspozycja gracza do "malowniczych zgonów". Bo na jednej z ostatnich sesji gracz, który zazwyczaj robi głupoty, starał się, skupił się na grze, a koniec końców potem doszło do walki i przy samej końcówce sesji gracz dostał śmiertelny cios. Normalnie nie wiem, czy to jeszcze fatum, czy już heroizm :wink:
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Dimitrij Urianov
Pomywacz
Posty: 71
Rejestracja: sobota, 17 marca 2007, 21:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Searching for fuel.

Post autor: Dimitrij Urianov »

Deep pisze:NS: Ostatnio MG stwierdził, że jesteśmy juz na tyle silni, żeby stawić czoła maszynom z Bestiariusza.
Np. Juggernaut?
Z czasów, kiedy jeszcze grałem, mój MG doszedł do tego samego zdania. Stawienie czoła Juggernautowi skończyło się następująco - ja straciłem nogi, straciliśmy furgonetkę, kumpla który wjechał nią w maszynę (tam było dużo ciekawych rzeczy, walnęło tak, iż Juggernaut poszedł...). O ironio, wleczony przez kumpla, zmarłem... na Mount Rushmore. W furgonetce były leki :D
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Post autor: Solarius Scorch »

Ravandil pisze:Mnie zastanawia, czy istnieje coś takiego, jak predyspozycja gracza do "malowniczych zgonów". Bo na jednej z ostatnich sesji gracz, który zazwyczaj robi głupoty, starał się, skupił się na grze, a koniec końców potem doszło do walki i przy samej końcówce sesji gracz dostał śmiertelny cios. Normalnie nie wiem, czy to jeszcze fatum, czy już heroizm :wink:
Tak, mam takiego znajomego, specjalistę od "sztuczek". W momentach skrajnego zagrożenia życia jego postaci, gdy już wszystkim wydaje się, że już się nie uratuje, deklaruje on: "robię sztuczkę", po czym opisuje co to dokładnie znaczy (np. przerzucenie broni do drugiej ręki, albo coś jeszcze bardziej abstrakcyjnego). Sztuczka ma to do siebie, że go oczywiście nie ratuje, ale czyni śmierć wyjątkowo groteskową…
Dimitrij Urianov
Pomywacz
Posty: 71
Rejestracja: sobota, 17 marca 2007, 21:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Searching for fuel.

Post autor: Dimitrij Urianov »

Np. rzucenie się z wściekłym wrzaskiem na hordę wroga dzierżąc w dłoni katanę? Takie rzeczy zdaje się są na każdej sesji gdzie ginie gracz. Wtedy stara się albo uczynić ją heroiczną, albo komiczną. Zależnie od humoru.
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Post autor: Solarius Scorch »

Nie do końca... Twoja scenka stanowi przykład śmierci głupio heroicznej. Jego zgony są po prostu głupie. (Np. zrobienie salta, krzyknięcie, wyrzucenie broni przez okno... Nie przesadzam.)
Dimitrij Urianov
Pomywacz
Posty: 71
Rejestracja: sobota, 17 marca 2007, 21:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Searching for fuel.

Post autor: Dimitrij Urianov »

Ginący gracze są dość zabawni. Tak samo komiczne są samobójstwa
G1: Nie weźmiecie mnie żywcem! odbezpieczam granat i go połykam.
MG: Ok. rzut na połknięcie. Nieudany - dusisz się granatem, zanim eksploduje. Skoro utkwił w szyi, zostałeś pięknie zdekapitowany. Twoja głowa osiąga orbitę, przybiera na masie i po jakimś miliardzie lat stanie się nowym satelitą.
(Z rzyci wzięte)
Saturas
Pomywacz
Posty: 39
Rejestracja: poniedziałek, 21 maja 2007, 20:26
Lokalizacja: Z Korinis

Post autor: Saturas »

Ziomek wchodzi po schodach, wyskakuje mu szczur, zły rzut na wytrwałość, spada ze schodów, lamie kark i tyle :D
"(...)Ponieważ tchórz umiera 1000 razy, a bohater tylko raz(...)"
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Post autor: Deep »

Hmmm... Jeśli mówimy już o samopbójstwach...
Pewnego dnia stwierdzilismy, że przerzucamy isę na NS-kę. Ok. Tylko co zrobić z postaciami z EDka? Nie będziemy już grać? Podjęlismy decyzję, że popełniamy samobójstwa. Klolepsze ten wygrywa ;)
Kolega poszedł sobie na targ po czym zaczął perfidnie obrażać mieszkańców, rzucać w nich przedmiotami (ostrymi także). Strzępki walały się po całym mieście :P
.
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Malownicze zgony...

Post autor: krucaFuks »

Z durnych śmierci, pamiętam jak na jakimś konwencie taka przypadkowa drużyna (vampire to był) zaraz na początku postanowiła okraść stacje benzynową (bo pożałowali na resources i kompletnie bez kasy byli). W momencie kiedy jeden zaczał wypijać jednego z klientów na oczach uprzednio sterroryzowanego sprzedawcy, ten poczuł nagły przypływ bohaterstwa i wyciągnął z pod lady shotguna... gracze zaczęli opróżniać mniej więcej w stronę sklepikarza magazynki swoich uzi(które z dobrego serca wczesniej pozwoliłem im wyżebrać).

Jednemu pozwoliłem przeżyć (oczywiście rotschrek), dobił go jego sire.

Ale i tak moimi ulubionymi graczami byli zawsze magowie, rzucający firebalki w górach lub kopalniach :P
Obrazek Obrazek
ODPOWIEDZ